50. Kreacja podmiotu lirycznego w ,,Sonetach” Mikołaja Sępa- Szarzyńskiego
Sęp Szarzyński jest poetą religijnym, jego twórczość zalicza się do metafizycznej poezji baroku. Z rozważań podmiotu lirycznego nad zmiennością świata i przypadkowością rodzi się wizja człowieka ,, rozdwojonego”, rozdartego między niebem a ziemią. Sęp ukazuje jednostkę w wymiarze kosmicznym. Człowiek jest pełen sprzeczności, jego wnętrze jest zagadką, sam podmiot liryczny odczuwa siebie jako jednostkę niespójną, przerażoną faktem swojego istnienia. Przywiązanie do życia doczesnego i strach przed śmiercią budzą w człowieku lęk. Człowiek przedstawiony jest jako istota skazana na wieczną dramatyczną walkę z ,,szatanem, światem, ciałem”. Zasług człowieka i jego godności upatruje Sęp w ,,bojowaniu” w heroicznej walce z przyrodzoną słabością. Jedynym stałym punktem odniesienia jest dla rozdartej wewnętrznie jednostki Bóg- symbol stałości, wartości, prawdy. Boskie prawo objawia się w harmonii wszechświata, niezmienności cnoty i działaniu Opatrzności. Umysł ludzki, obcujący z ziemską zmiennością i ruchem, nie potrafi pojąć i objąć niezmiennego i stałego Boga, ale nie przestaje do niego tęsknić. Żyjący w zmienności, przywiązany do nietrwałych dóbr tego świata człowiek, ma świadomość, iż to, co go otacza jest tylko pozorem, wie, że prawdziwa wartość stanowi Bóg, nie potrafi go jednak znaleźć. Wiecznie rozdarty między grzechem a potrzebą prawdziwej wiary i pobożności, nie może poradzić sobie ze swoim lękiem. Dominującym motywem utworów jest sprzeczność pomiędzy potrzebami duszy a zakusami ciała, która potęguje lęk oraz niepewność człowieka, budzi wątpliwość co do tożsamości jednostki. Cały świat zwodzi i kusi człowieka swoimi pozornymi wartościami. Bóg jest nieogarniony, a jednostka czuje się niepotrzebna i niepewna. Sęp nakazuje człowiekowi, aby kierował się rozumem, który jest jedynym światłem Boga, aby nauczył się właściwie odczytywać znaki i interpretować rzeczywistość. Ciągła, trudna walka o własną duszę jest zadaniem, jakie Bóg wyznacza każdemu. Wizja Sępa jest głęboko pesymistyczna, człowiek nie potrafi skoncentrować się na celu, który przerasta jego możliwości, tęskni do stałości, ale pociąga go zmienność i ruch, a więc to, co charakteryzuje życie ziemskie. W swojej religijności i wierze każdy jest samotny, bo skazany tylko na własne siły, Szarzyński skłaniając się w stronę ascetyzmu, traktuje życie jako trudne zadanie, które należy wypełnić.
W sonecie ,,O wojnie naszej, którą wiedziemy z szatanem, światem, ciałem” życie nazywa wiecznym bojowaniem. Człowiek jest skazany na nieustanną walkę z pokusami świata, ciała, szatana, którego poeta metaforycznie określa ,,hetmanem ciemności”. Ukazuje człowieka jako słabą istotę rozdarta pomiędzy pragnieniem dobra, do którego tęskni dusza, a skłonnościami do grzesznego upadku. Powinnością człowieka jest podjęcie walki ze sw2oją słabością i przeciwstawienie się złu, bo ta walka świadczy o godności i uszlachetnia go. Dramatyczne zmagania człowiek może zakończyć tylko śmierć, bo spokój może znaleźć tylko w połączeniu się z Bogiem.
W sonecie ,,O nietrwałej miłości świata tego” snuje refleksje nad dramatycznym konfliktem między miłością świecką a niebiańską. Mówi też o innej opozycji jaka wyłania się pomiędzy ,,nędzną pociechą” ziemskich uczuć i znikomością takich wartości jak złoto, rozkosz, a nienasyconym dążeniem do wiecznej i prawej piękności, to znaczy do Boga.
Psalm CXXX: De profundis clamavi ad Te, Domine- utwór jest parafrazą biblijnego Psalmu 130, to wołanie do Boga z wielkiego ucisku, połączone z deklarowaną wielką ufnością w Jego litość i miłosierdzie. Człowiek ma świadomość tego, że jest w ,,grzechach srogich ponurzony”, dlatego prosi Boga, by nie zwracał uwagi na jego grzechy, ponieważ każdy człowiek ma na sumieniu jakieś winy, każdy zasługuje za nie na wieczne potępienie. Bóg jest jednak sędzią łaskawym, dobrym, wybaczającym, pamiętającym o tych, którzy Mu ufają, co wzmaga wiarę, że potrafi On wyrwać człowieka z jego grzechu.
51. Światopogląd Rymów duchownych Sebastiana Grabowieckiego
- Sebastian Grabowiecki wywodził się z nurtu poezji metafizycznej <tej samej, co Sęp>; pozostało po nim trochę listów, broszura antyreformacyjna i jeden tom poetycki Setnik rymów duchownych (1590), dwuczęściowy, zawierający ponad dwieście wierszy;
Studiował na uniwersytecie we Frankfurce nad Odrą; zainteresowania proreformacyjne; śmierć żony zadecydowała o wstąpieniu do zakonu - Grabowiecki był opatem klasztoru cystersów w Bledzewie;
- Rymy duchowne są komentarzem i do włoskich fascynacji literackich (Gabriel Fiamma, Bernardo Tasso), i do dramatów osobistych;
- jest w tym tomie gorzki rozrachunek z życiem i układ kompozycyjny, rysujący katolicki wzorzec przemiany i odnajdywania wartości: wiersze pokutne, oczyszczające, dziękczynne, pochwalne; oba setniki zamykają się wierszami pochwalnymi do Matki Boskiej, a całość wierszem do Anioła Stróża - od pokuty do konsolacji;
- sprawy ziemskie nie mają znaczenia w tej filozofii i tracą nazwy w poezji: w dwu wierszach o interregnum nie wymienia funkcji ani kandydatów itp. - wszystko zostawia Bogu, ponadto w rozmowie z Nim wyjaśnianie jest niepotrzebne, ponieważ to przez Niego wydarzenia zostały zaplanowane jako kara lub ratunek;
- w przeciwieństwie do Sępa, który postuluje aktywizm, humanizm Grabowieckiego jest nasiąknięty przekonaniem o niesprawności starań ludzkich, co jest źródłem pasywizmu;
niewiara w ludzkie działanie jest rezultatem braku przekonania o możliwości przezwyciężenia trudności w poznawaniu świata (Sęp pisał tylko o szczególnej trudności, przestrzegał przed optymizmem renesansowej wiedzy, zamkniętej w ziemskich horyzontach, chciał wysiłek człowieka skupić na rozpoznawaniu właściwego kształtu rzeczy, Grabowiecki wysiłek ten uważa za bezcelowy. Pyta słowami psalmów <VIII i XXVIII> „co jest człowiek?”);
- pojęcia „życie” i „śmierć” to nie przeciwstawienie, ale jeden proces dziania się, w którym to nie ulotne formy są istotne;
- przemijanie to lot do światła, serce otoczone jest przez ciemności doczesności;
- Grabowiecki nie ufa poznaniu zmysłowemu; tylko Bóg może usunąć ich fałsz, fałsz myśli, która konstruuje wiedzę i fałsz języka formułującego odkrycia myśli - po raz pierwszy ujęty został dramat poety, rozwinięty później w Dziadach; dążąc do pokonania oporu materii językowej, wprowadza kilkadziesiąt schematów wersyfikacyjnych, formy trudne, wymagające wysokiej sprawności twórczej; rezygnuje z łatwej narracji, wymaga skupienia; mimo rozmaitości technik, obecna u Grabowieckiego jest pewna jednostajność, zbyt duże odrealnienie wizji świata, za mała wyrazistość duchowej arkadii, jej niepewność;
- źródłem smutnej niepewności są podejmowane od czasów św. Augustyna dylematy chrześcijańskiej filozofii życia: znaczenie łaski bożej, skuteczność ludzkich starań w drodze ku zbawieniu; w XVI wieku myśli te nabrały nowego rozpędu - reformacja (teoria predestynacji); w XVII wieku - jansenizm i kwietyzm;
- nie interesuje go obserwacja rzeczy z zewnątrz, wierzy tylko w analizę wewnętrzną;
- człowiek to zamknięty w sobie mikrokosmos, społeczeństwo to nieuporządkowany zbiór przemijających cząsteczek, istniejących tylko w sobie i odpowiedzialnych tylko za siebie;
- szansą człowieka jest tylko ufnośc w Bogu i starania o pomniejszenie grzesznej aktywności ciała; poeta marzy o człowieku - wykorzystując średniowieczną metaforę maryjną - przezroczystym, tj. takim, który ma „serce [...] w prawdzie przezroczyste” (LXXXII);
- znamienna opozycja zmiana - bezruch, Bóg to ten, który „wszystko porusza, nie będąc wzruszony” (Sęp), u Grabowieckiego: „zmiennym sam nie będąc,/Wszemu mienić się każesz” (LXXVI);
- Grabowiecki ze sprzeczności istnienia wyprowadza ścieżkę konsolacji, zamiast udziału w wojnie antynomii proponuje spokój i wiarę w Boga, szczęście poza konfliktami, nadzieję, ze żywot to „lot ku światłu”;
53. Maciej Kazimierz Sarbiewski- poeta i teoretyk poetyki
Kazimierz Sarbiewski herbu Prawdzic (ur. 24 lutego 1595 w Sarbiewie koło Płońska, zm. 2 kwietnia 1640 w Warszawie) - światowej sławy polski poeta neołaciński i teoretyk literatury epoki baroku, kaznodzieja nadworny Władysława IV, jezuita.
Uczył się w kolegium jezuickim w Pułtusku. Studiował na Akademii Wileńskiej i kolegium jezuickim w Braniewie, gdzie spotkał św. Andrzeja Bobolę. W 1612 wstąpił do zakonu jezuitów. Nauczyciel poetyki i retoryki w kolegiach w Krożach, Płocku i na Akademii Wileńskiej, gdzie uzyskał w 1632 doktorat z filozofii, a w 1636 teologii.
W 1622 wysłany został przez swoich zakonnych przełożonych na studia do Rzymu, gdzie stał się jednym z grona czołowych intelektualistów europejskich na dworze papieża Urbana VIII. Z jego rąk otrzymał najwyższą nagrodę literacką świata - laur poetycki jako poeta laureatus - złoty naszyjnik z medalem Ojca Świętego.
W 1625 powrócił do Polski, zostając profesorem teologii na Akademii Wileńskiej, w 1635 został królewskim kaznodzieją Władysława IV.
Był jednym z największych poetów europejskich epoki baroku. Jego Lyricorum libri doczekały się kilkudziesięciu wydań w całej Europie. W 1632 wydana została w Antwerpii luksusowa edycja z miedziorytami Petera Paula Rubensa. Sześć lat po śmierci poety Anglicy dokonali tłumaczenia zbioru.
W Kolonii ukazało się aż siedem wydań jego wierszy. Jeszcze w XX wieku wydawali go Węgrzy. W Polsce kompletny przekład wierszy Sarbiewskiego ukazał się dopiero w 1980. Pisma teoretycznoliterackie Sarbiewskiego były znane jego studentom, krążyły też w odpisach rękopiśmiennych; drukiem ukazały się w wieku XX. Powstały po łacinie. Obszerny traktat De perfecta poesi (O poezji doskonałej) (wyd. 1954, edycja dwujęzyczna, tłum. Marian Plezia) dotyczy eposu, wskazuje antyczne spełnienia gatunku (Homer, Wergiliusz), daje alegoryczną interpretację Eneidy Wergiliusza jako poematu o wędrówce duchowej człowieka, przede wszystkim jednak zawiera nowatorskie rozważania o istocie działań poety, porównanego tu do Boga (tworzy "na wzór Boga" - instar Dei), bo też dzieło poetyckie wydaje się bytem "jakby na nowo" (quasi de novo) stworzonym (creari). Władysław Tatarkiewicz nazywając Sarbiewskiego "pierwszym Polakiem w dziejach estetyki" uznał tę koncepcję za barokową zapowiedź romantyzmu. Wśród rozpraw zebranych w tomie Wykłady poetyki (wyd. 1958, ed. dwujęzyczna, tłum. Stanisław Skimina) wybitny i nowatorski jest esej De acuto et arguto (O poincie i dowcipie), ukazujący oksymoron, paradoks jako "zgodną niezgodność" (concors discordia), tj. przykład jedności treści i formy, zarazem poznawczej, zaskakującej mocy języka poetyckiego. Esej ten stanowi teoretyczne zaplecze estetyki barokowego konceptyzmu. Wreszcie obszerne dzieło Dii gentium (Bogowie pogan) (wyd. 1972, ed. dwujęzyczna, tłum. Krystyna Stawecka) stanowi swoisty słownik znaczeń symbolicznych, wysnuty z mitologii antycznej, a rozwijany też w kontekście symboliki chrześcijańskiej. Jest to znamienna dla jezuitów próba syntezy kulturowej.
Dzieła:
Lyricorum libri III - 1625
Descriptio gentium - 1630
Lyricorum libri IV - 1634
Epodon liber unus alterque Epigrammatum - 1634
De perfecta poesi (O poezji doskonałej)
De acuto et arguto (O poincie i dowcipie)
Characteres lyrici (O rodzajach lirycznych)
De virtutibus et vitiis carminis elegiaci (O zaletach i wadach pieśni elegijnej)
Dii gentium (Bogowie pogan)
54. Kategoria „imitatio” w dawnej teorii poezji i praktyce poetyckiej (na wybranych przykładach)
Imitatio- naśladowanie literatury stworzonej przez starożytnych mistrzów.
-filozoficzne podłoże naśladownictwa stanowiła wypracowana przez Platona i Arystotelesa teoria mimesis, zgodnie z którą sztuka bierze się z naśladownictwa natury.
-w renesansie przez naturę rozumieć zaczęto świat stworzony przez antycznych poetów; twórcy renesansowi byli przekonani, że naśladując twórców antyku w ten sposób przybliżają się do doskonałego naśladowania natury.
-zauważono także, że w efekcie podobnego postępowania niegdyś Rzymianie naśladując greckich poprzedników stworzyli wielka sztukę.
-naśladowanie nie miało na celu tylko i wyłącznie trzymania się wzorów, ale miało te wzory przewyższać: ambitny poeta miał prześcignąć swoich poprzedników i iść o krok dalej; imitacja była współzawodnictwem - „imitatio est aemultatio”
-twórczy charakter renesansowego rozumienia imitacji tym wyraźniej zaznaczał się, gdy ambitni poeci w językach narodowych szukali odpowiedników dla frazeologii mistrzów antyku, którzy wypowiadali się po grecku lub po łacinie.
-renesansowi poeci sztukę imitatio rozumieli nie tylko jako współzawodnictwo z mistrzami, ale także jako bezpośrednie nawiązanie we własnych pracach do dzieł wielkiej Mistrzyni Natury.
Do poetów imitatorów należał między innymi Jan Kochanowski. Szczególnie pod tym względem zasłynęły jego Pieśni. . Poeta nawiązuje w nich do ód Horacego, a plonem tego nawiązania jest tom wierszy- Pieśni księgi dwoje. Niektóre z jego utworów są nawet w całości dosłownym przekładem Carmen, a inne tylko częściową parafrazą. Natomiast praktycznie wszystkie zawierają tematykę i motywy zaczerpnięte z ód rzymskiego poety.
Horacjańskie źródło dwuksięgu Kochanowski manifestacyjnie ujawniał. Na jego początku i końcu umieścił pieśni mające swoje pierwowzory w horacjańskich odach: P. I, 1 - oda III, 24; P. II, 24 - oda II, 20. By źródło było tym wyraźniejsze, między tytułem pierwszego utworu, a jego początkiem umieścił incipit łacińskiego wzorca: Intactis opulentior, zaś do zamknięcia zbioru posłużył się wzorem ody, która także u rzymskiego poety pełniła funkcje epilogu wprawdzie nie w całości, ale księgi drugiej. Jednakże horacjański pierwowzór posiadają nie tylko te pieśni, ale także w księdze I: 3, 6, 9, 11, 14, 16 a w księdze II: 11, 18, 22. W innych natomiast odkryto, motywy zaczerpnięte z różnych ód. Znaleziono również oddziaływania innych poetów starożytnych na Pieśni: Owidiusza (np. P. I, 17), Katulla, Propercjusza i Tybulla (np. P. I 22, 23, 25), jak tez Petrarki.
Niezależnie od tego, czy polski poeta postępował śladem konkretnych utworów Horacego, czy kształtował swoje dzieła z elementów czerpanych z innych ód, czy tez sięgał do różnych starożytnych twórców lub Petrarki, zamiarem jego było stworzyć typ horacjańskiej liryki, przywrócić rzymskiego poetę współczesnym, a samemu wpisać się w tradycje śródziemnomorską
Kochanowski dzięki imitowaniu ód rzymskiego poety stwarza wiersze, które zachwycają do dziś swoją oryginalnością. Poeta wziął bowiem z Horacego, to co najlepsze i umiał to wykorzystać.
Do poetów kręgu imitatio możemy zaliczyć także Klemensa Janickiego, choć tworzył on w języku łacińskim. Był on poprzednikiem poetów takich jak Kochanowski, a jego twórczość stanowi punkt graniczny poezji nowołacińskiej. Poeci szczytowego renesansu należą już do poetów dwujęzycznych.
Kochanowski, pisząc po polsku mógł parafrazować w swych Pieśniach Horacego w ten sposób, że wiele utworów można uznać dziś jako wierne parafrazy; ówczesne rozumienie własności literackiej pozwalało mu je publikować bez obawy oskarżenie o plagiat: przeniesienie dzieła w realia innego języka uznawano za własny i wartościowy autorski „czyn”. Natomiast poeta piszący po łacinie, dbający o własna opinie takich możliwości nie miał. Jego zależność od rzymskiego wzorca musiała się ujawniać bardziej subtelniej, poprzez np. aluzje literacką.
Na przykładzie „Elegii o sobie samym do potomności” Janickiego ukarzę jak wyglądała kategoria imitatio w twórczości tego poety.
W tym utworze wzorował się on na dwóch elegiach Owidiusza: IV 10 i III 3. Pierwsza to słynna autobiografia Nazona, a druga to list do żony zawierający autoepitafium rzymskiego poety. Te dwa utwory nie tylko dostarczały elegii Janickiego najwięcej materiału słownego, ale stały się tez wzorem dla konstrukcji całego utworu. To, co łączy autobiografie Owidiusza z dziełem polskiego poety to na pewno wspólny adresat - potomność. Ponadto w innym wierszu wygnańca Owidiusza znalazł ton jak najdokładniej odpowiadający jego odczuciom: mianowicie list chorego poety, któremu zbliżająca się śmierć każe myśleć o pożegnaniu się z najbliższą osobą i zatroszczyć się o swój grób. Połączenie obu tych wątków pozwoliło Janicjuszowi stworzyć całość całkiem nową, mimo licznych podobieństw do wzorów - oryginalną. Wykorzystanie drugiego z na początku wymienionych utworów (listu) Owidiusza pozwoliło polskiemu poecie lepiej przeprowadzić paralelę miedzy własna sytuacją a położeniem Owidiusza na wygnaniu. Wspólne bowiem obu poetom było to, ze pomimo ich cierpienie wynikało z innych przyczyn, to oboje zdawali sobie z tego sprawę, że znajdują się w sytuacji ostatecznej, w nieludzkim i wrogim świecie. W takim natomiast położeniu i w takiej rozpaczy mogą wołać jedynie do potomności.
Sposób w jaki Janicjusz wzorował się na Owidiuszu:
-tytuł zbioru elegii polskiego poety taki sam jak u jego rzymskiego poprzednika.
-utwór w tym samym gatunku i o tej samej tematyce refleksyjnej co dzieła Owidiusza, z zastosowaniem tego samego metrum.
-zapożyczenia słów, zwrotów i motywów.
Miejscami w celu uzupełnienia heksametru lub pentametru w swoim utworze Janicki wykorzystuje krótkie, złożone z kilku wyrazów wyrażenia z Nazona. Często jednak zapożycza również cale frazy od Owidiusza, od czasu do czasu wprowadzając pewne komplikacje, które mają na celu zaskoczyć czytelnika skojarzeniem oryginalnym tzn. wersy z rzymskiego poety często odnoszą się do zupełnie innej sytuacji u Klemensa, tworzy on także złożenia z dwóch różnych wersów, z całkiem innych części utworu Nazona. ”Takie zapożyczenia nazywa się również similio.
Janicjusz w swojej elegii spoglądał na świat oczami swojego poprzednika, na którym się wzorował. Podobne identyfikacje częste były w okresie renesansu. Imitujący naśladowali bowiem nie tylko wersy starożytnych, ale także w pewnym stopniu ich świat i poglądy. Janicjuszowe wzorowanie się na elegiach Nazona dalekie było przy tym od niewolniczego naśladowania. Polski poeta wykonywał swój zamiar zgodnie z najlepszymi regułami renesansowej imitacji. Utwór jego o przejrzystej budowie, z nagrobkiem wystawionym samemu sobie, z pewnością nie jest gorzej skonstruowany niż którakolwiek z dwóch naśladowanych elegii Owidiusza.
56. Konceptyzm w poezji Daniela Naborowskiego i Jana Andrzeja Morsztyna
Daniel Naborowski i Jan Andrzej Morsztyn należą do swoistego nurtu poezji barokowej tzw. konceptyzmu-inaczej zwanego marinizmem od nazwiska włoskiego poety Gimbattista Marina, który zapoczątkował ten kierunek w poezji. Charakteryzowała się ona po krótce:
związkiem z klimatem życia dworskiego; często podejmowała „dworskie tematy”.
dążeniem do zachwycenia i zdumienia czytelnika swoją koncepcja (stąd nazwa konceptyzm), zaimponowania mu bogactwem wymyślnej sztuki słownej, poprzez użycie rozmaitych chwytów poetyckich: anafor, antytez, paradoksów, inwersji, hiperbol, dzięki czemu poeci tworzący w tym stylu reprezentowali się jako mistrzowie sztuki poetyckiej.
oznaczała się dbałością o formę utworu, nadmiarem wyszukanych metafor i patetycznością. Cechowała ją zmysłowość w sposobie ujmowania tematyki erotycznej i sensualizmu.
na czoło tej poezji wysuwało się nie to, co poeta chciał powiedzieć, ale to, jak to w sposób niezwykły i pomysłowy wyraził.
Daniel Naborowski (1573-1640) jest jednym z przedstawicieli tego kierunku poetów w Polsce. Był on dworzaninem na dworze Radziwiłłów i jego poezja doskonale odtwarza nastrój panujący na późnorenesansowym dworze. Poeta w barwnych i jędrnych obrazach pokazuje w swoich wierszach uczty, zabawy, różnego rodzaju przygody w jakie obfitowało życie dworskie. Śledzi w nich pulsującą życiem współczesność i z całą swobodą myśli wyciąga ze zdarzeń logiczne i dowcipne wnioski, oparte na komizmie sytuacyjnym. Oznacza się w tych utworach zmysłowością szlacheckim zawadiactwem, ale gdy jest rozdrażniony potrąca czasem o nutę poważniejszą. Jego utwory charakteryzują się wieloznacznością obrazu poetyckiego. Operuje w nich wymyślonymi igraszkami słownymi (gra słów). Poeta pisze również fraszki obsceniczne, które stanowią dokument dawnej naturalnej swobody języka.
Jego poezja mimo to, iż cechowała się konceptyzmem to potrafiła poruszać tematy celu i sensu życia, przemijania i śmierci. Była przy tym pełna alegorii i symboli, pod którymi kryły się zasadnicze idee jego utworów związane z przynależnością ideową Naborowskiego (był kalwinem) i ówczesną sytuacja polityczną. Bogactwo treści i precyzja formy jego wierszy, oznaczających się fantazją, humorem i zmysłem obserwacji, dowcipem i groteskowością wspaniale oddają sukces poety w poszukiwaniu własnego wyrazu poetyckiego.
Jednakże wybitniejszym poetą tworzącym w tej konwencji był tworzący dużo później Jan Andrzej Morsztyn (1621-1693). Był on dworzaninem Lubomirskich, najpierw Stanisława a potem Jerzego. Następnie służył na dworach królewskich Władysława IV i Jana Kazimierza. Twórczość Morsztyna oznacza się wyraźnym piętnie dworskim. Poeta uprawia typ poezji lotnej, lekkiej, dowcipnej, służącej zabawie i rozrywce towarzystwa dworskiego. Tematem jego wierszy są flirty, miłostki i zdrady oraz skandale obyczajowe. Pisze je z galanterią i wyczuciem smaku artystycznego, dopieszczając porównania i przenośnie, gromadząc kontrasty i przesadne stopniowania. Umie być przy tym dowcipny i cięty. Potrafi swój dowcip sformułować zgrabnie i zwięźli ma świetne wyczucie puenty. Ale tez sporo z jego żartobliwych wierszy to obscena, i to należąca do najbardziej wyuzdanych
Utwory poety charakteryzowały się:
zgodnie z zasadą konceptyzmu miały za zadanie zaskoczyć i olśnić czytelnika.
były wyrazem maestrii formalnej poety.
podejmowały często wątki utarte w poezji po to, aby zadziwić czytelnika oryginalnym ujęciem tematu oraz żeby „zapędzić w kozi róg” tych poetów, którzy te motywy wcześniej podejmowali.
były tylko zabawą, a ich treści nie można traktować na serio, nie zawierają one żadnej ideologii.
poeta często używa w nich wielu wyszukanych metafor, kalamburów, gry homonimów.
jest to poezja o wyszukanym dowcipie, z niekonwencjonalną puentą, która ma na celu zaskoczyć.
Tym, co łączy obydwu poetów, jest z pewnością nurt, jaki reprezentowali w poezji barokowej oraz stosowanie charakterystycznych dla literatury tego okresu zabiegów stylistycznych (anafora, antyteza, paradoks, koncept). Różnice dają się zauważyć przede wszystkim w kręgu zainteresowań tematycznych obu poetów. Twórczość Morsztyna skupia się na tematach błahych, lekkich, służących olśnieniu i zabawieniu czytelnika. Poezję Naborowskiego charakteryzuje natomiast zainteresowanie problemem przemijalności i znikomości życia ludzkiego. W przeciwieństwie do Jana Andrzeja Morsztyna był poetą nie ciała, lecz ducha.
57. Elementy stylu barokowego w twórczości Jana Andrzeja Morsztyna
Polski dojrzały barok odznaczał się stałą konfrontacją dwu wzorów kultury: ziemiańskiego i dworskiego. Pierwszy, zrodzony z kultu rodzimości, podtrzymuje tradycje, renesansowego klasycyzmu. Drugi, poddany rytmowi rozwojowemu cywilizacji europejskiej, stanowi teren silniejszego przenikania zachodnich prądów barokowych. Są to jednak tylko dwa przeciwstawne bieguny jednego procesu rozwojowego narodowej kultury i literatury. Dlatego przedstawiciela dworu, Jana Andrzeja Morsztyna, mistrza elegancji i kunsztu barokowego, pociąga także wzór prostej, nawet prostackiej poezji.
Od dawna twórczość Jana Andrzeja Morsztyna (1621-1693) uznawano niemal za synonim polskiej poezji barokowej. Jego wiersze służyły za dowód barokowego mistrzostwa słowa poetyckiego lub- w zależności od oceny epoki- za dowód pustosłowia i popisów żonglerskich. Jako pierwszy uprawiał w Polsce konceptystyczną poezję pozbawioną niemal całkowicie ambicji moralizatorskich i dydaktycznych. Był w tym wierny duchowi epoki, gdyż barok literacki wyróżniał się większym niż w epokach poprzednich zainteresowaniem kunsztem językowym, wzbogaceniem języka. Wzory poetyckie znalazł młody poeta przede wszystkim w modach literackich Zachodu. Szczególnie żywo przemawiał do jego wyobraźni poetyckiej włoski poeta Giambattista Marino, jeden z głównych twórców nowej poezji, sławny i naśladowany w Europie. Na wybór indywidualnej drogi poetyckiej Morsztyna wywarł on wpływ decydujący.
Kilka słów o poetyckich dyrektywach marinizmu. Ukształtował się on głównie na gruncie liryki. Sam Marino zdecydowanie opowiedział się przeciwko tradycji literackiej, którą zaprezentowali Dante i Petrarka. W jego programie poetyckim znalazła się sławna deklaracja: „Celem poety jest cudowność [...]. Kto nie potrafi zdumiewać, niech idzie do stajni”. Postulat wywoływania zdumienia u odbiorców poezji był jednym z motywów przewodnich twórczości Marina, ale nie jedynym. Nie mniej istotne było założenie drugie: „podobania się ludziom żywym i czującym”, tworzenia poezji spełniającej aktualne oczekiwania czytelnika. Dlatego też, domagał się od poezji znajomości „prawdziwej reguły”, która polega na „łamaniu reguł” cenionych przez pedantów. Uczył sztuki konceptu, tj. artystycznego poznawania złożonych dziwności świata. Znakomity włoski historyk literatury, Francesco De Sanctis, pisząc na temat Marina stwierdził, iż: „problemem dlań, jak i dla jego współczesnych nie było co, ale jak”. To samo należy powiedzieć o poezji Morsztyna, która ma przede wszystkim zaskoczyć i olśnić czytelnika tym, jak temat potrafi ująć w sposób nieoczekiwany i wymyślny. Są te wiersze popisem nade wszystko maestrii formalnej poety.
Najwybitniejszym przedstawicielem marinizmu w Polsce w XVII wieku był Jan Andrzej Morsztyn. Dzięki jego wierszom upowszechniał się u nas wzór Mariniego.
Z pojęciem stylu w twórczości Jana Andrzeja Morsztyna wiąże się problem osobistego stosunku twórcy do własnych dzieł, którego źródłem był znamienny dla literatury dworskiej duch perfekcji, łącząca klasyków i poetów barokowych świadomość wysokiej rangi rzemiosła w procesie twórczym, przekonanie, że dopiero po napisaniu utworu rozpoczyna się praca mistrza nad doskonałością kształtu. Poeta przypomina w swej pracy szlifierza diamentów, który wciąż nie jest pewny, czy obrane kształty i proporcje wydobywają pełny blask. Takim autotematycznym refleksjom poeta daje wyraz w utworze Do swoich książek ze zbioru Lutnia, gdzie, jako znakomity mistrz techniki poetyckiej i rzemiosła, z podejrzliwością i nieufnością ogląda swoje dzieło, jest niepewny jego artystycznego kształtu. Przy tak wyraźnym skupieniu uwagi na technice wyrazu Morsztyn nie podejmuje pytania o jego treść. Treść poezji jest całkowicie zamknięta w jej wyrazie. Poezja nie jest prawdą o rzeczywistości, nie jest odbiciem świata, lecz osobistym wyrazem twórcy, jego intymną przyjemnością, tworzenie- to moment wewnętrznej harmonii. Jest to, niezależnie od rozmaitości tematów, zawsze wyraz jednostki. Poeta, pracując nad wierszem- wyrazem własnej osobowości- poprawia wiersz i odkrywa niedoskonałości artysty. Jest to więc, też praca nad własną osobowością rozłożona na żmudne i cierpliwe korekty.
Praktycznie Morsztyn starał się zachować w swych wierszach absolutną czystość języka, dawał świadectwo purystycznym tendencjom językowym, pietyzmowi wobec ojczystej mowy. Czystość polszczyzny Morsztyna jest sukcesem godnym podkreślenia, niełatwo było bowiem sprostać w praktyce pisarskiej postulatowi teoretycznemu, skoro (szczególnie od renesansu) do polszczyzny wchodzi nowa, ogromna liczba łacińskich wyrazów, koniecznych, używanych na co dzień, wyraźnie jednak zachowujących swoją obcość w języku polskim. Mimo że niewielu poetów umiało uchronić swój język przed owymi potocznymi latynizmami, to jednak rozwój poezji barokowej dowodzi, że Morsztyn sformułował tylko to, co było żywym dążeniem literatury tego okresu.
Typową dla Morsztyna metodą analizy są sylogizmy skojarzeń. W jego przekonaniu poetyckim właśnie swobodny bieg skojarzeń odkrywa nie dostrzegane dziwności życia opartego na sprzężonych kontrastach. Przykładem takiej realizacji jest sonet Cuda miłości ze zbioru Lutnia:
Karmię frasunkiem miłość i myśleniem,
Myśl zaś pamięcią i pożądliwością,
Żądzę nadzieją karmię i gładkością,
Nadzieję bajką i próżnym błądzeniem.
