15.O ZWIERZĘTACH, wiersze dla dzieci, wiersze różnych autorów na różne okazje


Jan Brzechwa - Żuk

Do biedronki przyszedł żuk,
W okieneczko puk - puk - puk.

Panieneczka widzi żuka:
" Czego pan tu u mnie szuka?"

Skoczył żuk jak polny konik,
Z galanterią zdjął melonik.

I powiada: "Wstań, biedronko.
Wyjdź, biedronko, przyjdź na słonko.

Wezmę ciebie aż na łączkę
I poproszę o twą rączkę."

Oburzyła się biedronka :
" Niech pan tutaj się nie błąka,
Niech pan zmiata i nie lata,
I zostawi lepiej mnie,
Bo ja jestem piegowata,
A pan - nie!"

Powiedziała, co wiedziała,
I czym prędzej odleciała,

Poleciała, a wieczorem
Ślub już brała - z muchomorem.

Bo od środka aż po brzegi
Miał wspaniałe, wielkie piegi.

Stąd nauka
Jest dla żuka:
Żuk na żonę żuka szuka.

Robaczek

Jestem sobie robaczek

czerwony mam kubraczek

bardzo lubię gruszeczki

lubię robić w nich dziureczki

a gdy (imię dziecka np. Tymcio) ugryzie gruszeczkę

to zobaczy dziureczkę,

a w niej robaczka w kolorowych kubraczkach

O dwóch kotkach - wierszyk

Czarny kotek wlazł na płotek, wąsikami ruszył.

Myje łapki i futerko, ogonek i uszy.

Przechodziła świnka z synkiem i podniosła ryjek:

Umył kotek swe futerko i opuścił płotek.

Zaraz po nim na to miejsce, wskoczył biały kotek.

Powracała świnka z synkiem:

„Jeż” H. Zdzitowicka

Krótkie nóżki, długi ryjek,

ostre kolce ciało kryją.

Ach, cóż to za groźny zwierz?

To jest jeż, malutki jeż.

Węszy noskiem w lewo, w prawo,

to pod listkiem, to pod trawą,

gdzie się kryje dobry łup.

Drepcze mały jeż- tup, tup.

Drepcze poprzez lasu gąszcze,

łapie myszy, węże, chrząszcze...

Gdy zimowe przyjdą dni,

zagrzebany w liściach śpi.

„Wlazł kotek” J. Porazińska

Wlazł kotek na płotek

i mruga.

Ładna to piosenka,

niedługa.

Wlazł piesek w owiesek

i szczeka.

A Zuzia przed pieskiem

Ucieka.

Wlazł kurek na murek

i pieje.

A Zuzia z kureczka

się śmieje.

„Dziwne rozmowy” W.Zaliwski, M.Terlikowska

W chlewiku mieszka świnka

i trąca ryjkiem drzwi.

Gdy niosę jej jedzenie,

To ona: „kwi, kwi, kwi!”

Opodal chodzi kaczka,

co krzywe nóżki ma.

Ja mówię jej: „Dzień dobry!”

A ona: „Kwa, kwa, kwa!”

Na drzewie siedzi wrona,

czarna i trochę zła.

Gdy pytam: „Jak się miewasz?”

To ona: „Kra, kra, kra”.

Przed budą trzy szczeniaczki

podnoszą straszny gwałt.

Ja mówię: „Cicho pieski”!

A one: „Hau, hau, hau”

„Piesek” M. Kownacka

To piesek Małgorzatki

Biały w żółte łatki,

Nazywa się Puszek

I ma gruby brzuszek

Jak Puszek zaszczeka

To lalka ucieka

Myk- do Gosi fartuszek

Żeby jej nie złapał Puszek.

H.Bechlerowej „Asy”'

Na zajęciach grupa nasza

Rysowała pieska Asa

As Agatki był kudłaty,

A Agnieszki w czarne łaty.

As Adama był niebieski,

Zamiast nóg miał cztery kreski.

As Artura stał przed budą

szyję długą miał i chudą.

A As Ali przez podwórko

Gnał co sił za białą kurką.

BIEDRONECZKI SĄ W KROPECZKI

1.

Uskarżał się mały muchomor

Pod brzózka się tuląc do mamy,

Dlaczego, choć piękny rzekomo,

Czerwony kapelusz ma w plamy?

Refren:

Biedroneczki są w kropeczki

I to chwalą sobie,

U motylka plamek kilka

Służy ku ozdobie.

W drobne cętki

Storczyk giętki

Liliowe tuli płatki.

Ty mój grzybku też masz łatki

I śliczny kapelusik,

Więc niech wcale cię nie smuci

Ten drobny biały rzucik.

"List do jaskółki"   
 Kochana Jaskółeczko!
 Wracaj do nas z daleka!
 Puste gniazdko pod dachem
 dawno na Ciebie czeka.

 Woda w stawie błyszczy
 i w słońcu lśni jak łuska.
 Czeka kiedy ją w locie
 skrzydłami będziesz muskać.

 I niebo już błękitne,
 obłoki srebrne na nim.
 Tylko Ciebie Jaskółeczko,
 nie ma pod obłokiem!

 A choć bociek klekoce
 i bazie kwitną w lesie
 dopiero Ty, Jaskółeczko
 prawdziwą wiosnę przyniesiesz.

 "Wycieczka do ZOO"   
 Rano autobus stanął przed szkołą.
 Pojechaliśmy wszyscy do ZOO.

 Były tam słonie, misie, lwy
 i tygrys w klatce zły.

 Hipopotamy grube jak beczki.
 Prześliczna zebra w strojne paseczki.

 Była żyrafa bardzo wysoka,
 w basenie zwinnie pływała foka.

 Zwinięty w kłębek leżał wąż długi...
 śmiesznie skrzeczały barwne papugi.

 Było ciekawie, było wesoło.
 Bardzo lubimy zwiedzać ZOO.

