Wiesława Kogut
DOBRO W ROZUMIENIU STUDENTÓW - NIE MAM!!!!!!!!!
Dobro to podstawowe pojęcie, dookreślane przez jedną z dyscyplin filozoficznych jaką jest etyka. Nie wiadomo kiedy dokładnie pojawiła się świadomość moralna ludzi, w wyniku której ludzkość przestała być jednym spośród zoologicznych gatunków, osiągając wymiar własnego istnienia, ale wiadomo, że na gruncie tej świadomości pojawiła się (ponad dwa i pół tysiąca lat temu w kulturze europejskiej, wcześniej w kulturze Starożytnego Wschodu, w Chinach i Indiach) refleksja filozoficzna, która pod nazwą etyki towarzyszy człowiekowi w wysiłku nad zrozumieniem siebie, ludzkiego powołania, określeniem wartości, sensu ludzkiego życia, systemu powinności.
Nazwa ta pochodzi od greckiego przymiotnika ethikos, który wywodzi się od ethos czyli zwyczaj , obyczaj. Arystoteles jako pierwszy użył tej nazwy dla określenia rozważań filozoficznych. Przez etos w sensie zwyczaju rozumiał to, co ludzie czynią, ponieważ uważają za właściwe lub dobre. Z uwagi na fakt pojawienia się niepewności lub różnicy zdań na temat tego co jest właściwe bądź dobre, powstało szereg fundamentalnych problemów: Czy dobro jest samoistnie dane wraz z właściwością i naturą rzeczywistości czy też raczej polega na ludzkiej decyzji bądź umowie (konwencji)? Swend Andersen uważa, że etyka jest krytyczną refleksją na temat naszych poglądów o właściwym lub dobrym sposobie postępowania człowieka, czyli życia. Twierdzi jednocześnie, że taka refleksja pojawia się szczególnie wtedy, gdy pojęcie dobra nie jest czymś oczywistym (S. Andersen, 2003, s. 14).
Pomimo tego, że prowadzone dociekania teoretyczne ulegały w ciągu wieków zmianom i że zmieniał się charakter samej etyki jako dyscypliny naukowej, to - jak stwierdził Józef Tischner - zasadnicze zadanie etyki pozostawało takie samo: „ towarzyszyć człowiekowi na drodze jego życia i pokazywać możliwie jednoznacznie, wśród jakich wartości biegnie jego los (za: J. Jarco, Z. Kalita, M. Semp, 1993, s. 36).
Chciałoby się aby to, co moralnie dobre (złe) było dobre (złe) w sposób jasny, oczywisty, bezwarunkowy. Tymczasem codziennie doświadczamy sytuacji, w których tego samego rodzaju zachowania i czyny są odmiennie oceniane, wartości, pomiędzy którymi trzeba wybierać, okazują się względne, a powinności dają się rozmaicie uzasadniać. Trudno więc o jednoznaczne określenie , jak powinniśmy postępować i dlaczego tak, a nie inaczej. Również historia myśli etycznej potwierdza ową trudność ukazując różnorodność systemów wartości i odmienność ich argumentacji. Na pytanie co czyni człowieka „ dobrym” i czym jest „ dobro” w sensie moralnym, dawano w historii etyki odpowiedzi różnorodne.
Teorie etyczne związane z refleksją na temat „dobra” wskazują, że pojęcie to nie było i nie jest czymś jednoznacznym i oczywistym. W ostatnich latach - jak pisze Svend Andersen - etyka stała się głównym tematem dyskusji publicznej, i to nie tylko w Europie, ale właściwie na całym świecie. Uważa, że tę „hossę” zawdzięcza przede wszystkim rozwojowi nauk medycznych i technice biomedycznej, i związanymi z tym nowymi formami ludzkich działań (np. zapłodnienia in vitro). Stawianie problemów moralnych wiąże także z tym, że współczesny świat, to świat koegzystowania rożnych kultur, konfrontacji różnych norm . Andersen zauważa, że dawna pozycja chrześcijaństwa została zachwiana przez wielość różnych koncepcji życia i „pojawiły się rożne „izmy”, takie jak humanizm, socjalizm, naturalizm, materializm i ateizm” (S. Andersen, 2003, s. 15-16). W następstwie tego, istnieją różne i często sprzeczne ze sobą poglądy na to , co jest etycznie dobre i złe. Konkretne debaty o etyce, jak na przykład o aborcji charakteryzują głębokie rozbieżności, polegające na tym, że przywołuje się różne zasady etyczne, które ostatecznie nie są do pogodzenia ze sobą. Nie da się pogodzić prawa kobiety do samostanowienia, samookreślenia oraz absolutny zakaz zabijania obejmujący też płód. Pluralizm (wielość, różnorodność) wydaje się być nie do zaakceptowania (tamże, s. 220) .
Należy zauważyć, że w ostatnim dwudziestoleciu powstało wiele międzynarodowych (europejskich i światowych) komisji etycznych, co może świadczyć o tym, że politycy wychodzą z założenia, iż muszą istnieć określone ustawami i obowiązujące wszystkich obywateli granice tego, co jest dopuszczalne, a więc określenie tego co jest dobre, a co jest złe. Sytuacja ta stawia nowe wyzwania przed nauką, jaką jest etyka, a także edukacji, a konkretnie - wychowaniu moralnemu.
Potrzeba wychowania moralnego stanowiącego nieodłączną część wychowania w ogóle, jawi się w dzisiejszych czasach ze szczególną ostrością. Pojawiają się bowiem przeróżne problemy natury moralnej związanej z klonowaniem, posługiwaniem się informatyką, sztuczną inseminacją homologiczną , manipulacjami genetycznymi, eutanazją, zanieczyszczeniem środowiska naturalnego. Do innych problemów zaliczyć także można stępienie wrażliwości etycznej u wielu ludzi. Zanika etos pracy, szerzy się korupcja i patologia rodziny (S. Jasionek, 2006, s. 16). Niepewność i zagubienie wynikające z warunków demokracji i pluralizmu powoduje u ludzi przeżywanie lęków i braku poczucia sensu swego istnienia. Często prowadzi to do nadużywania alkoholu, brania narkotyków, szukania ukojenia w sektach religijnych , rozwiązłości seksualnej, a nawet samobójstw. Dotyka to zwłaszcza tych osób, które pozbawione są umiejętności wyraźnego rozróżniania dobra od zła (tamże, s. 15).
Rozważania powyższe prowadzą nas do wartości moralnych, które przysługują tylko osobom, ich czynom i intencjom. Wartościami moralnymi często nazywa się wartości duchowe stosunków międzyludzkich, a wartości moralne czynów wiąże się z postawami szacunku dla innych, sprawiedliwości i dobroci (życzliwości) (W. Szczęsny, 2001, s. 112) . Wartości moralne, o których traktuje etyka wyznaczają - zdaniem Romana Ingardena - różne odmiany dobra, takie jak : uczciwość, sprawiedliwość, bezinteresowność, prawdomówność, wierność złożonym przyrzeczeniom, oraz odmiany zła : niesprawiedliwość, kłamliwość, wiarołomność (za: J. Jarco, Z. Kalita, M. Semp, 1993, s. 36). Tak więc w świecie wartości (aksjologii) i w życiu człowieka obok wartości pozytywnych, pojawiają się negatywne; dobru i dobroci towarzyszy zło.