Mowa poetycka Morsztyna zasadza się na tzw. dysharmonii syntaktycznej. Polega ona na tym, iż pierwsza, wieloczłonowa część zdania ma charakter rozbudowanego rejestru określeń jakiejś jednej wartości. Są to określenia niemal przysłowiowe lub konwencjonalne topy poetyckie. Tej części wypowiedzi, składającej się z kilku lub nawet kilkunastu członów, towarzyszy wzrastający niepokój: wbrew prawom syntaktycznym, po każdym kolejnym wzniesieniu intonacji zdaniowej nie następuje jej spadek, lecz pojawia się nowe wzniesienie intonacji:
Prędzej kto wiatr w wór zamknie, prędzej i promieni
Słonecznych drobne kąski wżenie do kieszeni,
Prędzej morze burzliwe groźbą uspokoi,
[.........................................................]
Niźli będzie stateczna która białogłowa.
(Niestatek (I))
Oczekiwane słowo „niźli”, nadające zdaniu harmonię intonacyjną, pojawia się w tym wierszu dopiero na samym końcu i owej masie zdań przeciwstawione zostaje jedno zdanie końcowe. Przeciwwagą dla wskazanej dysharmonii syntaktycznej jest dysharmonia sensu, okazuje się bowiem w rozwiązaniu, że łatwiej wykonać czynności niemożliwe, wymienione w kolejnych członach zdania, niż jedną, o której mówi człon konkludujący.
U Morsztyna konkluzja poetycka jest nieharmonijna, efekt posiada dynamiczną dysproporcję. Jest to swoista matematyka poetycka baroku, dlatego trzeba w tym miejscu rozwiązanie poety zestawić ze wzorem. W średniowiecznych listach miłosnych upowszechniła się formuła zestawienia dwu wartości równych („quot x- tot y”). Po jednej stronie (jako x) narrator wymieniał jakąś niemożliwą czynność lub niepojętą wielkość, aby móc wyrazić w sposób ekspresywny wartość drugiej strony zestawienia (y), charakteryzującej stan uczuciowy narratora (np. ile gwiazd na niebie, tyle pozdrowień dla dziewczyny). Morsztyn z kolei gromadzi całe szeregi owych niemożliwości, buduje perspektywę otwartą; czytelnik zdaje sobie sprawę, że wyliczenie przerwane zostało w przypadkowym miejscu. Przedstawiony w tej perspektywie ciąg wartości oczywistych, potocznie akceptowanych, niemal przysłowiowych, zostaje nagle uznany za sumę niższą niż jedna wartość wymieniona w konkludującym członie zdania. W przeciwieństwie więc do harmonijnych formuł tradycji Morsztyn buduje konstrukcje dysharmonijne.
Sens końcowych dysharmonii tkwi w odsłonięciu konfliktu między podmiotem lirycznym a środkami wyrazu, jakimi podmiot dysponuje. Istnieje zatem wiele synonimów białości, ale nawet razem zgromadzone nie są zdolne wyrazić koloru ciała „mej panny” (O swej pannie). Obiegowe pojęcia wielkości nieskończonych dają obraz zgromadzenia mniejszy niż wielkość nasilenia mojego bólu („Jak ja mam bólów dla mej Katarzyny”- O sobie), czy wreszcie potoczne wyobrażenie niepokonanej twardości natury (diament, żelazo, stary dąb, skała morska) są niczym wobec oporu przeszkód w dialogu kochanków, wobec nieskuteczności stosowanych przez lirycznego narratora środków wyrazu: „Twardszaś ty, panno, której łzy me nie złamały” (Do panny).
Warto zwrócić jeszcze uwagę na fakt, iż Morsztyn jednym ze swoich narzędzi poetyckiej wypowiedzi uczynił sonet. Zainteresowanie tą formą gatunku lirycznego było z pewnością inspirowane przez poezję włoską. Poeta uprawia sonet miłosny. Jest to właściwie ciąg eleganckich komplementów, mających ułatwić grę miłosną, ujawnić sprawność językową poety. Trudności, z jakimi soneciści musieli się uporać, a więc rygory formalne, podyktowane strukturą wierszową i ściśle przestrzegane, wymagały ogromnego zdyscyplinowania, zmuszały do selekcji słowa i do lakoniczności. Jednak szczupłość sonetu mobilizowała wyobraźnię Morsztyna do poszukiwania nowych możliwości artystycznych polszczyzny.
Twórczość Morsztyna reprezentuje również tzw. literaturę konceptystyczną. W wypadku utworów tego poety barokowego jest to tzw. koncept petrarkistowski, reprezentujący wyszukane konwencje języka erotycznego, a m.in. następujące jego toposy: wizerunek pięknej pani dokonywany w porównaniach jej oczu, lic, włosów, zębów i piersi do słońca, owoców lub kwiatów, promieni, śniegu, i wulkanów; jej zbawczy wpływ na naturę- kwiaty rozkwitają lub więdną zależnie od jej obecności; udręki kochanka wygłaszane w oksymoronach przywołujących lód i ogień, życie i umieranie, noc i dzień.
Za przykład mogą tu służyć następujące utwory:
O SWEJ PANNIE
Biały jest polerowny alabastr z Karrary,
Białe mleko przysłane w sitowiu z koszary,
Biały łabęć i białym okrywa się piórem,
Biała perła nieczęstym zażywana sznurem,
Biały śnieg świeżo spadły, nogą nie deptany,
Biały kwiat lilijowy za świeża zerwany,
Ale bielsza mej panny płeć twarzy i szyje
Niż marmur, mleko, łabęć, perła, śnieg, lilije.
NIESTATEK (II)
Oczy są ogień, czoło jest zwierciadłem,
Włos złotem, perłą ząb, płeć mlekiem zsiadłem,
Usta koralem, purpurą jagody -
Póki mi, panno, dotrzymujesz zgody.
Jak się zwadzimy - jagody są trądem,
Usta czeluścią, płeć blejwasem bladem,
Ząb szkapią kością, włosy pajęczyną,
Czoło maglownią, a oczy perzyną.
Barokowy koncept, którego głównym celem było zaskakiwanie czytelnika, operuje w wierszach Morsztyna różnymi środkami stylistycznymi. Na poziomie słownictwa znajdziemy tu upodobanie do kalamburów czy też do grania homonimami. Funkcję konceptu spełnia też nieoczekiwana a wymyślna puenta wiersza.
Kolejnym wyróżnikiem stylu Morsztyna są superlatywy. Posługuje się on nimi zazwyczaj dla skonstruowania jak najefektywniejszego komplementu i jak najdobitniejszej i najwymowniejszej pochwały. Dlatego też szczególnie chętnie operuje nimi w erotykach, gdzie wymagała ich konwencja dwornych komplementów. Ale mogą one stać się także elementem złośliwości poety, jak ma to miejsce we wspomnianym wyżej wierszu Niestatek (I). Wymieniono tam różne oczywiste nieprawdopodobieństwa, aby w puencie stwierdzić, że prędzej jakieś z nich stanie się rzeczywistością, „Niźli będzie stateczna która białogłowa”. Poeta chce ponadto uprzytomnić czytelnikowi w tym utworze, iż to, o czym pisze, jest tak niezwykłe, występuje w tak wielkim natężeniu, że nigdy jedno porównanie nie odda mu sprawiedliwości. Dopiero cała seria porównań czy metafor może tu dać przybliżone wyobrażenie. Nazywamy taka listę porównań czy metafor i k o n e m.
W wierszach Morsztyna, operujących ikonem, zazwyczaj mamy w końcowym dystychu podsumowanie, powtórne wyliczenie głównych elementów porównania. Ikon stawał się dzięki temu kośćcem konstrukcyjnym krótkiego z reguły wiersza. Za przykład takiej realizacji może posłużyć przytoczony wyżej utwór O swej pannie.
Twórczość poetycka Morsztyna nie zamykała się cała w konceptyzmie stempla Marina. Drugi biegun jego stylu to, na odwrót, język odznaczający się wielką naturalnością i bezpretensjonalnością, jak najbliższy kolokwialnej polszczyźnie. Taki, unikający poetyzmów, styl znajdziemy w niektórych erotykach utrzymanych w żartobliwej tonacji. Poeta nie udaje w nich, że cierpi męki, „spala się” z powodu braku wzajemności ukochanej. Przeciwnie, partnerki tych erotyków to wyraźnie łatwe, tanie zdobycze.
Jednak tak poezja kunsztownych konceptów, jak i poezja pisana potoczną polszczyzną służą u Morsztyna wyzyskaniu możliwości tkwiących w języku. Ambicją pierwszej jest wydobycie najbardziej nieoczekiwanych możliwości mowy przenośnej, druga ujawnia zaskakujące sprzecznościami możliwości, tkwiące w synonimice potocznego języka. Poeta był na nie szczególnie uczulony, umiał je wyzyskiwać, unaoczniać potencjalne kolizje znaczeń i zestawiać ze sobą różne znaczenia tych samych słów.
Morsztyn wspaniale władał polszczyzną i był wirtuozem w eksplorowaniu jej możliwości. Jego wiersze potrafią zachwycić pomysłowością w operowaniu językiem, brawurą w eksploatowaniu możliwości polszczyzny. I dlatego to, choć tematyka i elementy obrazowania są w tych wierszach tak często przejęte z obcych wzorów, jest to, jeśli się spojrzy na nią jako na swego rodzaju, różną od współczesnej „poezje lingwistyczną”, twórczość wysoce oryginalna. Na to, abyśmy mogli w tego rodzaju wierszach znaleźć upodobanie, musi istnieć między autorem a nami cicha umowa, że wszystko to tylko zabawa, że treści tych wierszy nie traktujemy na serio, że jest ona jedynie pretekstem dla popisu pomysłowości i werwy językowej autora.
58. Reformacja i jej znaczenia dla kultury europejskiej
Wielkim ruchem religijnym i kulturalnym w okresie XVI wieku była reformacja. Przedstawiano ją nieraz jako zjawisko społeczno-polityczne czy socjologiczne. Reformacja europejska to jednak przede wszystkim zjawisko z zakresu życia duchowego - stanowiła część wielkiej reformy chrześcijaństwa, którą podjęli w XVI wieku ludzie rozmaitych wyznań i poglądów: jedni z nich współdziałali przy zakładaniu nowych kościołów chrześcijańskich.
Kulminacja dzieła reformy Kościoła nastąpiła na początku XVI wieku. Niemiecki mnich augustiański, doktor teologii Marcin Luter miał wielu poprzedników - wymieńmy choćby Husa czy Wiklifa - ale jemu przyznaje się pierwszeństwo w dokonaniu zasadniczego przełomu. W swych 95 tezach, które miał wywiesić 31 października 1517 roku na drzwiach katedry w Wittenberdze, Luter dokonał przewartościowania nauki katolickiej opierając się na swoim rozumieniu Pisma Świętego, ale będąc też wyrazicielem pewnych dążeń tkwiących w społecznej podświadomości. Są trzy podstawowe zasady Reformacji rozpoczętej przez Lutra - "tylko wiara, tylko łaska, tylko Pismo". Zgodnie z zasadą "sola fide" (tylko wiara), Luter uznał za podwalinę teologii i wiary chrześcijańskiej słowa św. Pawła z Listu do Rzymian, że "człowiek osiąga usprawiedliwienie przez wiarę, niezależnie od pełnienia nakazów Prawa". W konsekwencji Luter doszedł do wniosku, że zbawia tylko wiara, a nie uczynki, a zwłaszcza "fałszywe dobre uczynki" kupione za pieniądze, bo tak określał Luter odpusty, które rzeczywiście stały się wówczas przedmiotem nadużyć. Wiarę otrzymuje człowiek dzięki Bożej łasce - "sola gratia". Z kolei - zgodnie z hasłem "sola Scriptura" - jedynym żródłem wiary zaczyna być u Lutra, a potem u późniejszych reformatorów Pismo Święte. Uznawano, że bez całej tradycji kościelnej tekst biblijny ma dostateczną wiarygodność, by stać się jedynym źródłem doktryny. Z niego Luter zaczerpnął, opierając się na Pierwszym Liście św. Piotra, teorię powszechnego kapłaństwa, też niezwykle ważną dla wszystkich późniejszych reformatorów. Fundamentem całej Reformacji było więc hasło "sola Scriptura" - tylko Pismo stało się fundamentem wiary, a nie orzeczenia papieskie i cała tradycja Kościoła rzymskokatolickiego. Luter chciał bowiem tylko zreformować Kościół, ale po serii konfliktów, których nie sposób tu omówić, po potępieniu jego tez przez papieża stopniowo zakładał (przy pomocy niemieckich książąt) odrębną wspólnotę kościelną. Podobny proces ogarnął inne kraje, w tym Szwajcarię, gdzie chrześcijańscy humaniści Huldrych Zwingli, teodor Beza i Jan Kalwin stworzyli podstawy do utworzenia nowego kościoła zwanego reformowanym, który przyjął nieco odmienne założenia doktrynalne i strukturę organizacyjną niż kościół nazwany później ewangelicko-augsburskim, czyli luterańskim. [ tekst prof. Wilczka]
Przyczyny reformacji:
kler cechowała obojętność religijna i niski poziom moralny
kościół cieszył się wielkimi przywilejami (np. własne sądownictwo)
znienawidzona dziesięcina
wyższe duchowieństwo usiłowało odgrywać ważną rolę polityczną (np. w Polsce prymas w czasie bezkrólewia pełnił funkcję głowy państwa)
nadmierne bogactwo, które raziło wiernych
sprzedaż odpustów (za pieniądze a nie w drodze pokuty)
korupcja szerząca się wśród kleru
język łaciński ograniczał liczbę osób czytających i interpretujących Biblię.
W wyniku reformacji wyłoniły się nowe odłamy chrześcijaństwa:
luteranizm - 1517, jego twórcą był Marcin Luter, zaś podstawą Pismo Święte (dozwolona własna interpretacja), dwa sakramenty (komunia, chrzest), głośne czytanie Biblii, śpiewanie psalmów, Kościół instytucją tanią, liturgia w języku narodowym, komunia pod dwiema postaciami (chleb i wino). Zanegował nieomylność papieża, sakrament spowiedzi oraz płatne odpusty (co przysporzyło mu wielu potężnych przeciwników w postaci np. Inkwizycji). Zniósł również celibat, który w Kościele Katolickim przestał być przestrzegany (większość księży prowadziła dość rozpustne życie i posiadała wielu nieślubnych potomków).
anglikanizm - 1534, jego twórcą był Henryk VIII, na skutek buntu przeciw papieżowi, który odmówił udzielenia rozwodu z Katarzyną Aragońską. Henryk VIII rozwiązał zakony, znacjonalizował dobra kościelne, zniósł przymusowy celibat duchownych. Wprowadził liturgię w języku angielskim oraz komunię pod dwiema postaciami.
kalwinizm - 1536, jego twórcą był Jan Kalwin, u jego podstaw leżało przekonanie, że Bóg jednych obdarza łaską konieczną do zbawienia, drugich nie (teoria predestynacji). Proste, cnotliwe życie, powodzenie w życiu doczesnym, powaga, rezygnacja z przyjemności oddalających od Boga miały zapewnić zbawienie. Gmina kalwińska miała charakter demokratyczny (seniorzy, pastorzy).
nowożytny antytrynitaryzm - 1562, jego twórcami byli m.in. Miguel Servet i Faust Socyn. Negował istnienie Trójcy Świętej oraz boskość Jezusa, jako sprzeczne z logiką oraz z przekazem biblijnym. Szczególną rolę w tym nurcie odegrali bracia polscy (tzw. arianie), którzy stworzyli filozofię religii i naukę społeczną, znacznie wyprzedzającą epokę.
Nauki Marcina Lutra dotarły do Polski dość wcześnie, szczególnie zaś do zamieszkanych przez Niemców miast. Panujący wówczas w Rzeczpospolitej Zygmunt Stary odnosił się on do idei reformacyjnej niechętnie. W 1520 r. wydał on pierwszy z licznych zakazów przyjmowania nowej wiary, które jednak nie były egzekwowane. Jego następca Zygmunt August nie sprzeciwiał się natomiast szerzeniu się reformacji. Na jego stanowisko wpłynęła rosnąca popularność wyznań reformowanych wśród szlachty oraz liczna obecność różnowierców w izbie poselskiej i senacie. Prawną gwarancję tolerancji religijnej stanowiła zawarta w 1573 r. konfederacja warszawska, której postanowienia włączone zostały do artykułów henrykowskich. W XVI w. głównymi kierunkami reformacji na ziemiach polskich były luteranizm oraz kalwinizm. Pierwszy z nich przyjęty został we Wrocławiu już w 1521 r., a w 1525 r. W Gdańsku. W pozostałych miastach współistniał z innymi wyznaniami, przy czym szczególnie popularny był w Prusach Królewskich. Kalwinizm od połowy XVI w. zdobył sobie natomiast popularność wśród szlachty. Silne jego ośrodki istniały zwłaszcza w Małopolsce i na Litwie. Do Rzeczpospolitej w pierwszej połowie XVI w. przybywali także Bracia Czescy (osiedlając się głównie Wielkopolski), którzy uciekali przed prześladowaniami grożącymi im w Czechach. W 1562 r. nastąpił wśród kalwinistów podział na zbór większy (czyli właściwych kalwinów) i zbór mniejszy (czyli arian-antytrynitarzy, zwanych też Braćmi Polskimi). Arianie nie brali udziału w wojnach, odmawiali też występowania przed sądami i nie obejmowali urzędów. Mimo to niektórzy z nich byli aktywnymi uczestnikami życia politycznego. Najgłośniejszym ośrodkiem ariańskim w Rzeczpospolitej był Raków, gdzie mieściło się gimnazjum (zamknięte w 1638). W 1658 r. arianie zostali wygnanie z Rzeczpospolitej ze względu na sprzyjanie Szwedom w czasie potopu. Z racji kwestionowania dogmatu Trójcy Św. arianie byli ostro krytykowani przez wszystkie wyznania chrześcijańskie. W 1570 r. zawarta została tzw. zgoda sandomierska pomiędzy wyznaniami reformowanymi w Rzeczpospolitej (bez arian). Jej celem było zaprzestanie walk między różnymi odłamami protestantyzmu i przygotowanie gruntu pod ich zjednoczenie.
Wpływ reformacji na cywilizację europejską jest znaczny, zważywszy że ten nurt religijny jest stosunkowo młody. Już na samym początku istnienia reformacja wpłynęła na kulturę europejską, przyczyniając się do jej rozwoju. Luter przetłumaczył Biblię na język niemiecki, i wprowadził to tłumaczenie do liturgii, za czym poszło wiele innych przekładów Pisma Świętego na języki narodowe. Zarówno niemieckie tłumaczenia Biblii, jak i prace Lutra i pozostałych reformatorów, przyczyniły się do wzrostu liczby drukarni i wysokości nakładów, gdyż niedawno wynaleziony druk był jedną z najskuteczniejszych metod propagowania założeń i idei reformacji. Wiązał się z tym gwałtowny rozwój zmonopolizowanego do tej pory przez kościół papieski szkolnictwa - od poziomu podstawowego, na uniwersyteckim kończąc. Duże zasługi na tym polu ma wspomniany już Melanchton, który zreorganizował niemiecką edukację w oparciu o zasady pedagogiki humanistycznej. Reformacja przyczyniła się znacznie do rozkwitu kultur narodowych, a zwłaszcza literatury, która coraz częściej publikowana była w językach narodowych, co można zauważyć chociażby w działalności wydawniczej braci polskich.
Reformacja ożywczo wpłynęła również na Kościół katolicki, zmuszając go do przeprowadzenia reform nazywanych kontrreformacją. Zwołany w tym celu sobór trydencki zwrócił szczególną uwagę na podniesienie kwalifikacji kleru - w sferze edukacji, ale także moralności. Biskupi musieli od tego czasu przebywać w swych diecezjach i wizytować kler na swoim terenie. Papież zdecydował się nawet na wygnanie ponad 100 biskupów, którzy opuścili swe diecezje bez specjalnych powodów oraz tysięcy mnichów - zakonników włóczących się po Rzymie poza macierzystymi klasztorami. Nie było litości nawet dla niemoralnych kardynałów i krewniaków papieża, jeśli udowodniono im gorszący tryb życia. Zostały przepędzone również wszystkie prostytutki, sutenerzy, komedianci i błaźni. W celu kształcenia kleru powstawały seminaria duchowne. Dogmatycznie reformacja w kościele rzymskim nie zmieniła nic, poza tym, że katolicyzm przejął sposoby skutecznego oddziaływania na wiernych np. poprzez drukowanie literatury teologicznej.
Rej, Frycz Modrzewski, Kochanowski i Potocki wobec reformacji.
Mikołaj Rej:
w Krótkiej rozprawie...(1543) nie ma jeszcze śladów rejowego innowierstwa, ten utwór jest raczej antyklerykalny niż antykatolicki - przejawia się w nim walka o tańszy lepszy Kościół, a że ta droga prowadziło go po woli do reformacyjnych zborów to już inna sprawa.
Rej zetknął się z ideami reformacji w latach trzydziestych na dworze Sieniawskiego i po roku 1540 w Krakowie w otoczeniu Andrzeja Trzecieckiego i Bernarda Wojewódki, a więc w kręgu humanistyczno - reformacyjnym, ludzi zainteresowanych nowinkami religijnymi, ale unikających jawnego działania pod bokiem niechętnego innowierstwu starego króla. Taka sama postawę przyjmował wówczas sam Rej i mimo niewątpliwych sympatii dla wczesnego ruchu reformacyjnego, po jego stronie się raczej nie deklarował. W tym czasie powstał jego przekład Psałterza Dawidowego... oraz dialogowany katechizm Catechismus, to jest Nauka barzo pożyteczna każdemu wiernemu krześcijanowi, który, co ciekawe, był przeróbką luterańskiego katechizmu Urbana Rhegiusa.
w 1545 r. ukazał się jego Żywot Józefa... Motyw Józefa karierę zrobił w kręgach reformacyjnych, ale Rej raczej nie poszedł tą drogą i ten utwór nie mierzy przeciw kościołowi katolickiemu. Dzieło to nie uczestniczy jeszcze w sporze wyznaniowym.
w 1549 r. ukazał się w Królewcu kolejny dramat Mikołaja Kupiec... Przypuszcza się, że powstał on wcześniej niż Józef, ale na opóźnienie publikacji mogła wpłynąć ostrożność autora, który nie chciał psuć dobrych relacji z dworem Zygmunta Starego. Pierwowzorem tego tekstu było dzieło luteranina Thomasa Naogeorga, który był skierowany przeciw katolicyzmowi. Antykatolickie stanowisko Reja w Kupcu nie jest jednak szczególnie jasne.
z czasem autor stanie się coraz bardziej działaczem kalwińskim, ale o przesunięciu jego sympatii od luteranizmu do kalwinizmu zadecydują nie tyle subtelności teologiczne, co socjologiczne rozumiane względem grupy, klasowej solidarności szlachty, dla której republikański ustrój gminy kalwińskiej był bliższy i bardziej zrozumiały.
w kolejnym dziele Reja, w Postyllach, manifestacje wyznaniowe nie są jednak zbyt gwałtownie i skrajne, jak to będzie w późniejszych utworach autora.
w Źwierzyńcu już wyraźniej, a w szczególnie w części zwanej Figlikami występuje przeciw księżom katolickim. Zawierają one wiele dowcipów na ich temat. Lata powstania tego utworu są zarazem latami szczególnej aktywności Reja - zwolennika i krzewiciela kalwinizmu. Właśnie po roku 1560 zamyka kościoły katolickie w swych posiadłościach, a na ich miejsce zaklada zbory wyznania kalwinińskiego. Równocześnie pisze swe najbardziej zdecydowane i zaangażowane w polemikę wyznaniowa dzieło: Apocalypsis, to jest Dziwna sprawa skrytych tajemnic Pańskich (Kraków 1565). Zawarł w nim przekonanie, ze apokaliptyczne bestie to Rzym pogański i Rzym papieski. Zaatakował również ze zjadliwością ceremonie kościelne, kult świętych, odpusty, życie zakonne.
Andrzej Frycz Modrzewski:
studiował za granicą w Bazylei pod okiem Erazma z Roterdamu i w ten sposób znalazł się w kręgu myśli humanistycznej i reformacyjnej. Dlatego był podejrzany o sprzyjanie niebezpiecznym nowinkom religijnym. W rzeczywistości jego celem było jednoczenie rozwaśnionych wyznań, zacieranie różnic dogmatycznych i walka o suwerenność kościołów narodowych.
choć sympatyczne były Fryczowi hasła ariańskie, głoszące utopijną równość ludzi i zakaz korzystania z pracy niewolnika (chłopa pańszczyźnianego) to arianinem nigdy nie został.
bliska mu była także ewangeliczna formuła św. Pawła: „Kto nie pracuje, niech nie je”, lecz nie akceptował w całości doktryny antytrynitarskiej, a przede wszystkim nie solidaryzował się z koncepcjami anarchicznymi, wrogimi wszelkiej organizacji państwowej. Przeciwnie jego nadzieje wiązały się nadal z osoba króla i silna władzą królewską,
jednakże nawoływał do reformy kościoła, co wyraźnie widać na przykładzie Księgi IV O kościele zawartej w jego dziele De republika emenda.
Jan Kochanowski:
w latach 1540 - 1550 przebywał Kochanowski w Krakowie. Nie wiemy co tam robił, ale na pewno nie był mu obcy niepokój religijny tych lat (m.in. Rej wydaje wówczas swoje dzieła, o czym wspominałam już wyżej )
poeta wprawdzie pozostał katolikiem, tzn. nie zerwał nigdy z Kościołem oficjalnie, ale nie ominęła go pokusa innowierstwa.
w latach 1551/1552 bawił w Królewcu po raz pierwszy, a w latach 1555/1556 udał się tam po raz drugi i zapisał na uniwersytet, który był ośrodkiem myśli luterańskiej. W Królewcu szukali schronienia polscy działacze reformacyjny i choć Kochanowski go nie potrzebował, to o pomoc do szkatuły książęcej zapukał. Książe Albrecht wypłacał poecie jakąś pensję (w wyniku czego niektórzy filolodzy zastanawiają się czy nie przeszedł wtedy na luteranizm, jednakże żadnych na ten temat nie posiadamy).
ślad sympatii dla reformacji znaleźć możemy w niektórych utworach Kochanowskiego, ale są to urywki mało znaczne.
fakt, że Kochanowski przyjął później niższe święcenia kapłańskie jest również z jednych dowodów na to, że poeta nigdy na protestantyzm nie przeszedł.
Wacław Potocki:
dla Potockiego najważniejszym dziełem przez całe życie było Pismo Święte. Poeta wyniósł to przekonanie z tradycji ariańskiego domu .i znal tę księgę chyba na pamięć. I choć później przyjął katolicyzm, nigdy nie wyzbył się ariańskiej podejrzliwości wobec wielowiekowego dorobku myśli katolickiej, zawsze starał się trzymać zdań Pisma Świętego, które bardzo często pojawiały się w jego utworach.
choć chwalił ubóstwo jako wzór moralno - biblijny to przecież z majątku na rzecz ubóstwa nigdy nie zrezygnował, jak to robili niektórzy arianie.
rysów ariańskich doszukać możemy się również w tym, że potępiał nieróbstwo kleru katolickiego.
ciężkim ciosem stała się dla niego konstytucja sejmowa z roku 1568, stawiająca szlachtę przed wyborem, albo przejść na katolicyzm, albo opuścić kraj. Przez długie lata ciąży ta konstytucja nad życiem Potockiego, który, łamiąc więzy solidarności ariańskiej przechodzi na katolicyzm i pozostaje w gnieździe ojczystym. Z jednej strony musi odpierać gorzkie zarzuty braci polskich, co nie wyparli się swojego wyznania, a z drugiej bronić się przez podejrzliwością katolików.
problemem było też to, ze jego żona nie zgodziła się przejść na katolicyzm, co doprowadziło, że w roku 1662 wytoczono im proces o arianizm. W wyniku czego w 1663 chrzci swoje starsze już dzieci, a następnie w 1655 sporządza akt urzędowy, na mocy którego zrzeka się swych dóbr na rzecz swych starszych synów.
sytuacja, w której się znalazł znajduje odzwierciedlenie w jego twórczości, która można podzielić na 5 okresów:
Ariański.
Katolicki.
Utwory okolicznościowe.
Zbiory pieśni (Pieśni pokutne)
Zbiór wierszy Ogród, ale nie plewiony lub skrótowo nazwany Ogród fraszek.
60. Rola arian w kulturze polskiej:
- 1557 - rozpoczęcie działalności wydawniczej w Pińczowie; potem powstają drukarnie w Lusławicach, w Nieświeżu, w Łosku;
- w Nieświeżu zaczyna ukazywać się nowy przekład Biblii zwanej nieświeską, tłumaczonej przez Szymona Budnego. Szymon Budny, jako gorliwy wyznawca antytrynitaryzmu, był przeciwny Biblii Brzeskiej, wydanej w 1563 przez polskich kalwinistów. Uważał, że przeinaczono w niej określenia, dotyczące Jezusa (który wg Budnego był tylko doskonałym człowiekiem, a nie Bogiem). Z tego powodu Budny rozpoczął "poprawianie" tekstu Biblii Brzeskiej, ale wkrótce porzucił ten plan i rozpoczął własne tłumaczenie hebrajskiego i greckiego oryginalnego tekstu Biblii i apokryfów. Jego wersja okazała się językowo znacznie słabsza od Biblii Brzeskiej, ponieważ Budny wprowadzał liczne hebraizmy i neologizmy. Dodatkowo zarzucano mu sympatie do judaizmu oraz fałszowanie tekstu (ponieważ usuwał wszystkie odniesienia do boskości Jezusa, uważając je za późniejszy dodatek). To sprawiło, że Biblia Nieświeska znajdowała czytelników prawie wyłącznie wśród braci polskich. Budny wyrzekł się autorstwa tego dzieła z powodu zmian, jakie bez jego wiedzy wprowadzili wydawcy do tekstu.
Ponownie wydał przekład NT pod swoim nazwiskiem w Łosku w 1574. Większość egzemplarzy Biblii Nieświeskiej zaginęła w okresie kontrreformacji.
- uzupełnieniem pracy Budnego było tłumaczenie na język polski NT w 1577 przez Marcina Czechowica również na użytek braci polskich;
najtrwalszym ośrodkiem wydawniczym arian była drukarnia w Rakowie, kierowana przez Aleksego Rodeckiego; wobec wrogiego stosunku katolików jak i innowierców, Rodecki musiał uciekać się do wydań anonimowych, fałszywych wskazówek bibliograficznych itp.;
- pierwszym wystąpieniem polskiego antytrynitaryzmu była książka Grzegorza Pawła z Brzezin Tabula de Trinitate, wydana w 1562 roku w Pińczowie, publicznie spalona, do dzisiaj nie zachował się żaden egzemplarz; reprezentował pogląd trydeistyczne, tj. uznawał istnienie trzech odrębnych osób w Trójcy, przy czym Syna i Ducha sytuował niżej w hierarchii Boskiej;
- w związku z nasilającymi się konfliktami między arianami a katolikami i innymi innowiercami, Zygmunt August, skłonny do pertraktacji bardziej niż do walki, zachęcił Andrzeja Frycza Modrzewskiego do wystąpienia pojednawczego, które by usunęło różnice zdań w kwestii Trójcy Świętej;
- Frycz nie był arianinem, sympatyzował z ich społecznymi hasłami, ale nie akceptował doktryny antytrynitarskiej, a przede wszystkim anarchistycznych koncepcji; napisał cztery rozprawy: 1) O trzech osobach, a jednej istocie Boga; 2) O konieczności zwołania narady dla zażegnania sporów religijnych; 3) De Iesu Christo..., której fragment poświecony był sprawie chrztu niemowląt; 4) O Homouzji (homouzja = współistotność w Trójcy Świętej) i związanych z nią kwestiach; Frycz rozprawy te nazwał Sylwami, ukazały się dopiero w osiemnaście lat po jego śmierci w drukarni ariańskiej w Rakowie (w 1590); postrzega w nich religię na sposób erazmiański, jako sztukę pobożności; ważniejsze jest to, co Chrystus dla nas uczynił, niż to, kim był.
61. Sonet w poezji staropolskiej.
(Na podstawie słownika literatury staropolskiej T. Michałowskiej)
Nazwa i pojęcie.
Nazwa sonet funkcjonuje w poezji polskiej już w XVI w. Wywodzi się z włoskiego sonetto, określającego gatunek poetycki, którego wyróżnikiem była ściśle przestrzegana struktura wierszowa. Struktura gatunkowa sonetu opierała się na wyznacznikach technicznych, a więc estetycznie neutralnych. Sonet posiadał stałą liczbę wersów (14) i strof (4). W zakresie rymów dopuszczano pewne zmiany. W dawnej poezji europejskiej ukształtowały się różne odmiany sonetu. Najwcześniejsza była włoska - rymy dwóch pierwszych strof były ustalone wg wzoru: abba abba. Rymy w tercynach tworzyły różne kombinacje: np. cdc cdc, cde cde. Układ strof i rymów dzielił sonet kompozycyjnie na dwie części różniące się także treściowo i stylistycznie: część I była opisowa, II - refleksyjna. Sonet francuski był układany wg schematu abba abba cc deed lub cd cd ee. Inną jeszcze odmianę sonetów stworzyli poeci angielscy epoki elżbietańskiej. Spenser - abab bcbc cdcd ee, Szekspir - abab cdcd efef gg.
