KINO MORALNEGO NIEPOKOJU
1969 Struktura kryształu reż. Krzysztof Zanussi→Film zwany prekursorskim lub rozpoczynającym nurt społeczny ze względu na problematykę: postawy i wybory moralne, opozycję dwóch sposobów aktywności - działalności zewnętrznej ( kariery naukowej i materialnej) i sfery doznań wewnętrznych(budowanie własnego świata i harmonii z przyrodą); być czy mieć.
W latach 70 za kompromis moralny uznawano karierę i sukces. Pasywność życiowa podnoszona była do rangi wartości, była wyrazem sprzeciwu wobec panującego systemu.
Personel Krzysztofa Kieślowskiego inicjuje nurt, a film Przypadek tego samego reżysera kończy go
1978 Spirala reż. Krzysztof Zanussi→zmierzch wartości etycznych i kulturowych, brak wzorców i autorytetów, samorealizacji jednostki, degradacja więzi międzyludzkich.
Postulat, aby prawdę o rzeczywistości odkrywać, odkłamać język. Stanisław Barańczak i Ryszard Krynicki chcą przywrócić językowi „normalne” brzmienia. Na przełomie 60/70 na łamach prasy toczy się dyskusja na temat stworzenia nonkonformistycznej kultury i literatury. Potępienie przez młodych „modelu kultury popularnej”, sprzeciw ten najlepiej wyraża książka Juliana Kornhausera „Świat nie przedstawiony”. Powstają nowe teatry studenckie: krakowski Teatr Stu, poznański Teatr Ósmego Dnia, warszawski kabaret Salon Niezależnych. Postuluje się program oczyszczania moralnego, autentyczności postaw.
Inspiracje Kino Moralnego Niepokoju czerpało z cinema verite(direct): kamera z ręki, podpatrywanie rzeczywistości i mieszanie się z tłumem, dynamiczne, szerokie ujęcia. Widać to zwłaszcza w dokumentach:
1969 Z miasta Łodzi reż. Krzysztof Kieślowski
1971 Robotnicy 71 reż. Tomasz Zygadło
W 1971 dochodzi do wystąpienia grupy krakowskich dokumentalistów na Festiwalu Filmów Krótkometrażowych na czele z Kieślowskim. Chcieli stworzyć nową poetykę filmu, starszych twórców oskarżano o konformizm.
Nowe kino oznaczało nowy styl gry - większa prostotę, naturalność i spontaniczność(Jerzy Stuhr). Stosowano krótkie obiektywy, aktor był wtopiony w społeczeństwo, pejzaż ulicy. Używano mowy potocznej z przekleństwami i kolokwializmami.
Estetyka KNM pozwalała na rozpoznanie i opis za pomocą filmowania realnej rzeczywistości. Jej wyznaczniki to: naturalność, krótkie i jasne obrazy, ruchliwa kamera, niedbałość kadrowania, naturalne wnętrza.
Sam termin Kino Moralnego Niepokoju stworzył Janusz Kijowski na określenie kina publicystycznej kontestacji, które walczy w obronie tradycyjnych wartości, demaskuje i krytykuje aktualny stan.
Filmy te nie były odkrywcze, nie miały charakteru obrazoburczego.
Jednym z najważniejszych wątków kina moralnego niepokoju był wątek przebudzonej świadomości.
Istota Kina moralnego niepokoju"zasadzała się na odkrywaniu w życiu społecznym nieprawidłowości pozwalających kanaliom na dokonywanie czynów podłych lub - jak w Bez znieczulenia Andrzeja Wajdy czy w Aktorach prowincjonalnych Agnieszki Holland - uniemożliwiających jednostkom szlachetnym prowadzenie działalności społecznie użytecznej.
Filmy:
1970 Rejs reż. Marek Piwowski
1970 Dziura w zieleni reż. Andrzej Kondratiuk
1975 Personel reż. Krzysztof Kieślowski
1976 Spokój reż. Krzysztof Kieślowski
1971 Za ścianą reż. Krzysztof Zanussi
1971 Uciec jak najbliżej reż. Janusz Zaorski
1971 Trąd reż. Andrzej Trzos - Rastawiecki
1972 Ocalenie reż. Edward Żebrowski
1973 Palec Boży reż. Antoni Krauze
1974 Bilans kwartalny reż. Krzysztof Zanussi
1976 Blizna reż. Krzysztof Kieślowski
1976 Barwy ochronne reż. Krzysztof Zanussi
1976 Przepraszam czy tu biją reż. Marek Piwowski
1977 Indeks reż. Janusz Kijowski
1977 Jak żyć reż. Marcel Łoziński
1978 Wodzirej reż. Feliks Falk
1978 Bez znieczulenia reż. Andrzej Wajda
1978 Pokój z widokiem na morze reż. Janusz Zaorski
1979 Amator reż. Krzysztof Kieślowski
1979 Kung - fu reż. Janusz Kijowski
1979 Aktorzy prowincjonalni reż. Agnieszka Holland
Na początku lat 80 pojawiła się tzw. druga fala:
1980 Bez miłości reż. Barbara Sass
1980 Konstans reż. Krzysztof Zanussi
1980 Kontrakt reż. Krzysztof Zanussi
1981 Okno reż. Wojciech Wójcik
1981 Kobieta samotna reż. Agnieszka Holland
1981 Przesłuchanie reż. Ryszard Bugajski
1981 Wahadełko rez. Filip Bajon
1981 Przypadek reż. Krzysztof Kieślowski
1981 Dziecinne pytania reż. Janusz Zaorski
1981 Dreszcze reż. Wojciech Marczewski
1981 Człowiek z żelaza reż. Andrzej Wajda
O ten nurt ocierały się filmy:
1980 Golem reż. Piotr Szulkin
1981 Wojna światów reż. Piotr Szulkin
1982 Prognoza pogody reż. Antoni Krauze
1982 Odwet reż. Tomasz Zygadło
STRUKTURA KRYSZTAŁU
Reżyseria: Krzysztof Zanussi
Scenariusz: Krzysztof Zanussi
Zdjęcia: Stefan Matyjaszkiewicz
Muzyka: Wojciech Kilar
Rok produkcji: 1969
Premiera: 14 10 1969
Produkcja: Studio Filmowe (d. Zespół Filmowy) Tor
Obsada: Barbara Wrzesińska (Anna), Jan Mysłowicz (Jan), Andrzej Żarnecki (Marek), Władysław Jarema (dziadek), Adam Dębski (leśniczy)
Zapowiedź Kina Moralnego Niepokoju
Refleksyjny dyskurs moralny o wyborze postaw życiowych, ukazany poprzez konfrontację dwóch naukowców, dawnych kolegów z uczelni.
