KOMPETENCJE MERYTORYCZNE W EDUKACJI INTEGRALNEJ sprowadzają się do pytania=> „czym jest nasza obiektywna wiedza? Jakie jest jej źródło?”.
Odpowiedzią na te pytania, mogłoby być, że wiedza to zbiór faktów. Ale to nie jest zadowalająca odpowiedź, bo nie jest prosto określić czym tak naprawdę są fakty…
Na ogół przyjmujemy, że FAKTY=> są tym wszystkim co udostępnia się naszym zmysłom, co pozostawia ślad w naszych odczuciach i zmysłach.
Ale……
FAKT nie jest wynikiem jedynie procesu czysto mechanicznego, sumą bodźców zewnętrznych (a to jest teraz niestety fundament współczesnej edukacji), ale jest wynikiem zmian przekodowanych przez system nerwowy oraz naszych doświadczeń podświadomych czy nie podświadomych.
Do zaistnienia FAKTU jest więc potrzebny Z jednej strony PRZEDMIOT i a z drugiej PODMIOT, ale fakt nie prowadzi ani do utożsamiania ani też do zróżnicowania podmiotu i przedmiotu.
To ZMYSŁY przynoszą nam informacje o świecie, ale to my za pomocą organizmu (mózgu) je analizujemy, porządkujemy i oceniamy (bo każdy inaczej odbiera barwę, smak, zapach rzeczy itp.). Każdy człowiek więc ma inne doznania i inaczej je interpretuje;-)
Jak stwierdził D. Hume, w bezpośrednim postrzeganiu mamy do czynienia z poznaniem bogatszym w treść niż poznawanie poprzez wyobrażenia, które jest rozmyte i schematyczne.
Niezależnie od strategii poznania, a także od wieku ucznia nie możemy z góry perfekcyjnie zaplanować wszystkich faktów potrzebnych do zrozumienia pewnej całości.
Przykład: np. „Bitwa pod Grunwaldem” -> tutaj istotny jest m.in. czas, miejsce, rodzaj broni, uczestnicy -> czyli to co nie ulega zmianom. Liczby występujące tutaj (np. czas, proporcje walczących) nie są FAKTAMI, tylko faktami które należałoby odkryć, bo-> liczby nie mówią nam przecież o przebiegu bitwy, organizacji działań walczących, a przecież są to równie ważne fakty. Ale ich zrozumienie jest możliwe już tylko wtedy gdy zajrzymy do tekstów źródłowych, albo gdy wczujemy się w atmosferę bitwy np. poprzez techniki dramy czy techniki wizualizacyjne. (właśnie to jest to bezpośrednie poznanie-> lepsze niż wyobrażenia czy tam suche fakty.
Podsumowanie: A więc jak będziemy właśnie w taki CAŁOŚCIOWY sposób ujmować te fakty to lepiej one do nas dotrą(do uczniów). Wiadomo, że wymaga to bardziej kreatywnego stosunku do procesu kształcenia (zarówno nauczyciela jak i uczniów), ale z pewnością zaowocuje nam to tym, że nie będziemy mieć jakiegoś zamkniętego schematu materiału (faktów).
Dziwnie to opracowane w tej książce, ale ja tak to rozumiem…;-)
KOMPETENCJA: zdolność do wykonywania określonych czynności.
KOMPETENCJE KOGNITYWNE.
Od czasów kiedy Arystoteles zbudował teorię poprawnego wnioskowania(potem nazwaną przez Stoików logiką - nauką o logosie, dużą uwagę przywiązuje się do myślenia dyskursywnego opartego na indukcji(czyli od szczegółów ->do ogółu) oraz na dedukcji (od tego co ogólne -> do szczegółów). Takie wnioskowanie zwane jest logiką formalną.
Zgodnie z tą tezą jedyny godny sposób poznania rzeczywistości opiera się na tym, że każda teza(wniosek) wypływa z poprzedniej przesłanki.
Myślenie oparte na logice można porównać do budowli i jej poszczególnych pięter „tego co jest”, które wspierają się na tym „co było”. Za pomocą logiki budujemy piętro po piętrze. Każdy fragment musi być stabilny, by mógł udźwignąć następne. Logiczne myślenie zależy w dużej mierze od solidności fundamentu.
Pojawienie się jakiejś nieznanej idei nie da się wyjaśnić myśleniem logicznym. Jeśli nie znamy wszystkich przesłanek to logika jest bezradna, jeśli nietypowe rozwiązanie podpowiada nam intuicja, to i tak nie unikniemy osądu logiki. Wynika z tego, że „nowe” jest dzieckiem logiki i intuicji.
Logika za pomocą słów, pojęć wyraża jedynie to co ogólne, niezmienne, natomiast obrazy wyrażają to co jednostkowe i zmienne. W języku obrazów możemy opisać te relacje,które których nie można(lub jest to utrudnione) opisać językiem werbalnym.
U dzieci widoczna jest silna tendencja do zależności pola od percepcji, a ich spostrzeganie funkcjonuje w sposób niezróżnicowany. miarę doświadczenia przez dziecko różnic rośnie jego tendencja do niezależności od pola. Brak tej niezależności prowadzi, że elementy zlewają się w całość.
Myślenie obrazowe oparte jest na wrażeniach i ich związkach będących skutkiem działania bodźców zewnętrznego świata na nasze zmysły.
Stanowisko behawioryzmu i kognitywizmu odrzuca procesy nieliniowe a tym samym
mówi, że nie interesuje ich człowiek jako całość. Fakt, że jakaś część ludzi nie potrafi uświadomić sobie wartości własnych przeżyć wewnętrznych, nie przesądza o ich braku, a jedynie formułuje wielkie zadanie dla współczesnej edukacji.
Nie tylko człowiek tworzy idee, ale też idee tworzą człowieka. Zatem tylko osoby mające rozległą znajomość jakiegoś przedmiotu dokonują intuicyjnych rozwiązań problemu, które później okazują się powszechnie akceptowane. Dotyczy to nie tylko znajomości przedmiotu zewnętrznego, ale także przedmiotu samej zdolności dokonywania tych przeskoków.
Reperkusje tej tezy prowadzą do przede wszystkim do zmiany paradygmatu kształcenia, otwierającego się również na procesy nieliniowe.
Tak skróciłam 10 stron książki… bez sensu to jest napisane. Żadnych konkretów…
Może naprowadzi was definicja z neta, jedyna jaką znalazłam:
Kompetencje poznawcze (kognitywne) wiążą się ze zdolnością do uczenia się, rozumienia i zapamiętywania, otwartością, ciekawością świata, świeżością spojrzenia.