Bechlerowa Helena   
"Dwa kotki"
 Idą drogą kotki dwa,
 każdy wielki koszyk ma.
 A na łące koło chaty
 stoi krowa w czarne łaty.
 - Czy masz krówko mleko słodkie?
 Daj nam dużo - proszę kotki. -
 Daj nam mleka pełne kosze,
 zapłacimy ci dwa grosze.
 Nic nie rzekła krowa w łaty,
 gryzła trawę, jadła kwiaty.
 A koń, co za płotem stał,
 na calutki głos się śmiał!

Pan Jeżyk

 

Pan jeżyk o czym na pewno nie wiecie

Tysiące szpilek nosi na grzbiecie

I na te szpilki chętnie nakłada

Jesienne liście drzemiące w sadach

 

Po co to robi?

Po pierwsze z liści

Sady starannie chciałby oczyścić

Po drugie: kiedy nastanie zima

Musi mieć z liści miękkie posłanie

Żabka

  

Po zielonej łące

Skacze  żabka mała

Już bociana zobaczyła

w stawie się schowała.

 

A jej koleżanka

od samego ranka

lubi wspinać się po drzewach

tak jak nasza Ewa.

PTAKACH

POGOTOWIE RATUNKOWE

Za wysoko wróbel skakał.

Przykre były skutki:

pazureczek sobie złamał

ten mały, malutki.

Przyjechało pogotowie,

zatrąbiło z dala

i zabrało pana wróbla

zaraz do szpitala.

Tu złożyli na łóżeczku,

powieźli na salę.

- Trzeba zrobić operację! -

rzekł pan doktor z żalem.

Leżał wróbel na łóżeczku

w jasnym pokoiku

i codziennie zjadać musiał

trzy porcje kleiku.

Wreszcie wyszedł ze szpitala,

bo jakże inaczej?

Wnet zapomniał o chorobie,

po dawnemu skacze.

„Pokaż mi swój domek” H. Bechlerowa


W białym domku pod kasztanem
Mieszka Hania, miś i Janek.
Miś co rano w budę stuka.
Wita łapką pieska Puka.

Puk tu blisko ma swój domek.
A w tym domku suchą słomę.
Ładna moja buda nowa.
Janek z drewna ją zbudował.

A gdzie ma swój dom cielaczek,
Co za krówką biega, skacze?
- Muuu! - cielątko muczy. - Muuu!
Ja w oborze mieszkam tu!

Nad okienkiem tuż przy ścianie
Jaskółeczka ma mieszkanie. Jaskółczątek małych sześć
Woła w gniazdku: - mamo, jeść!

A na strychu koło worka
Jest dom myszki - mała norka.
Niech no przyjdzie kot polować,
Już się myszka w norce chowa.

Tutaj słychać gwar i szum,
I brzęk głośny - bzum, bzum, bzum!
Ten niebieski dom wesoły
To ul. Tu mieszkają pszczoły.

Idzie ślimak wśród poziomek.
- Mój ślimaczku, gdzie twój domek?
A ślimaczek: - Popatrz proszę,
Ja dom zawsze z sobą noszę.

Jest kotlinka tuż pod miedzą,
Tam zajączki cicho siedzą,
Tam trzech swoich synków chowa
Szara mama zającowi.

Wiewióreczka ma mieszkanie
W starej sośnie na polanie.
Niech na dworze wicher dmucha,
Moja dziupla ciepła, sucha.

Tam, gdzie w górach las świerkowy,
Mieszka miś - miś niepluszowy.
Żywy miś śpi w ciepłym mchu,
Przez sen mruczy tylko: - mruku...

"Wierszyk o wronach"
 W powietrzu roziskrzonym
 siedzą na drzewie wrony,
 trzyma je gałąź gruba;

 śnieg właśnie zaczął padać,
 wronom się nie chce latać,
 śnieżek wrony zasnuwa.

 Tuż pole z krętą rzeczką,
 w dali widać miasteczko
 uprzemysłowione -

 a wrony, jak to wrony,
 patrzą okiem szalonym,
 wrona na wronę.

 Gdyby je zmienić w nuty,
 dźwięczałyby dopóty,
 dopóki strun choć czworo -

 a tak, na wronią chwałę,
 siedzą czarne, zdrętwiałe
 in saecula seaculorum.

 Nocne niebo już kwitnie,
 wszystko świeci błękitnie:
 noc, wiatr, wronie ogony;

 zaśnij, strumieniu wąski -
 dobrej nocy gałązki,
 dobranoc, wrony.

BOCIAN I ŻABY

 

              Po tej łące koło strugi

              chodzi bocian - dziób ma długi.

              Tak, tak, tak -

              a żab brak!

 

              Obszedł kołem te kaczeńce,

              może żab tam będzie więcej.

              Nie, nie, nie -

              jeszcze mniej!

 

              Stanął bocian tuż przy rowie.

              A może są za sitowiem?

              Człap, człap, człap -

              nie ma żab!

 

             Szukał w trzcinie, w tataraku

             i tam żabek ani znaku -

             tylko rak

             płynął wspak!

 

             Bocian wraca na stodołę,

             a żabusie są wesołe:

             - Re, re, re!...

            PROSIACZEK

 

         Prosi prosiaczek

         mamę-świnkę:

         - Poświęć mi czasu

         odrobinkę!

 

                     I powiedz, czemu

                     Jędrki, Zosie

                     wołają na mnie

                     "małe prosię"?

 

         - Rozlewasz zupkę

        dookoła,

        jakżeż inaczej

        będą wołać?

        Plami cię jeszcze

        wada brzydka -

        wchodzisz nóżkami

        do korytka.

 GOŚCIE MISIA

 

    U niedźwiedzia,

    pana Misia,

    uroczystość

    wielka dzisiaj.

 

                  Imieniny swe

                  obchodzi,

                  wnet się zaczną

                  goście schodzić.

 

     Przyjdą słonie,

     lwy, tygrysy -

     zabawią się

     w leśnej ciszy.

 

                  Zamiast gości...

                  Misio słyszy

                  lekki, zwinny

                  kroczek lisi.

 

      - Precz stąd, lisie,

      bo mnie złości!

      Ja na innych

      czekam gości.

 

                  - Twoi goście,

                  kochaneczku,

                  założyli

                  cyrk w miasteczku!...

 W ZOO

 

      W Zoo wielkie poruszenie -

      co się stało? Co to znaczy?