Utwór ten był w polskim kinie wydarzeniem, za równo ze względu na tematykę ( akcentowanie kryzysu moralnego i rozziewu między świadomością a egzystencją, problematyka kariery i związanej z nią kosztów moralnych) jak i formę ( swobodny esej, w znacznym stopniu dokumentalizowany)
Wyjątkowość filmu Struktury kryształu wynika z manifestacyjnej szarości tego filmu. Zanussi zrealizował skromny, czarno-biały film, w którym 'nic się nie dzieje'. Film, w którym jedna z głównych ról powierzona zostaje amatorowi; zrealizowany w naturalnych plenerach i wnętrzach, z naturalnym dźwiękiem, z założeniem, że dialogi filmowe są tylko punktem wyjścia do ich rozwinięcia w interpretacji aktorskiej. Film, w którym atrakcyjne i dramatyczne wydarzenia zostają zastąpione atmosferą, klimatem, gdzie cisza i niedopowiedzenie stanowią osobną wartość, a wartką akcję zastępuje konflikt postaw. Stwarza to w polskim kinie zupełnie nowy sposób myślenia filmowego, otwiera bardzo osobisty nurt polskiego kina.
Opis: Młody i utalentowany fizyk Jan pracuje na wsi jako meteorolog. Żona Anna jest nauczycielką w miejscowej szkole. Pewnego zimowego dnia do odludnej placówki przyjeżdża samochodem Marek, kolega Jana z czasów studiów. Wrócił z zagranicznego stypendium i zaczyna błyskotliwą karierę naukową. Celem wizyty jest nakłonienie Jana do powrotu do miasta, gdzie pracowaliby wspólnie w zespole naukowym pod kierunkiem ich byłego profesora. Podczas pobytu w domu Jana Marek - na prośbę Anny- wygłasza pogadankę w szkole. Przyjaciele toczą długie, światopoglądowe dyskusje, w których Marek usiłuje przekonać Jana. by wykorzystał swój talent dla nauki. Jego stronę bierze również Anna. tylko Jan pozostaje na rozstaju. Marek odjeżdża bez jego deklaracji, ale obiecuje, że będzie częściej wpadał.
BILANS KWARTALNY
Reżyseria: Krzysztof Zanussi
Scenariusz: Krzysztof Zanussi
Zdjęcia: Sławomir Idziak
Muzyka: Wojciech Kilar
Rok produkcji: 1974
Premiera: 21 01 1975
Produkcja: Studio Filmowe (d. Zespół Filmowy) Tor
Nagrody:
Obsada: Maja Komorowska(Marta Siemińska), Piotr Fronczewski(Janek, mąż Marty), Marek Piwowski(Jacek), Zofia Mrozowska(matka Janka), Halina Mikołajska (Róża, kierowniczka działu Marty), Mariusz Dmochowski(dyrektor zakładu)
Wiele wspólnego łączy Bilans kwartalny z wcześniejszymi filmami tego reżysera: Strukturą kryształu czy Iluminacją. →O ile jednak bohaterami tamtych obrazów byli mężczyźni, tu postacią pierwszoplanową jest kobieta, jej osobowość, tęsknoty, przeżycia, jej system wartości.
Tytuł filmu odnosi się w swym znaczeniu bezpośrednim do zawodowej sfery życia bohaterki, pośrednio natomiast określa zasadniczy problem utworu: wewnętrzny bilans racji i emocji, umożliwiający Marcie dokonanie ostatecznego wyboru etycznego.