Nasz stosunek do wartości wyraża się w działaniu, w sposobie życia i nie da się tego ukryć przed innymi.
Robert Cole posługuje się pojęciem inteligencji moralnej. Wiąże ją ze sposobem zachowania się człowieka, rozmawiania z innymi ludźmi i brania ich pod uwagę. Twierdzi, że rozwój inteligencji moralnej staje się możliwy dzięki wyobraźni moralnej, czyli stopniowo rozwijającej się zdolności do refleksji nad tym, co jest dobre, a co złe, która czerpie ze wszystkich emocjonalnych i intelektualnych zasobów ludzkiego umysłu (R. Cole, 2004, s. 17-18). Autor dodaje , że inteligencja moralna rozwija się nie tylko poprzez zapamiętywanie norm i reguł, które przekazywane są przez rodziców, wychowawców. Rozwój moralny to konsekwencja ciągłego uczenia się tego, jak współżyć z innymi, jak się zachowywać; uczymy się tego , biorąc do serca wszystko, co widzimy i słyszymy (tamże, s. 19). Zatem, dorosły powinien mieć świadomość tego, że dziecko jest świadkiem wszystkich, zarówno moralnych , jak i niemoralnych jego zachowań. Dziecko poszukując wskazówek , jak należy się zachować, przypatruje się temu , jak my, rodzice i nauczyciele , żyjemy, jakich dokonujemy wyborów, jak zwracamy się do innych ludzi, jak we wszelkich działaniach ujawniamy nasze najgłębsze przekonania, pragnienia, wartości. W ten sposób mówimy młodym obserwatorom znacznie więcej o sobie, niż jesteśmy sobie w stanie wyobrazić (por. tamże, s. 21).
Zdaniem Colesa wyobraźnia moralna to miejsce w naszych myślach, w którym zastanawiamy się nad znaczeniem naszego życia oraz moralnymi wyzwaniami świata, w którym decydujemy, co powinniśmy, a czego nie powinniśmy robić; po co i jak powinniśmy być z innymi ludźmi i jakie kryją się za tym ogólne racje moralne, religijne, duchowe praktyczne. Refleksyjny i autorefleksyjny umysł pozwala niekiedy na dotarcie do własnego „ja”: moralnej wyobraźni - realizującej się , rozwijającej i wzmacnianej poprzez codzienne mniej lub bardziej poważne decyzje, nad którymi, nawet po wprowadzeniu ich w czyn, wciąż się zastanawiamy (tamże, s. 22).
W. Szczęsny podkreśla, że podstawowe dla wszystkich aktów moralnych jest przeżywanie współczucia. Jest to uczucie specyficznie ludzkie, na które składają się :
samowiedza doznań wartości i potrzeb; świadomość objawów tych potrzeb i okoliczności ich zaspokajania;
zauważanie analogicznych objawów i okoliczności u innych ludzi (i zwierząt);
3) refleksja na temat stanów wewnętrznych drugiego człowieka ( on też jest głodny,
cierpi, on też przeżywa lęki);
4) uznanie równorzędności potrzeby własnej i cudzej;
5) decyzja uczynienia czegoś dla drugiego, tak jak dla siebie samego (por. W.
Szczęsny, 2001, s. 114).
Nasze poglądy o właściwym sposobie postępowania, o dobru i złu często wyrażamy słowami. Etyczność wyraża się w twierdzeniach oceniających. Zdaniem S. Andersena przedmiotem oceny etycznej może być działanie („ Zabicie człowieka jest czymś złym”), osoba („Hitler był zły”), cecha („Niesienie pomocy innym jest dobre”), a także instytucja („Małżeństwo jest dobre”). Zauważa, że dokonujemy ocen etycznych na podstawie norm, to znaczy reguł typu: „ Powinno się zawsze mówić prawdę”. Problemem jest jednak to czy normy etyczne są dane z góry przez samą rzeczywistość- jako warunek życia- czy też ludzie ustalili je w pewnej chwili i wobec tego można je ciągle zmieniać. Krótko mówiąc z czego wynikają nasze oceny? Andersen odnosząc się do tej kwestii stwierdza, że uzasadniając daną normę można wskazać na wyższą (ogólniejszą) normę i w końcu na zasadę etyczną (S. Andersen, 2003, s. 16-18). Podstawowymi pojęciami, które wchodzą w zakres ocen etycznych są pojęcia: dobre - złe, należy - nie należy, zgodne z normą - niezgodne z normą.
Określenia „dobry” i „zły” używane w mowie potocznej charakteryzują się - jak stwierdza M. Ossowska- „ niezliczoną mnogością znaczeń”(1994, s. 79). W języku potocznym znaczenie przymiotnika „dobry” zależne jest od kontekstu i zdaniem Jadwigi Puzyniny sprowadza się do:
1) dobra moralnego w znaczeniu dobroci, np. „dobry człowiek” , „dobre serce” , lub
pozytywnej oceny moralnej, np. „dobry czyn” , „dobre zachowanie” ;
dobra w znaczeniu instrumentalnym, np. „dobry odkurzacz” , „dobry samochód” ;
umiejętności, zdolności, kompetencji, zasad organizacji, np. „dobry nauczyciel” ,
„ dobry plan” , „dobry pomysł” ;
pozytywnych dzieł sztuki, np. „dobra rzeźba” , „dobry obraz” , „dobry film” ;
cech smakowych, np. „dobre ciasto” , „dobra zupa” ;
cech fizycznych, sprawności, np. „dobry wzrok” , „ dobry słuch” (1992, s. 60).
W. Galewicz rozróżnia w „być dobrym” : „bycie czymś dobrym”, „bycie dobrym
czymś” oraz „ być moralnie dobrym” (1988, s. 6). W pierwszym przypadku bycie dobrym nabiera sensu absolutnego, jest pierwszą formą bycia dobrym, czyli dobra w rozumieniu abstrakcyjnym. W tym znaczeniu mówi się o tym, co dobrze jest mieć (zdrowie, pieniądze, miłość) lub o tym, co dobrze jest czynić (pomagać innym, działać odpowiedzialnie). W drugim przypadku bycie dobrym (czymś) ukazuje relatywny sens bycia dobrym. „Dobry” używa się tutaj w ocenach określających pewien przedmiot jako dobry wśród mu podobnych, należących do tej samej klasy (dobry ojciec, dobry uczeń, dobra muzyka, dobra pogoda). Natomiast bycie moralnie dobrym jest odrębną formą dobra, „ nie dającą się sprowadzić ani do bycia czymś dobrym, ani też do bycia dobrym czymś” (tamże, s. 10). Słowo „dobry” w ocenach osób, ich cech, intencji, decyzji, czynów, ma według zwolenników autonomicznej koncepcji dobra sens swoiście moralny, różny od wszelkich znaczeń, w jakich pojawia się w ocenach nie mających charakteru moralnego. Uważa się, że ów moralny sens - przy uwzględnieniu perspektywy aksjologicznej - jest pierwotny. „Dobry człowiek jest dobry dla wszystkich i w tym sensie stanowi dla nich pewne dobro, lecz bycie dobrem dla innych nie wyczerpuje jego moralnej dobroci; przeciwnie, dobroć sprawia, że jest dobry dla nich” (por. U. Morszczynska, W. Morszczyński, 2003, s. 72-73).