Sonety staropolskie.
W polskiej poezji sonet pojawił się w 2. Poł. XVI w. Uprawiał go sporadycznie J. Kochanowski. Zachowały się dwa sonety we Fraszkach: „Do Franciszka” - sonet włoski i „Do Stanisława Wapowskiego” - wg wzoru występującego zarówno we Włoszech, Francji i Anglii, trzeci: „Do Paniej” - mimo 14 wersów i stroficznego układu sonetu nie posiada sonetowych rymów. Nie jest pewne, czy Kochanowski miał świadomość odrębności gatunkowej sonetu.
Miał ją zdecydowanie - M. Sęp Szarzyński - inicjator cyklu sonetowego („Rymy Abo wiersze polskie”). Sęp używał struktury sonetu francuskiego (w jego wersji rzadkiej, z dystychem na końcu: abba, abba, cdcdee), ale i też innych odmian. Dystychiczne zakończenie sonetu wynikało ze stylistycznych i kompozycyjnych upodobań poety. Puenty służyły - wzbogaceniu wypowiedzi i wyostrzeniu sensu, przemilczenia sugerowały obecność innych znaczeń, ukazywały dręczący poetę niepokój, potęgowały wewnętrzne napięcie. Sonety Sępa są dychotomiczne, ale ich podział jest asymetryczny (12+2). Są też stylistycznie jednorodne. Puenta przynosi nie refleksję, lecz wniosek, podsumowanie poetyckich rozważań. Jest to kompozycja właściwa dramatowi (sonety Sępa - rozpisaną na głosy tragedią). Widoczne jest to w kompozycji poszczególnych tekstów budowanych za zasadzie opozycji znaczeniowych, jak i w zasadzie porządkującej cykl. Sęp rezygnuje z epickich zasad porządkujących. Nowatorskie propozycje Sępa nie znalazły w Polsce kontynuatorów ani w formie sonetu, ani w porządkowaniu cyklu. Współczesny Sępowi - S. Grabowiecki upowszechnił włoską formę sonetu i zadomowił ją w polskiej literaturze na stałe („Setnik rymów duchownych”). Urozmaicił rymowo tercyny sonetów, ale nie stworzył polskiej odmiany sonetowej. Grabowiecki poświęcił swój cykl sonetowy grzechom głównym. Jego niepokoje i dramatyczne napięcia wynikały ze źródeł wyznaniowych. Obsesja grzeszności człowieka jest dominantą ideową cyklu, tematem - beznadziejne zmaganie się człowieka z własnymi skłonnościami do zła, z własną moralna słabością. Sonet był uprawiany rzadko, szczególnym narzędziem wypowiedzi staje się u J. A. Morsztyna.
Morsztyn uprawiał sonet miłosny (wyjątkiem - dwa sonety religijne „Na Boże Narodzenie” i „W kwartanie”). Sonety miłosne Morsztyna - np. „Cuda miłości”, „Do galerników”, „Do trupa”, „Do motyla”, „Sen”.
Szczupłość sonetu nie była w tego rodzaju tematyce przeszkodą, nie wymagała cyklicznych dopełnień, mobilizowała wyobraźnię poety do poszukiwania nowych możliwości artystycznych polszczyzny. Układ sonetów nie podlega rygorom epickim, czy też dramatycznym, układany jest mozaikowo. Mozaikowość tłumaczy emocjonalna zmienność podmiotu, lokującego swe uczucia w różnych adresatkach. Po Morsztynie nie nastąpiła dalsza ewolucja polskiego sonetu do czasu romantyzmu, bowiem sonety S. H. Lubomirskiego nie wnosiły już niczego nowego.
SONETY SĘPA SZARZYŃSKIEGO (wybór)
Sonet I - „O krótkości i niepewności na świecie żywota ludzkiego” - widoczny charakterystyczny dla sonetów Sępa - ciągły ruch wszechświata. Podmiot świadomy upływu czasu i czyhającej na człowieka śmierci dostrzega i z płaczem gani młodości skoki. Uważa, iż szczęśliwym ten, kto jest świadomy niestałych dóbr. - „cieniów zna wczas kształt prawdziwy”.
Sonet IV - „O wojnie naszej, którą wiedziemy z szatanem, światem i ciałem” - ludzkie życie stanowi „bojowanie, byt podniebny”, szatan - „srogi ciemności hetman”. Ludzkie ciało jest pełne niedoskonałości, które ponadto jest częstym powodem grzechu. Utwór stanowi zwrot do Boga z prośbą o wsparcie w walce z ciałem i szatanem.
Sonet V - „O nietrwałej miłości świata tego” - człowiek nie dostrzega prawdziwego piękna i celu miłości - Boga. Daje się zwodzić marnościom świata, które i tak przepadną. Ziemskie dobra nie przyniosą poczucia bezpieczeństwa i nie złagodzą ludzkiego strachu.
SONETY J.A. MORSZTYNA (wybór)
„Do trupa” - podmiot liryczny prowadzi monolog (a może pozorny dialog?) z apostroficznym trupem. Przyrównuje swoją osobę z trupem, lecz odbywa się to za pomocą paradoksalnych przeciwieństw. Zestawiona zostaje miłość i śmierć - ich strzały godzą w człowieka zadając ból - śmiertelny bądź miłosny. Koncept - wyliczenie nieprawdopodobnych rzeczy i zastosowanie oksymoronów.
62. Epos w literaturze staropolskiej
Nazwy „epos”, „epopeja” oraz „poema” pojawiły się w staropolskim słownictwie literackim w XVI wieku. Teorię eposu stworzyli autorzy starożytni: w Grecji- Arystoteles, w Rzymie- Horacy. Arystoteles ustawił epopeję w hierarchii gatunków na drugim miejscu po tragedii. Fabuła eposu winna przestawiać jakąś jedną, wielką akcję głównego bohatera; powinna być przy tym prawdopodobna. Stosownym metrum jest „wiersz bohaterski”.
Po nielicznych próbach epickich w okresie średniowiecza w Polsce renesansowej podjęto próby adaptacji wzoru epopei wergiliańskiej. Odnosi się jednak wrażenie, iż rodzimi poeci nie rozumieli i nie byli w stanie naśladować w pełni struktury gatunku w postaci przekazanej przez Eneidę. Ich uwaga koncentrowała się wyłącznie na epizodach; pociągała ich przy tym retoryka pierwowzoru oraz elementy sprzyjające rozwojowi tendencji panegirycznych.
Wiek XVI nie przyniósł nam eposu, ale próby epickie nie poszły na marne. Wykształcił się 13- zgłoskowiec, uważany odtąd za polskie metrum epickie. Wydoskonaliła się sztuka opowiadania, unowocześnił się opis ludzi i zdarzeń, pogłębiły się umiejętności rysunku psychologicznego postaci.
Wiek XVII przyniósł wreszcie polską epopeję Gofred abo Jeruzalem wyzwolona, która otwiera dzieje eposu heroicznego w naszej literaturze. Wybór pierwowzoru Tassa był nieprzypadkowy. Przynosił portret wodza- bohatera, obrońcy wiary, upowszechnił wzorzec obywatelsko- rycerski bliski polskim wyobrażeniom. Piotr Kochanowski wyeksponował od razu w tytule wspomniane tendencje, wysuwając na pierwsze miejsce imię wodza. Konsekwencje artystyczne tego zabiegu objawiły się i w przekształceniach innych konwencji epickich. Widzimy to w fabule, narracji, przeobrażeniach planu wydarzeń, Preferowanie wątku heroicznego skupionego wokół bohatera eposu sprawiło, iż fabuła Gofreda na kształt werystyczny. Idąc za sugestiami włoskiego pierwowzoru Kochanowski konsekwentnie zastąpił pojęcia mitologiczne sformułowaniami bliższymi wyobrażeniom chrześcijańskim, co sprawiło, iż cudowność Gofreda określona jest wyraźnie przez doktrynę religijną.
Retoryczne konsekwencje epickie widoczne w Gofredzie w pół wieku później obejmą i generalną koncepcję eposu. Widzimy to w anonimowym Obleżeniu Jasnej Góry (1673) i Wojnie chocimskiej (1670) Wacława Potockiego, twórczych kontynuacjach eposu heroicznego, pozostających pod niewątpliwym urokiem Gofreda. Eposy te preferują słowo „dzianie się”, zdarzenia fabularne zepchnięto tu na plan dalszy. W fabule przejawia się wielką dbałość o wierność faktom. Ta dbałość nie jest wynikiem pedanterii, lecz świadomym podporządkowaniem konstrukcji retoryce. W kompozycji generalnej widzimy to w kontrastowości wątków bohaterskich i niebohaterskich: w Obleżeniu ten drugi nurt ma charakter romansowy, jest uformowany na wzór stylizowanej sielanki. W Wojnie chocimskiej elementy sielankowe także dochodzą do głosu, ale jest to sielanka „realistyczna”, ukazująca życie ziemiańskie. Drugi nurt kontrastowy do akcji bitewnych to liczne „dygresy”, w których narrator dokonuje osądu historii Polski, przedstawia refleksje moralne nad czynami ludzi- aktorów, wydarzeniami lub też- refleksje historyczne. Dychotomiczność ujawnia się też w schematycznym podziale postaci (wrogowie i obrońcy, białe i czarne charaktery).
Narrator Obleżenia, podobnie jak w Gofredzie, zapowiada temat, wygłasza inwokacje i, co dla jego retorycznej kreacji istotniejsze, prosi o życzliwość. W zdarzenia nie ingeruje, ale czuwa nad budowaniem własnego autorytetu, po to, by słuchacz wierzył w prawdziwość opowieści. W Wojnie chocimskiej trzeba by mówić o dwu narratorach. Pierwszy, podobny do narratora Obleżenia, prowadzi wątek bohaterski. Drugi natomiast, ujawniający się w „dygresach”, okazuje wyraźny dystans wobec zdarzeń i czytelników. Jest to dystans sędziego, nauczyciela, który ma prawo do osądu, pouczeń itp.
W konstrukcji zdarzeń w Obleżeniu nacisk położono na konflikt między Kordeckim, a Müllerem, przy czym obaj wodzowie winni wzajemnie się przekonywać, nie zmagać zbrojnie. W Wojnie chocimskiej obserwujemy podobne tendencje, ale narracja jest tu bardziej
dramatyczna, pełna spięć. Wojna robi wrażenie bardziej dynamicznego, ruchliwego. Pełność świata przedstawionego jest bardziej przekonująca, niż ta w Obleżeniu. Autor Obleżenia jest bardziej koturnowy. W Obleżeniu pojawiają się też elementy magiczno- baśniowe. Potocki zrezygnował zupełnie z tradycyjnej cudowności. Owszem, obserwujemy w poemacie czynności religijne, ale są to normalne zachowania wojsk chrześcijańskich, które wzorują się na pobożności wodza. Nie mogą więc zostać uznane za zjawiska nadziemskie.
W Obleżeniu przeważa opis reakcji gestowo- mimicznych; nawet wtedy, gdy autor opisuje pojedynek, bardziej interesują go ruchy i mimika postaci, niż czynność, jaką musi ona wykonać. Pojawia się wtedy dość często peryfraza. Potocki góruje wyraźnie w elementach opisowych nad autorem Obleżenia. Umie obserwować, potrafi znaleźć odpowiednie określenie dla barwy i kształtu świata. Umie dawać całości artystycznie skomponowane z elementów krajobrazu. Interesuje go wreszcie egzotyka turecka, objawiająca się również w odrębności stroju, obyczajów, stąd opisy obcych wojsk nie są pozbawione nuty pewnego podziwu.
Wojna chocimska Wacława Potockiego była punktem dojścia staropolskiego eposu. Trudno określić stopień świadomości poetyckiej pisarza, każącej mu zrezygnować całkowicie z klasycznej formuły epopei, jaką mimo wszystko reprezentują Gofred i Obleżenie.
63. Charakterystyka elegii na przykładzie twórczości Klemensa Janickiego i Jana Kochanowskiego.
(na podst. art. Wacława Waleckiego i art. J.S. Gruchały)
Najważniejszym wydarzeniem w dziejach wczesnej poezji humanistycznej był tom, który w 1542 roku ukazał się Krakowie, pod tytułem Tristium liber I, Variarium elegiarum liber I, Epigrammatum liber I ( Żale, elegie, epigramaty) Klemensa Janickiego. Nie jest to zbiór o jednolitej konstrukcji i o jednakowej wartości: obok utworów okolicznościowych znajdujemy takie, które możemy traktować jako manifestacje przekonań artystycznych poety.
Janicki ma świadomość roli twórcy- kreatora. Dlatego elegia VII zwana Elegią o sobie samym do potomności słusznie uchodzi za najbardziej istotny utwór Janickiego, autobiografizm tej elegii jest swoistą manifestacją dumy twórczej. Elegia VII jest wyznaniem szczerym i autentycznym, a zarazem wzorowanym i naśladowanym.
Jako nauczyciele gatunku mogli służyć Janicjuszowi rzymscy elegicy: Propecjusz, Tibullus i Owidiusz. Zwłaszcza ten ostatni był bliski polskiemu poecie; wiązać to można z preferencjami tematycznymi Janicjusza, który zupełnie odrzucił wariant elegii miłosnej, uprawiał natomiast odmianę refleksyjna gatunku. Polski poeta nawiązywał do tradycji pisarskich nie tylko przez tytuł zbioru identyczny jak u Nazona, ale też uprawiając wariant gatunkowy elegii, który w wymienionych jego zbiorach wygnańczych został ukonstytuowany. Do tego dochodzą jeszcze oczywiście zapożyczenia słów, zwrotów i motywów. Janicjusz nie mógł i nie chciał uwalniać się od ograniczeń stylistycznych łaciny humanistycznej, dlatego m.in. jego zdania miewają nienaturalny, wyszukany styl. Peryfrastyczny sposób wysławiania się występuje w elegii Janicjusza znacznie częściej niż w mowie potocznej. Duża ilość omowni świadczy o chęci mówienia językiem wystudiowanym i nienaturalnym. Niejednokrotnie już w najprostszych omowniach spotykamy dodatkowo motywy mitologiczne, które dzisiejszego czytelnika zmuszają do użycia eurydycji własnej lub eurydycyjnego przypisu, a wieku XVI były rzeczą najoczywistszą. Eurydycyjne zagadki odnoszą się nie tylko do mitologii, ale i do historii antycznej, np. w autocharakterystyce Janicjusza, mówi on o sobie, że byłby niewątpliwie hojny, gdyby los obdarzył do dobrami, a potem przytacza słowa rzymskiego wodza, nie nazywając go po imieniu. Najwidoczniej liczył poeta na to, że jego czytelnik odgadnie w autorze tej sentencji Tytusa, co jest możliwe, gdy się zna Swetoniuszową biografię tego cesarza. Motywy antyczne wplatał Janicjusz do wywodu w sposób nieomal naturalny, także budując większe obrazy; w opowieści o własnym życiu szczególnej wymowy nabiera np. zupełnie konwencjonalny wątek lutni Apollinowej, synonimu poetyckiego natchnienia, o której poeta opowiada w rozbudowanej scenie jak o przedmiocie konkretnym.
Janicki osiągnął w jeżyku łacińskim wysoką sprawność poetycką. Jednocześnie zapoczątkował te wątki myślowej, które zostaną rozwinięte dopiero przez jego następców, głównie przez Kochanowskiego. Uwagi o warsztacie poetyckim Kochanowskiego jako elegika zacznę od przypomnienia, że jego postawę twórczą w ogóle rozpatrywać można albo dwudzielnie: jako okres erotycznego romanizmu i okres poezji narodowej, jak zrobiła to Rafał Lówenfeld, przy czym elegie łacińskie mieszczą się oczywiście w obu tych okresach, albo można tez pójść za nowszymi rozważaniami na ten temat (Ziomek, Pelc) i wyróżnić tu cztery zasadnicze postawy: twardego Sarmaty (np. El. I 1), sokratyczno- syleniczną (np. El. II 11, II 13), Orfejową i Dawidową- dla mnie bardziej interesujące są dwie pierwsze, w nich, bowiem mieści się większość elegii.
Obie te postawy twórcze Kochanowskiego: Sarmaty, którego miłość dopiero nauczyła śpiewać- jak mówi w jednej z elegii- oraz sokratyczno- sylenicznego filozofa odpowiadają rozumieniu elegii w literaturze rzymskiej, gdzie była ona przede wszystkim utworem o treści miłosnej, nieraz wzbogaconym rozbudowanymi epizodami narracyjnymi. Dodajmy ze od dziś trwają domysły i poszukiwania autentycznego pierwowzoru Lidii-, do której Kochanowski kierował swe liczne liryki erotyczne. Z czasem wytworzyły się pewne warianty, które także spotykamy u Kochanowskiego: obok miłosnego mamy, więc warianty autobiograficzny, patriotyczny i towarzyski ( są tu wiersze dedykowane przyjaciołom, współtowarzyszom padewskim, są panegiryki, jest i pochwała Zygmunta Augusta wracającego z wyprawy inflanckiej w 1558 r.). Ze wszystkich tych rodzajów wyłania się jednak zawsze cecha dla każdej elegii charakterystyczna, szczególnie, zaś widoczna u poety czarnoleskiego, mianowicie pewne wyciszenie tonu emocjonalnego wypowiedzi poetyckiej; są to po prostu spokojne, nie zaangażowane w bieg wypadków dnia powszedniego medytacje. Często tez jakiś fakt z życia codziennego staje się przyczyną refleksji dłuższego i ogólniejszego lub po prostu epickiego opisu- por. np. III 14,, Wojna grozi, Patrycy” czy IV 1 ,,Pawel przez chmurnonośne Alpy mysli się przeprawić”. Epika zresztą, a więc ten rodzaj twórczości, który pragnął uprawiać poeta po polsku, zajmuje wiele miejscach w jego elegiach, żeby wspomnieć chociażby świetny przecież wiersz o Wandzie (I 15 ,,teraz Muzo, zwyczajnym wierszem opowiedz nam, jak to mężna Wanda Polską władała”). Elegie zdawałoby się często tak zdecydowanie osobiste lub pisane okazjonalnie są przecież jednak również mistrzowskim przekazaniem dziedzictwa kultury starożytnej. Typowe motywy ubóstwa poety i narzekań na bogactwa (np. III 2 do Myszkowskiego ) przypominają o literackim szablonie, który kto wie czy nie góruje tu przypadkiem nad szczerością wyznań poetyckich. Kochanowskiego stosunek do antyku w Elegiach przypomina praktykę rzymskich elegików w stosunku do greckich wzorów. Mamy tu do czynienia z ok. 1500 dystychami elegijnymi, typowymi dla tego rodzaju twórczości, które składają się jak zwykle to było w starożytności na przemian z heksametru i pentametru, przy bardzo dobrym wyczuciu rytmiki oraz iloczasu. Zresztą, jeśli chodzi o metrykę wierszy Kochanowskiego to trzeba od razu powiedzieć, że w Elegiach, Foriceoeniach i Odach posługiwał się bardzo rożnymi jej formami, znanymi oczywiście z literatury rzymskiej. Przejmował je z duża kulturą literacką naśladował we własnej twórczości. Elegie są stosunkowo najbardziej ujednolicone pod względem miary wierszowej.
Zawierają tez wiersze elegijne przejęcie nie tylko starożytnych wyrażeń i zwrotów, ale motywów, sytuacji i związanych z nimi kompleksów myśli i uczuć ułożonych e jedną mozaikę. Elegie Kochanowskiego to właśnie splot wszystkich tych elementów. Taka postawa twórcza Kochanowskiego wynika z założeń teoretycznych literatury tamtych czasów, które poznał zapewne m.in. z wykładów Robortella. Nie było, bowiem wówczas postulatu oryginalności w takim znaczeniu jak to rozumiemy dzisiaj. Poezja uczona wymagała by poprzez formę artystyczną było widać związki z twórczością klasyczną, choć jednocześnie przeniesienie jej elementów nie mogło być mechaniczne.
Dzisiejszy przeciętny czytelnik tłumaczenia Elegii XVI wiecznego poety wiele wprawdzie utraci z doznań estetycznych, jakie może dać lektura oryginału, pozostało mu jednak rozkoszowanie się reminiscencjami myśli, uczuć, motywów oraz obrazów z dzieł Kochanowskiego, których poeta nasz miał bardzo wiele. W elegiach wzorował się głownie na elegiach rzymskich: Tybullu, Propercjuszu i Owidiuszu, choć i inni poeci często gościli na jego kartach. Elegie, zatem nie tylko stały się w czasie swego powstania odkryciem nowych możliwości wypowiedzi poetyckiej ( to głownie za przyczyną twórczości starożytnych), ale zainteresowały również tematycznie. Powstał, więc swego rodzaju paradoks: ich związek ze starożytnością okazał się zarazem głównym powodem ich oryginalności.
Wpływ łacińskich elegii Jana z Czarnolasu na literaturę późniejsza nie jest wcale zbadany. Wyrywkowo wiadomo tylko o związkach jednego utworu z Mazepą Słowackiego, a wcześniej o tłumaczeniach, przeróbkach i parafrazach niektórych fragmentów w Philomachii J.T. Trembeckiego.
64. Sielanka jako gatunek literacki i jego realizacja w literaturze staropolskiej
Sielanka uznawana jest za główny gatunek literatury pastoralnej. Jej tematyka oscyluje wokół, życia pasterzy, rolników, rybaków czy też myśliwych. Przyjmuje najczęściej formę lirycznego monologu, poprzedzonego lub przeplecionego opisem czy też dialogiem.
Gatunek zrodził się w starożytnej Grecji w III w p.n.e, a za jej ojca i patrona przyjmuje się Teokryta. Jego sielanki, były realistycznym przedstawieniem krajobrazu wiejskiego, na którego tle autor umieścił ludzi i opis ich prac czy też przeżyć. Przybierały również formę literackiej zabawy kamuflującej aktualną problematykę społeczno-obyczajową.
Do tych dwóch tradycji zrodzonych przez Teokryta, dodać należy, Wergiliuszowe eklogii, zamieszczone w zbiorku „Bukoliki” ukazujące życie pasterzy w idealnej krainie Arkadii, znajdującej się w trudno dostępnej części Peloponezu. Wizja ta, zgodna z marzeniami o ziemskim raju, ukazuje przyjemny, wolny od wysiłku, wypełniony śpiewem i grą. , żywot pasterski. Można stwierdzić, że te trzy tendencje ukształtowały sielankę nowożytną.
Szymon Szymonowic, renesansowy poeta, wprowadza polską nazwę gatunku. Nie jest jednak pierwszym twórcą sielanek na gruncie polskim. Poprzedzają go Jan Kochanowski z Pieśnią Świętojańską o sobótce, choć utwory z tego cyklu, nie są sielankami w ścisłym tego słowa znaczeniu, gdyż konstrukcyjnie Pieśń Świętojańska o sobótce, jest wyłącznie cyklem pieśni o tematyce wiejskiej, ziemiańskiej.
Kolejnymi prekursorami sielanek w literaturze polskiej byli Maciej Stryjkowski i Stanisław Porębski ze swymi skotopaskami ( w ziomku o nich też coś). Nie wiadomo, jednak, czy Szymonowicowi znana była twórczość ów poetów, gdyż ich dzieła nie przetrwały do naszych czasów. Jedynym świadectwem istnienia skotopasek Porębskiego, jest Fraszka „Do Stanisława Porębskiego” Jana Kochanowskiego, w której, skotopaski Porębskiego, przyrównuje do twórczości Teokryta. Mimo iż wówczas niezwykle popularne było czerpanie z dorobku Wergiliusza. Warto dodać, iż Szymonowic, przejmuje model idylli Teokryta, dodając mu jednak, współczesny koloryt polski i ruski.
Oprócz takich wzorców jak Teokryt i Wergilusz, korzysta też z Metamorfoz Owidiusza oraz
pieśni Moshosa i Biona- kontynuatorów Teokryta.
Zbiór Szymonowica, wydany po raz pierwszy w 1614 ROKU zawiera 20 utworów, którego wyróżniającą cechą jest różnorodność, bowiem w nim, to można odnaleźć antyczne, klasyczne, mitologiczne, rodzime, szlacheckie i chłopskie wątki.
Jak Szymon Szymonowic realizuje podstawowe założenia sielanki jako gatunku, można przekonać się spoglądając np. na sielankę IV „Kosarze”, będącą swobodnym przekład idylli X Teokryta, co świadczy o czerpaniu z dorobku antyku, o czym wcześniej wspomniałam. Jednak, że do ów sielanki teokrytejskiej, wprowadza polko-ruski, koloryt, dodając takie rekwizyty jak piórko za czapką, czy też zmieniając imiona bohaterów, na rusko brzmiące.
Miłko i Baty, bohaterowie sielanki, są kosarzami, pracują podczas żniw. Baty, jest zakochany, w tej dziewczynie, która śpiewała przy żniwie, co przeszkadza mu w pracy. Miłko, drugi kosarz jest nieczuły na dolegliwości Baty, gdyż twierdzi, że nie dla nich robotników, miłość. Oni na nią nie mają czasu. Miłko- „Ty z pełnej beczki toczysz, my drożdży nie mamy”.
Zachęca, go żeby zaśpiewał o ukochanej, co ułatwi, urozmaici im pracę, a jemu da wytchnienie. Podkreśla też, że Baty słynie jak dobry śpiewak.
Tutaj zaobserwować można typowe cechy sielanki, a mianowicie ważną rolę pieśni, w tym wypadku, jest lekarstwem na miłosne dolegliwości jak i daje wytchnienie przy pracy.
Pieśń zaś poprzedza dialog.
Baty, swoją pieśń, rozpoczyna od apostrofy do muz, w której prosi, aby te pomogły mu wysławić jego piękną panią. Zwie ją cyganka ogorzałą. Jej urodę wysławia za pomocą przyrównania do kwiatów. Porównuje również siebie do oracza, który chodzi za pługiem, za nim, wrona, a ona za nią. Deklaruje też, iż gdyby miał skarb królewski, nie żałowałby złota dla niej, staliby oboje ze złota odlani, on, trzymałby bębenek, ona- piszczałki, a więc w ich sielankowym życiu, nie byłoby miejsca na ciężką pracę.
Miłko, chwali towarzysza i rozpoczyna swoją pieśń- prosząc Cerere- boginię urodzajów, aby ta dała bogate plony. Dalej, śpiewa, żeby kosarze tak pracowali, aby pan ,nie mógł powiedzieć, iż słomiany to robotnik i żałować mu zapłaty. Zachęca również do bezustannej pracy, podkreśla, że dolą kosarza jest wstawanie o świcie i rozpoczęcie pracy, w czasie, której, kosarz nie zna, co to pragnienie, głód,. Gani również ekonoma, który nie jest w stanie zrozumieć trudu pracy kosarzy.
Innym przykładem szymonowicowej sielanki jest sielanka XII Kołacze, podobnie jak Kosarze należy do grupy sielanek realistycznych. Sielanka ta, zwiera żywy, dynamiczny, harmonijnie układający się w syntetyczną wizję opis wesela, zgodnego ze staropolskimi obyczajami. Pan Młody przyjeżdża do panny młodej, zamieszkującej staropolski dworek szlachecki. Jego, długo oczekiwany już, przyjazd poprzedza kracząca sroka. Panny ganią Pana młodego, iż temu nieśpieszno było do wesela i po drodze gdzieś zabawił. Straszą go również, że pannę młodą, mógł przecież dostać ktoś inny przed nim.
Sąsiadki Panny młodej ubierają pannę do ślubu, czyli tzw. „rozpuszczają jej warkocz”. Panna młoda płacze, bo opuszcza matkę, jednak, sąsiadki, pocieszają, ją, ze to naturalna kolej rzeczy i tak dzieje się z pokolenia na pokolenie.
Para młoda otrzymuje życzenia i podarki. Później wszyscy zasiadają do stołów, podawane są, wino, kołacze, bo „bez kołaczy jakoby nie było wesele”. Przed kołaczami, panny śpiewają i tańczą. Sześć par, śpiewem zapowiadają przyszłe, małżeńskie losy ów pary.
Sielankę kończą panny słowami: „Sroczko, z dobrąś nowiną do nas przyleciała, Bodajeś i u sąsiad także zakrzeczała”.
Warto dodać, że Szymonowic, bardzo często w swych sielankach posługuje się przysłowiem, sentencją, aforyzmem, na przykład „ Co z oczu to i z myśli”, pochodzący z sielanki „Kołacze”, co pokazuje mądrość ludową.
Autor w tej sielance ukazuje się jako wnikliwy obserwator obrzędu zaślubin.
Przedstawicielem realizacji sielanki w literaturze barokowej jest Bartłomiej Zimorowic, mieszczanin lwowski, który w 1663 roku w Krakowie wydał cykl sielanek nowych ruskich, jednak, że na karcie tytułowej umieszczone zostało imię jego zmarłego przed 34 laty, brata- Szymona, autora epitalamijnego cyklu „Roksolanek”. Autorstwo roksolanek i sielanek nowych ruskich, obrosło legendą, badacze, wysunęli dwie zasadnicze koncepcje. Bielowski, Bruckner i Hernas, twierdzili, iż autorem roksolanek jest Szymon, zaś sielanek, nowych ruskich, Bartłomiej, druga koncepcja, głosiła, natomiast, iż autorem obu cyklów jest Bartłomiej, ostatecznie jednak, uznano pierwszy wariant za słuszny.
Sielanki Zimorowica wyróżnia, wprowadzenia lokalnego ruskiego kolorytu. I tak już w „Obmowie”, czyli wierszu dedykacyjnym wskazuje, że niedoścignionym dla niego wzorem , jest Szymonowic, słowami- „Idąc Symonidowym niedostępnym śladem, bywszy jego i ziomkiem i bliskim sąsiadem” .
Zauważa, też, to Szymonowica Bellerofon, porwał na libetryjskie gory, czyli do siedziby muz, mamy tutaj klasyczny przykład wplatania w sielankę mitologicznych postaci Podkreśla też, że nie jest, on jako pieszy, prześcignąć, Szymonowica, poetę natchnionego, kroczącego na Pegazie. Jednak ,że podmiot liryczny, w tym przypadku sam poeta,
Sielanki- Zimorowic, też nazywa je roksolankami, wilaneski,
Starszy, doświadczony pasterz skupia wokół siebie młodych i gada, i latem i zimom, przeważnie od rana do wieczora. Rozmowy - dawniejsze i obecne przeżycia bohaterów. Zdarzenia rodzinne i sąsiedzkie. Rozmowy wstęp do popisów śpiewaczych pasterzy.
Sielanki koncentrują się wokół obrzędu albo weselnego albo żałobnego, a i po sobie kolejno śpiewają, a następny odnosi się do poprzedników. Wróćmy jednak do początku obmowy. „Sobie śpiewam”- poeta nawiązuje, tymi słowami do swojego kolejnego poprzednika- Jana Kochanowskiego, a dokładnie do Muzy, tegoż autora. Tymi słowami również polemizuje z Szymonowicem, który zadedykował swoje sielanki, Mikołajowi Wolskiemu- marszałkowi wielkiemu koronnemu, Zimorowic, zaś śpiewając dla siebie, śpiewał również o sobie, gdyż : „swe kąty chciałem odrysować pieniem”. Ów kąty to Lwów i jego okolice. Lwów opisany zaś zostaje z perspektywy miejsca na wzniesieniu, - willa poety.
Utwory Zimorowica, są przykładem Sielanki mieszczańskiej
Innym przykładem sielanki Zimorowica jest Sielanka XV- Kozaczyzna, w której to. trzech pasterzy- Dorosz, Ostafi, Wojdyło, przeżywszy tragedię, w której stracili, rodzinę, dobytek, toczą dialog, o niedawnym najeździe na Lwów wojsk kozackich. Widzimy tutaj przykład, zaangażowania sielanek w sprawy społeczno-polityczne, gdyż ów najazd, odnosi się do autentycznych wypadków, a mianowicie, powstania Chmielnickiego z 1648 roku. W tej to sielance, autor odrzuca podstawową wartości kultury szlacheckiej- bitewne męstwo, jako sposób na zdobycie sławy i pamięci u potomnych , uważa, ze nieśmiertelność przynieść może poezja i malarstwo, co zaznacza w obmowie, czy też wynalazek, który może ułatwić życie ludziom, co umieścił w innej sielance- Kobieźnicy;
W „Kozaczyźnie” również pokazuje, jak bardzo ślepe jest okrucieństwo historii, gdyż najeźdźcy nie oszczędzają nikogo, nawet kobiet ani dzieci, mimo, iż ci są niewinni. Również dopuszczają się bezczeszczenia świątyń i grobów zmarłych.