Opis: Marta Siemińska jest trzydziestoparoletnią kobietą prowadzącą jednostajne życie zamknięte w schemacie powtarzających się czynności w pracy i w domu. W pracy doskwiera jednak nuda wciąż tych samych problemów, w domu - kilkanaście lat małżeństwa i szara codzienność zabiły całą radość i spontaniczność wzajemnych kontaktów. Tę monotonię Marta przełamuje częściowo działalnością w radzie zakładowej swojej firmy, opiekuńczymi ingerencjami w cudze sprawy. Podczas bilansu kwartalnego w księgowości - dziale, w którym pracuje Marta, zostają wykryte poważne nadużycia. Rozpoczyna się wewnętrzne śledztwo. Wkrótce potem przypadkowe spotkanie Marty z dawno nie widzianym kolegą ze studiów - Jackiem - przywołuje wspomnienia i skłania Martę do dokonania podobnego bilansu swego małżeństwa. Nie wypada on jednak najlepiej. Układny, spokojny i zapracowany Janek jest właściwie dobrym mężem, ale zadowala go stereotypowe bytowanie w "małej stabilizacji", nie ma on w sobie młodzieńczej beztroski i żywiołowości, które tak pociągają Martę w Jacku. Odnowiona znajomość przeradza się więc z czasem w romans i Marta zaczyna coraz bardziej oddalać się od męża. Czy starczy jej odwagi, by opuścić rodzinę i zacząć wszystko od nowa?
PERSONEL
Reżyseria: Krzysztof Kieślowski
Scenariusz: Krzysztof Kieślowski
Zdjęcia: Witold Stok
Produkcja: Studio Filmowe (d. Zespół Filmowy) Tor
Rok produkcji: 1975
Premiera: 1976. 01. 13
Obsada : Juliusz Machulski(Romek Januchta), Irena Lorentowicz(pani scenografka), Włodzimierz Boruński(kierownik techniczny w teatrze, dawny znajomy ciotki Romka), Michał Tarkowski(krawiec Sowa)
Świat ludzi anonimowych w swej pracy - krawców teatralnych, malarzy, modelarzy. Wykonują zadania bardzo ważne dla funkcjonowania teatru, ale pozostają w cieniu gwiazd sceny. Nie brak wśród nich bogatych i wyrazistych osobowości, identyfikujących się ze swoją pracą, pełnych poświęcenia. Jednak specyfika teatru jako miejsca prac rodzi szczególne napięcia i konflikty środowiskowe. Tak naprawdę to nie tylko ludzie zasiadający na widowni niewiele wiedzą o pracy szarych pracowników technicznych, często nie doceniają jej także artyści. Ale problem poruszony przez Kieślowskiego jest bardziej skomplikowany niż mogłoby się to wydawać po obejrzeniu początkowych scen filmu. Wszelkie przywileje, jakimi cieszą się w teatrze "prawdziwi artyści", są już tylko marnym odbiciem dawnego kultu aktora. Pozostali, szarzy pracownicy świątyni sztuki zdają sobie sprawę, że ci wywyższający się wcale nie są w dużo lepszej od nich sytuacji - zarabiają niewiele więcej, są niepewni swej pozycji, ról, jakie otrzymają w kolejnym spektaklu, nurtują ich podobne problemy codziennego życia.
Opis: Bohater filmu, Romek Januchta, jest uczniem technikum teatralnego. Rozpoczyna swoją pierwszą pracę w pracowni krawieckiej w teatrze. Jest przeświadczony, że uszycie kostiumu to nie "odwalenie" roboty, jak sądzi wielu jego starszych kolegów, ale udział w powstawaniu spektaklu, w tworzeniu sztuki. Szybko jednak przekonuje się, że miejsce, w którym przyszło mu pracować, ma niewiele wspólnego z jego wyobrażeniami o teatrze jako miejscu prawie magicznym. Jego starszy kolega, krojczy Sowa, nie ukrywający swych poglądów na temat kondycji teatru, popada w ostry konflikt z rozhisteryzowanym aktorem, panem Andrzejem. Teatralne organizacje społeczno-polityczne chcą wykorzystać Romka przeciwko Sowie.
BARWY OCHRONNE
Reżyseria: Krzysztof Zanussi
Scenariusz: Krzysztof Zanussi
Zdjęcia: Edward Kłosiński
Muzyka: Wojciech Kilar
Rok produkcji: 1976
Premiera: 28 01 1977
Produkcja: Studio Filmowe (d. Zespół Filmowy) Tor
Obsada: Piotr Garlicki(magister Jarosław Kruszyński, sekretarz obozu), Zbigniew Zapasiewicz(docent Jakub Szelestowski, opiekun obozu), Christine Paul(Nelly Livington-Pawluk, uczestniczka obozu), Mariusz Dmochowski(prorektor Bolesław), Wojciech Alaborski(docent Kiszewski z Wrocławia), Mieczysław Banasik(pan Józef, członek kadry obozu), Krystyna Bigelmajer(pani Zofia, członkini kadry obozu)
Jeden z najważniejszych filmów "kina moralnego niepokoju", poruszający problem konformizmu polskiej inteligencji.
W czasie premiery film wzbudził bardzo gorące, emocjonalne reakcje.
Krzysztofowi Zanussiemu znakomicie udało się nawiązać kontakt z polskim odbiorcą, dotrzeć do jego niepokojów, często skrzętnie skrywanych lub nie do końca uświadamianych.