Uznając - podobnie jak to czyni wielu wybitnych pedagogów (między innymi B. Suchodolski, M. Dudzikowa) - że nie istnieją autorytety powszechne, że autorytet nie jest i nie może być darem nauczyciela ze strony środowiska czy władz szkolnych, że nauczycielski autorytet powstaje w relacjach interpersonalnych z uczniami w wyniku akceptacji , uznania wartości przez niego reprezentowanych, sądzę, że stanie się autorytetem epistemicznym
(osobowym) (W. Szczęsny, 2001, s. 301) możliwe jest wówczas gdy nauczyciel-wychowawca jest dobry (rozumiejąc „dobry” w sensie absolutnym, relatywnym i moralnym) .
Należy zauważyć, że o wiele łatwiej jest ustalić - jak ludzie faktycznie postępują, niż to, od czego faktycznie ich wybory moralne zależą . Z wiedzy o tym, co ludzie potępiają , co uznają za moralnie dobre i pożądane, i z wiedzy o tym, jak ich postępowanie i moralne przekonania zależą od społecznych warunków życia, nie wynika, niestety, co człowiek powinien czynić jako istota zdolna do przeżyć moralnych. Ale też bez tej wiedzy trudno wyznaczać cele wychowawcze, uprawiać skuteczną moralistykę czy spierać się o sens wartości, ocen i norm etycznych (J. Jarco, Z. Kalita, M. Semp, 1993, s. 202).
Odpowiedź na pytanie o to, co kształtuje moralną wrażliwość ludzi i stanowi o moralnym sensie ich postępowania , wbrew pozorom nie jest łatwa. Nawet jeśli zapytamy ludzi wprost o moralną treść ich życia - i to uciekając się do metod badań empirycznych - zdobędziemy wiedzę raczej o tym co deklarują (czy też uważają, że trzeba deklarować), niż o rzeczywistych motywach dokonywanych wyborów i ocen. A jak wiadomo ta ostatnio wymieniona wiedza jest cenniejsza poznawczo.
Mając świadomość powyższego, mimo wszystko pokusiłam się na „ wypytanie” studentów o to jak rozumieją pojęcie dobra, z czym (kim) je kojarzą, do czego to pojęcie odnoszą, z jakich źródeł czerpią wiedzę na temat dobra i kto (co) - ich zdaniem - powinien decydować o tym co jest dobre, a co złe. Celem moich badań było przede wszystkim uzyskanie wglądu w myślenie etyczne, w sposób pojmowania i wyjaśniania „ dobra”, („dobroci”) przez studentów, przyszłych wychowawców.
Wypowiedzi studentów miały charakter wypracowań. Grupę badawczą stanowiło 88 studentów, w tym 59 kobiet i 29 mężczyzn. Badania prowadziłam wśród studentów Akademii Pedagogicznej w Krakowie, studiujących na kierunku pedagogika (specjalność społeczno- opiekuńcza oraz specjalność wychowanie obronne i fizyczne). Średnia wieku studentów to 21 lat. Zebrany materiał poddałam przede wszystkim analizie jakościowej, nie rezygnując jednak z przedstawienia niektórych danych także w postaci ilościowej. Dalsza część niniejszego opracowania jest prezentacją wyników badań własnych.
Analizując wypowiedzi studentów zauważyłam, że studenci nie próbują definiować pojęcia „dobro” , słusznie uznając , że pojęcie to jest trudne do zdefiniowania. Oto przykładowe wypowiedzi (w nawiasie podaję numer wypracowania, z którego cytuję):
(12) „ Dobro jest pojęciem względnym” ;
(19) „ Dobro jest rozumiane różnie, przez każdego człowieka inaczej” ;
(23) „ Każdy z nas definiuje dobro na swój sposób” ;
(24) „ Wydaje się, że zdefiniowanie tego pojęcia jest czymś prostym i oczywistym, ale
w tej chwili uświadomiłam sobie, że tak nie jest. Wyjaśnienia tego słowa są
rzeczą absolutnie indywidualną” ;
(53) „ Dobro zawiera w sobie wiele określeń i odnosić się może do wielu sytuacji,
podobnie jak pojęcie zła ” ;
(61) „ Dobro jest pojęciem tak pojemnym, że trudno go wyjaśnić w kilku, a nawet
kilkudziesięciu zdaniach” ;
(68) „ Wydaje mi się, że każdy człowiek kojarzy to pojęcie z czymś innym”. Trudno
jest jednoznacznie określić czym jest dobro” ;
(70) „ Każdy człowiek może rozumieć to słowo w inny sposób, ale też są pewne
kanony, które pozwalają odróżnić dobro od zła” ;
(83) „ Dobro to pojęcie trudne do określenia”.
Już w trakcie pierwszego czytania studenckich wypracowań odniosłam wrażenie, że ich wypowiedzi można odnieść do znanych mi teorii etycznych. Po dokładniejszej analizie wyłoniłam kilka kategorii myślenia etycznego studentów.
Część studentów (15%) wyjaśnia to pojęcie w kategoriach hedonistycznych. W rozumieniu Epikura dobro oznacza osiąganie hedone czyli przyjemności, zmysłowego zaspokojenia (por. S. Andersen, 2003, s. 48). Podobieństwa dopatrzyłam się w następujących wypowiedziach:
(12) „ Dobro kojarzy mi się przede wszystkim z komfortem psychicznym,
zadowoleniem, wewnętrznym spokojem” ;
(16) „ Dobro to robienie wszystkiego tego, co sprawia przyjemność innym” ;
(17) „ Pojecie to kojarzę ze wszystkimi pozytywnymi emocjami, które są przyjemne
dla ludzi” ;
(18) „ Dobro jest dla mnie czymś, czego się nie boję, co sprawia, że jestem szczęśliwa,
co wytwarza we mnie pozytywne emocje” ;
(22) „ Dobro to coś miłego, błogiego, przyjemnego, coś co daje poczucie szczęścia” ;
(24) „ Dla mnie dobro oznacza takie czyny , które przeze mnie i innych odbierane są
jako przyjemne, dające szczęście ” ;
(25) „ To dążenie do uszczęśliwienia innych przez zaspokojenie ich potrzeb” ;
(28) „ To jest coś cudownego, z czego się cieszymy i co daje nam radość życia” ;
(37) „ To odczucie przyjemności wypływającej z czynów, słów, gestów” ;
(46) „ To wszystko, co przejawia się spontanicznością i przyjemnością”.