      Przyjechały dzieci ze wsi

      i zwierzęta chcą zobaczyć.

 

                    Hipopotam już się kąpie -

                    uszy myje, zęby myje

                    i dozorcę śle do miasta:

                    - Kup mi żółty szal na szyję.

 

       Lew prędziutko zjadł śniadanie,

       pragnie grzywę przystrzyc teraz,

       więc przez kratę głośno ryczy:

       - Proszę przysłać mi fryzjera!

 

                    Już od rana słoń grymasi:

                    - Sama osty dzisiaj w sianie!

                    Trudno... Dzieci bułeczkami

                    uzupełnią me śniadanie.

        Jedna z małpek innym radzi:

        - Najpierw ranna gimnastyka!

        Gdy nadejdą tutaj dzieci,

        wówczas szaleć, kozły fikać!

 

                     Dzieci patrzą na żyrafę,

                     ta się długą szyją chwali:

                     - W Zoo tylko ja coś znaczę,

                     nie ma po co chodzić dalej!

KOZIOŁECZEK

Stanął koziołeczek

przed babuli progiem.

Zażądał kapusty

i nastawił rogi.

Na to babuleńka:

- Co to za zwyczaj kozi!

Prosisz o kapustę

i różkami grozisz...

- Bodnę cię naprawdę!...

- Pomału, pomału...

chcesz kapusty dostać,

grzeczności się naucz!

"Rozmowa z bocianem"
 Dzwoni bociek.
 - Witaj, Burku!
 Co u ciebie?

 - Witaj, boćku!
 U nas, mój kochany,
 dookoła wielkie zmiany.

 Na wierzbie kwitną bazie,
 stopniał śnieg, w zieleni łąki,
 pokazały się już w sadzie
 na jabłoniach pierwsze pąki...

 A przy młynie, mój bocianie,
 już rechocą żaby w rzece,
 zapraszają na śniadanie...

 - Żaby, mówisz? To ja lecę!

Todorski S.   "Wróbel"
 W wiejskiej zagrodzie,
 w korytku kurzym
 wróbel ukradkiem łebek zanurzył.
 Dziobem pochwycił 3 ziarnka żyta...
 - Znowu - zaćwierkał - podjem
 sobie do syta!

Kownacka Maria   "Biedronka"
 Spotkała się Kasia z biedronką,
 obie wyszły do ogródka na słonko.
 Patrzy Kasia, kręci głową,
 ubrane są jednakowo:
 obie mają sukieneczki
 czerwone w czarne kropeczki...

"Odlot bocianów"
 Mówi bocian do bociana:
 - Jutro lecę, proszę pana.
 - I ja także. Lecz wrócimy
 gdy stopnieją sniegi zimy.

Oppman Artur   "Odlatują ptaki"
 Liść pożółkły spada z drzewa
 chłodny wietrzyk wieje
 chór ptaszęcy już nie śpiewa
 ścichły lasy, knieje.

 Słonko bladsze rankiem wstaje
 na niebieskie szlaki.
 Posmutniały nasze gaje -
 - odlatują ptaki.

 Już gromadką mkną bociany
 w niebieskie przestworze.
 Lecą kędyś w kraj nieznany
 za dziesiąte morze.

 Puste gniazda zostawiły
 nad wieśniaczą strzechą.
 Ich znajomy klekot miły
 niesie z wiatrem echo.
Zechenter W.   "Rozmowa z bocianem"
 - Dzień dobry, panie bocianie!
 - Kle, kle!
 - Czy smaczne było śniadanie?
 - Kle, kle!
 - Co jadł pan na drugie danie?
 - Kle, kle!
 - Jak długo pan tu zostanie?
 - Kle, kle!
 - Bywaj zdrów, panie bocianie!
 - Kle, kle!

"Wróbelek"
 Jest go tak niewiele,
 prawie nic, piórka same,
 drży jak sopelek
 i znika, jak w bibule atrament.

 O szyby dziobkiem stuka,
 dzwonek byłby głośniejszy
 lecz gdyby go ktoś ukradł,
 jak bardzo świat by się zmniejszył.

"Odloty"
 - Ptaszki, ptaki wędrowniki! Gdzie lecicie?
 - Do Afryki!
   Lecimy całą gromadą
   dalej, niż pociągi jadą!
   Będziemy machać skrzydłami
   nad górami, okrętami...
 I jaskółki, muchołówki,
 skowronki, kretogłówki,
 dudki, kukułki i jerzyki
 poleciały do Afryki.

Iłłakowiczówna Kazimiera "Gil i sroka"
 Urodził się gil
 z czerwonym brzuszkiem.
 Nakrył go śnieg
 białym kożuszkiem.
 Jak to sroka zobaczyła,
 wrzasku, krzyku narobiła.
 Usiadła na progu kuchni
 i z zazdrości
 puchnie i puchnie.

"W ptasiej stołówce"   
 Przyleciało wróbli sześć,
 zaczynają obiad jeść.
 Jeden ziarno dziobie,
 chwali przysmak sobie.
 Drugi na talerzu
 skubie bułkę świeżą,
 trzeci okruszynki
 wybiera ze skrzynki.
 Czwarty, piąty ptaszek
 dziobią zgodnie kaszę.
 Szósty głową kręci,
 na nic nie ma chęci
 i widać po minie,
 że był gdzieś w gościnie.

"Biegały ptaszki"
 Biegały ptaszki, biegały
 po śniegu jak płótno białym.
 Stukały dzióbkiem w okienko:
 - Rzućcie nam prosa ziarenko!
 Ziemia na kamień zmarznięta.
 - Czy o nas nikt nie pamięta?
 Wybiegły dzieci z przedszkola,
 sypią ziarenka na pole.
 Ptaszki ziarenka zebrały
 i dalej - frrr - poleciały.