Barwy ochronne nazwały po imieniu to, co w drugiej połowie lat siedemdziesiątych zaprzątało świadomość coraz większej liczby Polaków. Portretując zdemoralizowane, przeżarte układami i cynizmem, środowisko naukowców, Zanussi dawał zarazem do zrozumienia, że ów portret można rozumieć jako metaforę całego społeczeństwa. Społeczeństwa, w którym wartościowe, uczciwe jednostki są brutalnie eliminowane przez bezwzględne, nie przebierające w środkach miernoty. Jedyną drogą jakiegokolwiek rozwoju i awansu jest służalcza przynależność do wszechobecnych koterii. Takie pojęcia jak talent, pracowitość czy sprawiedliwość tracą wszelki sens.
Najgłośniejszy film Zanussiego jest kontynuacją jego wcześniejszych zainteresowań i przynosi ponownie obraz środowiska intelektualistów, odczuwających potrzebę refleksji nad sensem życia, skłonnych do autoanalizy, precyzyjnie myślących.
W przeciwieństwie do poprzednich utworów, tym razem reżyser zadbał o dużą atrakcyjność wizualną filmu, o wyrazisty konflikt, stanowiący oś napędową wydarzeń, a także o zlokalizowanie indywidualnych decyzji w bezpośrednim kontekście społecznym.
Barwy ochronne są w istocie utworem moralistycznym; nie o rzeczywistość chodzi Zanussiemu, lecz o sposoby jej przeżywania. Bohaterom dana jest nie wolność wyboru swego miejsca wśród innych, ale wolność wyboru rodzaju przeżywania swych czynów i decyzji.
Silne wtopienie sporu moralnego w kontekst społeczny (każda decyzja oznacza wszak czyjąś krzywdę i wywołuje szeroki oddźwięk) oraz wprowadzenie postaci Angielki, którą dziwią absurdalne, niemal feudalne stosunki w Polsce, stworzyło możliwość odczytania filmu jako wypowiedzi społeczno-politycznej. Jej krytyczne ostrze wskazywać miało charakterystyczny dla środowisk naukowych konflikt między pożytkiem rozumianym jako zapewnienie sobie pozycji a często niewygodną i niepotrzebną prawdą.
Dominantę filmowa stanowi tu dialog dźwigający ciężar przesłania ideowego. Znacznie ograniczona rola muzyki. Muzyka budzi emocje, a Zanussi dąży do ograniczenia emocjonalnego podejścia do problemu. Obraz pokazuje dyskutujących bohaterów.
Krytycy określili film jako moralitet współczesny- roztrząsanie kwestii moralnych, ucieleśnianie Dobra i Zła, walka o ludzką duszę. Dobro choć słabsze musi zatriumfować nad Złem.
Liczne aluzje literackie i filozoficzne- sokratyczne dialogi platońskie. Traktaty filozoficzne zbudowane na zasadzie dialogu, tak jak ten film.
Akcja filmu rozgrywa się na studenckim obozie naukowym. Tu relacje nie maja charakteru partnerskiego. Na szczycie stoi protektor. Istotny problem to zobrazowanie rozkładu więzi i komunikacji między ludźmi- nie przypadkowo akcja rozgrywa się w środowisku językoznawców..
Relacje komunikacyjne stanowią tło dla dysput docenta i magistra. Jest między nimi układ Mistrz-Uczeń. Proces demoralizacji odbywa się prawie niezauważalnie. Magister stara się unikać ryzyka podejmowania samodzielnych decyzji. Na podstawie własnego doświadczenia docent wie, że chwila uświadomienia sobie własnego upadku, zdrady swych ideałów, często przychodzi zbyt późno, by można cos zrobić. Metoda moralnej terapii wykazuje pewne podobieństwo z procedurami dialogów platońskich. Stanowisko docenta wobec różnych kwestii moralnych nie jest jednoznaczne.
Aluzyjność- mimikra, czyli barwy ochronne .Mimetyzm, czyli upodabnianie się zwierzęcia barwą, kształtem, zachowaniem do otoczenia w celu obrony i ataku. Aluzyjność polityczna- aktorka recytuje wiersze Baczyńskiego i Szymborskiej. Nikt nie słucha pięknej i mądrej poezji. Aluzja filmowa- podczas jednej z rozmów docent opiera się o pomnik - pamiętny rekwizyt z filmu Wajdy „ Człowiek z marmuru”.
Forma aluzyjna uchroniła dzieło od nachalnego dydaktyzmu.
Oś fabularną filmu stanowi konflikt między dwoma postawami. Wyrazicielem pierwszej jest docent Jakub Szelestowski - nie tylko bardzo inteligenty, ale i przebiegły. Świadomie wybrał drogę karierowicza, obfitującą w moralne kompromisy. Szelestowski to typ cynicznego mędrca, wyrachowanego egoisty, nie pozbawionego jednak odruchów buntu wobec własnej postawy. Jego adwersarz, młody magister Jarosław Kruszyński nie może dostosować się do środowiska, z którym związał swe zawodowe losy. Idealistyczny, momentami naiwny, pełen czystych intencji jest zaprzeczeniem docenta. Nad oboma bohaterami unosi się jeszcze jak złowrogi cień osoba prorektora, odrażającego snoba o mentalności bazarowego cwaniaka. Wobec tej karykaturalnej, a jednocześnie groźnej postaci ideowo-etyczny spór Jakuba z Jarosławem okazuje się mało istotnym pojedynkiem pięknoduchów. Zawodowe losy obu uczonych nie zależą bowiem od wyniku ich filozoficznej batalii, tylko od kaprysu prorektora.