Część osób (14%) wydaje się traktować dobro podobnie jak to czynił Platon, a więc
jako Ideę, która jest niezależnym bytem, obiektywną transcedentną rzeczywistością, do której człowiek, dzięki swojemu rozumowi ma dostęp (tamże, s. 34). W mojej ocenie do tej kategorii zaliczyć można takie wypowiedzi studentów, jak:
(86) „ Dobro jest to coś niematerialnego, metafizycznego, odnoszącego się do naszej
duszy i wiążę go tylko z gatunkiem ludzkim” ;
(72) „ Dobro jest czymś metafizycznym, ale też czymś co nasz rozum może odkryć” ;
(74) „ To jest coś pośród tego co jest wokół nas. A co naprawdę jest dobre
podpowiada mi rozum” ;
(31) „ Każdy rozumny człowiek jest w stanie rozpoznać dobro , czyli coś idealnego” ;
(44) „ Są to wszystkie idee, myśli człowieka zawierające coś pozytywnego” ;
(84) „ Jest to wszystko to, co człowiek może określić jako pozytywne”.
Sporo (44%) wypowiedzi studentów pozwala przypuszczać, że ich sposób myślenia o tym co jest dobrem ma charakter fenomenologiczny. Jeden z przedstawicieli tego kierunku filozoficznego, Max Scheller , podstawowym pojęciem swojej etyki uczynił pojęcie „ wartości”. Uważał, że nasz stosunek do wartości znajduje swój wyraz w języku wartościującym, np. gdy używamy takich wyrazów jak „ odważny” , „niegodziwy” , „życzliwy”, ale wiadomo, że zawarty jest w tym aprioryczny ogląd takich wartości jak „odwaga”, „ godność”, „ życzliwość”. W tym rozumieniu dobro jest tym, co konkretne (osoba, działanie, właściwość) i będące nosicielem wartości (por. tamże, s. 207-208). W grupie studentów, których zaliczyłam do tego sposobu pojmowania dobra pojawiały się między innymi takie zdania:
„ Dobrem jest bezinteresowne dbanie o innych” ;
„ Z dobrem kojarzę przede wszystkim uczciwe postępowanie ludzi” ;
(6) „ Dobro kojarzę ze szlachetnym, poczciwym człowiekiem” ;
(8) „ Dobro kojarzę z ciepłymi, życzliwymi ludźmi” ;
(10) „ Pierwsze moje skojarzenie z dobrem to dobry człowiek” ;
(11) „ Dobro to bezinteresowny, dobroduszny, szlachetny czyn i gest” ;
(14) „ Dobro to przyjacielskie traktowanie innych” ;
(17) „ Dobro kojarzę z dobrymi czynami, słowami, gestami i uczuciami” ;
(19) „ Dobro to bezinteresowna pomoc” ;
(22) „ Dobro to kulturalne zachowanie się wobec innych” ;
(26) „ To bycie osobą uczciwą i pomocną” ;
(32) „ Dobro kojarzę z uprzejmością, uczciwością i sprawiedliwością ludzi” ;
(41) „ Mam na myśli też dobrą, solidną pracę człowieka” ;
(34) „ Dobro to też miły uśmiech i ciepłe słowo dodające otuchy” ;
(51) „ Dobro kojarzę ze szlachetnym, empatycznym, współczującym człowiekiem” ;
(59) „ Dobro kojarzę ze szczęśliwym, spokojnym, moralnym życiem ludzi” ;
(77) „ Myśląc o dobrze przyszła mi na myśl bezinteresowna miłość do drugiego
człowieka” ;
(80) „ To optymistyczne myślenie o życiu i nastawienie do ludzi” ;
(83) „ Dobro kojarzę przede wszystkim z czystym sumieniem” ;
(86) „ Dobro to również użyteczne rzeczy, dobra materialne”.
Kilka osób (5%) z grupy badawczej stanowczo uznała, że pojęcia „ dobro” nie da się
zdefiniować a przy tym osoby te twierdziły, że intuicja podpowiada im, które czyny są dobre. Osoby te kojarzę z teorią etyczną G. E. Moora zwaną intuicjonizmem. To właśnie ten filozof, zajmujący się analizą języka, uważał za chybione wszelkie próby definiowania pojęcia dobra. Twierdził, że nasza wiedza o tym co dobre polega na intuicji (por. tamże, s. 207).
W wypowiedziach studenckich doszukać się także można wątków etyki I. Kanta, który jako krytyk rozumu praktycznego uważał, że wkład filozofii do etyki nie polega na ustanawianiu nowych norm etycznych ponieważ nie ma wątpliwości co jest moralnie dobre i na czym polega nasz obowiązek. Przyjmuje, że wiedzę o tym co jest słuszne mają wszyscy. Używając nowoczesnego terminu, można powiedzieć, że punktem wyjścia dla Kanta są powszechne intuicje etyczne. Intuicje te implikują to, iż jedyną rzeczą, która jest niezmiennie dobra to dobra wola. Jego zdaniem, inne rzeczy (np. odwaga, niezawodność) choć należałoby również uznać za etycznie dobre, nie są bezgranicznie dobre, ponieważ mogą służyć złu (np. oprawca może być nadzwyczaj niezawodny, czy odważny). Według Kanta o tym, czy owe własności prowadzą do dobra, czy też do zła decyduje właśnie stojąca za nimi wola. Dobra wola polega na działaniu z poczucia obowiązku. Przeciwieństwem tego jest postępowanie wynikające z przyjemności lub skłonności. Kant ilustruje to przykładem powszechnie uznawanego obowiązku pomagania innym w miarę swoich możliwości. Jeśli ktoś pomaga innym bo jest przyjaznym i chętnym do pomocy i czuje się dotknięty trudną sytuacją innych, nie działa z obowiązku, choć robi to, co nakazuje mu obowiązek. Zdaniem Kanta najlepszym przykładem człowieka działającego z poczucia obowiązku byłby ktoś, kto nie byłby w ogóle dotknięty cierpieniem innych, a który jednak pomagałby, ponieważ czułby się zobowiązany do pomocy. Robiłby to z dobrej woli. Kant nie uznaje w etyce imperatywów hipotetycznych typu: jeśli - wtedy; Jeśli chcesz osiągnąć to i to, musisz postępować tak i tak. Etyka jest wyrażana przez imperatyw kategoryczny, który musi- jego zdaniem- brzmieć następująco: „ postępuj tylko według takiej maksymy, dzięki której możesz zarazem chcieć, żeby stała się powszechnym prawem”. Na przykład, imperatyw kategoryczny nie nakazuje, iż powinienem pomagać innym. Oznacza, że mam pomagać innym dlatego, ponieważ mogę chcieć, żeby zasada : „ chcę zawsze pomagać innym” była przepisem wiążącym dla wszystkich ludzi (por. tamże, s.137-139). Sądzę, że podobny sposób myślenia wykazuje 12% badanych, a wskaźnikami są takie oto wypowiedzi badanych:
(3) „ Chociaż wiem co jest dobre, to czasem robię źle, bo brakuje mi silnej woli” ;
(21) „ Gdyby ludzie mieli silną wolę to nie byłoby na świecie zła” ;
(22) „ Każdy powinien postępować tak, jakby chciał żeby inni postępowali wobec
niego” ;
(31) „ Każdy normalny człowiek wie co to jest dobro a co zło i nikt nie musi mu
podpowiadać co ma robić, bo jego wybór zależy od jego chcenia” ;
(32) „ Ludzie są w stanie wybrać dobre postępowanie wobec drugiego człowieka,
gdyby tylko pomyśleli wcześniej czy chcieliby aby ten drugi zachował się tak
samo wobec niego” ;
(39) „ W każdym człowieku drzemie dobro, trzeba tylko silnej woli żeby
go uaktywnić” ;
„ Jeśli ktoś pomaga innym dla własnej przyjemności, albo chwały to tak
naprawdę nie robi tego z dobroci” ;
(51) „ W człowieku jest dobro i zło, trzeba tylko wewnętrznej siły do walki, gdy zło
daje znać o sobie” ;
(58) „ Żeby czynić dobrze, trzeba tylko mocno chcieć, bo co jest dobrem, to my
bardzo dobrze wiemy” ;
(61) „ Dobro kojarzę z niewinnością dziecka którą obdarowała go natura, po to by
zaistnieć z drugim człowiekiem w obowiązku pomagania mu. Ten obowiązek
musi jednak nauczyć się wydobywać dobrą wolą” ;
(64) „ Człowiek całym sobą czuje dobro i zło, ale nie zawsze ma wolę wydobycia
z siebie dobra”.