Ów katom, bohaterowie sielanki dedykują słowa pogardy i nienawiści. Próbują również znaleźć przyczynę ów tragedii, którą powstała z małej iskierki. Wreszcie odnajdują w nim gniew boży.
Mimo, iż w sielankach Szymonowica i Zimorowica, dostrzec można wiele różnic, to łączy oba te cykle postawa wobec świata. Przejawiająca się w apoteozie prostego życia na łonie przyrody i pierwotnej natury, co jest wynikiem, czerpania z antycznych bukolicznych wzorców.
65. Fraszka staropolska:
Fraszka - ma wiele wspólnego z epigramatem (krótki napis na kamieniu grobowym, przedmiocie wotywnym lub dziele sztuki; do rangi literatury podniósł epigramat Simonides z Kos VI w. p. n. e.; Julius Caesar Scaliger określał go jako poemat opisujący ludzi, rzeczy lub zdarzenia, którego zaletą jest krótkość i dowcip, osiągane za pomocą kontrastu i niespodzianki), ale nie jest z nim tożsama;
- do literatury polskiej wprowadził fraszkę Jan Kochanowski, sam stworzył na polskim gruncie jej odmianę gatunkową i nazwę; jej cechy nie są wyraźne, a granice ostre; wśród fraszek są epigramaty wiersze liryczne, refleksyjne, erotyczne;
- wWydane w Krakowie w 1584 roku, w Drukarni Łazarzowej;
- Kochanowski szczególnym zainteresowanie obdarzał literaturę grecką, jego około pół setki fraszek można wywieść z Antologii greckiej (I w. p. n. e.);tak jak w zbiorze, i u Kochanowskiego, w trzech księgach, sąsiaduje powaga z żartem, refleksja z humorem, erotyk z epigramatem;
- większość fraszek pisze autor do kogoś lub czegoś (Do doktora, D fraszek); na kogoś lub na coś (Na fraszki, Na dom w Czarnolesie); o kimś lub o czymś w nich opowiada (O Gąsce, O Miłości); tudzież swoje zapożyczenia skądś kwituje (Z Anakreonta, Z greckiego); czynnikiem scalającym tę rozmaitość jest perspektywa podmiotowa: poeta, który czyta, rozmyśla, rozpamiętuje, rozdaje ukłony i przycinki;
- posługują się anegdotami, notują nazwiska bohaterów zdarzeń i adresatów; nie jest to jednak „kronika towarzyska” - przeżycie osobiste i zdarzenie, podobnie jak pomysł są współtworzywem refleksji;
- pointa Fraszek Kochanowskiego nie jest oparta na niespodziance i zaskoczeniu, lecz na celnym i wyostrzonym wyłożeniu myśli prowadzonej od początku utworu;
- Fraszki skłaniają się ku sentencjonalności, o zmiennym, w zależności od utworu, charakterze;
- erotyka Fraszek jest w porównaniu z Pieśniami zawsze mniej poważna; Kochanowski sięga do stylu wysokiego, by obniżyć jego rangę; tematyka nie jest zróżnicowana, w przeciwieństwie do stylu -są one jakby wariacjami na ten sam temat;
- kunsztowność stylu: np. fraszka I, 14 - pisana wedle wzorca versus canrini - wers czytany wspak również ma sens;
- brak we Fraszkach ideologii;
- budowa: wiele typów wiersza - 5-, 7-, 8-,10-,11-,12-,13-, 14- zgłoskowce; poza wierszami stychicznymi mamy izosylabiczne strofy czterowersowe i trzy sonety, każdy o nieco innej budowie;
- autorem fraszek był także Jan z Kijan w tomie Fraszki Sowiźdzrała Nowego (1614);
- ktoś jeszcze pewnie też.
66. Satyra staropolska na przykładzie twórczości Krzysztofa Opalińskiego
- jedynym znanym dziełem Krzysztofa Opalińskiego są Satyry albo Przestrogi do naprawy rządu i obyczajów w Polszcze należące…(Leszno, 1650).
- autor korzystał z wzorców antycznych: Juvenalis, Persjusz, Seneka.
- satyra była typem poetyckiej gawędy, najczęściej pisana 13-zgłoskowcem (rzymska: heksametrem).
- tematyka była podporządkowana dydaktyce, podejmowała zaczepnie i krytycznie kwestie polityczne i społeczne
- dominuje retrospektywny osąd sytuacji: konfrontacja „dawniej” i „dziś”. Powrót w przeszłość nie jest możliwy, więc przykłady z przeszłości po prostu pomagają zaostrzać negatywny obraz współczesnych. Wyszukuje przykłady degeneracji obyczaju.
- satyra nie jest opisowym dokumentem, tylko gatunkiem kierującym się prawami wyobraźni.
- istnieją powiązania z tradycją polskiej myśli reformistycznej i piśmiennictwa. Przykład: satyra O sposobach pomnożenia miast i na nierząd w nich: gruntowny plan unowocześnia struktury społecznej Rzeczpospolitej.
- najlepsze są satyry zatrzymujące się na pewnym określonym problemie: Na ciężary i opressyją chłopską w Polszcze: odtwarza złożony mechanizm eksploatacji sił chłopskich i chłopskiego dobytku.
- kilka satyr poświęca sprawom wojskowym: szuka powodu upadku cnót żołnierskich: Na zepsowaną militarem disciplinam i nierząd wojskowy. Źle, że większość młodzieży jest przygotowywana do ziemiańskiego życia. Ojcowie nie przestrzegają obowiązku kształcenia synów w sztuce wojskowej.
- między satyrami Opalińskiego istnieją różne więzi wewnętrzne: utwory dopełniają się, nad nimi autor buduje wizję upadku wielkiego narodu.
- Opaliński wykłada zasady chrześcijańskiego stoicyzmu- wzorzec oparty na cnocie umiaru. Żywił przekonanie, że nad Polską czuwa Opatrzność Boża, bo inaczej się nie da wytłumaczyć, czemu to społeczeństwo ciągle istnieje.
- autor chętnie korzysta z przysłów, buduje zdania na kształt przysłów, aby wbiły się w pamięć.
- społeczeństwo powinno być oparte na surowym przestrzeganiu porządku moralnego, obyczajowego, prawnego. Zlustrował cały stan szlachecki i nie znalazł nikogo godnego miana człowieka.
- stałym motywem satyr jest surowość i prostota- opozycja do barokowego przepychu.
- krytykował gatunki barokowe, jako pełne przepychu, analizował kompozycję i styl kazań i oracji.
67. Głowne tendencje oraz najwybitniejsi pisarze i dzieła w literaturze mieszczańskiej XVI i XVII wieku.
Literatura mieszczańską tego okresu charakteryzuje rozmaitość stanowisk, chwiejność poszukiwań, ujawniająca słabość społeczną tej warstwy na przełomie wieków. Cześć pisarzy mieszczańskich przechodzi do stanu szlacheckiego, cześć włącza się do ruchu kontrreformacyjnego, część- nie rezygnując z funkcji ideologów własnej warstwy- zachowuje postawę defensywną: obrony dotychczasowego stanu posiadania. Chwiejność poszukiwań wśród pisarzy mieszczańskich doprowadza do ukształtowania się rozmaitych postaw przystosowanych lub opozycyjnych.
Tradycje pisarstwa renesansowego podtrzymywał Adam Władysławiusz. Dla niego, jak i dla wielu mieszczan, renesans jest epoką wzoru swobód społecznych i literackich. Broni poeta otwartej postawy w rozważaniach o człowieku, trzyma się na uboczu nowych teorii, ostrożnie- w języku metafory i aluzji- wyraża swą nieufność wobec nowych kierunków, mylących istotę z przypadłościami. Wśród kilkunastu okolicznościowych, satyrycznych, panegirycznych utworów, jakie głosił w latach 1604- 1613 znalazły się m.in. dwa obszerne zbiorki wierszy: Krotofile ucieszne i żarty rozmaite i Przygody i sprawy trefne ludzi stanu wszelkiego. Mieszczański poeta przyjmuje, że człowiekiem rządzi przeznaczenie, ale rozumie to jako zbiór przypadków, zmienności szczęścia w życiu, nie potrafi w gromadzonych obserwacjach dopatrzyć się jakiegoś porządku filozoficznego. Przeznaczenie to u Władysławiusza Bóg. Program krytyczny wierszy Władysławiusza jest ważny dla obrazu ówczesnej literatury, a mniejszym stopniu dotyczy on dyskusji metafizycznej o człowieku, a większym dyskusji społecznej. Krytyka sprowadza się do wyrażenia nieufnej postawy wobec nowości, bez próby podejmowania dyskusji szczegółowej. Tradycjonalizm Władysławiusza jest wyrazem niechęci wobec nowych programów, ale niechęć wyraża się tylko ostrożną przestrogą przed częstymi błędami uczonych usiłujących stworzyć ogólną definicję człowieka, przed próbami doszukiwania się w przyrodzie znaków metafizycznych. Władysławiusz jest gawędziarzem, opowiada nowiny, anegdoty, pisze pieśni nowinkarskie o rokoszu, wyprawie Dymitra Samozwańca, chętnie sięga do tematyki erotycznej. Swoje rozumienie spraw ludzkich sprowadza do kilku prostych przekonań: o nieuchronności przeznaczenia, jakiemu każdy człowiek podlega, o niemożliwości rozszyfrowania mechanizmu określającego z góry los jednostki, stąd potrzeba starań i wiary w sensowność przeznaczenia, a więc znamienny dla programu mieszczańskiego postulat cnoty w połączeniu z apoteozą pracy. Wkrótce dokonała się nobilitacja nowych tematów literatury. Dostrzeżono piękno wysiłków fizycznych człowiek nie tylko w trudach ziemianina i robocie chłopów, ale tez w zajęciach flisaków, w egzotyce wielickich salin, w zajęciach górnika i hutnika. Ten temat podjął Walenty Rożdzieński w dziele Officina ferraria abo Huta i warsztat z kuźniami szlachetnego dzieła żelaznego. Dzieło Rożdzieńskiego jest rzetelnym opisem dziejow górnictwa i kuźnictwa śląskiego, techniki pracy, gatunków rud, organizacji robót, zawodowych specjalizacji i w tym zakresie jest bliższe piśmiennictwu naukowemu tamtych czasów niż literaturze. Officina ferraria wnosiła do literatury XII wieku nowy temat: patos i piękno pracy fizycznej, nobilitowała obdartego bohatera, mówiła o pożytku i heroizmie jego pracy, a co najważniejsze bez patriarchalnego tonu współczucia, jaki towarzyszył ziemiańskim poematom o ciężkiej doli robotników, wieśniaków. Przeciwnie- w zbiorowym portrecie proletariuszy tamtych czasow, w sczerniałych do ognia bohaterach odkrywała dumę i honor zawodowy, przyznawała im prawo do pełnej godności humanistycznej. Jeszcze inny wariant literatury mieszczańskiej reprezentuje Jan Jurgowski. Wydal osiem utworów poetyckich. Przyznano mu także autorstwo Poselstwa z Dzikich Pól. Napisał kilka panegiryków, jeden utwór dramatyczny i dwa utwory satyryczne: Lech wzbudzony i lament jego żałosny oraz Chorągiew Wandalinowa. Panegiryki Jurgowskiego wyróżniają się w złym i dobrym znaczeniu odwagą wyobraźni. Autor łączy np. w jednym koncepcie dawne alegorie matki (kościół, ojczyzna, akademia krakowska) i dodaje nową alegorię ojca- bernarda maciejowskiego ( protektor jezuitów, przywódca stronnictwa regalistycznego). Alegoryzacja wypowiedzi nie jest dla Jurgowskiego sporadycznym pomysłem, lecz cecha jego warsztatu. W istocie alegoryzm jest u niego najczęściej wyrazem konserwatyzmu. Korzysta z alegorii wprowadzając ją tylko jako metaforę postaw, a najsprawniejszy wzór językowy dla wyrażenia dociekliwych myśli społecznych odnajdywał w literaturze sowizdrzalsko- plebejskiej, a wiec na marginesie oficjalnej literatury. Jurgowski przyjmuje program pozytywny stronnictwa regalistycznego. W kulcie władzy królewskiej odnajduje zabezpieczenie losów państwa i kościoła, przekonany, ze religia katolicka jest podstawą wewnętrznego ładu. Marzenie o jedności religijnej narodu jest źródłem szczególnego prestiżu przyznawanego duchownym katolicki. Regalizm staje się źródłem krytyki republikanizm szlacheckiego i ogólnej krytyki współczesnej szlachty. Jurgowski wierzył w szansę historyczną regalistycznego programu jezuitów, budował na nim własną humanistyczną perspektywę uwolnienia człowieka jako obrazu Boga, a w konsekwencji zwycięstwa dobrej ojczyzny nad złą ojczyzną, bo tak dualistycznie wyrażał swój patriotyzm. Istotna w rozwoju literatury mieszczańskiej jest twórczość anonimowych rybałtów. Pod pseudonimami i kryptonimami ukrywali się pisarze rybałtowscy piszący w imieniu wielu klechów tzn. nauczycieli szkół parafialnych. Klecha prezentuje typowy los wykształconego plebejusza, inteligenta sprzedającego swą pracę umysłową, ale ponieważ nie uformowała się jeszcze odrębna warstwa inteligencji, jest on więc nadal plebejuszem. Klecha występuje w komedii i fraszce, czasem jako postać literacko wyodrębniona, czasem jako narrator, mówi on przede wszystkim o doświadczeniu społecznym, własnej grupy, przemawia w jego imieniu, staje się plebejskim ideologie. Dzięki wytworzonej więzi grupowej w tym środowisku zarysowała się ideowa opozycja między poglądami tej grupy, a praktyką i programami społecznymi feudalizmu. Wyrazem opozycji stała się twórczość pisarska reprezentantów tej grupy, odrębny nurt nazwany literaturą sowizdrzalską lub rybałtowską ze względu na kierunek stylizacji artystycznej. Wzoru stylizacji poszukiwano w tradycjach plebejskiej literatury Europy. Dostarczały go postacie plebejskich bohaterów, szczególnie niemieckiego Sowizdrzała i czeskiego Franty, z drugiej strony wzoru postawy twórczej poszukiwano w doświadczeniu biograficznym średniowiecznych rybałtów, także nieprzypisanych do żadnego stanu: włóczęg, sług kościelnych, wędrownych śpiewaków i aktorów. Literatura ta korzystała najczęściej z małych form gatunkowych, satyrycznych, parodystycznych, ale i refleksyjnych lub z form dramatycznych. Rozwój literatury rybałtowskiej przypadł na lata 1596- 1630. twórczość rybałtów odsłoniła przed literaturą nowe środowiska, postaci, języki: było to rezultatem dążności do samookreślenia. Ostatecznym wyrazem tej prawdy były refleksje ogólne wyrażone w obrazach absurdu, groteskowego pomieszania sensu i bezsensu, świata na opak, kpiny i depresji. Satyryczny i parodystyczny punkt widzenia był jedyną szansą racjonalnej postawy wobec nagromadzonych faktów. Stawał się wyrazem ideologii, syntetycznej negacji i źródłem szczególnego rozkwitu satyrycznych środków wyrazu. Kolejną ważną postacią dla literatury polskiej z przełomu XVI i XVII wieku był Jan z Kijan. Jest on autorem śmiałego pomysłu stworzenia polskiej syntetycznej postaci plebejskiego bohatera Sowizdrzała, Marchołta, Ezopa, ale prezentującej typową biografię polskiego uczonego plebejusza i konflikty polskiej współczesności. Dzieło Jana z Kijan podobnie jak Żywot Ezopa Fryga- ma budowę dwuczęściową: w zbiorku pierwszym pt. Nowy sowizdrzał abo raczej Nowyżrzał widoczny jest zamiar nakreślenia rysów biografii bohatera, w drugiej Fraszki Sowizdrzała Nowego zawarty jest zbiór jego literackich wypowiedzi. Tworzy się bezpośrednią więź: twórca - czytelnik bez pośrednictwa oficjalnych i nieoficjalnych organów kontroli i aprobaty, bez cenzury i mecenatu. Rybałtowska stylizacja staje się istotnym elementem postawy pisarza, artystycznym dopełnieniem dążenia do niezależności twórczej. Jan z Kijan odwołuje się do plebejskich doświadczeń społecznych, interesuje go nie esencja człowieka, lecz jego egzystencja, punktem wyjścia rozważań jest więc pytanie: co ludzie robią na świecie. Dominującą cechą opisywanego świata jest dziwność. W tej powracającej wciąż konkluzji nie ma podziwu odkrywcy, lecz zdziwienie i zdumienie wobec rezultatu dokonywanych obserwacji, wobec bezsensu społecznej struktury świata. Jan z Kijan ponadto podejmuje podstawowy problem poezji barokowej: człowiek wobec rzeczy, odrzuca podejrzliwość metafizyków, nie szuka celów człowieka poza światem, lecz na świecie. Poezja Jana z Kijan gromadzi wątpliwości i pytania wokół irracjonalnych barier i dziwnej struktury społeczeństwa, nie angażuje się w argumentację opartą na cytatach z Pisma, nie dąży do formułowania teorii. Autor odsłania świat zadziwiających bezsensów, tak jak ogląda go racjonalny, uważny obserwator, który więcej opowiada, niż komentuje. Koncepcje humanistyczne Jana z Kijan są wymierzone przeciwko społeczeństwu, mówią o irracjonalności i bezsensie struktury społecznej, gromadzą obrazy sprzeczności, fałszów, krzywdy, bez przyjętego z góry założenia. Sowizdrzalska koncepcja humanizmu budowana jest, więc przeciw społeczeństwu i poza społeczeństwem: wartości człowieka nie mogą się realizować w feudalnym świecie absurdu. Kolejnym istotnym kierunkiem w literaturze jest irracjonalizm i parodia. Pełny rozwój technik parodystycznych przypadł u nas na pierwszą połowę XVII wieku. Struktur parodii, polegająca na naśladowaniu określonego wzoru po to, by ów wzór zdyskredytować i ośmieszyć, zawierała walor zaskakującego kontrastu, pozornie przyjmowała wzór, w istocie atakowała jego założenia. Parodia stała się, więc krytyką postaw, wyrażaną przez krytykę gatunków i stylów, a nie tylko literacką dyskredytację określonego stylu. Mogła odwoływać się do określonego tekstu literackiego, który atakowaną postawę wyraża i wówczas powstawała pełna konstrukcja literackiej parodii- zestawienie dwu wypowiedzi: atakowanej i atakującej. Kierunki i przedmioty ataku były rozmaite: w zasadniczy sposób wpływały one na wybór prozaicznej lub wierszowanej formy wypowiedzi. W poezji zarysowały się dwa nurty parodii. Pierwszy silnie związany z tradycją Carmina burana, atakował język formuł liturgicznych, obrzędowość kościoła i obrzędowość domu. Bardzo chętnie parodiowano obrzędowość życia domowego: modlitwy przy stole, modlitwy panieńskie. Parodie te nawiązywały do obyczaju kulturowego i sformułowań językowych, czasem także do melodii. Było np. obyczajem chrześcijańskim rozpoczynać dzień od odśpiewania pieśni religijnej. Parodiuje obyczaj i tekst np. autor Szkolnej mizeryi. Osobnym rozdziałem są parodie antyheretyckie. Chętnie sięgano do nich w polemikach ale wyjątkowo tylko osiągały one godny uwagi poziom literacki. Wydobyć warto te próby antyheretyckie wypowiedzi, które właściwie związane były z nurtem antyheroicznym, wykorzystującym formuły narracji epickiej. Z motywami, gatunkami i formułami epickimi kształtowały się początki poematu heroikomicznego. U schyłku XVI w ukazały się dwa utwory heroikomiczne oparte na wzorach starożytnych: Pawła Zaborowskiego Batrachomyomachia albo Żabomysza wojna oraz Jana Achacego Kmity Spitamegeranomachia. Pieszym polskim szkicem poematu heroikomicznego jest epicka opowieść Łukasza Opalińskiego o klęsce iławieckiej, opisująca niegodnych bohaterów w uroczystych formułach epopei. Dla literatury mniejsze znaczenie ma ciąg parodii prognoz kalendarzowych składanych prozą lub wierszem, o wiele większe ciąg parodii nowin i poetyki gawędy. Dość powszechnie wierzono w możliwość odgadywania z gwiazd przyszłych wydarzeń ziemskich. Około 1614 roku wydał Jan Żabczyc humorystyczny Kalendarz wieczny, w żartobliwy sposób nicujący ton krakowskich prognostyków, tym samym posługujący się nieliterackim wzorem formuł językowych konwencją kalendarza, stworzył dzieło literackie, odmienny gatunek parodii. Na tle takiego rozwoju parodii prognostyków interesująco przedstawia się koncepcja literacka B-minucji. Nieznany autor przyjął przekonanie parodystów, ze rozum i doświadczenie, a nie wróżby z planet, mogą być źródłem wiedzy o przszlości, ale głębiej niż oni przejął się tym przekonaniem, miał więcej do powiedzenia o zależnościach człowieka w społeczeństwie, a ponieważ wierzył głęboko w sensowność własnych spostrzeżeń, wypowiedział je więc na granicy żartu i stylu serio. Dużą popularnością cieszyły się także parodie nowin, tj. kolportowanych aktualnych, często sensacyjnych wiadomości. Popularną formą doniesienia był list, stąd też i w parodiach korzystano z tej formy. Ale i w tym wypadku nie chodziło o parodię stylu,, lecz o dyskredytację określonej postawy wobec świata, o konfrontację dziwności i prawdy, o podważenie wiary w potoczne relacje o irracjonalnych dziwach natury. W Nowinach podgórskich Jana z Kijan mamy satyryczny rejestr dziwności, od prawdopodobnych do zupełnie nieprawdopodobnych. Z lat 40. pochodzą trzy większe zbiory parodii nowinkarskich. W 1645 r. Józef Pięknorzycki z Mątwiłajec ogłosił Z nowinami torbę kursorską. Około tego roku ukazał się drugi tomik: Zbió różnych anegdot i śmieszących przypowieści na kształt Torby z Nowinami, trzeci tomik Sakwy, w których nie dla koni, ale dla ludzie, tych, którzy nowiny lubią smaczne i osobliwe obroki podpisany przez Cadysylana Nowohrackiego na Krempaku. Formalnie rzecz biorąc są to parodie listów nowinkarskich, stad tytułowa aluzja (torba kursorska) i podawane przy nowinach informacje źródłowe. Parodia sięga jednak i poza poetykę listu, nawiązuje do style rewelacji w dziejach historiografów, geografów, podając- jako źródło- wyimaginowanych autorów i tytuły, pojawia się wreszcie zapożyczenie w stylu gawędy pamiętnikarskiej, charakterystyczne wtrącenie narratora. Wśród owych parodii najciekawszy jest zbiorek Sakwy. W opowieści głównego narratora, stanowiącej klamrę kompozycyjną całości, pomieszczono trzydzieści zwięzłych gawęd, posługujących się opisem lub fabularną narracją. Łączenie zasad prawdopodobieństwa i nieprawdopodobieństwa w konstrukcji fabuły zrodziło cykl miniaturowych nowel fantastycznych. Walory fantastyczne miniatur są rozmaite: niewiarygodny żart, motywy grozy, parodia marzeń o dalekich krajach, gdzie ludzie żyją szczęśliwi. Nowele fantastyczno- przygodowe to niewielki, ale ciekawy dorobek literacki prozy barokowej. Zrodziły się one z parodii doniesień podróżniczych o dziwach świata i osobliwych wydarzeniach, operowały obiegowymi motywami osobliwych narracji, ale nie po to, by narzucać owymi relacjami cechy prawdy, lecz przeciwnie, by wydobywać z tej materii walory zaskakującego nieprawdopodobieństwa.
68. ,,Wyprawa plebańska” - charakterystyka utworu i jego znaczenie dla ówczesnej literatury.
( na podst. art. Stanisława Grzeszczuka )
Albertus- staropolski Szwejk, bohater Wyprawy plebańskiej i kilku innych dialogów sowizdrzalskich, należy do najgłośniejszych i najbardziej znaczących postaci dawniejszej humorystyki ludowej. Czas i miejsce jego narodzin określa wcale dokładnie metryka wydawnicza wyprawy plebańskiej: w Krakowei, w Drukarni łzazarzowj, Roku Pańskiego 1590. O autorze tejże Wyprawy i twórcy Albertusa nie wiemy natomiast nic. Ten nader sprawny w literackim rzemiośle pisarz jest postacią całkowicie nieznaną, anonimową, nie udało się dotąd ustalić jego nazwiska ani tez zidentyfikować osoby.
Twórca wyprawy plebańskiej przedstawił komiczne perypetie wiejskiego księdza i jego niezbyt rozgarniętego sługi na krakowskim bruku, wśród przekupniów, handlarzy starzyzną i końmi. Pleban przyjechał do podwawelskiego grodu, aby wyekwipować i wysłać żołnierza na wojnę z Tatarami na Podole. Jawnie manifestując niechęć i brak zaufania do zawodowych wojaków, upatrzył on najlepszy materiał na prawego rycerza w żaku Albertusie, nauczycieli szkółki parafialnej i najbliższym pomocniku w zabawach kościelnych, a więc w człowieku w sprawie żołnierskiej najzupełniej niećwiczonym. W zgodzie tez z logiką, która ów wybór mu podyktowała, a w sposób urągający zdrowemu rozsądkowi. Pleban spełnia nałożony nań, skądinąd uciążliwy obowiązek: uzbraja Albertusa w stare i zardzewiałe żelastwo oraz kupuje mu ledwie powłóczącą nogami szkapę. Absurdalność i groteskowość tej sytuacji wyzyskana została prze plebejskiego autora w celach humorystycznych, z niebywałą konsekwencją i właśnie logiką artystyczną.
Autor wyprawy nawiązał dyskretnie, acz wyraźnie, do wydarzeń aktualnych i spraw żywo poruszających ówczesną opinię publiczną, co nadało ludowej na poły humoresce niedwuznacznie polityczny podtekst. Wydarzenia te, choć czas zatarł o nich pamięć grubo wcześniej niż o przygodach bohaterów wyprawy, były nie tyle głośne, ale i niezmiernej doniosłości. W lecie 1589 roku doszło do wielkiego najazdu tatarskiego, horda dotarła aż pod Lwów. Równocześnie zaistniała poważna groźba wojny z Turcją. O sprawach tych mówi się w wyprawie jedynie pośrednio: jej bohater wybiera się na Podole. Bezpośrednio natomiast na genezie dialogu zaważył zjazd senatorów i posłów województw wielkopolskich zwołany przez prymasa Stanisława Karnkowskiego na 20 września tegoż roku w Łęczycy. Uchwała łęczycka nie tylko proponowała formy zaciągu odbiegające od dotychczasowych obyczajów, ale też przełamywała zarazem kilka zasad o wadze ustrojowej- nakładała na duchowieństwo pewne ciężary wojskowe, od szlachty zaś żądała uzbrojenia żołnierza (plebejskiego !) a nie osobistego udziału w wojnie, który był obowiązkiem ale i przywilejem stanu rycerskiego. Spotkała się tez z zasadniczą, do różnorodnych zresztą postaw ideowych odwołującą się krytyką. Również i wyprawa plebańska jest krytycznym pogłosem uchwały łęczyckich, respektującym wszakże odmienne racje i napisanym w obronie zagrożonego w swych materialnych interesach duchowieństwa, zwłaszcza uboższego. Reprezentantem tej warstwy jest jeden z bohaterów utworu- Pleban. Od jego narzekań na nowe i niezwykłe obowiązki, jaki stały się udziałem ubogiego i nieznającego się na rzeczy wiejskiego księdza, rozpoczyna się wyprawa. Wyprawę plebańską odczytywano najczęściej jako satyrę na skąpstwo Plebana i niespełnianie obywatelskich obowiązków przez duchowieństwo. Trzeba przyznać, ze zachowanie Plebana na krakowskiej tandecie nastręcza nieodparte podejrzenie, ze Wyprawa plebańska zwraca się właśnie przeciw Plebanowi, reprezentującemu tu oczywiście ogół duchowieństwa. Jednak zwróćmy uwagę na słowa z karty tytułowej :,,chudy Pleban na wojnę z Wacka i stodoły …” . Pleban jest niewątpliwie człowiekiem oszczędnym, ale z powodów całkowicie uzasadnionych. Jest może sknerą, co jednak w kontekście jego sytuacji materialnej staje się najwyżej cechą charakteru, a nie narzędziem ideologicznym oceny jego poczynań. Natomiast ustawiczne podkreślanie ubóstwa Plebana posiada wyraźny sens artystyczni i ideowy. Gdyby, bowiem Wyprawa plebańska godziła w duchownych, jak sugerują dawniejsi badacze i komentatorzy, satyrą na skąpstwo duchowieństwa, ten akcent nie miałby żadnego sensu. Prowadzi on, bowiem do obrony Plebana, a nie do jego kompromitacji. Oskarżyć Plebana o brak odpowiedzialności obywatelskiej również jest abstrakcyjne. Niewątpliwie takie uczucia nie posiadał. Rozumował, bowiem innymi kategoriami, wyznawał pogląd, zapewne wygodny, odpowiadający też w pełni jego materialnym interesom, ale na swój sposób racjonalny: w ramach państwa- organizmu każdy stan ma inne funkcje do spełnienia. Do duchownych należy służba boża, szlachta winna walczyć i bronić ojczyzny, chłopi zaś uprawiać rolę. W takim kontekście Pleban czyni wolę starszych jakby w narzuconym obowiązku znajdował potwierdzenie, ze współczesny mu świat stanął na głowie. Tylko w świecie na opak ksiądz może się zajmować sprawami wojskowymi. Pleban posłusznie wypełniający wolę starszych, nie miał żadnych złudzeń co do militarnych wartości własnej wyprawy. Oceniał ją jednoznacznie i negatywnie. Biblia jest głównym źródłem wiedzy wojskowej Plebana. Najchętniej też widziałby on Albertusa walczącego na modłę herosów biblijnych. Zachęcanie Albertusa aby wojował na modlę Gedeona bez zapewnienia potrzebne mu do tego pomocy militarnej Pana Boga, a raczej wiary w automatyzm tej pomocy jest oczywiście sowizdrzalską adaptacją legend biblijnej. Powoływanie się na autorytet Pisma Świętego było powszechnie stosowanym sposobem argumentacji. Posługując się tym sposobem w celach humorystycznych, a nawet doprowadzając go do absurdu, autor Wyprawa plebańska podał w wątpliwość jego wartość i uprawnienia, ośmieszył i skompromitował. Toteż za dyskretną obroną mało w istocie rzeczy ważnych interesów Plebana można z Wyprawa plebańska dojrzeć znacznie od tej obrony donioślejszą, artystycznie dojrzałą, perwersyjną drwinę sowizdrzalskiego parodysty z wszelkich autorytetów i z powagi Pisma Świetego. Niebywale prosty jest mechanizm sowizdrzalskiego świata odwróconego, użytego w wyprawie jako argumentu w obronie Plebana przed absurdalnymi ( w rozumieniu autora) obowiązkami w rodzaju tych, które duchownym narzuciły uchwały łęczyckie. Rozmowa plebanowi z Albertusem o wojnie ośmiesza uchwałę zjazdu łęczyckiego, ukazuje opłakane skutki realizowania jej postanowień przez duchownych, którzy działali wprawdzie w najlepszej wierze, ale i w zupełnej nieznajomości spraw wojskowych. Broni, więc interesów uboższego duchowieństwa. O to zresztą chodziło autorowi, na tym tez polega podstawowy paradoks sowizdrzalskiej humoreski o kłopotach wiejskiego księdza uwikłanego mimo woli w wydarzenia historyczne i sprawy mu obce, ze ośmieszając Plebana, autor zarazem go broni. Skupię się teraz na postaci Albertusa. To ona własnie czyni z wyprawy coś więcej niż broszurę polityczną o doraźnym celu polemicznym, czyni z niej utwór reprezentujący plebejską postawę wobec świata. Albertus bowiem, karykatura żołnierza plebańskiego, stał się rychło karykaturą żołnierza w ogóle,, wcielając w kształt literacki plebejską drwinę z ideałów rycerskich, stał się parodią rycerza- bohatera literatury oficjalnej, plebejskim natybohaterem. W postaci i czynach Albertusa zawiera się degradacja i kompromitacja mitu rycerskiego, a poprzez uwydatnienie cech śmiesznych i niegodnych- deheroizacja zawodu żołnierza. Negacja ideałów rycerskich w twórczości autora Wyprawy plebańskiej sprowadza się w konsekwencji do obrony wartości życia ludzkiego nieszlachetnie urodzonych. Wypływa z niej prowokacyjna pochwała tchórzostwa i dezercji, odrzucenie zmitologizowanej w literaturze szlacheckiej i kościelnej - odwagi rycerskiej.