Opis: Uniwersytecki ośrodek wczasowy gości grupę studentów, uczestników letniego obozu językoznawczych kół naukowych. Kierownictwo obejmuje młody asystent Jarosław Kruszyński, który stara się traktować studentów na zasadzie pełnoprawnego partnerstwa, zaś konkurs prac badawczych młodych lingwistów, stanowiący cel seminarium - wedle reguł absolutnej sprawiedliwości i obiektywizmu. Mimo napomknień opiekuna naukowego seminarium, docenta Jakuba Szelestowskiego o niechęci patronującego obozowi prorektora uczelni wobec prowadzonego przez ośrodek toruński kierunku badań - dopuszcza do konkursu spóźnioną pracę z Torunia. Pierwszy konflikt powstaje jeszcze przed rozpoczęciem właściwych zajęć - Jarosław nie potrafi wyjaśnić wątpliwości studentów, zaniepokojonych nieobecnością przedstawicieli Torunia (okazuje się, że z listy skreślił ich prorektor); wyręcza go docent, kategorycznie ucinając dyskusje z młodzieżą, a incydent komentując wobec Jarosława kilkoma cynicznymi uwagami. Konkurs przebiega dość spokojnie; tylko kontrowersyjny referat studenta toruńskiego, Raczyka, budzi entuzjazm młodzieży i wyraźną niechęć asystentów. Zrażony konformizmem koteryjnie powiązanej "kadry" Jarosław spędza wieczór przy studenckim ognisku opuszczając je wraz z angielską stypendystką Nelly - łącząca ich sympatia nie znajdzie jednak erotycznego spełnienia... Wybrany sekretarzem jury Jarosław uzyskuje dla pracy Raczyka wyróżnienie, ale werdykt budzi w nim niesmak: główną nagrodę przyznano jego zdaniem pracy bardzo przeciętnej. Z wątpliwości tych drwi pobłażliwie Jakub. Przybywa prorektor z żoną i dzieckiem; zaskakująco spokojnie przyjmuje relację Jarosława o wynikach konkursu i wyróżnieniu dla Raczyka - radość asystenta mąci jednak Jakub, przedstawiający prorektora jako oszusta, który uzyskał habilitację drogą plagiatu. W pozornym spokoju narasta atmosfera napięcia. Osaczony wątpliwościami Jarosław próbuje sprawdzić "rewelacje" docenta; Jakub uniemożliwia mu to, twierdząc zarazem, że historyjkę tę wymyślił jako swoisty test - próbę charakteru Jarosława. Uroczystość wręczenia nagród zakłóca podchmielony Raczyk: odbierając dyplom gryzie prorektora w ucho. Prorektor żąda usunięcia Raczyka z obozu: Jarosław usiłuje załatwić sprawę polubownie, ale agresywny student nie dopuszcza do rozmów. Prorektor nakazuje wezwać milicję, Jakub zaś szydzi z manifestowanej przez Jarosława szlachetności, przedstawiając nową wersję habilitacji prorektora: rzekomo sam, szantażowany, napisał mu tę pracę. W nocy Jakub wyciąga Jarosława na spacer pod pretekstem pokazania niezwykłego zjawiska przyrodniczego - nad rzeką pokazuje mu Nelly, oddającą się jakiemuś studentowi. Zbulwersowany Jarosław uderza docenta; przez chwilę obawia się, że go zabił, ale to tylko kolejny żart Jakuba. Wyprowadzony z równowagi Jarosław nie panuje nad sobą - usiłuje utopić Jakuba, ale w ostatniej chwili przychodzi opamiętanie. Pobity i zmarznięty Jakub kapituluje - jego cynizm okazuje się nie dość trwałą "barwą ochronną", kryjącą wewnętrzną pustkę i osamotnienie przegranego moralnie człowieka.
WODZIREJ
Reżyseria: Feliks Falk
Scenariusz: Feliks Falk
Zdjęcia: Edward Kłosiński
Muzyka: Jan Kanty Pawluśkiewicz
Rok produkcji: 1977
Premiera: 41 07 1978
Produkcja: Zespół Filmowy X
Obsada: Jerzy Stuhr(Lutek Danielak), Sława Kwaśniewska(Mela, była kadrowa w "Estradzie"), Wiktor Sadecki(Czesław Lasota), Michał Tarkowski(Romek Hawałka), Jana Svandova (Ula, dziewczyna Danielaka), Ewa Kolasińska(Iza, żona Romka), Jerzy Kryszak (Rysiek Przybylski), Ryszard Kotys(Kazik, brat Danielaka)
„Moralny niepokój" Falka koncentruje się nie na postaci Danielaka i nie na pojęciu „kariery", lecz na stosunkowo nowym, niezwykle groźnym zjawisku, które otrzymało miano „siły przebicia".
Charakterystyczne jest to, że reżyser, i scenarzysta w jednej osobie, nie pozwala ocenić kwalifikacji zawodowych Lutka: każe mu posługiwać się szablonem, nie pokazuje żadnego z jego rywali podczas pracy, wreszcie sugeruje, że tłum stadnie podąży za każdym, kto oferuje mu rozrywkę, niezależnie od Jej jakości. Bo poziom profesjonalny jest tu nieistotny wobec faktu, że „siła przebicia" może rozwijać się na gruncie łapówkarstwa, kumoterstwa, klikowości, donosicielstwa - i że ów grunt znajduje.