Pagaczewski Stanisław   "Odlot szpaków"
 Halo, czy biuro LOT-u?
 Kasa biletów do samolotów?
 Tu mówi szpak.
 Proszę? Ach tak, prawdziwy szpak!
 Nie człowiek,
 lecz ptak.
 Chodzi o to,
 że zbliża się koniec lata,
 a o tej porze
 ochotę mamy na podróże do ciepłych części świata,
 za jakieś ciepłe morze...
 Ile będą kosztować bilety?
 Co pani mówi? O RETY!
 To przecież fura pieniędzy!
 Prawdę mówiąc, nie mamy ani złotówki,
 bo skąd by szpaki miały wziąć tak wielką ilość gotówki?
 Jeśli się jednak zgodzicie, to zapewnić was mogę,
 że będziemy pięknie spiewały, i to przez całą drogę.
 To będzie nasza zapłata
 za bilety lotnicze do ciepłej części świata.
 Zgoda?
 Dziękuję bardzo w imieniu szpaczego stada.
 Aha, czy bedziemy miały w drodze co jeść?
 Mówi pani, że wszystko w porządku?
 To ślicznie,
 raz jeszcze serdecznie dziękuję. A więc do jutra!
 CZEŚĆ!

Nasza czarna jaskółeczka
Przyleciała do gniazdeczka
Przez daleki kraj,
Bo w tym gniazdku się rodziła,
Bo tu jest jej strzecha miła,
Bo tu jest jej raj.

"List do jaskółki"   
 Kochana Jaskółeczko!
 Wracaj do nas z daleka!
 Puste gniazdko pod dachem
 dawno na Ciebie czeka.

 Woda w stawie błyszczy
 i w słońcu lśni jak łuska.
 Czeka kiedy ją w locie
 skrzydłami będziesz muskać.

 I niebo już błękitne,
 obłoki srebrne na nim.
 Tylko Ciebie Jaskółeczko,
 nie ma pod obłokiem!

 A choć bociek klekoce
 i bazie kwitną w lesie
 dopiero Ty, Jaskółeczko
 prawdziwą wiosnę przyniesiesz.

Spotkanie
Spotkał wróbel skowronka
na spacerze nad ranem.
- Już wróciłeś?
- Wróciłem,
już mam gniazdko usłane.
A ty, wróblu?
- Ja wziąłem
na gałęzi mieszkanie.
Bardzo mi się podoba:
jest słoneczne i tanie.

Zoo

Kula A.   "Wielbłąd"
 Raz pewien wielbłąd
 popełnił błąd.
 Podążył tam,
 skąd poczuł swąd.
 Gorące słońce,
 gryząca woń,
 nie zniósłby tego nawet słoń.
 Zawrócił wielbłąd,
 zrozumiał błąd.
 Pewnie się zaszył
 w bezpieczny kąt.

"Wycieczka do ZOO"   
 Rano autobus stanął przed szkołą.
 Pojechaliśmy wszyscy do ZOO.

 Były tam słonie, misie, lwy
 i tygrys w klatce zły.

 Hipopotamy grube jak beczki.
 Prześliczna zebra w strojne paseczki.

 Była żyrafa bardzo wysoka,
 w basenie zwinnie pływała foka.

 Zwinięty w kłębek leżał wąż długi...
 śmiesznie skrzeczały barwne papugi.

 Było ciekawie, było wesoło.
 Bardzo lubimy zwiedzać ZOO.

Chotomska Wanda  "Pingwinek"
 Był raz Pingwinek, który chciał latać,
 kłopot z nim mieli mama i tata.
 Bo wbrew ogólnie przyjętej modzie
 próby latania ponawiał co dzień.
 Od dziecka straszne wyprawiał hece,
 krzyczał: - Już frunę! - krzyczał: - Już lecę!
 - Będę lotnikiem! Będę pilotem! -
 i bęc! - na ziemię padał z łoskotem.
 Startował z miejsca, startował z biegu
 i bęc! - lądował twardo na śniegu.
 Śmiały się z niego Morsy i Foki,
 Mewy ze śmiechu zrywały boki.
 I wtórowały im Morskie Krowy:
 - Ty sobie wybij latanie z głowy!
 A Pingwin, wchodząc na górki czubek,
 mruknął: - Podejmę ostatnią próbę!
 Wszedł na wierzchołek, skoczył z wierzchołka,
 sturlał się z górki w dwustu koziołkach.
 I gdy się wreszcie skończyła górka,
 do oceanu z górki dał nurka.
 Jak złowił rybę w tym oceanie,
 to z głowy sobie wybił latanie.
 I odtąd snuje marzenia takie:
 - Kiedy dorosnę, będę rybakiem!

Pan Tygrys

Przymknąwszy oczy, zmarszczywszy brwi,
pan Tygrys w hamaku sobie śpi.
Zobaczyły to zaraz ptaki i chór urządziły taki:
"Panie Tygrysie, panie Tygrysie,
może pan z nami zabawiłby się?"
A Tygrys nic. Ś p i.

Przyleciał Wróbel, ćwierknął wesoło.
Puk! Puk! Dwa razy dziobnął Tygrysa w czoło.
A Tygrys nic. Ś p i.

Po nim natychmiast przyleciał Czyżyk.
"Chcę z panem zagrać w kółko i krzyżyk.
Będzie zabawa na cały park !"
I znów dziób, dziób Tygrysa w kark.
A Tygrys nic. Ś p i.

Potem zjawiła się Jemiołuszka,
zaczęła dziobać tuż koło uszka
Ciuk-ciuk-ciuk-ciuk,
Ciuk-ciuk-ciuk-ciuk,
umarły zbudzić by się mógł.
A Tygrys nic. Ś p i.

Po Jemiołuszce przyleciał Kos.
Raz tylko dziobnął. Prosto w nos.
A Tygrys nic. Ś p i.

Posłano więc po Szczygła,
co dziób ma ostry jak igła. Ten szczyglim sposobem
zaczął bić dziobem:
tyk-tyk, tyk, tyk.
A Tygrys nic. Ś p i.

W końcu wezwano Dzięcioła,
może on zbudzić go zdoła.
Przyleciał Dzięcioł, nastawił dziób,
wycelował w Tygrysa
i łuup!!! Łuuup!!! Łuup!!! Ł u u p !!!
A Tygrys nic. Ś p i.