Podsumowując, Wyprawa plebańska okazała się prawdziwą sensacją literacka, zdobywając z miejsca uznanie i sympatię rozbawionych czytelników oraz zasłużony rozgłos. Przyczyniły się do tego w niemałym stopniu walory artystyczne utworu, wysokiej próby komizm, egzotyczność środowiskowa bohaterów, wreszcie aktualność poruszonego tematu i nieoczekiwany sposób jego ujęcia. Ponadto zdobyła trwałą popularność, ale zarazem i trwałe miejsce w dziejach dawniejszego piśmiennictwa. Otwierała zarazem rozdział tych dziejów, jako pierwszy i jeden z najwybitniejszych utworów plebejskiego nurtu staropolskiego piśmiennictwa, zwanego potocznie literaturą sowizdrzalską. Stworzyła wreszcie wyprawa bohatera, a właściwie typ bohatera, który nie powielał mechanicznie wzorów, choć do nich niewątpliwie nawiązywał, wyrastał zaś najpełniej z polskiego gruntu i z polskich problemów. Albertus- żołnierz- oferma, staropolski Szwejk, dzięki własnym cechom i dzięki licznym naśladownictwom, które wywoływał, stał się najbardziej wyrazistą spośród postaci literatury staropolskiej i teatru popularnego. Rzecz to niezwykła w tak z gruntu szlacheckiej kulturze dawniejszej, niepodważalny zarazem wkład literatury plebejskiej do kultury ogólnonarodowej: tym może zacniejszy, ze twórczy i oryginalny. W perspektywie historycznej jest Wyprawa plebańska nie tylko nową propozycją literacką, jest czynem poetyckim, który godzi się zestawiać, przy zachowaniu właściwych proporcji i należnego dystansu- takiego przynajmniej, jaki dzielił literaturę sowizdrzalską, komiczną i parodystyczną od literatury oficjalnej, ważnej i poważnej- z czynem poetyckim Jana Kochanowskiego.
69. Poetyka literatury sowiźrzalskiej i jej znaczenie dla kultury polskiej xvi i xvii wieku.
Literatur plebejska, czyli literatura tworzona od końca XVI wieku do I połowy wieku XVII, przez autorów wywodzących się z najniższych warstw społecznych, traktujących o wiejskiej problematyce i kierujących swe utwory, szczególnie do plebejskiej społeczności. Ów literatura była jednym z elementów swoistej kultury plebejskiej, która wytworzyła się w odpowiedzi na pogłębiającą się klasowość społeczeństwa, niejako w opozycji do literatury oficjalnej.
W literaturze plebejskiej, można wyróżnić trzy zasadnicze nurty:
Literaturę mieszczańsko-ludową, której przedstawicielami są: Biernat z Lublina, Jan z Koszyczek. Drugi- mieszczański, Klonowic, Walenty Roździeński.
I trzeci- literatura sowizdrzalska inaczej rybałtowska, zazwyczaj tworzona anonimowo przez rybałtów, żaków, kantorów i śpiewaków kościelnych, nauczyciele i kierownicy szkółek parafialnych wiejskich i miejskich, niedokończeni studenci Akademii Krakowskiej, mających nie rzadko kontakty z ludźmi z poza drabiny feudalnej- żebrakami czy też hultajami, czy też konflikty z prawem. Bardzo często autorzy swoją tożsamość zasłaniają pseudonimami, jak i zbierają się w fikcyjnym cechu frantowskim, będącym parodią autentycznych cechów rzemieślniczych.
Korzeni literatury sowiźrzalskiej można doszukiwać się w mieszczańsko-ludowej twórczości wczesnego renesansu- Romansie błazeńskim takim jak - Laudycje wiesne i Tragedie żebracze
Nazwa prawdopodobnie pochodzi od Sowiźrzała, mającego pierwowzór w niemieckim bohaterze- Tillu Eulenespiegelu.
Naczelną zasadą literatury sowiźrzalskiej jest teza „świat na opak”. Przejawiająca się w:
Parodystycznej postawie wobec świata i dzieł literatury oficjalnej- moralizującej i dydaktycznej, mającej swe korzenie w Rozmowach, które miał król Salomon mądry z Marchołtem, grubym a sprośnym.
W literaturze sowiźrzalskiej brakuje pozytywnych bohaterów, gdyż w przeciwieństwie, do czasów odrodzenia, kiedy, to wierzono w potęgę rozumu, a bohaterem stawał się ludowy wesołek czy mądry błazen, zdobywający powszechne uznanie a niekiedy też dzięki sprytowi i inteligencji, awans do warstwy rządzącej. Barokowi następcy Sowiźrzała i Marchołta nie mieli takich perspektyw, życie, nie dostarczało rybałtom pozytywnych bohaterów, dlatego też zrodził się swoisty anty bohater
W literaturze sowiźrzalskiej w opozycji do nurtu literatury oficjalnej, w której hołduje się : cnocie, bohaterstwu, wstrzemięźliwości, uczciwości, aprobowane jest frantostwo, tchórzostwo, pijaństwo itd., takimi cechami właśnie odznacza się ów anty bohater, którzy negują i nihilistycznie odrzucają rzeczywistość. Jest to swego rodzaju prowokacja a zarazem polemika z literaturą oficjalną.
Zasadniczą cechą literatury sowiźrzalskiej jest autentyzm. Autentyzm jest ogólną zasadą , którą cechuje się literaturę staropolską, właściwość ta jest tak istotna, gdyż pisarze staropolscy obierali sobie głównie za cel, bezpośrednie oddziaływanie na losy społeczeństwa i postępowanie poszczególnych ludzi. Autentyzm również pojawia się w literaturze sowiźrzalskiej, z tym, że nabiera swoistego charakteru, a mianowicie, autorzy w swoich utworach przywołują fakty i osoby, nierzadko z nazwiskami i przypadkami, które im się zdarzyły, pochodzące z najbliższego otoczenia. A co za tym idzie znane potencjalnym odbiorcom. Mamy, więc do czynienia niejako z kronikarskim pisarstwem, z tym, że pogłębionym o liczne szczegóły, nie mające miejsca w typowo kronikarskich zapisach.
Ów autentyzm wyraża się również w nazwach miejscowych, użytych w twórczości, dzięki nim również można mówić o regionalizmie. Stąd można również mówić, iż literatura sowiźrzalska jest charakterystyczna dla terenów Małopolski. Autentyzm może również sprawiać trudność dzisiejszemu czytelnikowi w zrozumieniu ów literatury, gdyż, groteska i parodia w niej zawarta opierała się zazwyczaj na autentycznych wydarzeniach, znanych i rozumianych przez ówczesnych ludzi, niekoniecznie zaś współczesnych.
Kolejną niezwykle istotną cechą literatury sowiźrzalskiej jest humor. Cecha ta jest wręcz wymogiem programowym, gdyż stanowi swego rodzaju rekompensatę za trudy i beznadziejność losu. Jest wyrazem sprzeciwu wobec rzeczywistości feudalnej i sposobem deprecjonowania wartości uznawanych w tychże realiach.
Humor może opierać się na deformowaniu nazw własnych, zazwyczaj kierując się śmiesznością brzmieniową, jak również wykorzystaniu ich w kontekście, w którym w normalnych zastosowaniach nie występują np. kolejne miesiące rozpoczynające się w różnych miastach Polski.
Nie bez znaczenia dla humorystyki sowiźrzalskiej pozostają pseudonimy autorów soiźrzalskich. W tej grupie nazw najwyraźniej ujawniły się tendencje parodystyczne. Znalazły również największą popularność wśród cech literatury sowiźrzalskiej, które naśladowano, z racji, iż były stosunkowo najprostszym sposobem, wyrażania sowiźrzalskiej postawy. Jan z Kijan, Wierzchosława Kendzierzkowska, referendarz koła białogłowskiego, Jadam Nieboraczkowski z Chudej Woli to jedne z najpopularniejszych pseudonimów. Oprócz typowo parodystycznego charakteru, zapewniały ich nosicielom bezpieczeństwo przed ew. rygorami duchownych. Jednakże najważniejsza jest fakt, iż pseudonimy demaskują , czyli czytelnik z góry wie, iż ów autor tak się nie nazywa naprawdę. W pseudonimach wyrażana jest również przekora wobec szlacheckich norm życia, dlatego też pseudonimy, często są parodią, nazwisk szlacheckich, zwróconą przeciwko patosowi hierarchii społecznej, jest również przedmiotem żartów i zabaw słownych.
Następny interesującym zjawiskiem leksykalnym jest przekręcanie wyrazów. Zarówno nazw własnych- pięty Świotr zamiast Święty Piotr, jak i wyrazów pospolitych, mających niekiedy aspekt satyry na język chłopów, gdyż ich naturalnym nawykiem językowym była właśnie deformacja słów. W literaturze sowiźrzalskiej nabierają wartości humorystycznych.
Wreszcie poetyka dziwów i absurdów opiera się na nagromadzeniu sprzecznych ze zdrowym rozsądkiem i odwracających naturalny porządek rzeczy, spraw i sytuacji. Zestawienie dziwów i absurdów, paradoksalnie kierują określone zasady, a mianowicie, wszystko przyjmuje wymiary i proporcje odwrotne niż w rzeczywistości. I tak, niemożliwe, staje się dziecinnie proste, małe przyjmuje monstrualne rozmiary itd. Świat tak przedstawiony, łączy elementy bajki, fantazji i konceptu, charakteryzujący się przede wszystkim groteską.
Przykładem realizacji koncepcji „świata na opak” jest „Sejm białogłowski”. W utworze tym, zostało przedstawione posiedzenie sejmu, na którym zebrały się kobiety wszystkich stanów, pokrzywdzone przez pogłowie męskie, które po przedstawieniu doznawanych krzywd, podjęły uchwałę, mającą im zapewnić dominującą pozycję i przywileje będące udziałem mężczyzn. Artykuły owej uchwały mówiły min: że mężczyzna ma we wszystkim żonie być posłuszny, mówić jej o wszystkim, powinien żonie oddawać wszelkie zarobione pieniądze itp.
Za sprzeciwienie się , choć jednemu z dwudziestu artykułów groziła, mężczyźnie surowa kara, tygodniowego braku ciepłych posiłków, jak i brudnych koszul przez trzy niedziele, spanie na gołej ziemi i cokolwiek jeszcze żonie przyjdzie do głowy.
Sejm białogłowski jest parodią diariuszy sejmowych jak i samych autentycznych sejmów.
Jest również antytezą konwencjonalnych nakazów etycznych kościoła katolickiego, gdzie od zarania panuje system patriarchalny, nabiera w tym wymiarze cech manifestu świeckiej obyczajowości, dalekiej od ascetyzmu i zgoła odmiennej od kościelnego porządku. Utwory sowiźrzalskie głoszą hedonizm i życiową radość.
Jeszcze inną właściwością literatury sowiźrzalskiej są parodie i polemiki literackie, nie mające na celu ośmieszenia danego utworu, gdyż jest on zaledwie punktem wyjścia, dla drwiny skierowanej do spraw, postaw, o których traktują. Za przykład ów literackiej polemiki posłużyć może fragment fraszki Jana z Kijan : Trzej nieprzyjaciele główni na tym świecie: świat, diabeł, ciało, będącym, jak nie trudno się domyślić, nawiązaniem do sonetu Mikołaja Sępa Szarzyńskiego- „O wojnie naszej, którą wiedziemy z szatanem, światem i ciałem.
Jan z Kijan w przeciwieństwie do Sępa Szarzyńskiego, odradza walkę z szatanem, światem i ciałem, gdyż wychodzi z założenia, że człowiek stoi w tej walce na z góry przegranej pozycji, dlatego w ogóle nie warto zaczynać boju.
Parodia literacka, przejawia się również w tworzeniu anty gatunków, czyli stosowania nazw funkcjonujących w nurcie literatury oficjalnej, nie mającej nic wspólnego z treścią utworu, co daje efekt komiczny.
Literatura sowiźrzalska ma duży wpływ na kulturę polską XVI i XVII wieku. Jest jedną z najbardziej wyrazistych, głównie dzięki, niekonwencjonalnemu w stosunku do nurtu literatury oficjalnej, zastosowaniu języka. Jak również wpływowych, gdyż wpłynęła na metodę wypowiedzi artystycznych takich siedemnastowiecznych pisarzy jak: Jan Żabczyc, Bartłomiej Zimorowic, czy też późniejszych: Aleksander Fredro.
Nie można również odmówić tej literaturze nowatorskiego charakteru. Sowiźrzałowie wnieśli do literatury własne spojrzenie na rzeczywistość i własne ukształtowane przez tę rzeczywistość przekonania i dążenia.
70. „Gofred” tassa- kochanowskiego jako epos
Wiek XVII przyniósł polską epopeję Gofred abo Jeruzalem wyzwolona (1618), która otwiera dzieje eposu heroicznego w naszej literaturze. Dla rozwoju epiki polskiej doniosłe znaczenie miała działalność przekładowa Piotra Kochanowskiego (1566-1620). On dopiero- tłumacząc dzieło Ariosta Orland szalony i dzieło Tassa Gofred abo Jeruzalem wyzwolona- wprowadził do naszej literatury żywe wzory nowożytnej epopei, które aż do romantyzmu inspirowały warsztaty polskich twórców.
Piotr Kochanowski przebywał we Włoszech jeszcze za życia Tassa, kiedy między zwolennikami Tassa i zwolennikami Ariosta toczył się spór o wzorzec eposu. W okresie renesansu bowiem zarysowały się dążenia do stworzenia eposu nawiązującego zarówno do tradycji klasycznych, homerycko- wergiliańskich , jak i do romansowo- rycerskich wątków średniowiecza. Najpewniej idea przekładu zrodziła się właśnie we Włoszech, gdzie dokonywała się żywa konfrontacja starego i nowego arcydzieła epiki.
Ludovico Ariosto (1474-1533), autor liryków, satyr i komedii, dzielił ze współczesnymi gust do starych romansów rycerskich; w epoce schyłku rycerstwa średniowiecze wyłaniało się ze starych opowieści rycerskich jako piękna epoka. W jego poemacie Orland szalony dominuje egzotyka wieków średnich i urok dawnych opowieści miłosnych. Poetyka tego utworu w istotny sposób odbiegała od konwencji klasycznych.
Torquato Tasso (1544-1595) wychował się już w czasach soboru trydenckiego. Autor liryków, poematów, miłosnych i religijnych, dialogów moralnych, filozoficznych, sławę europejską zdobył dramatem pasterskim Amintas (polski przekład J.A. Morsztyna). Utworem jednak, który przyniósł mu sławę, ale i zaciążył na jego życiu była Jerozolima wyzwolona (Gerusalemme liberata). Poeta pracował nad swoim dziełem około 10 lat. Ukończył epos
w 1575 roku i rozesłał do oceny, ale w opiniach, jakie nadchodziły, odczytywał nie zarzuty artystyczne, a przede wszystkim moralne i religijne. Zanim znękany zarzutami (później psychicznie chory) poeta sporządził nową wersję, „oczyszczoną” i nieudaną pt. Gerusalemme conquistata (1593), tj. Jerozolima zdobyta, na rynku krążą już od roku 1580 pirackie wydania wersji pierwotnej. Tasso, w przeciwieństwie do Ariosta, nie bawi się swymi bohaterami.
I temat, i bohaterów, i treści romansowe, i treści bohaterskie potraktował z dociekliwą powagą (dlatego część historyczną eposu poprzedziły autorskie studia nad średniowieczem). Opowieść o „wojnie pobożnej” nie jest tu tylko tłem, lecz organiczną częścią materii romansowo- narracyjnej, odwołuje się do dziejów pierwszej krucjaty (1096-1099), wprowadza jej bohatera, Godfryda z Bouillon. Dla poetyki eposu istotny był fakt, że ta właśnie wyprawa krzyżowa zakończyła się powodzeniem, tj. zdobyciem Jerozolimy, decydowało to o możliwości rozwiązań narracyjnych, a narracja (wraz z opisami) ma tu funkcje szczególne. W wojnie o wyzwolenie Grobu Świętego, opisywanej w dodatku
w okresie potrydenckim, ujawnić się musiały działania nie tylko bohaterów historycznych, lecz także sił metafizycznych decydujących o przemianach historii. Poeta wprowadził również do swojego poematu także trzecie pole widzenia: fantastykę. Na konwencje epopei klasycznej, greckiej i rzymskiej, nałożyła się tu sfera wyobrażeń religijnych. Poemat zachował klasyczną paralelność zdarzeń rzeczywistych i nadprzyrodzonych; autor ukazał, jak powinna wyglądać cudowność chrześcijańska w nowożytnym poemacie epickim.
W rezultacie Gofred nie jest ani kroniką krucjaty, ani zbiorem romansowych przygód, lecz, zgodnie z wysokimi postulatami teoretyków epopei, próbą syntetycznej definicji człowieka. Tasso przyznał bohaterom prawo wyrażania własnej wyobraźni, marzeń, niepokojów, naturalnego poszukiwania doskonałych przeżyć.
Dla średniowiecznych bohaterów Gofreda świat jest pełen znaków i tajemnych mocy, ukrytych pod pozorami omylnych rzeczy. Takie widzenie przyrody dominowało
w średniowieczu, a przetrwało całe wieki. Człowiek zdolny jest rozpoznawać znaki natury, badać ukrytą moc rzeczy, przybliżać się do wiedzy Boskiej, stawać się chrześcijańskim czarodziejem. To wszystko dowodzi tego, że granice między racjonalnością a irracjonalnością są płynne. To właśnie w tych- wywodzących się ze starych mitów- krajobrazach średniowiecza działają bohaterowie eposu. Dzięki trwałości mitów egzotyka średniowiecza przemawiała szczególnie żywo do czytelnika nowożytnego. Człowiekiem kierują moce wewnętrzne, sprzeczne dążenia. Bohaterowie Tassa to herosi, ale tylko w walce fizycznej. Poza tym prawie każdy z nich jest „wątły, niebaczny, rozdwojony w sobie”. Poddają się urokom ciała i natury, magii miłości. To nie krucjata i jej dzieje stanowią zasadniczy przedmiot zainteresowania, lecz człowiek i jego historia. W nim bowiem przecinają się dwie płaszczyzny: ziemska i nadprzyrodzona. Ziemskie dzieje człowieka przebiegają tu między heroizmem a hedonizmem- są dramatem. Nic w nich z harmonii renesansowej. Ludzie są rozdarci, bo i świat nie jest oparty na ładzie i harmonii. Dzieje bohaterów pokazują, że silny fizycznie człowiek jest w swej naturze słaby. Wielcy i sławni wojownicy ulegają hedonistycznej propozycji idącej ze świata. Ma to pokazać gorzką, dramatyczną prawdę
o człowieku. Bohaterowie żyją w ciągłym napięciu, gorączce, podnieceniu. Zmysłowe piękno świata to jedyne widzialne i doświadczalne piękno. Dla ciała bowiem jest raj tu i teraz.
W ostatecznym rozrachunku odrzucają oni jednak ziemskie podniety dla wyższych dążeń serca. Postulat chrześcijańskiego heroizmu zwycięża nad hedonistycznymi pokusami natury. Wojna jest „pobożna” dlatego, że stanowi alegorię wojny duchowej każdej jednostki, która wybiera wartości trwałe, nieprzemijające, choć nie doświadczone. Jeśli jednak może coś
z tych wartości człowiek doświadczyć, to- Miłość. Przynosił więc Gofred szczęśliwe zakończenie w sensie historycznym (chrześcijanie zdobyli Jerozolimę), proponował konstruktywne wnioski w filozoficznym sporze o naturę człowieka, dodał też autor happy end fabularny: urocza Armida, przeciwniczka chrześcijan, niegdyś narzędzie szatana, uratowana zostaje przed samobójstwem przez chrześcijańskiego rycerza, z którym wiąże ją miłość
i nienawiść. Już w jego objęciach, rozbrojona, pokonana przez miłość, składa jeszcze krótką deklarację. Zdecydowała się przyjąć wiarę chrześcijańską- jest więc i motyw konwersji.
Jako naczelne postulaty wysuwa autor jedność akcji i treść ściśle historyczną i domaga się, aby epizody wzajemnie się uzupełniały i łączyły istotnie z akcją główną. Cudowność uważa za potrzebną, wprowadza więc w akcję siły nadprzyrodzone, aniołów, świętych, diabłów i czarowników. Do heroicznej części poematu, opartej na źródłach historycznych
a nawet studiach topograficznych- dołącza fikcję romansową i tu daje upust swoim uniesieniom lirycznym. W rozwijaniu akcji fabuła romansowa ułatwiała kontakt obu obozów, krzyżowców i pogan- kontakt głównie dzięki postaciom niewieścim staje się bardzo ożywiony.
Poemat rozpada się na dwie różne części- heroiczno- religijną „wojnę pobożną” i romansową. Czerpie wzory zarówno z kultury grecko- rzymskiej oraz z umiłowanych przez Tassa studiów nad średniowieczem. Ideologia średniowieczna przenika heroiczną, rycersko- religijną część eposu. Część romansowa, liryczna jest nierównie żywsza, sugestywniejsza aniżeli część heroiczna. Ta, we współczesnej atmosferze, nie mogła znaleźć rzetelnego oparcia. Wszak
o heroizm, o wielkie idee, wielkie czyny zbyt było trudno we współczesnych Włoszech. Więc przyszło nadrabiać fantazją tam, gdzie brakło żywego tworzywa, we wspomnieniach dworskich pojedynków, turniejów znajdować wzory walk bohaterskich. Te dwie części eposu różnią się w znaczny sposób od siebie. Część pierwsza- romansowa, pełna jest liryzmu, finezji i czaru kobiecych postaci. Część heroiczna cechuje się artyzmem w obrazach świata nadprzyrodzonego, chłodną poprawnością w części batalistycznej.
Uderza w eposie jeszcze jedna znacząca nowość. Autor wprowadza do swego dzieła
i w dodatku na pole walki postaci kobiece. Są one tu traktowane na równi z mężczyznami, są towarzyszkami bojów, doradczyniami, gotowe są na największe ryzyko i niebezpieczeństwa. „Dobrzy rycerze” ulegają ich urokom, szanują je i boją się ich.
Podejmując prace przekładowe, Piotr Kochanowski stanął wobec nie lada kłopotów, wynikających z rozmiarów dzieła i skromnego jeszcze dorobku polskiej sztuki przekładowej w zakresie epiki. Przełożył ostatecznie poemat w oktawach (jedenastozgłoskowiec o rymach ab ab ab cc); w epice polskiej była to strofika nowa. Jeśli w rozważaniach nadzmysłowych
i lirycznych nie zawsze polszczyzną umiał zastąpić trafnie włoskie zdania, to w materii żołnierskiej i batalistycznej władał językiem co najmniej tak zręcznie jak Tasso.
Gofred miał niewątpliwie ułatwioną drogę w Polsce wczesnego baroku, mimo wszystkich drażliwości obyczajowo- cenzuralnych. Wprowadzał na plan pierwszy aktualne
i u nas spory o filozofię życia, głosił idee wojny pobożnej, wojny Krzyża z Półksiężycem,
w naturalny sposób włączając się w klimat zatargów polsko- tureckich, zastąpił epos narodowy szerszą koncepcją eposu chrześcijańskiego. Była to więc opowieść i o naszej historii.
W świetle staropolskich wyobrażeń o oryginalności dzieło Piotra Kochanowskiego trzeba uznać za utwór samodzielny. Nie tylko dlatego, iż wykorzystał w nim poeta polskie doświadczenia epickie, ale i z przyczyn ogólniejszych. Wybór pierwowzoru Tassa był nieprzypadkowy. Przynosił portret wodza- bohatera, obrońcy wiary, upowszechniał wzorzec obywatelsko- rycerski bliski polskim wyobrażeniom. Piotr Kochanowski wyeksponował od razu w tytule wspomniane tendencje, wysuwając na pierwsze miejsce imię wodza. Preferowanie wątku heroicznego, skupionego wokół bohatera eposu sprawiło, iż fabuła Gofreda ma kształt bardziej naturalistyczny. U Tassa równowaga wątków bohaterskiego, religijnego i romansowego niweluje ostrość „kronikarskiego” przedstawienia, w Gofredzie wychodzi ona bardziej wyraziście. U Tassa zdarzenia są przedstawiane z dystansu czasowego, u Kochanowskiego są opisywane jako czynności rozgrywające się w czasie trwania narracji. Doprowadza to do zrównania w polskim utworze czasu narracji z czasem fabularnym. Kochanowski konsekwentnie zastąpił również pojęcia mitologiczne sformułowaniami bliższymi wyobrażeniom chrześcijańskim, co sprawiło, iż cudowność Gofreda określona jest wyraźniej przez doktrynę religijną.
Kilka słów o narratorze eposu. Zapowiada on temat, wygłasza inwokacje i prosi
o życzliwość. Prośba ta staje się wyrazem emocjonalnej solidarności ze słuchaczami; narrator jest przecież jednym z ich grona. W zdarzenia nie ingeruje, ale czuwa nad budowaniem własnego autorytetu po to, by słuchacz wierzył w prawdziwość opowieści.
Jeśli chodzi o fabułę epicką, to dominuje w poemacie, idąc za nomenklaturą Sarbiewskiego, „jedna”, „wielka”, „zupełna”, „świetna” akcja herosa, komponowana w ten sposób, iż poszczególne jej segmenty były z sobą spojone logicznym stosunkiem wynikania; tworzyły łańcuch przyczynowo- skutkowy.
Rola fantastyki w "Gofredzie" Tassa-Kochanowskiego.
Piotr Kochanowski - 1556-1620; bratanek Jana z Czarnolasu, nie znamy dokładnej drogi jego studiów, ani przebiegu edukacji dworskiej; w 1602r. otrzymał tytuł sekretarza królewskiego; od 1611 mieszkał w Krakowie, gdzie pracował nad swoimi przekładami. Jego najważniejsze przekłady to: dzieło Ariosta Orland szalony i dzieło Tassa Gofred abo Jeruzalem wyzwolona (dzięki tym tłumaczeniom wprowadził do naszej literatury żywe wzory nowożytnej epopei, które inspirowały twórców aż do romantyzmu).
Siły metafizyczne, decydujące o przemianach w historii ujawniają się podczas opisu walk o wyzwolenie Grobu Pańskiego.
Dla średniowiecznych bohaterów Gorfeda świat jest pełen znaków i tajemnych mocy, ukrytych pod pozorami omylnych rzeczy.
Postać pustelnika dowodzi płynności granic między racjonalnością a irracjonalnością.
Przyroda:
to las sprzyjający człowiekowi
las, który przemienia się w odrzewione dusze potępieńców
ziemia i mityczne wyobrażenia o skarbach jej wnętrza
niezbadane oceany, na których, wg wierzeń, kryją się szczęśliwe wyspy
kraje spełnionych rozkoszy miłosnych
kraje, gdzie człowiek jest wyzwolony z czasu i przemijania
Bohaterowie eposu żyją w świecie tworzonym przez średniowieczne mity (jak wyżej).
Dzięki trwałości mitów:
egzotyka średniowiecza przemawiała szczególnie żywo do czytelnika nowożytnego.
dyskutowane w poezji i piśmiennictwie XVI w. kolizje bohaterów (możliwości poznawcze człowieka, skuteczność ludzkiego działania, prawa cielesnej natury) stawały się zrozumiałe
Bohaterowie poddają się urokom ciała i natury oraz magii miłości, ale w końcu odrzucają je dla wyższych dążeń serca.
Postulat chrześcijańskiego heroizmu zwycięża nad hedonistycznymi pokusami natury.
72. Kompozycja Nadobnej Paskwaliny Samuela Twardowskiego
- poemat o filozofii życia, wyrażonej w romansie przygodowym.
- akcja utworu dzieje się w Lizbonie u schyłku XVI w.
- naprzeciw siebie stoją dwa pałace, Paskwaliny i Wenery- która będzie najpiękniejsza?
- Twardowski patrzył na mitologię antyczną przez pryzmat teologii chrześcijańskiej. Diana może być odpowiednikiem Matki Boskiej. Bogowie przystosowują się do zmieniającej się sytuacji politycznej.
- zawiązanie konfliktu jak w Dafnidzie: źródłem cierpień jest miłość nieodwzajemniona, sprowokowana przez Kupidyna- alegoria żywiołu.
- wędrówka Paskwaliny jest przeglądem ówczesnych mitów filozoficznych o szczęśliwym życiu: filozofia pustelnika, ubogiego rybaka, czuli pasterze żyjący w puszczy, arystokracja Apollina. Paskwalina wybiera życie klasztorne- zakłada nowy klasztor. Dopiero kontemplacja klasztorna daje Pas harmonię, spokój, jak i zwycięstwo nad Wenerą.
- Harmonia uzyskana przez wyrzeczenie się miłości.
Funkcje postaci mitologicznych w „Nadobnej Paskwalinie" Samuela Twardowskiego.
W utworze tym pojawia się wiele postaci, ale w akcji głównej biorą udział trzy osoby: poza Paskwaliną, dwie postaci z mitologicznego świata: Wenera i Kupido:
Wenera wypada tu blado (szczególnie w porównaniu z rywalką, na której skupia się cala sympatia autora), w jej charakterystyce eksponuje się głównie zawiść i złość
ciekawie przedstawiono Kupida, opisy bożka cechują się przede wszystkim malarskością oraz brakiem dydaktyzmu, przez co jest w tej postaci wiele lekkości
Pojęcia i wyobrażenia świata starożytnego z wyobrażeniami z doby kontrreformacji, anachronizmów jest wiele:
Wenus rezyduje w lizbońskim pałacu
Mars podkłada miny pod oblężone miasto amerykańskie, pomagając Portugalczykom
Cyklopy straszą ludzi w lesie, po którym w pogoni za zwierzyną ugania się Apollo i Diana
w „klasztorze” Minerwy śluby zakonne zupełnie takie, jak gdzieś u sądeckich Klarysek
Stosunek poety do bogów antyku (typowy dla tamtych czasów):
uznaje mitologię za dziedzictwo i własność kultury chrześcijańskiej Europy
przypisuje pozytywnym i negatywnym wyobrażeniom kościoła te tradycje mitów pogańskich, które sprowadzają się do koncepcji dualistycznych: Olimpu i podziemia, raju i piekła
Diana występuje jako literacki synonim Matki Boskiej (Paskwalina zwraca się do niej „Panno Święta”), udziela nauk chrześcijańskich i zapowiada sąd ostateczny Jowisza
*Na tej samej zasadzie inny ciąg mitów antycznych i postaci wyraża tu chrześcijańskie wyobrażenia piekła.
Przedstawienie antropomorficzności grupy bogów trudnej do kwalifikacji (np. Mars jako bóg wojny, Wenera jako bogini miłości). Twardowski umieszcza ich pośród ludzi:
bogowie starzeją się
przystosowują się do panującej sytuacji politycznej nowej Europy
Mars wędruje do Ameryki i poznaje nową technikę wojny „inżynieryjnej”, dowodzi artylerią, podkłada miny pod warowne miasta
najszlachetniejsi z bogów przejmują starają się pomagać w krzewieniu ducha potrydenckiej reformy
Cała poetyka tego romansu oparta jest na logice analizy mitów świadomości barokowej (wiara w możliwość odkrycia na świecie tworów natury innych, doskonalszych lub dziwniejszych, świętych lub opętanych).
Źródłem cierpień bohaterki staje się nieodwzajemniona miłość, a bezpośrednim sprawcą tej kolizji jest Kupido, alegoria żywiołu.
Jednym z mitów o szczęśliwym życiu, który poznaje Paskwalina podczas swojej wędrówki jest arystokratyczna wersja niezależności, reprezentowana przez odosobnienie Apollina.
Kupido zostaje poskromiony. Opis sceny samobójstwa bożka miłości to jedna z najpiękniej odmalowanych scen w utworze. Ogłoszenie w utworze wyższości życia kontemplacyjnego nad rozkoszami ziemskiej miłości jest wyrazem ówczesnych tendencji epoki.
Postaci mitologiczne nie są tu już zewnętrzną tylko okrasą używaną w porównaniach i obrazach alegorycznych, ale biorą bezpośredni udział w akcji, są jej rzeczywistymi aktorami.
76. Rola dygresji w 'Transakcji wojny chocimskiej' Wacława Potockiego
„Transakcja wojny chocimskiej” jest eposem heroicznym. Wacław Potocki ozdobił swe dzieło licznymi dygresjami, zawierającymi refleksje odautorskie na przeróżne wówczas tematy. Wpłynęły one na charakter dzieła, które zestawia dzielną przeszłość i szlachetnych rycerzy Sarmatów ze smutną teraźniejszością i upadkiem ich potomków. Jest to jakby krytyczna paralela między dawnymi bohaterami, a współczesną autorowi szlachtą.