Jerzy Stuhr - który jest także współautorem dialogów - stworzył postać złożoną, obrazującą pewien mechanizm potocznie zwany urządzaniem się w życiu i cenę pozornego sukcesu.
Reżyser o filmie:
Przedstawiam problem celowo w sposób przerysowany (...) Aby przedstawić jakiś problem w filmie trzeba posługiwać się bardzo wyrazistymi środkami. Wziąłem więc pewien szczególny przypadek pod soczewkę i uwypukliłem go
Opis: Lutek Danielak jest pracownikiem wojewódzkiego oddziału "Estrady". Szósty czy siódmy w hierarchii wodzirejów-konferansjerów prowadzi imprezy dla dzieci i rencistów. Kiedy dowiaduje się, że z okazji otwarcia hotelu "Lux" ma odbyć się wielki bal, postanawia walczyć o jego prowadzenie. Impreza ta może być bowiem przełomowa w jego karierze. Lutek wie, że jest dobry w tym co robi, ale zdaje sobie sprawę, że konkurencja jest bardzo silna. Sikora, Majer, Lasota, Myśliwiec także traktują to jako swoją wielką szansę. Danielak ma tylko jeden atut - jest nowy. Pomoc obiecuje mu - w ramach hasła "stawiamy na młodych" - dyrektor wydziału kultury. Jednak Lutek na wszelki wypadek postanawia wyeliminować rywali. Dociera do byłej sekretarki "Estrady" i za cenę usług erotycznych zdobywa informacje o Sikorze. Puszcza w obieg anonimy komporomitujące kolegę. Na zebraniu występuje w jego obronie, przez co nikt go nie podejrzewa o autorstwo anonimów, a jednocześnie zaskarbia sobie tym sympatię dyrektora. Gdy Sikora "odpada", Danielak próbuje dotrzeć do akt sądowych dotyczących Majera. Żyje na wysokich obrotach - obsługuje kolejne drobne imprezy, pożycza coraz większe kwoty od Lasoty, odstępuje swoją dziewczynę za talon na samochód, zdradza i niszczy swojego najlepszego przyjaciela, Romka. Zjawia się on jednak w czasie trwania balu i policzkuje Danielaka. Ten policzek uświadomi - być może - Danielakowi, że wprawdzie odniósł sukces i zdobył popularność, ale utracił przyjaźn, miłość i ludzką godność..
SPIRALA
Reżyseria: Krzysztof Zanussi
Scenariusz: Krzysztof Zanussi
Zdjęcia: Edward Kłosiński
Muzyka: Wojciech Kilar
Rok produkcji: 1978
Premiera: 21 09 1978
Produkcja: Studio Filmowe (d. Zespół Filmowy) Tor
Obsada: Jan Nowicki(Tomasz Piątek), Maja Komorowska(Teresa), Zofia Kucówna (lekarka Maria), Aleksander Bardini(ordynator), Jan Świderski(Henryk), Piotr Garlicki(syn Henryka), Marian Glinka(lekarz), Ewa Ziętek(sprzątaczka)
Refleksja nad sensem życia wobec sytuacji ostatecznej- śmiertelnej, nieuleczalnej choroby.
Kliniczne studium umierania.
Strach przed śmiercią i próba jego przezwyciężenia poprzez akt samobójstwa, jedynej możliwości zadecydowania o własnym losie.
Trudno znaleźć w polskiej kinematografii drugi utwór tak całkowicie, obsesyjnie wręcz podporządkowany jednemu tematowi. Zanussi w przejmujący sposób przypomina w nim starą prawdę, że człowiek nigdy nie jest dostatecznie przygotowany na przyjęcie śmierci. Nie potrafi się z nią pogodzić, nie umie znaleźć na nią duchowej ani intelektualnej odtrutki.
Spirala to film prowokacyjny, niszczący u myślącego widza poczucie wewnętrznego komfortu; to swoiste "memento mori" wymierzone jak policzek dwudziestowiecznej cywilizacji, pragnącej sobie wmówić, że śmierci nie ma.