Więc jeszcze raz łupnął wściekły i zły,
a wtedy Tygrys powiedział: "Psssschyyyyyy..."
I zrobił się taki malutki jak ogórek marynowany.
A ptaki uciekły pomiędzy liście,
bo nie wiedziały oczywiście,
że pan Tygrys jest
n a d m u c h i w a n y.

Ludwik Jerzy Kern WĄŻ
Idzie wąż wąską dróżką,
nie porusza żadną nóżką.
Poruszałby gdyby mógł,
lecz wąż przecież nie ma nóg.
Miś Uszatek"
Na dobranoc, dobry wieczór
Miś pluszowy śpiewa Wam
Mówią o mnie - Miś Uszatek
Bo klapnięte uszko mam
Jestem sobie mały miś, gruby miś
Znam się z dziećmi nie od dziś
Jestem sobie mały miś, śmieszny miś
Znam się z dziećmi nie od dziś
Pora na dobranoc,
Bo już księżyc świeci
Dzieci lubią misie,
Misie lubią dzieci...

"Liski"
 Cztery małe, rude liski
 piły mleko z jednej miski.
 Jeden lisek z drugim liskiem
 powsadzały łapki w miskę.
 Trzeci lisek z czwartym liskiem
 weszły w miskę z wielkim piskiem.
 I wylały mleko z miski
 cztery małe rude liski.

"Żyrafa"   
 Chciałem wyciąć konia.
 Konik się nie udał:
 za wysokie nogi,
 a szyja za chuda.

 Tutaj przytnę ogon,
 tu dorobię różki,
 a potem to zwierzę
 pomaluję w groszki.

 Pomaluję ładnie,
 jak tylko potrafię.
 Teraz się mój konik
 zamienił w żyrafę.

 Jeszcze wytnę drzewo,
 dużo liści na nim,
 by miała żyrafa
 zielone śniadanie.

"Wyprawa kangurka"
 Raz w kieszeni kangurka
 zadzwoniła komórka:
 - Halo! Tu pszczółka Bisia,
 weźcie stąd swego misia,
 przyszedł do nas we wtorek,
 trzy dni je podwieczorek!
 Rozzłościła się okropnie pani żaba:
 - Co z tym misiem, wiecznie nam w kłopoty wpada!
 A Bakusie się zrywają,
 przy kangurku się zbierają.
 - Prowadź, prowadź nas kangurze,
 poprzez deszcze, poprzez burze,
 niechaj cała nasza paczka
 szybko jedzie po misiaczka!
 I już po chwili wszystkie Bakusie
 siedziały w pięknym autobusie,
 gdy tylko ruszył z miejsca kangurek
 gwóźdź mu w oponie wybił dziurę!
 Zakumkała pani aba:
 - Źle zaczyna się wyprawa!
 - Pani żabo, nic nie gadaj,
 szybko na motocykl wsiadaj!
 I już kangur z Bakusiami
 jadą szybko motorami.
 Mają bardzo dumne miny,
 lecz stop!... Nie ma już bezyny!
 Kumka żaba:
 - Kum, kumicho, kum, kumicho,
 ja się pytam, co się dzieje, co za licho?!
 Proszę, pięknie się zaczyna,
 ja się pytam, ja się pytam - gdzie benzyna?!
 Kangur łapie się za głowę.
 - Nie ma stacji benzynowej!
 Do pasieki kawał drogi,
 ale mamy hulajnogi!
 Hej, Bakusie, ja, kangurek,
 umiem wjechać na pagórek.
 Szybko za mną, hej, nie zwlekać,
 biedny misio na nas czeka!
 Stęka głośno pani żaba.
 - Nie dla żab jest ta wyprawa!
 Kum, kumicho, ja nie mogę,
 czy mam wleźć na hulajnogę?!
 Już Bakusie pędzą z górki,
 ale dołek jest na drodze.
 W dziurze leży dzielny kangur
 na złamanej hulajnodze.
 Na kangurku leży piesek,
 a za nimi hipcio sapie,
 kierownicę pozginaną
 trzyma tygrys w prawej łapie...

 Pani żaba wpadła w błoto.
 Kumka cicho:
 - Co to, co to?
 Pluska tylną, przednią nogą.
 - Ach, jak miło, ach jak błogo...
 Lecz dowódcę, lecz kangura,
 nie przestraszy w piasku dziura.
 - Wyrzucamy hulajnogi,
 mamy przecież własne nogi,
 hej, Bakusie, hej, nie zwlekać,
 tuż przed nami jest pasieka!
 Tak, jak chciała pszczółka Bisia
 przybyliśmy już po misia!
 Rzeczywiście, za drzewami
 brzęczą pszczoły nad ulami.
 Pędzą, biegną, lecą sznurkiem
 przyjaciele za kangurkiem.
 A z pasieki coś się toczy,
 jakaś beczka na dwóch łapach.
 Hipcio podbiegł, kangur skoczył.
 - Drogi misiu, trzeba wracać!
 Pójdziesz razem z kolegami
 pociągniemy cię, popchamy,
 może nawet poturlamy,
 patrz, obosłeś cały sadłem,
 przeokropnie się przejadłeś!
 Kumka żaba - wstydziłbyś się,
 jesteś zbyt łakomym misiem!
 Misio sapnął, ciężko usiadł.
 - Wielki dzięki wam, Bakusie,
 bardzo chętnie z wami wrócę,
 tylko mały zjem deserek,
 może morelowy serek,
 wprawdzie nie umieram z głodu,
 ale już mam dosyć miodu,
 a przyznacie, że w tę drogę
 bez kolacji iść nie mogę.
 Wściekła się okropnie żaba:
 - Po co była ta wyprawa?!
 Patrzcie, wraca leśną ścieżką
 dzielny kangur, tygrys śmiały,
 hipopotam stąpa ciężko,
 z tyłu biegnie piesek mały.
 A gdzie miś? Gdzie miś łakomy?
 Je kolację u znajomych.