Jak zostało wspomniane, przez tekst przewijają się dość liczne dygresje. W pierwszej z nich poeta nawiązuje do „złotego wieku” w historii Rzeczypospolitej. W dość mitologiczny sposób poeta opisuje tamten czas, pokazując, iż niczego nie brakowało, wszystkiego było pod dostatkiem. Kolejnym dygresem jest zbytnia zniewieściałość szlachty, upodobanie do pięknych ubiorów, paradowanie w nich, by móc się pochwalić swym majątkiem. Uważa, że zbytnie przywiązywanie wagi do modnych strojów, perfum i działań „pod publiczkę”, powoduje owe zniewieścienie szlachty, powodując jej upadek. Potocki porównując wartości szlachty dawnej i dzisiejszej, chce obudzić w tej drugiej dawnego ducha. Krytyka uderza przede wszystkim w „przywileje bez obowiązków”.Według Potockiego źródłem złych wzorów są dwory magnackie, które propagują nowe, ale jak się okazuje zgubne mody, które niszczą moralność i gospodarkę. Martwi go naruszanie praw oraz to, że szlachta przestała być sprawnym, zbrojnym ramieniem Rzeczypospolitej, stała się tzw. domatorami i nie uczestniczy czynnie w obronie państwa, a wyręcza się tylko zaciężnymi wojskami. Poeta, aby poruszyć sumienia szlacheckie, ukazuje dzielność chłopskiej piechoty, choć w rzeczywistości swoje nadzieje na zorganizowanie zawodowego wojska pokłada właśnie w stanie szlacheckim. Poruszony zostaje również problem nierówności wśród szlachty. Autor wytyka magnatom liczne zbytki, przepych i niechęć do zmian. Dygresje mają za zadanie ukazać indywidualizm grupowy Sarmatów, ich butę, dumę, stanowczość oraz pewność, że „nic na świecie nie daje się porównać z Sarmatą.” W tekście pojawia się też ton satyryczny, ironiczny, służący - jak to zwykle bywa u tego autora - za narzędzie krytyki.
W ten utwór o bohaterskich czynach wpisana jest pesymistyczna koncepcja dziejów ludzkich. Potocki dzięki owym dygresjom, przedstawia dzieje ludzkości, jako stopniową degradację, szczególnie moralną. To upadek człowieka, grzechy szlachty są przyczyną wszystkich nieszczęść, jakie spadły na Polskę. Potocki pragnie zmian, lecz wie, że one nie nadejdą, dopóki szlachta nie opamięta się i nie przestanie żyć w stanie buty i ogólnego przeświadczenia o jej wyjątkowości.
77. Bohaterowie „transkacji wojny chocimskiej” wacława potockiego i ich rola w przebiegu akcji
Żywioł epicki odgrywa ważną rolę w twórczości Potockiego. W 1670 roku powstało najbardziej znane jego dzieło, Transakcja wojny chocimskiej. Reprezentuje ona główny nurt epiki barokowej, zdominowany tematyką historyczną związaną z dziejami narodowymi, łączący konwencje epiki heroicznej z tradycjami chrześcijańskimi. Potocki odbiega w niej od tradycyjnych wzorów epopei, rezygnuje bowiem z fikcji na rzecz autentycznej dramaturgii wydarzenia historycznego. Podstawowym źródłem stał się dla Potockiego diariusz bitwy napisany przez Jakuba Sobieskiego, ojca Jana, późniejszego króla. Potocki zachował
w konstrukcji poematu układ diariuszowy, chronologiczne następstwo wydarzeń, dał więc, zgodnie z tytułem, opis transakcji, tj. przebiegu przygotowań do bitwy i samej bitwy. Ponieważ dzieło miało być także wykładnikiem określonej filozofii dziejów polskich, historyzm i moralistyka zaważyły na kształcie utworu. Jest to zatem kronika z wpisanym komentarzem historiozoficznym. Są w niej więc dwa plany, ale różne od planów klasycznej epopei: oto Potocki materię epicką czerpie z przekazów historycznych i opowiada ją
w porządku kronikarskim, ale dodaje do niej warstwę odautorskiego komentarza przeznaczonego dla współczesnych sobie odbiorców, żyjących pół wieku później niż bohaterowie. Właśnie pół wieku to czas wystarczający, by ważne wydarzenie zaczęło przechodzić ze sfery historii w stan mitu, ale mitu żyjącego. Potocki „szablą i piórem” tworzy „nieśmiertelnej pamięci dzieła”. Przedstawiono w poemacie ważne dla narodu wydarzenie
w tonacji heroizującej, utwór zaczyna się od epickiej inwokacji (w zgodzie z duchem epoki zwraca się w niej nie do muz czy Apollina, lecz do Boga), liczne sceny batalistyczne pełne są dynamicznie ujętych starć rycerskich, znalazły się w Transakcji fragmenty pokazujące „przewagi” poszczególnych wojowników, są wreszcie mowy wodzów. Zabrakło natomiast elementu cudowności, interwencji bóstw czy sił nadprzyrodzonych
w akcję, zrezygnował więc autor z dwupłaszczyznowej konstrukcji świata przedstawionego, tak ważnej dla teoretyków epopei.
Kampania chocimska z 1621 roku była wydarzeniem ważnym nie tylko w kategoriach historii politycznej, ale także jako fakt o wielkim wpływie na świadomość Polaków. Niebezpieczeństwo zagrażające krajowi od południowego wschodu, narastające od XV wieku po raz pierwszy przybrało formę wielkiej wyprawy turecko- tatarskiej dowodzonej przez samego sułtana. Niezwykłego dramatyzmu dodawała owej bitwie również gorzka pamięć klęski sprzed roku, kiedy to Polska pod Cecorą nie tylko przegrała bitwę, ale też straciła jednego ze swych najlepszych wodzów, hetmana Stanisława Żółkiewskiego. Ów splot okoliczności sprawił, że bitwa chocimska stała się dla Polaków walką o życie lub śmierć, spektaklem wojennym porównywalnym z antyczną tragedią.
W kształtowaniu Transakcji wojny chocimskiej uczestniczył także Gofred Tassa- Kochanowskiego, który narzucał się przede wszystkim jako uznany arcywzorzec epicki. Trudno jednak mówić w tym wypadku o jego wiernym naśladowaniu w utworze Potockiego, nawet mimo łączącej oba dzieła idei „wojny pobożnej” z muzułmanami: autor Transakcji pisał wszak „ojczyste heroicum”, a w nim najważniejszym wymaganiem była prawda, wykluczono więc mitologię i fikcję.
Dyrektywa pisania prawdy obowiązywała nawet wówczas, gdy nie była ona chwalebna. Świadczą o tym słowa narratora poprzedzające epizod rzezi, jakiej na Wołochach i ich rodzinach chroniących się w Chocimiu dopuściła się czeladź polska:
Żałosną nader sprawę, rzecz sromoty pełną
Wspomni Muza: trudno słów uwijać bawełną,
Trudno milczeć, kędy się prawdę pisać rzekło,
Co na naszych brzydki grzech i hańbę wewlekło.
Zasada bezwzględnej prawdomówności zderzała się jednak z legendą, która otaczała kampanię chocimską w latach pisania Trasakcyi. Bitwę uznano i u nas, i w Europie za olbrzymi sukces: po raz pierwszy Turcy wyprawiający się z całą swą siłą zostali powstrzymani. Wały chocimskiego obozu stały się na pięć tygodni oblężenia rzeczywistym przedmurzem chrześcijańskim; utrwalenie tego poglądu wydawało się Potockiemu obowiązkiem wobec przodków i współczesnych. W Polsce XVII wieku idea „przedmurza chrześcijaństwa” zachodniego zrosła się nieodłącznie z mentalnością szlachecką, będąc
w powszechnym przekonaniu nie tylko zadaniem narodu polskiego (czyli szlacheckiego), ale również wyrazem szczególnej, związanej z tą misją opieki opatrzności i sankcją narodowej oraz stanowej wolności. Przekonanie o ważnej roli Polski na wschodzie Europy było jednym ze składników ówczesnej polityki międzynarodowej. Dlatego w swoisty sposób- na tyle, na ile pozwalał wzorzec „ojczystego heroicum”- Potocki idealizował rycerstwo polskie,
a u Turków, zwłaszcza u Osmana, akcentował zwierzęce, a nawet diabelskie cechy charakteru
i zachowania.
Idealnym rycerzem, bohaterem bez skazy został w poemacie Potockiego hetman litewski Jan Karol Chodkiewicz, zmarły podczas kampanii. Autor nadał mu rangę głównego sprawcy wiktorii chocimskiej, który efektywnie dowodził wojskiem, a co więcej, uosabiał ideał szlachetnego rycerza, który nawet oblężony przez przeważające siły przeciwnika wzdraga się przed nocną wycieczką do wrogiego obozu, uznając ją za czyn niegodny. Autor poszedł w idealizacji Chodkiewicza tak daleko, że po wygłoszeniu przezeń mowy przed pierwszym starciem (część czwarta; mowy, która stała się jednym z najlepiej znanych fragmentów Wojny chocimskiej) przedstawił go nawet...z aureolą nad głową:
Gdy dokończył Chodkiewicz takiej swojej mowy,
Zdało się, że ze słońca promień go ogniowy
Ogarnął, że na głowie i na skroni białej
Włosy mu osędziałe płomieniem gorzały.
Mowa Chodkiewicza, niczym „pieśń” tyrtejska, pobudza rycerzy do walki, oddala od nich strach. Hetman zapewnia swych współtowarzyszy, iż nie muszą się bać tureckich uzbrojeń
i militarnych „ozdobników” (słonie, namioty, muły, wielbłądy, osły), które służą tylko temu, aby zmylić i zastraszyć przeciwnika. Wśród Turków bowiem nie ma prawdziwych rycerzy, są tylko starcy, kupcy, rzemieślnicy, Żydzi. Chodkiewicz wspomina chwalebną wojenną przeszłość Polaków i utożsamia ich z przodkami samego boga Marsa. Zapewnia, iż swym zwycięstwem Polacy dadzą świadectwo chwały Bożej.
Charakterystyka Turków budowana jest na zasadzie kontrastu: niemal w funkcji homeryckiego stałego epitetu przylgnęły do nich przymiotniki: „durny”, „hardy”, „nadęty”, „przemierzły”. Również o wartości bojowej tureckiego wojska wyraża się hetman
w lekceważący sposób, używając zwrotów dobrze zakorzenionych w światopoglądzie szlacheckim: Mało co tam wojennych- dziady, kupcy, Żydy,/ Martauzy [handlarzy niewolników] postroili i dali im dzidy;/ Co człek, to tam rzemieślnik...
Wódz tej „dziczy”, Osman, określany bywa słowami równie dosadnymi, a w zachowaniach jego uwydatnia Potocki gwałtowność, pychę i okrucieństwo, widząc np., że jego rycerze uciekają w czasie starcia z Kozakami z pola bitwy, targa włosy, gryzie palce, przeklina Mahometa i swoich wojskowych, a w końcu i sam ucieka. Z kolei, gdy Turcy nie mogą zdobyć Kamieńca, Osman w gniewie podpala przydrożną cerkiew ormiańską. Jawi się on jako ogarnięty manią wielkości młodzik, który porwał się na wyprawę do Polski marząc
o dorównaniu Aleksandrowi Wielkiemu.
Potocki przedstawił zbiorowość, z którą się identyfikował, ideały i specyfikę polskiej szlachty. Prof. Claude Backvis (belgijski slawista i znawca literatury polskiej) zwraca uwagę: „Jak zwykle w autentycznym eposie, mamy do czynienia z ludźmi dość przeciętnymi: ani szczególnie oryginalnymi, ani specjalnie inteligentnymi, ani o wyjątkowych namiętnościach- wręcz odwrotnie. Lecz w swojej zbiorowej codzienności wydają się ostatecznie większymi, niż rzeczywiście są, ponieważ w istotnej roli występują wobec potomnych wieków i ponieważ zadanie to ich nie przerasta. Jedną z najwłaściwszych cech jest to, że tak Chodkiewicz
i Lubomirski, jak dygnitarze z przeciwnego obozu nie są portretami, lecz typami. Rzeczywistym bowiem bohaterem eposu, wszędzie obecnym i aktywnym, jest kolektyw polskiego rycerstwa, reprezentowany tutaj przez pułki armii. Mówiąc o tym <<bohaterze>>, autor nie kryje przed nami jego słabości- nieporządku, a przede wszystkim braku przygotowania, lecz w sposób sugestywny zdołał nam uświadomić, iż ludzie ci potrafili cierpieć i walczyć. Najważniejszym, budzącym w nich zapał uczuciem, uczuciem przenikającym całe dzieło, stanowiącym czynnik zespalający, ożywiający i uszlachetniający, jest nie tyle patriotyzm w powszechnie rozumianym znaczeniu, mniej jeszcze zapał religijny, chęć obrony wiary i chrześcijańskiej Europy- jest nim godność i duma ludzi wolnych, którzy uważają siebie za bardziej wolnych od kogokolwiek na świecie, zdecydowanych nie stać się niewolnikami, nie pozwolić, by „brać” pozostawiona w kraju czy jej rodziny popadły
w niewolę, godność i duma armii, w której każdy żołnierz jest teoretycznie równy wodzom
i dygnitarzom i posiada własny honor, którym się szczyci. Takie właśnie było zadanie, którego podjął się Potocki tworząc swój poemat, zadanie polegające na utrwaleniu
i wyniesieniu tego honoru, który jemu samemu zapewnić ma, iż zostanie pisarzem wyrażającym sąd w obliczu potomności.”
Jak była już wcześniej o tym mowa, Potocki polskim piórem sławił dzieło polskiej szabli, ale sławił go w sposób nie bezkrytyczny, przeciwnie, odtwarzał historię, by poruszyć sumieniem współczesnych: Niech nasze pieją muzy, aby takie pieśni/ Potomków ich ruszyły ze snu, z drzymu, z pleśni. Niepokój autora budzą przemiany wewnętrzne stanu szlacheckiego, zauważone od dawna, powszechnie potępiane, a mimo to rysujące się coraz wyraźniej, jako przyzwyczajenie do przywilejów bez obowiązków. Szlachta w rzeczywistości przestała być skutecznym ramieniem zbrojnym państwa, swoje wyniesienie społeczne uznała po prostu za dobro dziedzictwa. Nadzieje naprawy wiąże Potocki z projektem powołania zawodowej armii szlacheckiej. Dba jednak nie tylko o to, by stan spełniał swoje zadania wobec Rzeczypospolitej i innych warstw (szczególnie chłopów), ale też o zachowanie jedności stanu, w którym trudno już było mówić o równości ekonomicznej czy rzeczywistej równości przywilejów.
Relacjonując przebieg potrzeby chocimskiej, poeta stara się nade wszystko, by nad opisem bitwy z roku 1621 górował portret „starych Sarmatów”, „świątobliwych ojców”. Plan epicki odpowiada więc relacji historycznej: głównymi bohaterami stali się prawdziwi aktorzy wydarzeń, wśród nich miejsce szczególne zajął hetman Jan Karol Chodkiewicz. Pióro poety buduje żywą panoramę zdarzeń, by wyraźniej rysowały się różnice dawnego i nowego pokolenia szlachty.
78. Problematyka utworów zamieszczonych w ,,Ogrodzie fraszek” i ,,Moraliach” Wacława Potockiego.
,,Ogród fraszek” to zbiór drobnych utworów wierszowanych i fraszek (razem jest ich ponad 1800). I tutaj tytuł dzieła jest bardzo rozbudowany: ,, Ogród, ale nie plewiony...” Autor już w tytule uprzedza czytelników, ze zawartość tomu będzie bardzo różnorodna. Ogród przedstawia barwny i żywy obraz doczesnego życia, głównie szlacheckiego.
,,Moralia albo rzeczy do obyczajów, nauk i przestróg”- zbiór ponad dwóch tysięcy drobnych utworów o charakterze moralizatorsko- obyczajowym. Jest tu dużo przypowieści, a każda z nich rozwija jakąś złotą myśl. Często sentencja wyrażona jest już w tytule, np. ,,Kto więcej ukradnie, ten nie wisi” Ton tych utworów jest raczej poważny, nieraz pełen patriotycznego bólu, zadumy nad ojczyzną.
79. Problematyka „Psalmodii polskiej” Wespezjana Kochowskiego
- ostatnie dzieło Kochowskiego, pisane psalmowymi wersetami. Składa się z 36 psalmów, napisanych w 1693 r. Inny tytuł: Trybut należyty wdzięczności wszystkiego dobrego Dawcy, Panu i Bogu albo Psalmodia polska, za dobrodziejstwa Boskie dziękująca.
- psalm I mówi o wszechmocności boskiej
- psalm II mówi o samotności i wrogim nastawieniu wokół człowieka
- psalm III mówi o złożonej naturze człowieka
- psalm IV- opieka Boga nad człowiekiem
- psalm V- wprowadzenie w rozważania społeczne: pochodzenie narodu i państwa polskiego,
- kolejne psalmy: rozbicie jedności narodowej przez herezje, opieka boska nad wolnością polską, aktualny stan państwa
- najważniejszy układ tematyczny: Bóg- jednostka- społeczeństwo Sarmacji.
- Psalmodia była osobistym pamiętnikiem, jest to rozliczenie wewnętrzne z samym sobą,
- najważniejsza jest Sarmacja- postrzegana jako kraj wyróżniony przez Boga. Analizuje sarmacką zbiorowość. Dostrzegał upadek warstwy szlacheckiej, zmniejszenie terytorium, osłabienie państwa, samowolę szlachecką.
80. Światopogląd sarmacki w poezjach Wespazjana Kochowskiego
Wespazjan Kochowski (1633-1700) pochodził ze szlachty sandomierskiej (dworek ojczysty w Gaju- Góry Świętokrzyskie); uczył się w szkole Nowodworskich w Krakowie. W wieku osiemnastu lat wysłany został na wojnę pod Beresteczkiem, później służył w różnych chorągwiach (m.in. Stefana Czarnieckiego); osobowość poety ukształtowana została w obozie wojskowym i na polu bitwy. W 1658 roku ożenił się z Marianną Misiowską, ale dopiero w 1660 osiadł w Gaju porzuciwszy służbę wojskową. Piastował urzędy publiczne, związany był z dworem Michała Korybuta, później był „uprzywilejowanym historykiem” Jana III Sobieskiego, któremu towarzyszył w wyprawie wiedeńskiej (napisał później pieśń w zamierzeniu wielkiego eposu Dzieło Boskie albo Pieśni Wiednia wybawionego i inszych transakcyjej wojny tureckiej... - 1684). Pod koniec życia porzucił poezja i zajął się historią.
Mit sarmacki:
Opierając się na XVI- wiecznych historykach twierdzono, że szlachta polska wywodzi się od starożytnych Sarmatów spokrewnionych z rodem walecznych Scytów - jeźdźców zbrojnych w łuki i miecze. Legenda głosi, że jedno z ich plemion przywędrowało z okolic Morza Czarnego nad Wisłę, założyło tu swoje osady, zdominowało tubylców i dało początek polskiemu rycerstwu, z którego z czasem ukształtowała się warstwa szlachecka. Od nazwy starożytnego plemienia obszarowi dawnej Rzeczypospolitej, poszerzonej o znaczne wpływy na kresach wschodnich nadano miano Sarmacji. Ten rodowód szlachta polska przyjęła z entuzjazmem. Dodawał blichtru, usprawiedliwiał jej nieograniczoną wolność osobistą, przyznawał wyjątkowy status w państwie. Ideologia sarmatyzmu zdominowała przeróżne sfery życia: politykę, kulturę, umysłowość i obyczajowość. Rozszerzała się powierzchowna, bogata w barok. rytuały religijność, umacniało przekonanie o roli Polski jako "przedmurza chrześcijaństwa"; niechęć do cudzoziemców znalazła uzasadnienie ideologiczne � konieczność odcięcia się od Europy, w której zdradzano ideały wolności rycerskiej (obawa przed absolutyzmem i tyranią dominującą w ustrojach krajów sąsiadujących). Idealizując swojskość sięgano do folkloru, czyniono starania o zbliżenie kultury i obyczajowości szlacheckiej i chłopskiej. W piśmiennictwie pojawiły się przekonania, że Sarmaci to naród wybrany (podobnie jak Żydzi w Starym Testamencie), że ich ustrój jest kreowany przez Boga, a więc najlepszy i nienaruszalny (stąd megalomania i samouwielbienie), że przeciwstawiana wzorom obcym prostota rodzimych obyczajów to narodowy klejnot. Konserwatywna w intencji pochwała tradycyjnej prostoty miała bogatą dokumentację w literaturze ziemiańskiej (m.in. J. Paska i W. Potockiego ) w autoportretach przekazywanych także jako wzór zachowań w rozwijającym się wówczas pamiętnikarstwie, w surowych portretach szlacheckich (m.in. portrety trumienne), w upowszechnianych również przez literaturę ("zabawy orackie") wzorach obyczajów, rozrywek, zabaw, życia towarzyskiego. Teoria sarmacka w XVI w. pełniła nadto wielorakie funkcje polityczne: była legendarną motywacją praw Polski do mocarstwowości i niezależności, zwracała uwagę w kierunku przyjętej przez Jagiellonów wschodniej polityki i ekspansji państwa, uzasadniała wreszcie już dokonany związek Królestwa Polskiego i Wielkiego Księstwa Litewskiego, zespolonych definitywnie aktem unii z r. 1569 w jednolity organizm, zwany później Rzeczpospolitą Obojga Narodów (choć w istocie narodów tych było więcej, a w Wielkim Księstwie Litewskim żywioł ruski górował zdecydowanie nad litewskim). W zakresie ideologii społecznej mit sarmacki budził ducha rycerskiego, wcielał ideały energii i męstwa oraz w szczególny sposób podkreślał odrębność narodową przez swoistą egzotykę surowego obyczaju, prostoty, a nawet i pewnego okrucieństwa barbarzyńskiego ludu konnych wojowników.
Czesław Hernas klasyfikując poezję Wespazjana Kochowskiego, umieszcza go wśród "samotnych poetów" późnego baroku. Hernas zaznacza, że od bitwy pod Beresteczkiem rozpoczęła się dla młodego Wespazjana długoletnia służba wojskowa. Doświadczenia wojenne, jak również rozłąka z rodzinnymi stronami, ukształtowały poetę konserwatywnego, zakorzenionego - podobnie jak Potocki - w sarmackiej tradycji, ale i wrażliwego, który szczerością swoich tęsknot przewyższał poetów tamtego czasu.
Ogromna część Niepróżnującego próżnowania to utwory polityczne, które utrwalają emocje publiczne, opłakują poległych, przestrzegają przed następstwami anarchii i politycznego warcholstwa. W poglądach politycznych poety uderza konserwatywizm, manifestujący się kultem instytucji ustrojowych Rzeczypospolitej szlacheckiej, wrogością wobec „obcych” (cudzoziemców i różnowierców), niechęcią do „nowinek”. Według Kochowskiego, dopóki szlachta akceptowała podstawy ustrojowe ustalone przez przodów, Rzeczpospolita trwała w świetności. Jej upadek nastąpił z nadużyciem wolności, zarzuceniem starych, rodzimych obyczajów na rzecz cudzoziemskich. W zepsuciu pewna rolę odegrali królowie obcego pochodzenia stąd pragnienie Piasta na tronie. Ze względy na miejsce zajmowane w Europie w planie Opatrzności przewidziano dla potomków Sarmatów szczególne zadania: mają być oni przedmurzem chrześcijańska, a nawet doprowadzić do upadku imperium ottomańskiego (Dzieło Boskie albo Pieśni Wiednia wybawionego i inszych transakcyjej wojny tureckiej... w opisie spotkania cesarza i króla w dziękczynnym przemówieniu cesarza król polski zostaje nazwany „obrońcą całego chrześcijaństwa”). Stąd też wyjątkowa opieka Boga nad Polską, objawiająca się cudownymi ingerencjami w wydarzenia dziejowe. W literaturze polskiej wątek narodu wybranego pojawił się w XVI wieku i od początku powiązany był z Biblią. W Psalmodii polskiej naród wybrany występuje wraz ze wszystkimi elementami składniowymi tej idei: przekonaniem, że wolności polska to klejnot od Boga dany w dowód miłości do narodu, że „zbytki” i poniechanie staropolskich cnót mogą doprowadzić do odmiany „praw i ustaw dawnych”, a w konsekwencji do upadku państwa, że wreszcie powołaniem narodu jest podeptanie „schizmatycznej żmii” i „bazyliszka oryjentalnego”, to jest prawosławnej Moskwy i pogańskich Turków. Kochowski sięga często po gatunki utrwalone w tradycji poezji okolicznościowej, posługuje się topiką, do jakiej ta poezja nawykła. Cechą bowiem podstawową poezji politycznej jest konserwatyzm. Kochowski o tym wie, tym nawykom czytelniczym hołduje, ale umie też zaskakiwać nieoczekiwanym kształtem ogranej formy literackiej, frazy, czy toposu. Tak na przykład ograna personifikacja Matki-Ojczyzny (od czasów Andrzeja Krzyckiego powielano ją wielokrotnie!) pojawi się w wierszach Kochowskiego. W Skardze Korony... (Ep. 12) wystylizuje ją poeta na Chrystusa Frasobliwego, tę stylizację uwypuklają frazy - aluzje do ewangelicznego zatroskania Chrystusa o losy Jerozolimy. Kochowski (np. Ekscytarz, IV, 17) pobudza męstwo poprzez obrazy nieszczęść z historii Rzymu i narodów ościennych, przywołuje szlacheckie etymologie cywilizacyjne ("Ty zaś od koni co masz swe tytuły, Stanie rycerski") apeluje wreszcie do szlacheckiego instynktu państwowego.
W utworze Tarantara albo pobudka do rycerstwa polskiego, żeby pośpieszali na odsiecz Kamieńcowi... (Ep. 3) Kochowski odwoła się do szlacheckiej historiozofii, błaga o wsparcie "cesarzowej nieba" (to średniowieczny atrybut Maryi!), "Królowej Polski, Sarmacyi Pani". Z sarmackiej historiozofii wywodzą się u Kochowskiego przystosowania parafraz psalmów do sytuacji Polski. Sarmaci mieli być narodem wybranym stojącym na czele katolicyzmu. Analogie między Izraelem i Polską przeprowadził już Piotr Skarga, tę metodę Kochowski wykorzysta po swojemu. Skardze pomagała ona w kreacji prorockiej, Kochowskiemu (Pieśń albo psalm 81..., I, 19, i Psalm 79, Ep. 10) zaś w hiperbolizacji niebezpieczeństwa Polski, w pierwszym przypadku szwedzkiego, w drugim tureckiego. Niebezpieczeństwo groziło Rzeczypospolitej ze strony krajów innowierczych, stąd przekonanie jakoby miała być ona „przedmurzem chrześcijaństwa”.
W Psalmie XXVII. Na rewolucyje państw w klimakterykach poeta przywołuje przykłady nieodgadnionych wyroków Bożych , powodujących upadek państw. Jeśli Polacy będą mądrze używać wolności, stan państwa zmieni się na dobre. Nadzieję te wiąże Kochowski nie tylko z łaską Boga, :który nas z małych początków wywiódł”, ale przede wszystkim z panowaniem Jana II, „który jest człowiekiem od Boga posłanym: aby nademdloną dźwigał Sarmacyją”. Pojawił się więc nowy bohater, który powołany został do wypełnienie szczególnego zadania przewidzianego Boskim planem. Kochowski poszukuje w biografii króla Jana tych wydarzeń, które można by określić jako „znaki wybrania”. Są to: zasługi wojenne w walkach z poganami, wybranie króla spomiędzy równych głosami wolnego narodu ( to wyraźny znak łaski), wreszcie odsiecz wiedeńska, uznana za spełnienie biblijnej przepowiedni i zarazem wypełnienie posłannictwa Sarmatów.
Wśród wierszy politycznych Kochowskiego znajdujemy liczne epicedia; poświęca je poeta heroicznym śmierciom ludzi prostych, których konieczność uczyniła bohaterami. Są to przeważnie towarzysze bojowi poety lub sąsiedzi z najbliższej świętokrzyskiej ojczyzny. Ich śmierć żołnierska, ich działania bitewne są powodem wzruszeń poety o bardzo rozległych tonacjach, od współczucia rodzinom, żalu, rozpaczy, po akcenty radosne. Bliskość emocjonalna poległych wpłynęła na bezpośrednie formułowanie przeżyć (Kochowski, o czym niżej, unika bezpośredniości), uwalnia te teksty od nachalnego dydaktyzmu. I tu przeświadczenia cywilizacyjne wyznaczają ideały poety:
Jednak na toś go przecie, ojcze, spłodził,
By się do usług ojczyzny swej godził.
[....................................... ]
Kto się urodził, trzeba że umiera.
To mężnym jednak pociechą jedyną,
Kiedy nie w łóżku, ale w polu giną.
Kochowski dzieli tu z wieloma współczesnymi przekonanie o wartości ofiary z życia, jeśli nie jest ona daremna. To przeświadczenie jest dla nas trochę szokujące. Śmierć na polu bitwy jest jak najbardziej honorowa, stąd np. żal poety w trenach po śmierci brata (II, 32-35), iż umarł z ran w Bieczu. Z tych cywilizacyjnych przekonań wynika ponadczasowa aktualność epicediów Kochowskiego. Jednostkowe zdarzenia urastają tu do rangi egzemplifikacji kulturowych uogólnień. Śmierć żołnierska, żołnierska uczciwość, honor, odwaga - są wartościami uniwersalnymi, które powinny cechować każdego rycerza Sarmatę. Te odczucia poety z większą jeszcze siłą ujawnią się w wierszach opłakujących śmierci zbiorowe spod Batoha i Chocimia. Nagrobek mężnym żołnierzom... (I, 17), czczący klęskę spod Batohu, jest arcydziełem liryki patriotycznej, poruszającej siłą emocji, tragicznym obrazem klęski
Religijność Kochowskiego uformowała epoka, trzeba zaś geniusza, aby spod jej nacisków się wyzwolić. Cz. Hernas nazwał Kochowskiego "poetą naznaczonym". Żył w czasach bardzo trudnych, w czasach "kolektywnego zdenerwowania", powiedzielibyśmy stresu milenarystycznego, odczytywał wiec znaki, które w okresie normalnym byłyby niezauważalne, jako przestrogę czy ostrzeżenie. Mamy wiec wiersze o płaczących obrazach, krwawiącym krucyfiksie czy dziwnych zdarzeniach z życia poety. („W czasie najazdu szwedzkiego , w r. 1656, w gnieźnieńskim kościele katedralnym lud dostrzegł krew płynącą z drewnianego krucyfiksu. Wieść tę jedni przyjęli z przerażeniem, inni ze sceptyzmem. Kochowski należał raczej do sceptyków. Przypomniał ów epizod w Annales:
Ja, który piszę te słowa, zdumiony i ciekawy, dotknąłem palcem spadającej kropli, przekonałem się, że to prawdziwa krew płynie. (tłum. L. Kukulski).
Ten archetypiczny gest niewiernego Tomasza wkrótce miał nabrać głębokiego znaczenia,. Właśnie w bitwie pod Gnieznem Kochowski został ranny w rękę. Wydarzenie przemieniło się więc w symboliczny znak. Do relacji historyka komentarz liryczny dodał poeta w wierszu Postrzał w Gnieźnieńskiej potrzebie:
Masz pomstę, ręko, gdy postrzałem dużem
Dwoja-ć kula ramię zrani,
I prętka karą niedowiarstwo zgani.
Bóg doświadczył go osobiście, w wierszu poeta składa więc osobistą deklarację”
Więc-że tę rękę, jako z bólu wzmoże,
Twej ofiaruję chwale, o mój Boże.
Wierna, potem Twoje cuda,
Ogłosi piórem wpośród wszego luda.
W dziewięć lat później (zauważmy magiczną liczbę 9!) Kochowski omal nie utonął w Pilicy, woda wyrzuciła go na breg, gdy w głębi nurtów westchnął do Matki Boskiej. A więc drugi znak i w dziękczynnym wierszy drugie przyrzeczenie:
Żem doświadczył, będę świadczył
Dobroć tej królewnej. - Cz. Hernas, Barok). Kochanowski głęboko wierzył w bezpośrednią ingerencję Boga w życie jednostek i zbiorowości, interpretował wydarzenia jako znaki mające kierować człowiekiem lub potwierdzające jego „wybranie”. To poszukiwanie cudowności, znaków i ostrzeżeń w większej jeszcze mierze odnosi się do sfery publicznej, losu zbiorowości. Pieśń II, 18 O obrazie płaczącym [...] w Dzierzkowie jest jednym z tekstów, w których Kochowski przekazuje informacje o cudach, a także propaguje miejsca pielgrzymkowe. Łzy płynące z obrazu Matki Boskiej zostały to zinterpretowane jako znak- zapowiedź gniewu Bożego, wyliczył tez Kochowski grzechy Polaków, które ten gniew powodują. Jednocześnie łzy te są poręką opieki Matki Boskiej nad Rzeczypospolitą „sarmackim tronem”. W innych pieśniach poeta pisze o miejscach pielgrzymkowych: obrazie Matki Boskiej na Piasku w Krakowie, obrazie św. Rodziny w Studziannnie, czy relikwiach Krzyża św. Na Łysej Górze, gdzie ich obecnośc jest potwierdzeniem dawnego wybrania Polaków. ( Góra Łysa depozytem drzewa Krzyża Ś. W Sendomirskim kraju sławna)
Religijność XVII w. jest mariocentryczna, kult maryjny w ma też uzasadnienie kulturowe, sformułowane w ślubach lwowskich Jana Kazimierza (Maryja "Sarmacyi Pani"), ówczesnej teologii (Współodkupicielka), pojęciach rodzinnych (ojciec - sprawiedliwość; matka - miłosierdzie) wreszcie w... regionalizmie poety (Madonny Świętokrzyskie). Katolicyzm ma dla poety znaczenie ponadczasowe, uformował oblicze kulturowe Europy, w której narody miały swój czas, wiek XVII jest czasem Polski.