Opis: Do schroniska "Morskie Oko" w Tatrach przybywa turysta, którego zachowanie wydaje się dziwne, niezrozumiałe. Jeszcze na dworze pozbywa się kluczyków do swojego samochodu, spuszczając je w kipiel wodospadu. Od momentu wejścia do budynku wywołuje cały łańcuch scysji z innymi turystami. Arogancko zaczepia Teresę, wdowę po znanym alpiniście. Niezbyt taktownie daje do zrozumienia lekarce Marii, że zbyt późno zdecydowała się na ciążę. Wdaje się w sprzeczkę z grupą studentów słysząc ich plany wyjazdu do Szwecji w celach zarobkowych. Wchodzi w ostry konflikt z Henrykiem, starszym człowiekiem na wysokim stanowisku, korzystającym w schronisku ze specjalnych przywilejów, i obraża żonę jego syna, próbującego załagodzić sytuację. Wreszcie pożycza śpiwór i po wymianie zdań z energiczną sprzątaczką kładzie się spać w jadalni. Następnego dnia okazuje się, że tajemniczy przybysz znikł. Wszystko wskazuje na to, iż poszedł na samotną wspinaczkę. Zaniepokojeni jego przedłużającą się nieobecnością mieszkańcy schroniska rozpoczynają poszukiwania, które zamiast rezultatów przynoszą nową ofiarę - syn Henryka łamie nogę. Istnieje obawa, że nierozważnego alpinistę przysypała lawina. Do poszukiwań przyłączają się ratownicy z GOPR-u i żołnierze. Niespodziewanie zlatuje żlebem plecak, świadczący, że zaginiony jest gdzieś wyżej. Udaje się go wreszcie odnaleźć przy pomocy helikoptera, i nieprzytomnego, bliskiego zamarznięcia, odwieźć do szpitala. Okazuje się, że bohaterem zdarzenia był Tomasz Piątek, czterdziestokilkuletni mężczyzna, którego wspaniale rozwijającą się karierę zawodową przerwała nieuleczalna i szybko postępująca, śmiertelna choroba. W góry uciekł ze szpitala z zamiarami samobójczymi. Ordynator omawiając ze studentami medycyny przypadek Tomasza, przedstawia jego czyn jako jeden z symptomów załamania psychicznego, typowego w tej fazie choroby. Tomasza odwiedzają ludzie poznani w schronisku: Teresa, która pragnie towarzyszyć mu w ostatnich chwilach, Augustyn, student filozofii, od którego pożyczył śpiwór i, Henryk, człowiek, który otarł się już raz o śmierć. Atmosfera śmierci jest wszechobecna w szpitalnych murach, emanuje z uchylonych przypadkowo drzwi prosektorium, nawet z sąsiedniego łóżka, na którym umiera młody towarzysz Tomasza. Następuje ostatnia poprawa, która w Teresie zapała iskrę nadziei, ale ordynator wie, że to znak bliskiego końca. Korzystając z nieuwagi personelu Tomasz wyrzuca od dawna nie zażywane środki uspokajające, otwiera okno szpitalnego korytarza, kładzie się na parapecie i nieznacznym ruchem przenosi ciężar ciała na drugą stronę...
AKTORZY PROWINCJONALNI
Reżyseria: Agnieszka Holland
Scenariusz: Agnieszka Holland
Zdjęcia: Jacek Petrycki
Muzyka: Andrzej Zarycki
Rok produkcji: 1978
Premiera: 10 08 1979
Produkcja: Zespół Filmowy X
Obsada: Tadeusz Huk (Krzysztof), Halina Łabonarska (Anna), Jan Ciecierski (Burski), Sława Kwaśniewska (Malina), Kazimiera Nogajówna (Hanka), Stefan Burczyk (Andrzej)
Film jest diagnozą stanu polskiej świadomości lat 70-tych.
Rola kontekstu literackiego→W dramacie Wyspiańskiego wystawia się sztukę „Polska współczesna”. Mowa o moralności artysty, modelu życia, odpowiedzialności, prawdzie i kłamstwie, granicach wolności i kompromisu, konwencji życia w określonym klimacie moralnym i społecznym. Prowincja pozwala na dystans wobec rzeczywistości, ucieczka od kłamstwa, iluzoryczności.. Tu na prowincji wszelki brud jest wyjaskrawiony. Tu artyści to nie elita kierująca ludzi ku prawdzie i wyższych celach, lecz banda kabotynów.
Sztuka wciąż pozostaje w niewoli kłamstwa. To nie jest portret środowiskowy. Aktorzy to rola symboliczna, a dramat narodowy przełożony na dramat egzystencjalny. Brak możliwości samorealizacji sprawia ze ludzie poświęcają się rzeczom miałkim, nijakim. Ludzie się nie szanują, ranią się najbliżsi. Poczucie ciasnoty zagęszczenia.
Pokazanie ludzi pasywnych, pogodzonych z losem.
To film w założeniu niewidowiskowy, niefilmowy.
Reżyser o filmie:
Nie wiem, na ile mi to wyszło, ale w 'Aktorach prowincjonalnych' mniej mi chodziło o ukazanie mechanizmu manipulacji, a bardziej o przedstawienie właśnie ludzkiego losu, w całym jego uwikłaniu i splątaniu. To znaczy starałam się bardziej wydobyć aspekt egzystencjalny niż publicystyczny. Nie chciałam filmu z tezą, a z takim zarzutem czasem się spotykałam.