Analizując wypracowania studentów zauważyłam, iż niektóre myśli w nich zawarte
korespondują z założeniami etyki dyskursywnej J. Habermasa, który w swojej teorii etycznej punktem wyjścia czyni stwierdzenie, iż my, ludzie jesteśmy istotami społecznymi a zatem stajemy się osobami tylko dzięki temu, iż wchodzimy w relacje z innymi ludźmi. Bycie w świecie codziennego życia implikuje przynależność do określonych tradycji i wspólnot, które wyciskają swoje piętno na procesie kształtowania się tożsamości jednostki i jej wyobrażeń o wartościach. To ostatnie można podporządkować pojęciu dobra. Temu przeciwstawia się to, co jest moralne, we właściwym sensie tego słowa : działanie zgodne z normami, którym przyznaje się powszechną ważność. Według Habermasa działanie moralne winno się rozpatrywać w kontekście całościowej teorii działania. Działanie jednostki w przestrzeni społecznej może odbywać się w formie „ strategicznej” (narzucamy, wymuszamy nasze życzenia co do zachowania się innych) bądź w formie „porozumiewania”, (przekonywania innych za pomocą argumentów, że powinni postępować w jakiś określony sposób). Według Habermasa w owej możliwości uzasadniania tkwi charakterystyczna dla nowoczesnego świata refleksyjność. Nie uważamy norm i twierdzeń za niesporne, lecz jesteśmy świadomi tego, że można je ująć problematycznie i dlatego wymagają uzasadnienia. Zdaniem Habermasa założenia, które trzeba przyjmować przy każdej argumentacji, można skondensować w pojęciu idealnej sytuacji ekspresywnej i komunikacyjnej. Oznacza się ona między innymi następującymi cechami; każdy jako równouprawniony może uczestniczyć w komunikacji; każdy jest prawdomówny; obowiązuje tylko przymus lepszej argumentacji. Jego zdaniem to, jakich norm należy przestrzegać konkretnie, winno wynikać z bycia w świecie. Etyka dyskursywna nakazuje tylko taką metodę, która umożliwi weryfikację ważności wszelkiej normy moralnej (por. tamże, s. 213- 216). W mojej ocenie podobny sposób myślenia etycznego przejawia 26% badanych studentów. Wśród studenckich myśli, dotyczących źródeł z których czerpią wiedzę na temat tego co jest dobrem i złem oraz tych, w których ujawniają kto (co) ich zdaniem powinien ustalać co jest dobrem a co złem znalazłam następujące:
„ Żyjąc z innymi ludźmi poznajemy czego od nas się oczekuje i musimy liczyć się
z tym, ale też mamy prawo domagać się aby inni liczyli się też z naszymi
normami” ;
(8) „ Dobro rozpoznaję odnosząc czyn do Dekalogu, do własnych doświadczeń
zdobytych z obserwacji innych, do norm prawnych, do wartości cenionych
przez innych a także do moich osobistych” ;
(31) „ W różnych kulturach, państwach dobro może być czymś nawet diametralnie
różnym, stąd na przykład bierze się terroryzm. Dla dobra ludzkości ludzie
z różnych kultur powinni się ze sobą dogadać i stworzyć wspólny kodeks
etyczny. Wydaje mi się, że tak chce dużo ludzi” ;
(43) „ Dobro poznaję po tym, czy zachowanie jest zgodne z ustalonymi normami” ;
(50) „ Dobro jest pojęciem względnym. To co ja uznaję za dobre ktoś inny może
uznać za złe. Ważne jest aby ten inny wysłuchał moich racji i chciał mnie
zrozumieć” ;
(56) „ Prawo do decydowania o tym co jest dobrem, a co złem powinni mieć wszyscy
ludzie, ale tylko poprzez wspólne wypracowanie „dobrych zachowań” ;
(57) „ Dobro można wydobyć żyjąc w zgodzie z ludźmi, ze światem licząc się z tym,
że świat się zmienia, a z nim i człowiek, który te zmiany powoduje” ;
(58) „ Każdy ma inny system wartości, dlatego różnie może interpretować ten sam
czyn. Zależy to od środowiska w którym się wychowuje, od swoich przekonań,
podejścia do życia. Aby wszyscy ludzie mogli w podobny sposób interpretować
dobro i zło sami ludzie w drodze negocjacji powinni to ustalić i zapisać w
kodeksie prawnym” ;
(62) „ W każdym społeczeństwie istnieje kodeks prawny ustalony przez ludzi, a więc
ludzie mogą go zmieniać, jeśli zdecydowana większość tego społeczeństwa tak
uzna. Najważniejsze jest aby ludzie chcieli przestrzegać tego co ustalone” ;
(71) „ Jeśli komuś się narzuca normy, to przyjmuje je mniej chętnie, albo wcale, niż
wtedy gdy da się mu możliwość uczestniczenia w tworzeniu tej normy” ;
(79) „ Pojęcie dobra-zła odnoszę do zachowań, które przez większość ludzi uznawane
są za dobre-złe” ;
(88) „ Aby ludziom żyło się lepiej z innymi na tym świecie muszą ze sobą rozmawiać
dyskutować, umieć przekonywać przedstawiając dobre argumenty, starać się
słuchać i rozumieć argumenty innych i być tolerancyjnym do pewnych granic”.