Z czasem religijność Polaków przekształciła się w nietolerancję do innych wyznań, wręcz ksenofobię. Było to wynikiem wojen prowadzonych z różnowiercami, najbardziej jaskrawym przykładem zaniku dawnej tolerancji było wypędzenie Arian z Polski w roku 1668. Dobrą ilustracją owej nietolerancji jest wiersz Kochowskiego Bando na aryjany.
81. Twórczość Józefa Baki na tle poezji późnego barku
Żywot Józefa Baki jest stosunkowo mało znany, nie odnaleziono również żadnego jego portretu. Urodził się prawdopodobnie 18 marca 1707 roku.(wg niektórych źródeł w 1706 ) w dość zamożnej, szlacheckiej rodzinie z kresów wschodnich, pieczętującej się herbem Massalski. 16 lipca 1723 roku został przyjęty do zakonu jezuitów, zaś w 1740 r. w święto Wniebowzięcia Matki Boskiej uczynił profesję czterech ślubów.
Studiował w Akademii Wileńskiej , gdzie później wg legendy miał być profesorem poetyki, co jednak nie jest zgodne z prawdą. Zaraz po złożeniu ślubów przez 5 lat uczył w szkołach jezuickich, a później przez 20 lat był misjonarzem wśród wiejskiego ludu Litwy i Białorusi.
Jako misjonarz odznaczał się zapałem i pomysłowością.
Prawdopodobnie po 1757 r. osiadł w Wilnie w domu profesorów przy kościele św. Kazimierza, gdzie cieszył się sławą wziętego kaznodziei. Nigdy nie zerwał z pracą misyjną, bywał nawet w Nowogródku jako nadworny misjonarz wojewodziny Radziwiłłowej. W kościele Św. Kazimierza pełnił funkcję katechety i kaznodziei Bractwa Dobrej Śmierci.
W 1780 r. Baka przyjechał na krótko do Warszawy i tu zmarł nagle 2 czerwca. "Gazeta Warszawska" napisała o jego śmierci jako "pobożnej i przykładnej". Księdza Bakę pochowano w podziemiach kościoła jezuitów - Sanktuarium Matki Bożej Łaskawej przy ulicy Świętojańskiej na warszawskim Starym Mieście.
Współcześni cenili go jako oratora i misjonarza, a nie jako poetę. Baka wydał kilka tomików, jednak spośród nich do naszych czasów dotrwały jedynie cztery tytuły: panegiryk Zebranie zaszczytów i godności dziedzicznej najjaśniejszego i najznakomitszego Jana Ludwika Platera pisany po łacinie (1736), Wielki obrońca upadłej grzeszników przed Bogiem sprawy św. Jan Franciszek Regis (1755) - typowy utwór hagiograficzny oraz dwuczęściowy tomik Uwagi rzeczy ostatecznych i złości grzechowej wraz z serią utworów znanych jako Uwagi śmierci niechybnej. Wydana w 1766 r. w Wilnie książeczka miała służyć prawdopodobnie jako pomoc duszpasterska w pracy misyjnej wśród ludu Litwy i Białorusi.
Na dworze Stanisława Augusta twórczość Baki została wyszydzona, a oświeceniowi literaci przyznali mu miano najstraszniejszego z grafomanów. Taka opinia o Bace utrzymywała się przez dwa wieki, postulowano nawet całkowite usunięcie go z kart historii literatury.
Pierwszym obrońcom poezji Baki był Józef Ignacy Kraszewski, twierdził, że Baka jest jednym z ludzi, których nie potrafiono ocenić. Wiek szyderczy- jak nazywa wiek, w którym żył, widział w Bace tylko kolące w oczy formy, nie poznał się jednak na jego myślach, dlatego go nie docenił.
Odmienne głosy jednak, na początku XX wieku padają z ust, Ignacego Chrzanowskiego- „Wiersze a la Baka, oznaczają, głupie wiersze, i słusznie”. Jak i Karola Estreichera, twórcy Bibliografii polskiej, który co więcej wątpił w ogóle, w istnienie księdza- poety. Jego zdaniem, : „ Baka nie znany w oryginale, plącze się nie wiedzieć, czemu po historiach literatury naszej, bo ani osnową wierszy nie zasługuje na to, ani autentyczność wierszy nie dowiedziona”.
W 1936 r. twórczość Baki została odkryta na nowo i częściowo zrehabilitowana, dzięki właśnie Karolowi Estreicherowi, który to trafił na pierwodruk Uwag. Dzięki czemu, Baka dał poznać się w nowym świetle- jako poważny poeta religijny.
Pochylmy się, zatem nad największym dziełem Baki a mianowicie „Uwagom rzeczy ostatecznych i złości grzechowej ”
Jak już wcześniej wspomniałam, w 1766 roku wydane zostały Uwagi rzeczy ostatecznych i złości grzechowej, podzielone na dwie bardzo różne części: pierwsza - Uwagi różne rzeczy ostatecznych to wybór tekstów osobistej liryki religijnej, poddany wymogom "poprawnej" poetyki, druga - Uwagi śmierci niechybnej, uznana przez wielu za przykład zwyrodnienia barokowej estetyki, w niekonwencjonalny sposób podejmuje problematykę przemijania i śmierci.
Cześć pierwsza, zawiera „Tekst o miłości bożej”, swoistą modlitwę liryczną, którą człowiek- istotna najniższa, tutaj mamy przykład barokowej realizacji motywu „marności”, zanosi do Boga- dobra najwyższego. Wyznaje również swoją miłość do Boga, króla i sędziego wszystkich. Wielbi Boga za pośrednictwem Maryji i świętych w niebie, śpiewając bogu hymn pochwalny- „Święty...”
Widzi w Bogu, również ojca i Pana miłościwego, który jest sprawiedliwy- dla dobrych hojny, ale też na złych niemściwy.
Podmiot liryczny, zauważa, że cały świat kocha Boga, od najmniejszej mrówki poczynając
Ów świat kocha boga- swego stwórcę, bo ten, umiłował go i z niczego stworzył. A bez
miłości bożej wszędzie potępienie.
Zauważa też, podmiot liryczny , że wszystko, co posiada, pochodzi od boga i jemu to zawdzięcza bogu,. Dlatego też, jeśli Bóg zechce mu cokolwiek z dóbr odebrać, ten nie sprzeciwi się, gdyż, wszystko mu zawdzięcza. Nawet, jeśli chodzi o ludzkie życie, którego panem jest Bóg i ma moc odebrać go w każdej chwili.
Podmiot liryczny, świadomy swej niedoskonałości, żałuje za grzechy, wylewając łzy.
Widzi siebie jako nędznego grzesznika, za którego Jezus zmarł na krzyżu.
Na końcu „Tekstu o miłości bożej „ podmiot liryczny, oddaje się bezwarunkowo bogu i prosi o odpuszczenie win słowami: Boże bądź miłościw
Warto również powiedzieć słów kilka o języku Baki w tejże części utworu.
Wyróżnia się niewątpliwie bogactwem środków poetyckich, takich jak: liczne apostrofy skierowane do Boga, epitety, anafory, powtórzenia, przerzutnie, metafory , wykrzyknienia
Druga część „Uwag rzeczy ostatecznych i złości grzechowej”, zgoła odmienna od części pierwszej. Każdy utwór dedykuje konkretnej grupie odbiorców, i tak mamy- „ Starym Uwaga”, „Młodym Uwaga”, „Panom Uwaga”, „Uwaga Damom” „Rycerzom Uwaga”, „Duchownym Uwaga” itd. Już w tytułach utworów, można doszukać się nawiązania do średniowiecznego motywu danse macabre- tańca śmierci, który nie ominie nikogo. Nikt nie może uchronić się przed śmiercią. Motyw ten wykorzystany został również w utworze „Do czytelnika”, w którym przywołuje szereg, zasłużonych postaci historii starożytnej, takich jak Aleksander Wielki, czy też Kserkses, przezwyciężonych przez śmierć, której musi poddać się i prostak i polityk. Doktor z nią nie potrafi dyskutować, ani filozof zbić jej argumentów. Gdyż, -„wszędy doścignie śmierć jawna, choć skrycie”. W ostatnich 4 wersach utworu, Baka zawiera cel, który obrał przy tworzeniu uwag. A mianowicie- wywołanie wstrząsu duchowego, niosącego za sobą, nawrócenie grzesznego czytelnika. Tak, aby życie w cnocie poprzedziło śmierć.
Baka, świadomy, marności życia i rzeczywistości ziemskiej, gardzi światem doczesnym. Ta postawa bliska jest autorom literatury sowiźrzalskiej, którzy nie mogąc znieść rzeczywistości, gardzą nią, tworząc swój własny świat na opak, będący zaprzeczeniem realnego świata.
Niedoskonały i nietrwały świat staje się zwodniczy i nieprzychylny
Człowiek, żyjący w takim świecie, skazany jest na nieustanne cierpienie. Jest niczym
marionetka, wstrząsana bólem i przerażeniem w rytm danse macabre, wokół postaci, czyhających, srożących się i gotowych szarpać, rozrywać i pożerać jej ciało straszliwymi zębami., szponami czy pazurami. Śmierć u Baki przybiera różnorodne oblicze . Dlatego też można mówić o Bakowskim bestiarium, zawierającym kilkadziesiąt postaci od lwa, sępa po pozornie niegroźną pszczółkę. Atakujące bezbronne ofiary. Zwierzęta wzbudzające odrazę, wrogiem są żywioły, woda, ogień, błotnista i gnijąca w oparach morowego powietrza ziemia.
Jak i cywilizacja.
Jak twierdzi Baka: „Bez chłosty dzień prosty nie minie”
Człowieka dręczą również choroby, febra, gorączka, niestrawności i wymioty. A także świadomość i obawa niewypowiedzianych mąk konania, sądu ostatecznego, piekła i podwójnego cierpienia- fizycznego i duchowego.
Baka daje wskazówkę, a przez to i nadzieję- trzeba walczyć z szatanem, nawet mimo upadków
Poeta w świecie, co Baka zaznaczył w „ Uwaga śmierci wszystkim stanom służąca.” Jest nędzną figą, słomianą sieczką, workiem plew, skrzynią pełną chorób i nieszczęść.
Charakterystyczne dla Baki, co wyróżnia go z pośród innych twórców późnobarokowych, jest zestawienie rzeczy śmiesznych i poważnych, poeta za pomocą gier językowych, takich jak paronomazje, kalambury, przypominających czasami dziecięcą wyliczankę, mówi o rzeczach ostatecznych, śmierć bowiem w ręcz obsesyjnie pojawia się w utworach Baki. W nich też nagromadzone jest okrucieństwo, a nawet kanibalizm-personifikowana śmierć na ucztach pożera ciała zamordowanych ludzi. Uderzająca jest również pozorna czułość, zastosowana jako środek do uśpienia czujności ofiary, przez spersonifikowaną śmierć, np. Śliczny Jasiu, mowny pasiu”. By zadać jeszcze większy ból.
W poezji Baki nie brak kolokwializmów, przysłów, w których naśladuje sprośnego Marchołta, jak i konceptu barokowego, z tym, że dba o jasność i zrozumiałość konceptu; by dotrzeć do niewykształconego odbiorcy, wykorzystuje sytuacje i przedmioty znane przeciętnemu człowiekowi z życia codziennego.
Ksiądz Józef Baka na tle poezji późnego baroku, zaznacza się ponad to naruszeniem tabu śmierci, jak i eksperymentowaniem z poezją religijną, co było nie lada wyczynem.
Jak twierdził Aleksander Wat- „Ksiądz Baka przekroczył ramy jezuickiego baroku”
Warto dodać, że ksiądz Baka stał się ulubionym poetą Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej, a jego wiersze, mimo iż wyszydzone w nieskończonej liczbie parodii, stały się żywym źródłem inspiracji dla wybitnych poetów XX- wiecznych, min. Aleksandra Wata, Mirona Białoszewskiego, Jarosława Marka Rymkiewicza, czy też księdza Jana Twardowskiego.
82. Konstrukcja narratora w Pamiętnikach Jana Chryzostoma Paska
Jan Chryzostom Pasek pisze swe „Pamiętniki” jakby dwoma rodzajami pióra. Gdy opowiada przygody, pisze językiem prostym, jędrnym, oszczędnym, żywym, piszę krótko, dobiera słowa celne i dobitne. Dopiero gdy zaczyna przytaczać rzekomo autentyczne, a w gruncie rzeczy skomponowane przez siebie motywy, gdy cytuje „wysmażone” według prawideł poetyki swe rozpaczliwe wiersze, staje się ciężki, wręcz niestrawny. Jednakże nawet wtedy gdy przytacza swoje przemówienia, czuje prawidła poetyki, umie pisać wedle ich wskazówek, z rozmachem i pięknem. Charakterystyczną cechą tychże „Pamiętników” jest plastyka opowiadań. Czytając je, widzimy oczyma wyobraźni tamte wydarzenia, bitwy, ludzi. Tak plastycznie i żywo nie potrafił pisać żaden inny człowiek piszący pamiętniki.
Jak wiadomo, każdy niemal autor piszący pamiętniki usiłuje przedstawić siebie w lepszym świetle, niż widzieli go współcześni. Wygadany, z niewątpliwą skłonnością do blagierstwa, Pasek nie jest tu wyjątkiem. Często wyolbrzymia pewne wydarzenia ze swego życia, pomija jego czarne karty, lub po prostu zamaskowuje prawdę. Pasek chętnie wyolbrzymia poszczególne sprawy, niejednokrotnie zmienia lekko przebieg wypadków, by opowieść wydawała się dowcipniejsza, niemniej jednak nie wymyśla rzeczy „wyssanych z palca”. Wyolbrzymia i nagina- nigdy nie zmyśla.
Humor Paska nie jest wysokich lotów. Naiwny, momentami wręcz błazeński, chwilami trywialny nosi na sobie piętno otoczenia, z którym był związany, mianowicie otoczenia nie grzeszących wysoką kulturą towarzyszy chorągwi pancernych. Pasek posiada też typową dla ludzi średnio wykształconych skłonność do uwierzytelniania swych dowcipów powoływaniem się na bezpośrednich świadków śmiesznych- jego zdaniem- zajść. Odnieść można wrażenie, iż w gruncie rzeczy więcej śmiejemy się z Paska i z jego stylu, a nie z jego opowiadań.
Słownictwo jego, podobnie jak i innych współczesnych pisarzy, wykazuje silne wpływy obcych języków. Najczęściej obce słowa są brane z łaciny, następnie włoskiego, rzadziej francuskiego. Nie brak tu również słów niemieckich, jak i tureckich, lecz one są używane sporadycznie.
Pasek pisał swe „Pamiętniki” tak, jak opowiadał. Były one rodzajem opowieści o jego życiu i historii. W razie potrzeby używał zdań krótkich, bez czasowników, często sięgał po przysłowia lub utarte powiedzenia. Sam przy tym umiał trafnie oddać swoją myśl, jego konstrukcje myślowe nigdy nie były dziełem przypadku. Sugestywnie oddziaływał na wyobraźnię czytelnika, opisując różne zdarzenia ze swego życia.
Wyjątkiem są w „Pamiętnikach” nieliczne wstawki, wiersze i mowy autora, w których hołduje on ówczesnej modzie przesadnego makaronizmu i które dla dzisiejszego czytelnika stanowią ustępy trudne do przeczytania. Na szczęście wstawki te są bardzo rzadkie, dzięki czemu nie odbierają nam przyjemności z czytania.
84. Najważniejsze pamiętniki staropolskie - charakterystyka ogólna.
Charakterystyka ogólna pamiętników staropolskich:
- rozkwit staropolskiego pamiętnikarstwa datuje się na koniec XVI i większą część XVII wieku, co związane jest z Polską historią tego okresu oraz dominacją stanu szlacheckiego nad innymi stanami;
- szlachta pisała pamiętniki chcąc pozostawić trwały ślad po sobie i swoich doniosłych czynach, utrwalić pewien model społeczno-obywatelski dla potomnych;
- pamiętniki stały się atrybutem każdego szlachcica, tak magnata jak i szlachcica ubogiego;
- pamiętniki z założenia, były indywidualną sprawą każdego szlachcica, a co za tym idzie koncentrują się na ich autorze, niekiedy idealizując jego obraz. Jednak można traktować je również, jako pewien ogólny obraz ówczesnej szlachty jako stanu społecznego, z uwagi na podobieństwo poruszanych tematów i sposób ich ujmowania;
- jako forma indywidualna, pamiętniki nie wykazywały twardych reguł strukturalnych i kompozycyjnych, prezentują niejednorodny styl na pograniczu dokumentarno-historyczno-gawędziarskiego. Nie można także jednoznacznie określić wartości literackiej pamiętników, gdyż miejscami można rozpatrywać je jako formę literatury, gdzie indziej znowuż rażą grafomaństwem. Należy pamiętać, że szlachta nie pisała pamiętników w trosce o artyzm i piękno! Pamiętnik był przeznaczony dla członków rodziny, mając za zadanie upamiętnić doniosłe osiągnięcia rodowe i zachować obraz autora;
- pamiętniki charakteryzują się autentycyzmem i „naiwnym realizmem” w opisie świata;
Najważniejsze pamiętniki staropolskie (przywołam tutaj te pozycje, które znalazłem w podręczniku Hernasa):
Pamiętnik (1594-1621) Samuela Maskiewicza - koncentruje się na opisie obyczajów społeczności żołnierskich;
Wojciech Dembołecki Przewagi…(1623) - „[Polską] jak płotem - Bóg chrześcijaństwo od pogan zagrodził”, znajdują się tam również kapitalne miniatury obyczajowe;
Pamiętnik Jerzego Ossolińskiego - koncentruje się na opisie obyczajowości dworskiej;
Dziennik podróży królewicza Władysława Stanisław Pac - opis podróży osoby królewicza, autor nie koncentruje się na swojej osobie;
Stanisław Oświęcim - uważał, że pamiętnik powinien opisywać fakty istotne z punktu widzenia historycznego, a nie koncentrować się na prywatnym życiu, stąd jego diariusz moglibyśmy dzisiaj powiedzieć przypomina podręcznik do nauki historii, obejmujący lata 1647-1657. Narrator rzadko wypowiada sądy w 1 osobie (jedynie tam gdzie odwołuje się do życia prywatnego), tam gdzie przytacza jakieś wydarzenia posługuje się równoważnikami zdań. Stara się być obiektywny.
Bogusław Kazimierz Maskiewicz - syn Samuela Maskiewicza, jego pamiętnik jest charakterystyczny, gdyż opisywał wydarzenia sprzed lat (pisany od roku1652, zajmował się wydarzeniami lat 1647 i 48), mimo to spisany został tak jakby opowiadana fabuła rozgrywała się na oczach czytelników, stara się nie wybiegać w przyszłość i nie korzystać z wiadomości, których nie posiadał w dawnych latach.
Memoriale rerum gestarum in Polonia…(1632-1655) Albrecht Stanisław Radziwiłł - jako kanclerz litewski znajdował się blisko dworu królewskiego i właśnie w swoim pamiętniku przytacza różne wydarzenia i anegdoty z życia tego dworu przy czym jest dowcipny i niezwykle spostrzegawczy; jednak gdy wyraża swoje sądy lub opisuje swoje życie prywatne, traci poczucie humoru, staje się poważny, dosłowny i pełen dystansu, budując swoją pozę dumnego szlachcica i niezłomnego katolika.
Latopiściec albo Kroniczka różnych spraw i dziejów (początek XVII w - 1678) Joachim Jerlicz - Jerlicz był drobnym szlachcicem z kresów. Jego pamiętnik charakteryzuje się brakiem reguł kompozycyjnych i składniowych, wydarzenia nie są opisywane chronologicznie, zdania często nie są kończone. Jerlicz prezentuje surową kulturę „żywotu przodków”, wykazuje prostolinijność, naiwność, trzyma się prostych zasad moralnych i prymitywnych zabobonów. W swoim pamiętniku odnotowuje na przykład list Pana Jezusa czy opis snu Matki Boskiej, czy też „fakt”, że w Egipcie narodził się nowy Mesjasz. Pamiętnik jest ciekawy gdyż z początku Jerlicz jest ufny w jedność stanu szlacheckiego, stopniowo jednak trakcie pisania pamiętnika widać zmianę przekonań autora, który z zawodem odkrywa, że magnaci niewiele mają wspólnego z ubogą szlachtą, którą się wyręczają.
Florian Drobysz Tuszyński Raptularz (1648-1706) - logicznie powiązaną całość tworzą cztery części: I rady dla rodziny jak żyć, II info o przodkach i żołnierska biografia, III zasadniczy raptularz rodzinny, IV komentarz do części II.
Jan Chryzostom Pasek (1636-1701) Pamiętniki (spisywane w latach dziewięćdziesiątych XVII w.) - pamiętniki charakteryzują się gawędziarskim stylem, dzielą się wyraźnie na dwie części z których pierwsza opisuje życie Paska jako żołnierza (1656-66), a druga gospodarza i obywatela (1667-1688); Pamiętniki są wybrakowane, brakuje początkowych ok. 50 stron, są luki w środku, jak również brak końca; styl dzieła Paska jest tak wyjątkowy, że pojawiają się głosy, które porównują jego pamiętniki do romansów. Pierwsza część jest żywa i ciekawa, skoncentrowana na życiu autora, opisuje między innymi wyprawę do Dani czy wojny z Moskwą, druga część jest nudniejsza, gdyż Pasek nie spełnił się jako gospodarz, nie miał własnego syna, choć ożenił się z wdową mającą ileś tam dzieci, dlatego w tej części narrator w pamiętnikach często ucieka do opowieści niezwiązanych bezpośrednio z życiem autora.
Krzysztof Zawisza Pamiętniki (ok. 1693-1721) - 6 części z których IV właściwie pamiętnikarska obejmująca wspomniane lata; pozostałe: Iopis rodowodu, II współczesny raptularz rodzinny; III oficjalna autobiografia, Vaktualne polityczne wydarzenia, VI rejestruje klęski elementarne. W Pamiętnikach Zawisza opisuje zabawę, czas spędzany na ucztowaniu i polowaniach.
Należy pamiętać, że obok pamiętników istniały również diariusze i raptularze, które koncentrowały się na rzeczowym przywołaniu konkretnych faktów, podczas gdy pamiętniki charakteryzowała prywata i swoboda.
85. Wybitni jezuici w dziejach literatury staropolskie ( Wujek, Skarga, Sarbiewski, Baka ).
Zakon jezuitów, założony w 1534 r. prze Ignacego Loyolę, zatwierdzony w 1540r. przez papieża ( początkowo projekty Loyoli budziły nieufność Stolicy Apostolskiej), był całkowitą nowością w porównaniu ze starymi, średniowiecznymi zakonami. Zwarta struktura i zasada bezwzględnego posłuszeństwa były gwarancją skutecznego przeprowadzenia programu walki o odzyskanie dla katolicyzmu ludzi i myśli zwróconych ku butowi reformacyjnemu. Jezuici zabiegali przede wszystkim o poparcie u możnych i na dworach, orientowali się początkowo na absolutystyczną wersję ustrojową, ale w obliczu krachu tej koncepcji w Polsce potrafili się przystosować do haseł szlacheckiej demokracji rządów magnackiej oligarchii. W swej wypowiedzi skupię się jednak na twórczości literackiej polskich jezuitów.
Ks. Jakub Wujek urodzony w Wągrowcu, w rodzinie mieszczańskiej, profesor retoryki i katecheta szkoły jezuickiej w Pułtusku, potem rektor kolegiów w Poznaniu i Wilnie wydał w 1573 roku w dwóch częściach zbiór zatytułowany Postylla catholica to jest Kazania na każdą niedzielę i na każde święto przez cały rok. Kierowało nim poczucie konkurencji z Rejem i świadomość przemian, jakie w ciągu XVI wieku dokonały się w komunikacji kulturowej: dawniej słuchało się kazań, teraz czyta się postylle. Wujek pracował jednak dalej i w 1575 wydal Potille catholicznej cześć trzecia, do której przydał Żywoty i Pasję. Ale że dzieło było za obszerne opracował skrót w postaci Potilli mniejszej.. i wydał go w latach 1579/1580 w Poznaniu. Najbardziej jednak Wujka cenimy za przekład Biblii. Z inicjatywy Towarzystwa Jezusowego powstał nowy przekład Wulgaty, który do XX wieku był w powszechnym użyciu. Ks. Jakub Wujek (1541- 1597) poświęcił pracy nad tym dziełem ostatnie lata swego życia. Dzieje przekładu są interesujące i znamienne dla schyłku renesansu. W 1593 ukazał się Nowy Testament przekładania Wujka, a rok potem wydanie drugie, zmienione. W 1594 r. wydał Wujek przekład Psałterza Dawidowego. W dalszym ciągu pracował nad tłumaczeniem całości, która ukazała się jednak dopiero po jego śmierci pt. Biblia to jest Księgi Starego i Nowego Testamentu ( Kraków 1599 w Drukarni Łazarzowej). Wydanie to jest w pełni autorską własnością Wujka. I jest ona świadectwem jego niezwykłego kunsztu i talentu pisarskiego. W sytuacjach między literą oryginału a duchem języka polskiego szukał on rozwiązań takich, które by nie kolidowały z estetycznym poczuciem językowym. Wraz z osobą Wujka wkraczam w następną epokę, a przynajmniej w pogranicze epok. Wujek był tego pogranicza charakterystycznym przedstawicielem: wykształcony gruntownie na kulturze klasycznej, umiał jej użyć w swym pisarstwie, a zarazem starał się powstrzymać zalew antycznej topiki.
Najpopularniejszym autorem wieku XVI i XVII, a chyba i następnych stuleci był ks. Piotr Skarga. Piotr Skarga Powęski urodził się w Grójcu koło Warszawy w 1536 r. w rodzinie szlacheckiej. Studiował w Akademii Krakowskiej. W 1564 przyjął święcenia kapłańskie i został kanclerzem kapituły we Lwowie. Tu też zwrócił na siebie uwagę jako żarliwy kaznodzieja, gorliwy w zwalczaniu innowierstwa. W 1568 wyjechał na dalsze studia do Rzymu i tam wstąpił do jezuitów. Doszedł, bowiem do przekonania, ze jezuici obrali najskuteczniejszą drogę odzyskania dusz, utraconych w dobie reformacji. Debiutował Skarga pracą O jedności Kościoła Bozego pod jednym Pasterzem i o greckim od tej jedności odstąpieniu, wydaną w Wilnie w 1577 r. rzecz był poświęcona idei końca schizmy wschodniej, czyli powrotu prawosławia do wspólnoty rzymskiej z papieżem, jako głową kościoła. Kolejnym jego ważnym dziełem były Żywoty świętych, które były pierwszym polskim zbiorem hagiograficznym. Ułożył Skarga Żywoty porządkiem kalendarza przypisując do każdego święta odpowiedni biogram i dbając o to, by w zbiorze znaleźli się kanonizowani i beatyfikowani Polacy oraz współcześni męczennicy, którzy oddali życie za wiarę w krajach protestanckich. Dzięki żywotom stał się Skarga najpoczytniejszym pisarzem staropolskim ale jego sławę, a potem legendę patriotyczną i literacką ugruntowały Kazania sejmowe. Przedstawiły one Skargę jako natchnionego proroka wieszczącego upadek Polski i przysłoniły prawdę o tym niezwykle utalentowanym, ale kontrowersyjnym pisarzu i działaczu. W 1595 wydal osobno dwie prace: Proces konfederacje i Kazania na niedziel i święta. Proces.. był wystąpienie publicystycznym w materiach polityczno- religijnych. Kazania..w zasadzie homiliami, czyli kazaniami objaśniającymi teksty biblijne wyznaczone do czytania na określony dzień roku kościelnego. Ale wśród odmian wymowy kościelnej było także kazanie tematyczne, zwane nieraz przygodowym, które nie komentowało nauk płynących z lektury Pisma świętego, lecz traktowało o wybranych problemach teologiczno- moralnych, a nawet politycznych. Proces konfederacyjej został po latach przedrukowany w tomie Kazań przygodowych a do wydania kazań na niedzielę i święta przydane zostały Kazania sejmowe. Kazań sejmowych jest osiem. Układ tych kazań zawiera wyraźny program polityczno- społeczny. Autor kazań postulował ograniczenie roli sejmu na rzecz senatu, prawił o koniecznej nierówności w Rzeczypospolitej zapewniającej porządek na podobieństwo członków ciała ludzkiego zgodnych, choć niejednako ważnych. Gromił przy tym anarchię, egoizm szlachecki i bezkarność grzechów jawnych, takich jak mężobójstwo i ucisk chłopów. Styl kazań sejmowych stał się normą stylistyczną kaznodziejstwa polskiego. Naśladowali go także innowiercy. Znakomicie umiał łączyć zasady retoryki antycznej z Biblią. Był znakomitym stylistą, świetnie posługującym się topiką proroczej groźby, ale był też zdyscyplinowanym członkiem Towarzystwa Jezusowego. Zmarł w Krakowie w 1612 roku.
Z barokowych pisarzy żaden jednak nie uzyskał w Europie takiego uznania jak Maciej Kazimierz Sarbiewski (1595- 1640). Wiersze jego, Lyricorum libri tres i rozszerzony zbiór Lyricorum libri IV wielokrotnie były przedrukowywane, przepisywane prze wielu naśladowane i tłumaczone. Dużym zainteresowaniem cieszyły się też wykłady Sarbiewskiego o teorii poezji. To, ze Sarbiewski pisał po łacinie, z pewnością było czynnikiem sprzyjającym rozszerzeniu jego sławy, podobnie jak gruntowne wykształcenie poety, także ideowe zaangażowanie jezuity, należącego do intelektualnej czołówki zakonu ułatwiło mu start i dalsza drogę. O slawei Sarbiewskiego zadecydowały szczególna wrażliwość estetyczna i odwaga, która każe mu wrażliwość poety przeciwstawiać opiniom autorytetów, bronić inwencji współczesnej poezji przed wielkim autorytetem Arystotelesa i bronić starożytnej poezji miłosnej przed surowymi autorytetami kontrreformacyjnymi. W trakcie nauki i nauczania w kolegiach przygotowywał Sarbiewski swoje prace z zakresu teorii poezji. Przedstawił je w formie wykładów. Swoje dociekania opierał na analizie poezji starożytnej i nowożytnej, a przede wszystkim na poetykach antycznych i nowożytnych. W owych traktatach odnajdziemy m.in. rozważania o istocie actum (pointa)- autor kładzie nacisk na zadziwienie i niespodziankę jako źródło przeżyć estetycznych, jakie rodzi pozorna harmonia czy pozorna sprzeczność. Sarbiewski uważał, że epos jest szczytem, więc doskonałością sztuki poetyckiej. Z pewną przekorą wobec współczesnych wysoko wynosił Homera, bliski był jezuickim postulatom heroizmu, usiłował współczesną mu potrzebę postaw bohaterskich łączyć z tradycjami sztuki poetyckiej. W swych wykładach Sarbiewski ponadto tworzenie poezji porównuje z procesem stworzenia świata. Również poeta jest w pewnym sensie podobny do Boga, który kiedy coś stwarza, wedle słów św. Pawła nazywa to, co jest stwarzając mianowicie, to czego przedtem nie było. Analogia aktu twórczego poezji i aktu stworzenia świata odwołuje się (czasem polemicznie) do Arystotelesa, Platona, Scalinegera, by wyrazić żywą intencję sztuki współczesnej, by uzasadnić barokową teorię poety- kreatora. Musi to być artifex doctus, człowiek spełniający najwyższe wymagania, musi sprostać tej najwyższej analogii z Twórcą. Natomiast, co do sztuki epickiej zastosował Sarbiewski ogólnie wiele norm obowiązujących tragedię. Pozostałym rodzajom i gatunkom poświęcał mniej miejsca i wykładając je uczył raczej rzemiosła, niż teoretyzował. W wykładzie o teatrze i dramacie wykorzystał doświadczenia szkolnego teatru jezuickiego, w analizach poetyckich wprowadzał wiele osobistych śmiałych poglądów. Przejdźmy teraz od jego poezji. Czytelnicy tomików Sarbieskiego dostrzegali w jego twórczości ambitną próbę konfrontacji nowożytnej, katolickiej myśli twórczej z antykiem, zamierzone zależności i przemyślane przeciwstawienia. Uznawano, ze Sarbiewski tworzy nowy rozdział żywej jeszcze poezji łacińskiej i na tle tej literatury należy jego twórczość oceniać. Zgodnie z tradycją jezuickiej poezji szukał on wzorów w antyku, a szczególny dialog podjął z Horacym. Parafrazował jego pomysły, motywy, stylistykę, ale dialogi z mistrzem prowadził nie pokorą ucznia, lecz jak artysta zafascynowany wartością starego wzoru. Sarbiewskiego czytywali katolicy i protestanci, tłumaczony był z łaciny na język polski, niemiecki, francuzki, angielski, włoski, flamandzki, litewski, czeski, naśladowano go, dyskutowano i wykładano na akademiach. Ale był poetą łacińskim. Upadek literatury łacińskiej i postępujący upadek łaciny to czynniki, które zaważyły na losie pośmiertnym poety. Poezje Sarbiewskiego traciły, bowiem na wartości, kiedy traciły swoje tworzywo językowe łacińskie, jego prawa, jego odniesienia do dawnych mistrzów.