Opis: Monotonne życie zespołu teatralnego w prowincjonalnym mieście bulwersuje wiadomość o przyjeździe znanego reżysera z Warszawy. Z przygotowanym przez niego przedstawieniem dramatu Wyspiańskiego "Wyzwolenie" zespół ma wystąpić na festiwalu teatrów regionalnych. Główną rolę Konrada otrzymuje najzdolniejszy w zespole - trzydziestoletni Krzysztof. Jest to dla niego życiowa szansa. Niestety, szybko okazuje się, że młody reżyser traktuje pracę w teatrze jako jeden ze szczebli na drodze kariery, że nie ma nic do powiedzenia, a strojąc sztukę w prymitywny "awangardyzm" jednocześnie zaprzepaszcza ideową wymowę dzieła. Krzysztof buntuje się przeciwko temu, ale jest bez szans: jest tylko aktorem i musi grać. Swoje rozterki i rozdrażnienie Krzysztof przenosi na sprawy domowe, narasta również jego poczucie osamotnienia w zespole, z którym pracuje od lat. Żona Krzysztofa, Anka, jest aktorką w teatrze kukiełkowym i praca ta, w której nie umie znaleźć satysfakcji, jest dla niej źródłem ciągłych frustracji. Pogłębia je postawa męża i świadomość wzajemnego oddalania się od siebie. Pomimo rosnącego napięcia w zespole, poważnej awarii na próbie generalnej, w teatrze odbywa się premiera "Wyzwolenia" a później żałosny bankiet. Wszyscy są zadowoleni - zespół, reżyser, redaktor gazety i zaproszeni goście. Krzysztof jednak wie, że nie zagrał roli Konrada tak jak tego pragnął. I tym razem nie udało mu się powiedzieć czegoś istotnego, czegoś od siebie. Anka go w tym utwierdza. Złośliwe informacje reżysera przekreślają jego szansę na otrzymanie interesującej propozycji aktorskiej, rozpada się również małżeństwo. Tak bliscy sobie kiedyś ludzie nie mają już dość siły i chęci, aby się ze sobą porozumieć: Anka odchodzi. Krzysztof próbuje popełnić samobójstwo, zaczyna pić. Zamroczony alkoholem zjawia się w teatrze i oświadcza dyrektorowi, że nie będzie więcej grał Konrada. "Musimy robić coś, co by od nas zależało" - bełkocze słowami Konrada z "Wyzwolenia". Całkowicie załamany przychodzi do Anki na przedstawienie teatru kukiełkowego. Za kulisami dochodzi do pojednania. Ale w pojednaniu tym jest smutek i rezygnacja. "Zobaczysz, wszystko będzie dobrze, przeniesiemy się do innego miasta..." - mówi Anka, sama w to nie wierząc. A Krzysztof odpowiada jej tekstem jednego z najpiękniejszych wierszy Wyspiańskiego: "Chcę, żeby w letni dzień, w upalny letni dzień, przede mną zżęto żytni łan..."
AMATOR
Reżyseria: Krzysztof Kieślowski
Scenariusz: Krzysztof Kieślowski
Zdjęcia: Jacek Petrycki
Muzyka: Krzysztof Knittel
Rok produkcji: 1979
Premiera: 16 11 1979
Produkcja: Zespół Filmowy X
Obsada: Jerzy Stuhr(Filip Mosz), Małgorzata Ząbkowska(Irka, żona Filipa), Ewa Pokas (Anna Włodarczyk z Federacji Filmu Amatorskiego), Stefan Czyżewski(dyrektor fabryki),
Jeden z najwybitniejszych filmów kina moralnego niepokoju.
Amator już od momentu premiery budził żywe zainteresowanie.
Poruszone w nim problemy roli i miejsca sztuki w świecie, granic odwagi i odpowiedzialności w życiu społecznym były swoistą odpowiedzią Kieślowskiego na niepokoje trawiące pod koniec lat siedemdziesiątych pokolenie ówczesnych trzydziestolatków.
Opis: Głównym bohaterem jest Filip Mosz, zaopatrzeniowiec w zakładzie przemysłowym gdzieś w podkrakowskim miasteczku. Momentem przełomowym w jego życiu staje się kupno amatorskiej kamery filmowej. Filip bowiem, jako człowiek bez reszty oddany rodzinie, pragnie uwiecznić narodziny i rozwój swej córki. Wieść o zakupie Mosza obiega zakład pracy. Filip otrzymuje propozycję nakręcenia filmu z okazji pięciolecia istnienia przedsiębiorstwa. Dyrektor zakładu obejmuje nawet protektorat nad nowo powstałym amatorskim klubem filmowym. Kieślowski z niezwykłą przenikliwością ukazuje powolną ewolucję Filipa, który z człowieka "schowanego" we własną prywatność i ceniącego ponad wszystko "święty spokój" przeobraża się w społecznika i artystę, wrażliwego na ludzką krzywdę i niesprawiedliwość. Amatorskim filmom Mosza daleko bowiem do propagandy sukcesu. Wręcz przeciwnie - samorodny reżyser bezkompromisowo pokazuje wynaturzenia dookolnej rzeczywistości. Cena prawdy jest wszakże wysoka. Filip za swój film otrzymuje nagrodę. Zakłada Amatorski Klub Filmowy. Coraz bardziej wciąga się w te prace, zaniedbując rodzinę i dom. Kręci krytyczny film o miasteczku i film o robotniku - kalece. Zostają one wyświetlone w telewizji. Filip przekonuje się, że jego działalność i trudność nie tylko pomaga, ale także rodzi konflikty, a nawet dramaty. Poznaje wagę odpowiedzialności, granice wolności twórczej, cenę uczciwości. Po zasadniczej rozmowie z dyrektorem Filip postanawia zrezygnować z robienia filmów, nie chce bowiem, by szkodziły one komukolwiek. Wraca do domu, ale żona odeszła już z dzieckiem nie mogąc znieść stałych napięć i konfliktów. Filip kieruje kamerę na siebie i zaczyna opowiadać historię swego życia.