W etycznym myśleniu studentów dopatrzyłam się także wątków odpowiadających założeniom etycznym utylitarystów. Jak wiadomo, utylitaryści, byli reformatorami społecznymi walczącymi o poprawę życia ludzi, którzy stali się ofiarami negatywnych skutków uprzemysłowienia. Inicjatorem utylitaryzmu, którego głównym mottem było „większe” szczęście był J. Bentham, a kontynuatorem J. S. Mill. Dobro w jego ujęciu, to pożytek i szczęście możliwie największej liczby ludzi. Główna zasada etyczna utylitaryzmu głosi, że czyny są dobre, jeśli przyczyniają się do szczęścia (przyjemności, braku cierpienia-błogostanu), złe, jeżeli przynoszą cierpienie i brak przyjemności-ból. W etyce tej, nie czyn podlega ocenie moralnej, ale skutki tego czynu. Należy dodać najważniejsze, że kryterium oceny moralnej nie jest przyczynianie się do własnego największego szczęścia, lecz do największego szczęścia w ogóle. Myśl o największej sumie szczęścia wyraża się w popularnej, podstawowej zasadzie utylitaryzmu, która brzmi: „winieneś postępować tak, aby dało to możliwie największe szczęście dla największej liczby ludzi”. W moim osądzie zasada ta uznawana jest przez 18% badanych studentów. Dowodem na to, iż w świadomości studentów (obok innych) ten sposób myślenia etycznego również się pojawia mogą być takie ich wypowiedzi, jak:
(6) „ Dobro to dla mnie również pomoc niesiona innym ludziom. To postępowanie,
które daje pozytywne skutki” ;
(8) „ Kojarzę to słowo z pomaganiem różnego rodzaju , w efekcie czego sprawia
się radość, przyjemność innym, pozwala nie cierpieć” ;
(11) „ Dobro rozpoznaję, gdy widzę szczęście u człowieka któremu pomogłam,
zrobiłam coś żeby miał w życiu lepiej, wygodniej, korzystniej” ;
(12) „ Dobro będzie dobrem pod warunkiem, że jego efektem jest pozytywny skutek
dla innych a nie dla siebie tylko” ;
(26) „ Należy tak postępować, aby jak najwięcej ludzi miało z tego korzyść, lub tak,
aby jak najmniej skrzywdzić” ;
(31) „ Dla mnie dobro oznacza czynienie innym tego co najlepsze, realizować takie
cele aby przyniosły jak najwięcej korzyści dla społeczeństwa w którym żyjemy,
aby nikomu nie wyrządzić żadnej krzywdy czy przykrości” ;
„ Dobro to taka czynność, która jest pozytywnie odbierana po jej wykonaniu,
na przykład poprawiła samopoczucie, zdrowie, sytuacje materialną” ;
(44) „ Pojęcie dobra rozumiem jako uczynność z miłości do bliźniego, to pomaganie
innym w trudnych sytuacjach życiowych.” ;
(48) „ Dobro rozpoznaję po tym, jak ktoś ofiarowuje innym to, co jest im potrzebne,
na przykład miłość, pieniądze, jedzenie, schronienie” ;
(54) „ Dobro jest wtedy, gdy każdy człowiek obok nas jest zadowolony, ma
zaspokojone potrzeby” ;
(68) „ Dobro kojarzę także z wolontariatem, instytucjami charytatywnymi, z Janem
Pawłem II, z Matką Teresą z Kalkuty, Kotańskim”.
Jak można było przypuszczać, wśród studentów, którzy żyją w społeczeństwie religijnym, chrześcijańskim spotkać się także musiałam z myśleniem , w którym dobro i zło nie jest możliwe bez Boga. W etyce chrześcijańskiej, w tym katolickiej, reprezentowanej w średniowieczu między innymi przez Św. Augustyna, Św. Tomasza z Akwinu, a następnie przez tomistów, neotomistów, personalistów chrześcijańskich, najwyższym dobrem jest Bóg i dążenie do zjednoczenia się z Nim. Bóg jako Twórca wszechrzeczy nadał im celowość , a człowiek jako istota rozumna jest zdolna wniknąć w plan Boga i zgodnie z nim kształtować swój sposób życia. Człowiek z natury wie czym jest dobro. Jedną z form zjednoczenia się z dobrem jest miłość, stąd najwyższym nakazem prawa jest miłość człowieka do Boga, jako Stworzyciela i najwyższego Dobra. Miłość do drugiego człowieka jest miłością do zjednoczonych z Bogiem, stąd miłość do drugiego człowieka zawiera się w najwyższym nakazie prawa (por. tamże, s. 83-85). Słowo Bóg i miłość do Boga oraz człowieka (bliźniego), a także sumienie współwystępowały w 20 wypracowaniach studentów, stąd też uznałam, że dla 23% badanych głównie etyka chrześcijańska jest podstawą rozumienia przez nich dobra. Biorąc pod uwagę również te wypracowania, w których studenci wymieniają osobę Jana Pawła II (10%), Matkę Teresę z Kalkuty (2%), Chrystusa (2%) jako wzorce dobra oraz Biblię (2%), Dekalog (16%), Kościół (2%), lekcje religii (5%) jako źródła wiedzy o tym co jest dobre, a co złe, można uznać, że w grupie badawczej jest około 60% studentów myślących etycznie w kategoriach chrześcijańskich. Egzemplifikacją są poniższe opinie studentów.
„ Dobro łączę z Jezusem, który bezwarunkowo poświęcił się dla ludzkości” ;
(2) „ To postępowanie zgodne z zasadą: nie czyń drugiemu co tobie nie jest miłe”
(5) „ To postępowanie zgodne z przykazaniami Bożymi i własnym sumieniem” ;
(7) „ Dobro łączę z kimś, kto postępuje dobrze. Najlepszym przykładem jest osoba
Jana Pawła II, który do każdego człowieka podchodził z miłością, potrafił nią
obdarzyć nawet człowieka, który chciał go zabić” ;
(14) „ Jeśli ktoś kocha Boga to kocha i ludzi, a jak kocha ludzi to chce dla nich dobra
i nie krzywdzi ich” ;
(17) „ O tym co jest dobre a co złe zdecydował Bóg” ;
(29) „ Dla mnie największym dobrem jest wiara w Boga i miłość” ;
(33) „ Dobro kojarzę z Bogiem, aniołami, miłością, a zło z diabłem, piekłem
i Hitlerem” ;
(53) „ Dobro łączę z Bogiem, bo od Boga pochodzi, a także z miłością ” ;
(57) „ Dobro łączę z przestrzeganiem zasad, które nakazał nam Bóg. To postępowanie
zgodne z Dekalogiem i wytycznymi Kościoła” ;
(62) „ O tym co jest dobre dawno zdecydował Bóg. Dał nam też wolną wolę i teraz
sami decydujemy, zgodnie z własnym sumieniem. Za wszystkie czyny kiedyś
człowiek odpowie przed Bogiem” ;
(77) „ Z dobrem kojarzę Boga, miłosierdzie, pomoc i wszelkie czyny wynikające
z miłości”.
W wypowiedziach studentów znalazłam również takie:
(44) „ W dzisiejszych czasach trudno znaleźć moralne autorytety, wszystkie wartości
się zdewaluowały i nie wiadomo co jest dobrem a co złem. Każdy żyje po
swojemu” ;
(47) „ Niestety, na świecie jest coraz więcej ludzi, którzy zło uznają za dobro, nie
cenią niczego i nikogo. Myślą tylko o tym jak zdobyć najwięcej zysków dla
siebie. W ten sposób świat zdąża do zagłady” ;
(58) „ Są tacy na świecie dla których nie ma żadnych świętości. Kpią sobie ze
wszystkiego i ze wszystkich, nie boją się nikogo i niczego. Nic nie czują” ;
(68) „Co to za świat w którym policjant kradnie, minister oszukuje społeczeństwo,
ksiądz oddaje się rozpuście, sejm jest jarmarkiem, a nauczyciel molestuje
dzieci? Dobro, prawda, piękno, gdzie się podziały?” ;
(79) „ Czasem, gdy myślę o tym co ludzie robią, to mam wrażenie, że zmierzają do
nikąd, w nic nie wierzą, nie mają marzeń, nikomu nie wierzą. Zaczynamy
stawać się odludkami ” ;
(82) „ Ludzie przestają wierzyć w Boga, ufać komukolwiek i żyją tak, aby tylko
przeżyć, boją się jutra , bo jutro jest dla nich niepewne” ;
(86) „ Gdy słyszę w mediach o okrucieństwach, na przykład, że matka zabiła swoje
dziecko, to nie mogę w to uwierzyć, jakbym słuchała straszliwej opowieści.