Samozwaniec Magdalena   "Małpi pomysł"
 Przez dżunglę biegł raz żywo
 lew ze wspaniałą grzywą,
 wtem małpa na drzewie zagradza mu drogę.
 "Psiakrew!"
 Zaklął brzydko lew,
 "Cóż to przejść nie mogę?"
 "Każde zwierzę z grzywą płaci tutaj grzywnę" -
 rzekła małpa. - "Pięć złotych, ceny u nas sztywne.
 Zaś żyrafy, bawoły i bawole krowy
 płacą tu kopytkowe - dwa złote od głowy!"

ZAGRODA

Jan Brzechwa. Kto z kim przestaje

Kto z kim przestaje, takim się staje -
Na pewno znacie te obyczaje?

Bocian po deszczu człapał piechotą,
Bo lubi nogi zanurzać w błoto.

Świnia podobne miewa słabostki
I chętnie w błoto włazi po kostki.

Bocian odwiedzał świnię z ochotą.
Plaskał i mlaskał: - Błoto jak złoto!

Ona do niego szła przy sobocie,
Żeby jej pomógł nurzać się w błocie.

Kwiczał: - Dzięki, dzięki stokrotne,
Bardzo mi służą kąpiele błotne!

Tak spotkali się wciąż na zmianę
Bocian ze świnią, świnia z bocianem.

Lecz minął okres pierwszych uniesień,
Powiało chłodem, nastała jesień

I bocian starym swoim zwyczajem
Właśnie zamierzał rozstać się z krajem.

Wtem wpadła świnia zirytowana.
- To w błocie byłam dobra dla pana?

W błocie, w kałuży i nawet w bagnie,
A teraz pan mnie porzucić pragnie?

Niech pan pomyśli, co pan wyczynia?
Odrzecze bocian: - Wiem, jestem świnia!

"Kto z kim przestaje, takim się staje."
Rzekł. I odleciał w dalekie kraje.

Co słychać we wsi? W. Chotomska

Co słychać?  Zależy gdzie

Na łące słychać: Kle - kle !

Na stawie: Kwa - kwa!

Na polu: kraaa!

Przed kurnikiem: - kukuryku!

- ko - ko - ko - ko - ko  w kurniku

Koło budy słychać: - hau!

A na progu - miau…

A co słychać w domu

Nie powiem nikomu

„W KURNIKU”

Na podwórku już od rana duże zamieszanie

- mama kura zniosła jaja. Co się z nimi stanie?

Już przykicał szary zając, przybiegły indorki,

nawet cztery małe myszki wyszły ze swej norki.

Każdy przecież chce zobaczyć, co w skorupkach siedzi.

Do kurnika przydeptali ciekawi sąsiedzi.

Ale sprytna mama kura zasłoniła jaja,

siadła na nich i podglądać innym nie pozwala.

Nagle, co to? Jakiś hałas! Jakby coś się zbiło!

Kura wstała, a pod kurą jajek już nie było.

Co się stało? - zapytały dwie ciekawskie kaczki.

Ze skorupek się wylęgły żółciutkie kurczaczki.

Czysty kotek

"Czemu się często myjesz?" - pytano raz kota.
"Bo czystość - odpowiedział - jest to piękna cnota".
Mył się prawie co godzina.
Chętnie mu do pokoju wchodzić pozwalano,
Powszechnie go kochano,
Doznawał wszelkich pieszczotek:
A czemu? Bo czysty był kotek.

Na wiejskim podwórku

W każdej wiejskiej zagrodzie
można spotkać tam co dzień
czworonogi i przeróżne ptaki.
Łażą, kłapiąc łapkami
kacze pary z kaczkami
oraz kury chroniące kurczaki.

Przy chlewiku, gdzie błoto
Widać z jaką ochotą
taplają się w nim prosięta.
Mama - suczka łaciata
wciąż przegania kociaka,
by zostawił w spokoju szczenięta.

Dobrze, że wśród gromady
kogut nie szuka zwady,
tylko dumnie przechadza się wkoło.
I choć krzyku tu wiele
w dni powszednie, w niedzielę
na podwórku jest bardzo wesoło.

„Pies”

Mamy psa, to miły szczeniak,

Ale dużo z nim zmartwienia.

Wszystko niszczy : kapcie, buty

Spójrz, już bucik jest rozpruty.

Klocki z kąta powywleka

I na piłkę groźnie szczeka.

Choć kłopotów mam z nim wiele,

Pies jest moim przyjacielem.

NA KANAPIE

Kto to chrapie
Na kanapie?
Kto się w ucho
Przez sen drapie?
Kto, gdy zły,
To szczerzy kły?
Kogo czasem
Gryzą pchły?
Komu w głowie
Figle?
Psoty?
Kto gołębie goni?
Koty?
Kto pantofle
Gryzie pana?
Na mleczarkę
Szczeka z rana?
Kto się z dziećmi
Bawi zgodnie?
A złodzieja, cap!
Za spodnie?

Wiecie, kto to?
No, to sza!
Po co budzić
Ze snu psa...

"Szczeniątka"   
 Bez liku jest szczeniątek w koszyku.
 Jedno - podobne do matki.
 Drugie - w białe łatki.
 Trzecie - czarne jak wronka.
 Czwarte - bez ogonka.
 Podpalanych dwoje.
 A ostatnie najładniejsze!
 (bo to będzie moje!!!)

Kulmowa Joanna    "Kiedy kot jest koci"
 Kot jest najbardziej koci
 kiedy psoci.
 I najbardziej koci jest kot
 kiedy ma dosyć psot
 i na poduszce kłębuszkiem się kładzie.
 A może jest koci bardziej niż najbardziej
 kiedy w łuk się wygina i mruczy.
 Kiedy łapką myje pyszczek i uszy.
 Kiedy na widok wróbla oblizuje paszczę.
 W ogóle najbardziej
 bardziej niż najbardziej
 kot zupełnie jest koci
 zawsze.


,,Złote jaja”

Jest podobno taka wioska,
W której pewna kura nioska,
Gdy się o to ją poprosi...
Złote jaja nawet znosi!
- nie możliwe, żeby złote!
-Możesz się przekonać o tym,
do tej kury się udając,
niech ci zniesie złote jajo.
-A jakby nie było złote?
-No to oddasz jej z powrotem!
Halina Szayerowa

„Kokoszeczka”

I

Powiem wam bajeczkę, miałam kokoszeczkę

A ta kokoszeczka, znosiła jajeczka.