Kolejny ważny dla historii literatury polskiej jezuita to ks. Józef Baka- późnobarokowy poeta o śmiałej inwencji, były misjonarz kresowy (1707-1780). Był on autorem anonimowo wydawanych w Wilnie dziełek dewocyjnych, z których rychło jedno uczyniło jego imię powszechnie znanym. W roku 766 wyszedł drukiem jego tom poetycki w trzech wersjach edytorskich uwagi rzeczy ostatecznych podzielony na dwie części. Poważna część I nie wzbudziła większego zainteresowania, osławiała poetę część II Uwagi śmierci niechybnej, wznawiana później osobno. Epigon baroku dbał o to, by koncept ukazujący znikomość świata był przede wszystkim zrozumiały, bo tylko wówczas może wstrząsnąć wyobraźnią, odwoływał się wiec do codziennych doświadczeń, przysłów, potocznych formuł języka, gier towarzyskich i dziecięcych, szukał metafory w wiejskim krajobrazie i polskim obyczaju, a jeśli kreślił obrazy spoza świata, nadawał im uproszczony, a wstrząsający kształt sztuki naiwnej prymitywnych obrazków kruchtowych. Częśc II to szalona pieśń wizjonera, złożona w tanecznym rytmie i pieszczotliwie makabrycznym obrazowaniu. Jest tu świat oglądany okiem metafizyków i radośnie przeżywany w ludowej przyśpiewce czy ujmowany w naiwną symbolikę dziecięcej zabawy. W poezji Baki jest niewątpliwie sprawność warsztatu ( całkiem dobrze radzi sobie z rozkładem toku wypowiedzi na krótkie cząsteczki wersyfikacyjne, wrażliwy jest na potoczne koncepty językowe ) i udana próba nawiązania dialogu z odbiorcą, a co najważniejsze dla historii literatury- jest w tym tomie poetyckim obraz syntezy póznobrakowych eksperymentów z motywami grozy i żartu, żywymi tradycjami kultury ludycznej i sakralnej.
86. Wyjaśnij terminy: renesans - barok - reformacja - kontrreformacja.
Przy omawianiu tych terminów posłużę się podręcznikiem z liceum „Przeszłość to dziś”.
Renesans - tym terminem historycy określają epokę w dziejach kultury europejskiej trwającą od połowy XIV do końca XVI stulecia. Są to czasy burzliwego rozwoju sztuki i nauki, wielkich odkryć geograficznych, a także prawdziwego kultu starożytności, której dzieła stają się niedoścignionym wzorcem dla pisarzy, poetów i artystów europejskich. Renesans inaczej odrodzenie to czas w którym ludzie „odrodzili” sztuki i nauki po okresie upadku w dobie średniowiecza.
Barok - trwający od połowy XVI stulecia do końca XVII w. Wraz z załamaniem się renesansowego optymizmu uporządkowana, klasyczna sztuka coraz mniej odpowiadała chaotycznej wizji rzeczywistości. Zmiany przychodziły stopniowo. Nie odrzucono całkiem kultury antyku, ale do głosu w sztuce i sposobie myślenia dochodziły jakości takie jak: niepokój, nieład, skomplikowanie, niejasność, indywidualizm, zmysłowość.
Reformacja - ruch religijny i społeczny, w XVI wieku mający na celu odnowę chrześcijaństwa. Był on natychmiastową reakcją na zjawiska, które miały miejsce w Kościele katolickim - w hierarchii kościelnej i w papiestwie. Wątpliwości budziło sprzedawanie odpustów, wątpliwa postawa moralna duchownych oraz przepych w kościele. W 1517 roku w Wittenberdze Marcin Luter ogłosił 95 swoich tez. Głównymi postulatami reformacji było: udzielanie komunii pod dwiema postaciami, zniesienie celibatu księży, wyrzeczenie się bogactw przez kościół.
Kontrreformacja - ruch w kościele katolickim, zmierzający do odnowy kościoła i skierowany przeciwko reformatorom, innowiercom. Kontrreformacje sprowokował sobór w Trydencie (1545-1563) gdzie sformułowano oficjalną doktrynę katolicką. Kontrreformacja objawiła się w sztuce, która teraz miała przez piękno odzwierciedlać wielkość Boga. Literatura tego okresu mówiła o małości człowieka i jego słabościach, sławiąc wielkość Boga, który reprezentowany jest przez kościół.
87. „Poezja metafizyczna” - charakterystyka pojęcia na wybranych przykładach.
Poezja metafizyczna - poezja szukająca wyzwolenia od strachu przed dynamiką uciekającego czasu przez pełne włączenie się w ruch czasu lub przez ucieczkę w miejsca bezruchu.
Na założeniach katolickiej metafizyki opierają się dwie wersje nowej filozofii człowieka:
Humanizm heroiczny M. Sępa Szarzyńskiego
Humanizm kwietystyczny S. Grabowieckiego
Mieściły się w nich osobiste drogi polskich poetów metafizycznych.
Mikołaj Sęp Szarzyński
Elementem nieodzownym w poezji Sępa jest niepokój,- który jest wyrazem przeciwstawienia się groźbie prawd pozornych, społecznie zaakceptowanych, prawd okresu stabilizacji, kiedy coraz szerzej przyjmuje się przekonanie, że szczęściem jest życie oparte na względnym dobrobycie i ochronie pokoju, że pokój wewnętrzny zyskuje się poprzez rezygnację, poskromienie ambicji, także ambicji poznawczych. Przedmiotem polemiki Sępa - potoczne stoickie poglądy. Sęp odnawia dyskusję o celach życia kształtując odmienny renesansowemu pogląd na człowieka. Przeciwstawia się całemu systemowi poglądów i buduje przekonanie, że sens życia nie kryje się w używaniu dobra pokoju, lecz bojowaniu o wartości nadrzędne. Krytykę pokojowego szczęścia rozwinął w kierunku filozoficznym. Los człowieka jest zawieszony między sprzecznościami, w tej sferze istnienia realizują się antynomie duszy i ciała, wieczności i przemijania. Uspokojenie przyniesie jedynie „wieczna arkadia” w momencie nastania śmierci - rozwiąże się sprzeczność istnienia. W budowaniu wizji wszechświata pomaga Sepowi - geocentryczna teoria Ptolemeusza. Sęp poszukuje praw wszechświata - swój wzór człowieka umieszcza na granicy widzialnego i niewidzialnego świata, na granicy światła i ciemności. Wg Szarzyńskiego człowiek stanowi miejsce starcia światłości i ciemności - Boga i szatana - dlatego jego byt jest ciągłym bojowaniem. Cieniem jest to, co jest dostrzegalne, to co człowiek dostrzega zmysłami (platońskie pojmowanie życia). W tej wizji świata, którą buduje Sęp, ujawnił się kryzys świadomości porenesansowej. Jest to świat niepokojący, pełen niebezpieczeństw i omamień. W przekonaniu Sępa Bóg jest najwyższą ideą, harmonijną syntezą sprzeczności: „wszystko porusza, nie będąc wzruszony”. Poetę w szczególny sposób interesuje budowa wzoru postępowania, który oddawałby trudności ziemskiej wędrówki, gdyż metafizyczny cel stanowi pewnik, nieznana jest droga prowadząca do celu. Sęp w utworach uparcie powraca do pytania o próg przemiany. Punktem zwrotnym w biografii wewnętrznej człowieka jest przezwyciężenie ufności w wiedzę z doświadczenia, wiedzę potoczną pozornie racjonalną.
Sebastian Grabowiecki
Wywodził się z tego samego nurtu poezji metafizycznej co Sęp. Uważany jest za poetę intelektualnego, trudnego. Wzorów przeżywania poszukiwał u Gabriela Fiammy i Bernarda Tassa. Dążył do prostoty wyrażania, jednakże to, co chciał przekazać nie miało łatwej formy i treści. Poeta nie dzieli przekonania Sępa, że los człowieka jest jednak w jego ręku, humanizm Grabowieckiego pozbawiony zostaje aktywizmu, bohater liryczny nie toczy wojny, szuka uspokojenia, jest przekonany o beznadziejności starań ludzkich. W tej wersji nowego humanizmu wzrasta znaczenie losu - Boga, maleje człowieka. W tej filozofii sprawy ziemskie tracą znaczenie, ponadto Grabowiecki nie przywiązuje uwagi do identyfikacji zdarzeń, nawet przy opisie sytuacji historycznych. Widoczna u Grabowieckiego niewiara w ludzkie działanie jest rezultatem braku przekonania o możliwości przezwyciężenia trudności w poznawaniu świata. Grabowiecki wypowiedział wszechstronną krytykę poznania zmysłowego jako podstawy poznania poetyckiego. Nie ufa doświadczeniu zmysłów. Tylko Bóg usunąć może fałsz zmysłów jako źródła poznania, fałsz myśli, która konstruuje wiedzę, i fałsz języka formułującego odkrycia myśli. W pojmowaniu świata przywiązywał szczególną wagę - do opozycji i bezruchu, ale nie ma u Grabowieckiego dynamizmu. Wydziela się pewna różnica postaw między Sępem a Grabowieckim - aktywizm (Sęp) skonfrontowany z pasywizmem (Grabowiecki). Źródłem pasywizmu jest poczucie bezradności wobec niepoznawalnej mechaniki zdarzeń, bo nawet przemiana jako ruch ku odnowieniu i oczyszczeniu nie jest tylko sprawą człowieka, wymaga decydującego współudziału Boga. U Sępa paradoks moralny motywował do działania i rewizji prawd pozornych, u Grabowieckiego natomiast widoczny jest dramat człowieka, który nie może rozszyfrować tajemnic losu i pokonać ich. Stąd kryzys w świadomości poetyckiej i poczucie wyobcowania jednostki w świecie. Grabowiecki odrzuca pojęcie więzi społecznej. Człowiek stanowi mikrokosmos, społeczeństwo jest nieuporządkowanym zbiorem przemijających cząsteczek istniejących tylko w sobie. Sęp - swój program nowej filozofii człowieka oparł na propozycji heroicznego rozwinięcia aktywności człowieka, Grabowiecki na zlekceważeniu aktywności. Grabowiecki nie buduje wzorów bohatera narodowego, gdyż nie wierzy w możliwości człowieka, który na świecie jest pielgrzymem i tworem wbrew naturze. Refleksje Grabowieckiego dotyczą prośby Boga o ratowanie człowieka z opresji, albo też stanowią marzenie o ludzkości doskonałej, pozbawionej złych ambicji. Przyjmuje kształt modlitwy. Podstawowym rysem filozofii człowieka reprezentowanej przez Grabowieckiego jest duch kwietyzmu (nurt kładący nacisk na osiągnięcie mistycznie pojętego spokoju), od wieków objawiający się w myśli chrześcijańskiej, odrodzony w XVII w. Grabowiecki w młodej literaturze europejskiej baroku szuka rozwiązań, które ze sprzeczności istnienia wyprowadzają ścieżkę konsolacji, proponują spokój i szczęście poza konfliktami. Narrator w utworach Grabowieckiego rozmawia z Bogiem przekonany, że jednostka nie może odpowiadać za innych, wyłącznie każdy sam za siebie i im bardziej człowiek odrywa się od świata, tym bliżej Boga się znajduje (koncepcja barokowego kwietyzmu). W utworach tego poety silniejszy jest ton smutku niż nadziei.
Grabowieckiego z Sępem łączy nowa teoria humanizmu - jej podstawą jest sprzeczność natury człowieka - cielesnej i duchowej, przemijającej i wiecznej. Każdy wzór życia musi wynikać z analizy tej antynomii.
Stanisław Grochowski
Grochowski podjął spór o czasy renesansu, szuka stanowiska umiarkowanego, nie poddaje się kontrreformacyjnym zaciekłościom. Twórczość Grochowskiego w okresie nowych poszukiwań literackich jest charakterystycznym obrazem przemiany niektórych tradycji literatury renesansowej, przede wszystkim ilościowego rozwoju i spłycenia okolicznościowych form wypowiedzi. Gatunki okolicznościowe stają się po prostu elementem obyczajowości, uświetniają wydarzenie, a dla poety są sposobem poszukiwania mecenasów. Poeta w twórczości nieokolicznościowej wypowiadał zdania jakby zasłyszane, nie starając się w nich zagłębiać ani też rozumieć. Przypominał znane metafory o człowieku pielgrzymie na świecie, względnej opozycji życia i śmierci, świata jako ziemskiej gospody. Nie przeżywał jednak dramatu filozofa, lecz po osiedzeniu w miejscowości Małe Piecki - konflikt ziemianina, który stał się szczęśliwy, i duchownego, który powinien dowodzić, że nie jest szczęśliwy. W istocie ze świata odchodzić nie chciał i w utworach często pojawia się pewne poplątanie: raz niebo przedstawia jako podziemny Hades, następnie nie jako podziemia, ale miejsce śliczne i jasne. Grochowski wywiązuje się z obowiązków poety duchownego, gdyż nie ma on określonej linii poszukiwań filozoficznych, dlatego też różnie widzi niebo i Boga. Twórczość Grochowskiego mas charakter synkretyczny. Tłumacząc Jakuba Pontanusa (twórcy nowego obrazowania poetyckiego, w jego poezji realizowała się inna niż u Grabowieckiego rozmowa z Bogiem - oparta na teorii „pobożnej miłości” i poetyki miłosnej rozmowy człowieka z Bogiem) dał Grochowski polskiej literaturze wzór stylu słodkiego i wytwornego. Twórczość Grochowskiego odbija różne kierunki poszukiwań literackich, w jego myśli społecznej pojawiają się aktualne idee: krytyka szlachty, pamięć o tym, że Polska jest przedmurzem, krytyka rokoszan, ale wypowiedzi nie przekonują czytelnika owe stereotypy. Grochowski jest bardziej lojalny wobec środowisk, których sądy reprezentuje, niż osobiście w nie zaangażowany, właściwie nie poszukuje nowej spoistej syntezy humanistycznej. Jego stylistyka barokowa nie jest wyrazem filozofii, bawi dziwnością.
Kasper Twardowski
Autor „Lekcji kupidynowych” (1617r.) - ten frywolny poemat znalazł się na indeksie ksiąg zakazanych. „Lekcje kupidynowe” to rodzaj ars amandi - sztuki kochania, udramatyzowany poemacik, składający się z kilkunastu części, wykorzystujący alegoryczną topikę erotyków średniowiecznych i stylistykę Petrarki, bliższy poetyki listu miłosnego wierszem niż poetyki pieśni. Cykl tekstów wiąże się w alegoryczna opowieść o młodzieńcu, który po wypiciu wody cypryjskiej wszedł do kraju Wenery, skąd wraca świadom już miłości dwornej, ćwiczonej. Następnie poglądy Twardowskiego uległy radykalnej przemianie, stworzył nowy poemat „Łódź młodzi”, który był aktem skruchy i wetowania złych pism dobrymi. Poemat został zaadresowany, podobnie jak „Lekcje kupidynowe” do młodzieży, stanowi opowieść o dziejach nawrócenia i pokuty. Poeta nie rezygnuje ze stosowania środków wyrazu znamiennych dla wypowiedzi erotycznej, podporządkowuje je innym funkcjom. Moment nawrócenia został przedstawiony jako spotkanie z tajemniczym jeźdźcem na łące, gdy poeta wraca z biesiady w towarzystwie Kupidyna. Jeździec okazuje się być Amorem bożym, który zwycięża Kupidyna. Poeta otrzymuje lekcje już nie od Kupidyna tylko Amora bożego. Czytelnik ogląda cykle emblematycznych alegorii - antycznych, średniowiecznych pojęciowych, historycznych. Ten typ perswazji przemawia nie do rozumu, lecz do wyobraźni, doprowadza do przemiany bohatera i do pokuty. Harmonia między człowiekiem a Bogiem, człowiekiem a niewiadomą będzie się opierać na uczuciu niż racjonalnym rozumowaniu. W ostatnich pokutnych pieśniach poeta dokonał rozrachunku z bohaterami antyku odrzucając ich wzór jako nieskuteczny. Poza dyskusją z antykiem pojawia się dyskusja o hierarchii gatunków - element istotny dla poetyki i przemian świadomości literackiej. W 1628r. powstał trzeci poemat Twardowskiego - „Pochodnia miłości Bożej z piącią strzał ognistych”. Poematy tworzą dopełniający się cykl. I - dramat miłości ziemskiej, II - przemiana wewnętrzna po zwycięstwie Amora bożego nad Kupidynem, poemat o dramacie nawrócenia, III - rozważania nad filozofią miłości Bożej. „Pochodnia miłości…” przynosi przekonanie, że ostatecznym fundamentem poezji jest nie rozum, lecz miłość Boża, której rozum zostaje podporządkowany. „Piękna pani”, którą spotyka poeta każe odrzucić mu wzór starożytnego eposu na rzecz nowych definicji poezji, ponadto formułuje wniosek o potrzebie podporządkowania ćwiczonego rozumu objaśnianiu miłości prawdziwej. W „Lekcjach kupidynowych” Wenera odradza poecie tematykę eposu rycerskiego na rzecz poezji miłosnej. Wydaje mi się, iż to właśnie w tych momentach ujawnia się wspomniana dyskusja o hierarchii gatunków.
Poemat „Pochodnia miłości…” stanowi opowieść o człowieku poszukującym jedynej, pełnej prawdy wewnętrznej, która osiągalna jest tylko w ekstazie miłości Bożej, a zatem opowieść mówi o tym, jak kształtuje się miłość zdolna uratować uwikłanego bohatera. Punktem zwrotnym poematu jest spotkanie poety z krzyżem - gdy dociera na górę Syjon ogląda odlany w złocie wizerunek Chrystusa na krzyżu. Dotychczasowy ton grozy i strachu ustępuje miejsca fascynacji. Zostaje zbudowany nastrój mistycznej miłości dzięki użyciu erotycznych środków wyrazów, po raz kolejny wykorzystany zostaje motyw „pięknej nieznajomej”, którą tym razem okazje się nie Maria lecz Maria Magdalena, która staje się osobistą opiekunką bohatera i udziela mu lekcji miłości bożej.
88. Petrarkizm, marinizm, konceptyzm- charakterystyka pojęć
Petrarkizm- termin ukształtowany w nowożytnej historii literatury. Określa on zjawisko wielostronnego oddziaływania na literaturę europejską twórczości Francisco Petrarki, przede wszystkim, wzoru poetyckiego ukształtowanego przez niego w cyklu sonetów miłosnych Il Canzoniere. Naśladownictwo Il Canzoniere dotyczyło nie tylko formy sonetu, kancony, czy madrygału, uprawianych przez Petrarkę, lecz także topiki, frazeologii, tonacji konstrukcji „ja” lirycznego, przedmiotu wypowiedzi itp. Koncepcja miłości zawarta w liryce Petrarki, wyrosła z platonizmu, tradycji poezji prowansalskiej, dolce stil nuovo („nowego słodkiego stylu”) w poezji włoskiej, twórczości Dantego- jest koncepcją uczucia nie spełnionego miłości-cierpienia, w której nie ma miejsca na spokój. Petrarka wyznaczył miłości perspektywę metafizyczną, lecz zmierzanie ku ostatecznemu celowi osadzone zostało w świecie ludzkich zmagań, konfliktu między sensualistyczną naturą człowieka a świadomością wyboru wyższych wartości. Konflikt ten, był w przekonaniu twórcy Sonetów motorem życia, poczynań prowadzących do doskonałości moralnych.
W zakresie koncepcji miłości grunt polski okazał się mało przystosowany. Petrakistowska metafizyczna perspektywa miłości nie znalazła szerszego rezonansu, zbyt skrupulatnie bowiem oddzielano miłość Boską od ziemskiej. Mimo to można odnotować przejawy infiltracji petrarkistowkiego wzorca. Pod wpływem poezji włoskiej, uczucie miłości sublimuje się. Kochanowski, zwłaszcza w Pieśniach, podniósł rangę tematu miłosnego, czyniąc z doznań miłosnych istotną sprawę nadającą wartość człowieczej radości i bólowi. Wobec braku tradycji rycerskiej petrarkistowska koncepcja miłości nie znalazła w literaturze staropolskiej szerszego oddźwięku. Silniej oddziaływały wzory antyczne oraz ich renesansowe modyfikacje.
Marinizm- termin ten pojawił się w XVII w. we Włoszech w odniesieniu do ruchu literackiego, który zapoczątkowany został przez poetę neapolitańskiego G.B. Marina. Ruch ten rozwijał się we Włoszech przez całe stulecie XVII, głównie w 1. poł. wieku. Powoli zaczął się również rozpowszechniać w Europie: przenikał do Francji, rozwijał się nawet w Hiszpanii.
Marinizm wzrastał na gruncie bogatej tradycji poetyckiej, szczególnie petrarkizmu i tassizmu oraz rozwiniętej teorii i krytyki literackiej. Zamiar zagarnięcia dziedzictwa i podporządkowania go arbitralnej woli twórcy zaprzeczał klasycystycznym zasadom naśladowania „dobrych wzorów”. Marino radził łowić skarby na oceanie literatury, przyswajać je i wykorzystywać bez względu na prawa dawnych autorów. Za pomocą umiejętnej autoreklamy przekonywał współczesnych, ze jego bezprecedensowy geniusz usuwa w cień dotychczasowe dokonania literatury. Przedmiotem zuchwałej, aroganckiej demonstracji łamania reguł i wojowniczego modernizmu była przede wszystkim spirytualna liryka Petrarki.
Okoliczności życia literackiego w Polsce nie stwarzały charakterystycznej dla marinizmu włoskiego atmosfery dysput literackich. Zwiastunami polskiego marinizmu były zachowane w rękopisach nieudolne literacko przekłady przygodnych rymopisów: P. Kostki ze Sztemberku (1622) i M. Grodzińskiego (1630). Kostka tłumaczył madrygały z cyklu Baci, Grodziński- niektóre madrygały oraz fragment pierwszej pieśni L'Adone (pt. Fortuna Adonidesowa). Pomimo niedoskonałości tego przekładu, przypada mu pierwszeństwo wśród europejskich translacji arcypoematu Marina. Lepszy przekład prezentuje Jan Andrzej Morsztyn. Był on zainteresowany madrygałami, sonetami i canzonami Marina. Traktował on prace translatorską jako sposobność zaprezentowania własnych rozwiązań poetyckich i określenia własnej tożsamości twórczej. Przekłady i parafrazy Marina zyskują więc sens kontrowersji lub prób, są demonstracją wyrafinowanej gry poetyckiej. Ten typ erudycji „multimedialności” stawia Morsztyna w rzędzie wybitnych reprezentantów omawianego kierunku. Próby przekładu podejmowali również S.H Lubomirski oraz nieznany bazylianin z klasztoru w Żyrowcach, lecz nie dorównują one przekładom Morsztyna.
Konceptyzm- kierunek w literaturze, polegający na zestawianiu pojęć odległych, figur lub tropów, wywołujących szok bądź zdziwienie, wymagających w procesie twórczym i w percepcji czytelniczej szczególnego wysiłku intelektualnego oraz daru bystrej inteligencji. W Polsce literatura konceptystyczna trwa od lat 80. XVI (M. Sęp Sarzyński) aż po 1. poł. w. XVIII, obejmując wszystkie wymieniane dzisiaj przez badaczy typy konceptu:
petrakistowski- reprezentujący wyszukane konwencje języka erotycznego, a co za tym idzie, następujące jego toposy: wizerunek pięknej pani dokonywany w afektowanych porównaniach jej oczu, lic, włosów, zębów i piersi do słońca, owoców lub kwiatów, promieni, śniegu i wulkanów; jej zbawczy wpływ na naturę- kwiaty rozkwitają lub więdną zależnie od jej obecności
metafizyczny- w którym język duchowej mistyki łączy się często z sensualizmem języka erotycznego lub ciemną symboliką profecji, a źródłem najśmielszych konceptów są wielkie paradoksy wiary (M. Sęp Szarzyński, S. Grabowiecki)
emblematyczno- heraldyczny- w którym symbol i epitet są bardziej niż kiedykolwiek lakoniczne i pozbawione eksplikacji kontekstu, ponieważ wszelki opis zastępuje współistniejący w utworze lub domyślny obraz, godło bądź różnego typu monument.
etymologiczny, tautologiczny, eufoniczny lub graficzny- polegający na językowej grze wyrazów, członów retorycznych dźwięków, znaczeń lub formy zapisu w poezji wizualnej (postaci rozwijane w nurcie tzw. kulturanizmu, zwłaszcza przez poezję epigramatyczną).
91. Główni bohaterowie „Gofreda” Tassa-Kochanowskiego i ich funkcje w eposie.
Ogólnie można powiedzieć, że główni bohaterowie spełniają funkcję wychowawczą i ideową. Również ich niejednoznaczna kreacja ukazuje skomplikowanie psychiki człowieka. Są na wpół baśniowymi herosami, którzy tworzą mit rycerski. U Kochanowskiego służą ukazaniu idealnych cech szlachcica polskiego. W bohaterach dostrzec można rysy wielkich hetmanów Rzeczypospolitej, co może służyć ich zapamiętaniu oraz zapamiętaniu wartości, którym hołdowali. Bohaterowie odbijają również polskie obyczaje i idealizują polską rzeczywistość.
Funkcje (przez funkcję rozumię tu postawę jaką prezentują i płynącą z tego wartość wychowawczą) poszczególnych bohaterów:
Gofred - służy ukazaniu postaci idealnego dowódcy, rycerza, walczącego za wiarę ku chwale bożej.
Tankred - prezentuje obraz rycerza, który dzielnie walczy na polu walki, ale jest również nieszczęśliwie zakochany w pogance, którą nieświadomie zabija, chrzcząc ją jednak przy tym. W Tankredzie przenikają się więc cnoty rycerskie z prawdziwą miłością.
Klorynda - poganka walcząca przeciw chrześcijanom. Miłowana przez Tankreda i przez niego zabita. Fakt przyjęcia przez nią chrztu pokazuje, że wiara katolicka ma uzdrowicielską moc. Dzięki tej postaci ukazana jest słuszność Religi katolickiej, jako jedynej prawdziwej religii.
Erminija - zakochana w Tankredzie. Pomaga chrześcijanom uprzedzając ich o zamiarze zamachu na życie Gofreda. Ta postać ukazuje cnoty takie jak odwaga, szczera miłość, oddanie jak i sprawiedliwość.
Rynald - rycerz, który daje się zwieść Armidzie. W eposie jest bohaterem, który zbłądził i oddał się pokusie, ale nawrócił się i walczył na chwałę bożą.
Armida - czarownica, która zwodzi chrześcijańskich rycerzy swoimi wdziękami. Uosabia zło i przebiegłość, ale w finalnej fazie utworu, nie mając wyjścia, daje się ochrzcić (typowe).
Argant - uosabia zło i uparcie walczy do końca z Tankredem. Jest to walka dobra ze złem, szatana z Bogiem. Argant symbolizuje upór i zaślepienie, pozostaje zły i srogi do końca sprzeciwiając się chrześcijaństwu.
Zafronija i Olind - para, która dzięki prawdziwej miłości unika śmierci.
92. Życie rodzinne i problematyka religijna w twórczości Wacława Potockiego.
Religia:
Wczesna twórczość związana jest z tradycją barokowego sporu o wartości ziemskie i duchowe. Poetyckim tego wyrazem jest alegoryczny rycerz chrześcijański, zmagający się z szatanem, śmiercią, światem, grzechem, ciałem. Osłania się wiarą walczy słowem bożym. Taki obraz objawia się w debiutanckim utworze pisarza pojedynek rycerza chrześcijańskiego. Twórczość przesiąknięta ariańską surowością religijną. Potępia ziemskość, ziemskie rozkosze. Wskazuje sposoby życia z pożytkiem dla ducha. Potocki zdaje się być również świadomy, że bóg nie jest tylko srogim sędzią, ale jest też miłosierny, dlatego mimo podkreślania słabości człowieka, z utworów Potockiego płynie rodzaj optymizmu. Choć trzeba pamiętać, że biografia Potockiego to pasmo nieszczęść. W pieśniach religijnych widoczny jest duży indywidualizm. Autor sam zwraca się do Boga. Jego twórczość pełna jest osobistych refleksji i przemyśleń płynących z autentycznych doświadczeń.
U schyłku lat siedemdziesiątych poeta wraca w swojej twórczości do tematyki religijnej. Można tu wspomnieć o misterium przygotowanym dla teatru szkolnego gdzie uczył się jego syn Jerzy. Dialog o zmartwychwstaniu Pańskim w pięciu aktach. Jednak najważniejszym dziełem Potockiego o tematyce religijnej, była próba eposu biblijnego. Stworzył Potocki poetycką parafrazę Nowego Testamentu, która objętościowo liczyła ok. 100 000 wierszy (w sensie, że linijek chyba;))! Niestety dzieło nie zachowało się do dzisiaj w całości. Zachowała się jedna z 5 części, mianowicie część trzecia Krzyż Chrystusa Pana znana również pod tytułem Nowy zaciąg pod chorągiew starą triumfującego Jezusa. Z pozostałych części (1.Pieluszki Chrystusowe, 2. o życiu i działalności Chrystusa), 4. Prześladowanie Bożego kościoła - parafraza Dziejów apostolskich, 5. Arfa Starego Testamentu z Nowym - czyli związki między nimi) zachowały się fragmenty na których podstawie można domniemywać wielkości dzieła Potockiego. No i należy wspomnieć, że dzieło to wpisywało się w tradycję polskich m e s j a d, czyli epickich utworów o tematyce religijnej charakterystycznych dla późnego średniowiecza.
W utworach z cyklu Ogród oraz Moralia Potocki podejmował się krytyki wewnętrznej kościoła, zadając pytania w stylu: dlaczego zakonnicy opływają bogactwem, czemu pobierają dziesięciny, czemu nie wspomagają stanów uboższych, czemu wbrew słowom Pisma Św. księża żyją w celibacie? W swoich utworach sugerował wyższość Pisma Św. nad decyzjami papieża (oczywiście nie w sposób jawny gdyż uznałoby go za heretyka, ale jako arianin, który przeszedł na katolicyzm nie wyzbył się nigdy poglądu o pierwszeństwie Pisma Świętego).
Rodzina:
Twórczość o tematyce rodzinnej podyktowana była smutną biografią autora. Gdy w 1673 r. pod Chocimiem zginął jego syn Stefan, Potocki stworzył cztery Pieśni albo Treny. Cztery gdzyz każdy prezentował inną porę roku, która skonfrontowana była z wewnętrznymi uczuciami poety. Dlatego np.: opis pięknej wiosny skontrastowany z cierpieniem, lato kojarzy się poecie z dawnymi czasy gdy spędzał wakacje z synem itd. Pewnym dopełnieniem trenów jest cykl wierszy Periody utrzymane w konwencji funeralnej. W Periodach Potocki wycisza się i godzi z wyrokami boskimi. Ma świadomość, że i on kiedyś umrze i spotka syna. Jednak dalsze życie Potockiego to smutne pasmo śmierci. Umiera jego córka Zofia (powstaje cykl wierszy pt. Smutne zabawy żałosnego po utraconych dziatkach rodzica), następnie w 1686r. umiera żona poety (powstaje portret nagrobny Smutne rozstanie z kochaną małżonką…), powstały po śmierci żony utwór nie oddaje już straty ale wyraża samotność.
Dokładne informacje na ten temat w Komentarzach II do edycji sejmowej Pieśni.
Dla niewtajemniczonych Owidiusza