Czy ta opowieść jest prawdziwa? Bo sama bezpośrednio, z czymś takim się nie
zetknęłam”.
W wypowiedziach tych wyczuwam „ nutkę” postmodernistycznych zapatrywań na
to kim człowiek jest i jaki jest świat w którym żyje. Można przypuszczać, że ta część badanych (8%) zaczyna wątpić w ład tego świata, w tym ład moralny. Studenci dostrzegają coś, co zaburza im wiarę w to, że istnieją jakieś niepodważalne prawdy i wszechobowiązujące zasady etyczne. Obiektywne dobro przestaje dla nich istnieć, nic nie jest pewne, prawdziwe. Rzeczywistość staje się czymś, co umyka trwałej kategoryzacji (por. tamże, s. 273).
Dokonana powyżej klasyfikacja wypowiedzi studenckich, nie oznacza, że w ich wypowiedziach znaleźć można jednolitą , spójną, logiczną całość. Wystarczy przyjrzeć się liczbie wypracowań, w których doszukałam się wątków różnego rodzaju myślenia etycznego, aby wniosek ten stał się oczywisty: hedonistyczne (15%), platońskie (14%), fenomenologiczne (44%), intuicjonistyczne (5%), kantowskie (12%), habermasowskie (26%), postmodernistyczne (8%), utylitarystyczne (18%), religijne - chrześcijańskie (60%). Jak widać wyniki nie sumują się do stu procent. Świadomość etyczna studentów wydaje się być napełniona zróżnicowaną, pomieszaną i powierzchowną wiedzą filozoficzną. Ich wypowiedzi to kompilacja wątków z różnych - często nie do pogodzenia - kierunków etycznych. Zatem, można powiedzieć, że myślenie etyczne studentów cechuje eklektyzm (synkretyzm).
Kolejnym spostrzeżeniem dokonanym przeze mnie w trakcie czytania studenckich wypracowań jest to, iż wszyscy badani pisząc o dobru wypowiadali się także na temat zła. Używali takiego zdania: „Dobro kojarzę z takimi pojęciami jak…, natomiast zło z…”. Wymieniali także cechy dobrego i jednocześnie złego człowieka, a także dobre i złe czyny. Część osób (23%) wprost podkreślała rozłączność zakresową tych pojęć w zdaniu: „Dobro jest przeciwieństwem zła”. Studenci zakreślając kontury dobra i zła jawią się jako osoby, o których nie możemy z całą pewnością powiedzieć, że potrafią złu się przeciwstawić, lecz już samo to, iż potrafią wyznaczyć granicę między dobrem i złem świadczy o ich poczuciu moralnym. Wyznaczenie tej granicy stanowi rdzeń tego poczucia (por. U. Morszczyńska, W. Morszczyński, 2003, s. 76).
Efektem moich badań jest zestawienie pojęć, z którymi studenci najczęściej kojarzą
dobro i zło. Wymieniając je, podaję także liczbę studentów, którzy takie skojarzenie wymienili.
Dobro kojarzy się badanym z pomocą (35%), miłością (29%), Bogiem (23%) przyjaźnią (19%), życzliwością (19%), szczęściem (19%), radością (14%), szacunkiem (10%), uczciwością (10%), troską (10%), uczynnością (10%), wartością (10%), normą (9%) miłym słowem (9%), serdecznością (6%), uśmiechem(6%), szczerością (5%), zadowoleniem (5%), prawdą (4,5%), pokojem (4,5%), dawaniem (4,5%), sumiennością (4,5%), pracowitością (4,5), empatią (4,5%), opiekuńczością (3,5%), współczuciem (3,5%), wiernością (3,5%), ciepłem (3,5%), poświęceniem (3,5%), wsparciem (3,5%), braterstwem (3,5), wolontariatem ( 3%), zaufaniem (2%), sumieniem (2%).
Natomiast zło kojarzy się studentom z takimi pojęciami, jak: krzywda (19%), ból (19%), nienawiść (19%), kłamstwo (13%) , agresja, przemoc (13%), cierpienie (12%), przestępstwa ( 11%), smutek (11%), egoizm, samolubstwo (8%), złość (6%), oszczerstwo (6%), oszustwo (6%), obłuda, fałsz (6%), grzech (5%), nałogi (5%), żal (5%), wojna (4,5), diabeł, szatan (4,5%), poniżanie (4%), wykorzystywanie (4%), kradzież (4%), manipulowanie (4%), śmierć (3%), piekło (3%), przykrość (3%), gwałt (3%), znieczulica (3%), zazdrość (2%), obojętność (2%), hazard (2%), skąpstwo (1%), eutanazja (1%), aborcja (1%), samotność (1%), konflikt (1%).
W wypowiedziach studentów znajdujemy także osoby z którymi kojarzą dobro. Do osób wymienianych należą rodzice (25%), Jan Paweł II (10%), mama (4%), babcia (4%) przyjaciele (4%), Matka Teresa (2%), Chrystus (2%), Kotański (1%). Natomiast konkretną osobę jako skojarzenie ze złem wymieniła tylko jedna osoba, a tą osobą był Hitler. Studenci częściej wymieniali „ dobrego człowieka”, któremu przypisywali konkretna cechę. Dobry człowiek to taki, który jest życzliwy, wspierający, pomagający, ciepły, bezinteresowny, wybaczający, szczery, słowny, szlachetny, godny zaufania, sprawiedliwy, kochający ludzi (a także Boga, zwierzęta), odpowiedzialny, wielkoduszny, spolegliwy, empatyczny, współczujący, szanujący innych, cierpliwy, wyrozumiały, solidny, pracowity i uczciwy.
Analizując zebrany materiał badawczy znalazłam również zdania, w których studenci wyraźnie wskazują na źródła swojej wiedzy na temat tego co jest dobrem, a co złem. Tymi źródłami są:
- osoby, które od dziecka im to „wpajały” (rodzice - 17%, mama - 8%, dziadkowie -
3%, nauczyciele-2%, ksiądz-2%, inni- 7% ),
- doświadczenia życiowe, obserwacja życia (13%),
- Bóg ( 13%), przykazania Boże, Dekalog (9%),
- znane zasady i normy moralne (7%), obyczaje(2%), normy prawne(2%),
- sumienie (13%),
- cenione wartości (5%),
- rozum (2%),
- intuicja (3%).