Wcale to nie bajka, że z każdego jajka

Wyszła ta żółciutka kureczka malutka.

II

Potem ta kureczka wkoło ogródeczka

Razem z kurczątkami zbierała ziarneczka.

Jastrząb wygłodzony raz zastawił szpony,

Ale nasza kurka podarła mu piórka.

Grodzieńska Wanda   "Cielątko"
 Rude cielątko, mocno stroskane,
 muczy: - Zgubiłem na łące mamę!
 Zgubiłem mamę, kto mnie obroni,
 kto odprowadzi mnie znowu do niej?
 Lata po łące złośliwa osa,
 może mnie ukłuć w sam czubek nosa.
 Ropucha na mnie wytrzeszcza oczy,
 jeszcze do ucha zechce mi wskoczyć!
 Mu-u! Na łące same potwory.
 Mu-u! Odprowadźcie mnie do obory.
 Aż tu naprzeciw, źrebiątko skacze.
 - Głupie cielątko, dlaczego płaczesz?
 Pachną dokoła kwiatki i zioła
 i łąka w słońcu taka wesoła!

Szuchowa Stefania   "Kotek się uczy"
 Dość już figlów. Nasz kocina
 pierwszą klasę dziś zaczyna.

 Ogon? Ogon jeden mam,
 policzyłem sobie sam!
 Nosek - jeden. Łapką czuję.
 Teraz uszy porachuję.
 Dwa mam uszka! Myję dwa,
 więc odpowiedź nie jest zła.
 Przytulę się do kanapki,
 będę teraz liczyć łapki
 jedna,
 druga,
 trzecia,
 czwarta...
 Ta odpowiedź piątki warta!
 Dość już mam tych kocich psot.
 Jestem uczeń, a nie kot!

Słyszysz, myszko?"   
 Nocka cicha...
 Strzeż się, strzeż...
 Myszko... co tam czyha?
 Wiesz?
 Bladym światłem
 świeci nów.
 Wyszła, jak co noc na łów.
 Oczy takie ma jak kot
 i cichutki, miękki lot.
 Uszy, chociaż skryte w puch,
 każdy nasz posłyszą ruch!
 Słyszysz myszko dziwny krzyk:
 "Uhu, hu..." Do jamki myk!
 Niech się każda myszka schowa
 bo na łowy wyruszyła...sowa!

Kotki

Kot na kotkę patrzy słodko

- Chodź na mleko moje złotko

W barze mlecznym na nas czeka

Tysiąc kubków pełnych mleka

"Chory muł"   
 Zapytał muła lekarz:
 - A na co ty, mule, narzekasz?
 Co ci dolega, mule?
 Rzekł muł: - Mam łamania i bóle.
 - A co boli cię? - lekarz znów pyta.
 - Oj, bolą mnie, bolą kopyta,
 A jeśli mam przy tym być szczery,
 to nie jedno, nie dwa, ale cztery,
 wszystkie cztery, do samej kości,
 nawet ruszyć żadnym nie mogę...
 I na dowód swojej słabości
 kopnął lekarza w nogę.

 Stąd prawda wynika doniosła,
 że muł jednak ma w sobie coś z osła.

Bechlerowa Helena   "Dwa kotki"
 Idą drogą kotki dwa,
 każdy wielki koszyk ma.
 A na łące koło chaty
 stoi krowa w czarne łaty.
 - Czy masz krówko mleko słodkie?
 Daj nam dużo - proszę kotki. -
 Daj nam mleka pełne kosze,
 zapłacimy ci dwa grosze.
 Nic nie rzekła krowa w łaty,
 gryzła trawę, jadła kwiaty.
 A koń, co za płotem stał,
 na calutki głos się śmiał!

"Dziwny kot"   
 Raz na ulicy Szerokiej
 był kot, co udawał fokę.
 Nie chciał włazić na płoty
 tak, jak to robią koty.
 Wolał biegać w podskokach
 tak, jak to robi foka.
 Miast łapą myć się starannie,
 dzień cały pluskał się w wannie,
 nurkował do dołu głową
 i śledzie jadł na surowo.
 Wołała ulica Szeroka:
 "Co on wyprawia, niecnota!"

 ...A może to była foka,
 co udawała kota?
"Dziwny pies"   
 Jeden, dwa,
 jeden, dwa,
 pewna pani
 miała psa.

 Trzy i cztery,
 trzy i cztery,
 pies ten dziwne
 miał maniery.

 Pięć i sześć,
 pięć i sześć,
 wcale lodów
 nie chciał jeść.

 Siedem, osiem,
 siedem, osiem,
 wciąż o kości
 tylko prosił.

 Dziewięć, dziesięć,
 dziewięć, dziesięć,
 kto z nas kości
 mu przyniesie?

 Może ja?
 Może ty?
 Licz od nowa -
 raz, dwa, trzy...
"Pan i pies"   
 Razem co wieczór pan i pies
 Pan, bo pies chciał, a pies bo musiał
 Pan się uwznioślał aż do łez
 A pies pod każdym drzewkiem siusiał

 Piesek oblewał każdy płot
 A pan opiewał mleczną drogę
 Im wyższy pan obierał lot
 Tym wyżej pies podnosił nogę

 Wracali do dom za pan brat
 Szczęśliwi, choć nie syci jeszcze
 Pies się na swej rogóżce kładł
 A pan do rana pisał wiersze

 Tak nader ściśle, nie od dziś
 Wiąże się życie i liryka
 Pan by bez psa nie musiał wyjść
 Pies się bez pana nie wysika
Zielińska Hanna   "Indyk"
 "Indyk myślał o niedzieli..."
 I nic dziwnego!
 Bo w niedzielę -
 odpoczynek
 na całego!
 Można się wyspać solidnie,
 patrzeć w ekran aż zbrzydnie,
 można podrażnić się z kotem,
 łazić tam i z powrotem,
 zjeść jakieś dobre ciastko,
 patrzeć przez okno na miasto,
 na szybie złapać muchę,
 podrapać się za uchem...
 A gdyby tak troszkę do lasu?
 No, na to nie starczy mi czasu!