We wszystkich wypracowaniach znajdowały się również stwierdzenia mówiące o tym, po czym studenci rozpoznają dobro. Tymi podstawami są:
- skutki postępowania (20%), - dobre czyny, postępowanie (19%), - zachowanie
człowieka (19%), - intencje i skutki czynów (5%),- słowa i gesty (13%),
- zgodności czynów z normami (moralnymi, Dekalogiem, prawnymi) (18%),
- odniesienia do wartość (8%),
- własne dobre samopoczucie, odczuwana przyjemność, satysfakcja (4%),
- dostrzegane szczęście i radość (uśmiech) innych ludzi (14%),
- sumienie (serce, samoocena) podpowiada (15%),
- intuicja podpowiada (5%),
- rozum podpowiada (3%).
Uznać należy, że studenci łączą pojęcie dobra z zachowaniami człowieka (ale tylko część z nich z uwzględnieniem intencji i skutków), którym przypisać można przymiotnik „dobre” i inne o pozytywnym znaczeniu (np. szlachetne), kierując się przy tym albo sumieniem, albo intuicją, albo rozumem, bądź odnosząc zachowania do norm lub wartości, lub do uczuć przeżywanych przez innych bądź własnych. Wyniki badań pozwalają przypuszczać, że o rozwoju moralnym na poziomie autonomicznym można mówić tylko w stosunku do części studentów (w mojej ocenie - około 8% do13%).
Wartym uwagi jest to, że młodzi ludzie wypowiadając się na temat dobra, temu dobru przypisują różne funkcje, czynności, ale też traktują jak „rzecz”, z którą człowiek może coś robić. Z dobrem może się też coś dziać.
Dobro ma przede wszystkim swoje miejsce, gdzieś przebywa: „ jest w człowieku”, „ jest wokół nas”, „ jest w sercu”, „jest w duszy”, „ jest w Bogu”, „ jest w głowie”, „jest w myślach”, „jest w czynach”.
Dobro „drzemie”, „wyrasta”, „rodzi się”, „zagnieżdża się”, „ budzi się”, „ pomnaża się”, „sieje się”, „przejawia się”, „wyzwala się”, „walczy ze złem”, „dominuje nad złem”, „wypiera zło”. Dobro też się „opłaca”, „ jest nagradzane”, „jest wybierane”,
Funkcje dobra wyrażane są w stwierdzeniach: „Dobro odróżnia nas od innych istot” ; „Dobro wskazuje jak żyć” ; „Dobro popycha nas do właściwego działania” ; „Dobro kształtuje osobowość człowieka” ; „Dobro pozwala stać się człowiekiem” ; „Dobro upiększa życie” ; „Dobro upiększa człowieka” ; „Dobro raduje człowieka” ; „Dobro wyzwala w człowieku człowieczeństwo” ; „Dobro cieszy sumienie” ; „Dobro podnosi godność” ; „Dobro wyzwala łzy radości” ; „Dobro podnosi samopoczucie” ; „Dobro wyzwala uśmiech” ; „ Dobro nie pozwala krzywdzić” ; „Dobro potrafi odróżnić zło”.
Dobro człowiek może „przejawiać”, „zauważać”, „przeżywać”, „czynić”, „pokazać”, „wydobywać”, „zakorzeniać”, „siać”, „pielęgnować”, „pomnażać”, „budować”, „pochwalać”, „wpajać”, „szerzyć”, „popierać”, „odczuwać”, „udowodnić”, ale też „zniszczyć”, „wyeliminować”, „wyrzucić”, „wyrwać”, „wykorzenić”, „zadeptać”, „wyciszyć”, „uśpić”, „zagłuszyć”, „pozbyć się” . Dobrem można „obdarowywać” , „pomagać”, „wspierać”, „ratować”, „cieszyć”, „dzielić się”, „podnieś na duchu”, „rozweselać”.
Dobro zależy także od czegoś. Może zaistnieć wtedy gdy: „kocha się człowieka”, „kocha się Boga”, „wierzy w dobro”, „zna normy moralne”, „zna Dekalog, przykazania Boże”, „zna obyczaje” „posiada właściwe wzorce”, „gdy można go doświadczyć”, „gdy się słucha innych”, „gdy się ma dobrą wolę”, „gdy się ma silną wolę”, „gdy się ma serce”, „gdy się używa rozumu”, „jest się empatycznym”, „gdy posiada się własny system wartości”, „ gdy się ma sumienie”, „gdy ma się wybór”, „gdy się jest wolnym”, „gdy się jest odpowiedzialnym”.
Reasumując, należy zauważyć, że „dobro” jest dla studentów kategorią etyczną i wiążą to pojęcie z moralnością. Dobro w znaczeniu instrumentalnym pojawiło się tylko w trzech wypowiedziach („dobre rzeczy”, „dobra materialne”, „ rzeczy służące człowiekowi”). Studenci myśląc o dobru podkreślają istnienie zła jako jego przeciwieństwa. Wymieniają różne odmiany dobra i różne odmiany zła. Można przypuszczać, że ich poczucie moralne zawiera istotny jego rdzeń, którym jest umiejętność wyznaczania granicy między dobrem i złem. Rozwojowi ich inteligencji moralnej wydaje się towarzyszyć wyobraźnia moralna, która czerpie z emocjonalnych i intelektualnych zasobów ich umysłu, wypełnionych treściami etycznymi, którym przypisać można cechę eklektyzmu, czy też synkretyzmu. Świadczą o tym ich wypowiedzi, które stanowią kompilację wątków z różnych - często nie do pogodzenia - kierunków etycznych. Analiza myślenia etycznego studentów przejawiającego się w treści wypracowań pozwala podejrzewać, że rozwój moralny na poziomie autonomicznym osiągnęła tylko niewielka część studentów. Wyniki badań mogą niepokoić, z uwagi na fakt, że już wkrótce młodzi ludzie objęci badaniami rozpoczną działalność wychowawczą. Jakimi będą wychowawcami? Jak sobie poradzą w dziedzinie wychowania moralnego? Jak pomogą wychowankom uporać się z problemami moralnymi, których stale przybywa? Czy mają szansę stać się autorytetami moralnymi? Pytania te pozostawiam czytelnikowi pod rozwagę.
Bibliografia
Andersen S.: Wprowadzenie do etyki, Wydawnictwo Akademickie DIALOG, Warszawa
2003.
Cole R.: Inteligencja moralna dzieci, Dom Wydawniczy REBIS, Poznań 2004.
Galewicz W. : Analiza dobra, Wydawnictwo UJ, Kraków 1988.
Jarco J., Kalita Z., Semp M.: Etyka. Świat wartości moralnych, PWN, Warszawa 1993.
Jasionek S. : Wychowanie moralne, Wydawnictwo WAM, Kraków 2006.
Morszczyńska U., Morszczyński W.: Aksjologiczne barwy dziecięcego świata (w:) Denek K.,
Morszczyńska U., Morszczyński W., Michałowski S.: Dziecko w świecie wartości,
Oficyna Wydawnicza „ Impuls”, Kraków 2003.
Ossowska M.: Podstawy nauk o moralności, PWN, Wrocław - Warszawa - Kraków 1994.
Puzynina J.: Język wartości, PWN, Warszawa 1992.
Szczęsny W. : Edukacja moralna, Wydawnictwo Akademickie „Żak”, Warszawa 2001.