ŁĄKA

Żabi bal
Kum, kum - rechu, rechu
Kum, kum - rechu, rech!
Żabi taniec, żabi bal !!!

Tańczą żabie damy w zielonych sukienkach
Żabie łapki kłapczą kłap, kłap, kłap!
Wodne lilie swym zapachem przytulają się do łap!

Król Ropuszek Pierwszy złotym berłem raźno wystukuje rytm
A Królowa Ropuszkowa wesoło pomaga mu w tym.

Rechu, rechu - kum, kum, kum...
Rechu, rechu - kum, kum, rech!
Żabi taniec, żabi bal !!!

Wirują zielone sukienki w blasku świetlikowych lamp
A orkiestra świerszczykowa żabie walce pięknie gra!
Żabie lato nad jeziorem wieczorową porą trwa!

Król z Królową rozbawieni tupiąc ochlapują tłum:
Tup, tup - chlap, chlap
Tup, tup - chlap, chlap
Tup, tup - chlap, chlap. Chlap!!!
Krople wody w księżycowym blasku lśnią

Żabi taniec, żabi bal !!!
Dziś faluje żabi świat.
Żabie łapki połączone, żabie oczka roziskrzone...
Tutaj para, tam kółeczko, ktoś tam w środku tańczy sam.

Och! A, co to?!!!
Leśnym świtem wstaje zaspane słoneczko!
I w miłym błotku już czeka łóżeczko…
Żabie damy idą spać!

Bal się kończy, świerszcze milkną żabi chórek skryła mgła.
Las już szumi opowiada, jak wspaniały był ten bal!!!

Król Ropuszek i Królowa smacznie sobie śnią!
W snach wirują przytupują i śpiewają
KUM, KUM, KĄ !!!

A Wy dzieci też potańczcie, jak tych leśnych żabek dwór.
Pośpiewajcie i poskaczcie
KUM, KUM, KUM!!!

Magdalena Samozwaniec Idzie rak nieborak

Idzie rak, nieborak,
Jak uszczypnie będzie znak.

Biegnie dzik, dziki dzik,
Kłem porani, będzie krzyk.

Leci kos, zwinny kos,
Gwiżdże w ucho, kłuje w nos.

Skacze pchła, tłusta pchła,
Na poduszkę ci się pcha.

Sunie wąż, śliski wąż,
Jak ugryzie, boli wciąż.

Kroczy słoń, wielki słoń,
Jego kieł to straszna broń.

Idzie lew, srogi lew,
Kiedy ryknie, zmrozi krew.

Pełznie smok, straszny smok,
Zieje ogniem, razi wzrok.

Biegnie byk,
Biegnie żbik,
Skacze ryś,
Kroczy miś,
Tamten gryzie, kąsa ten...
Szczęście, że to tylko sen!


Jankowska Agnieszka   "Biedronka i kwiatuszek"
 Był sobie raz kwiatuszek.
 Mieszkał na łące.
 Miał żółty środeczek.
 Podobał się biedronce.

 Przyleciała na łąkę biedronka.
 Chciała zobaczyć kwiatuszka.
 Zobaczyła jednak skowronka.
 Obok leciała muszka.

 Biedronka się ich pyta:
 "Gdzie jest mój kwiatuszek?"
 "Jaki kwiatuszek?" - pytają.
 "Ten co ma żółty brzuszek."

 Skowronek i muszka
 smutne miny mają.
 Biedronka ich nie rozumie.
 Oni zaś powiadają:

 "Przyszli tu wczoraj dwaj chłopcy
 kwiatuszka wyrwali.
 bez wątpienia to głupcy,
 byli jeszcze mali."

 Biedronka zawiedziona
 wraca do domku swego.
 Jest bardzo zmartwiona.
 Nigdy nie zapomni dnia tamtego.

Kusek Karolina   "Motyle znad łąki"
 Ach, co to,
 ach, co to za balet?
 Ach kto to
 tak tańczy wspaniale?
 To tańczą
 motyle znad łąki,
 a każdy
 ma skrzydła z koronki.

 Wirują nad nami
 z bosymi nóżkami,
 a łąka się śmieje
 wszystkimi kwiatami!
 Wirują nad nami
 jak chmura teczowa
 i słońce
 za chmurę motyli się chowa!


Jak biedronka zgubiła kropki - W. Chotomska

W poniedziałek bardzo rano

Pierwsza kropka wpadła w siano

Drugą kropką wiatr we wtorek

Grał w siatkówkę nad jeziorem

W środę kos dał swoim dzieciom

Do zabawy kropkę trzecią

W czwartek czwarta z siedmiu kropek

W świat ruszyła autostopem

Piąta kropka w piątek rano

Wpadła w studnię cembrowaną

Szóstą kotek wziął w sobotę

I nie oddał jej z powrotem

A ta siódma przy niedzieli

Spadła w mieście z karuzeli

Kosz na śmieci

Zając

Wyszedł zając zza krzaka

I udawał junaka:

Wąsy podniósł do góry

Wzrok nasrożył ponury

A wtem jakoś z niechcąca

Wietrzyk z krzaczka

Liść strąca…

Patrzą…nie ma zająca

Strzałkowska Małgorzata   "Chrząszcz"
 Trzynastego w Szczebrzeszynie
 chrząszcz się zaczął tarzać w trzcinie.
 Wszczęli wrzask Szczebrzeszynianie:
 - Cóż ma znaczyć to tarzanie?!
 Wezwać trzeba by lekarza,
 zamiast brzmieć ten chrząszcz się tarza!
 Wszak Szczebrzeszyn z tego słynie,
 że w nim zawsze chrząszcz BRZMI w trzcinie!
 A chrząszcz odrzekł nie zmieszany:
 - Przyszedł wreszcie czas na zmiany!
 Drzewiej chrząszcze w trzcinie brzmiały,
 teraz będą się tarzały.

"Jeż"
 Krótkie nóżki, długi ryjek,
 ostre kolce ciało kryją.
 Ach, cóż to za groźny zwierz?
 To jest jeż, malutki jeż.
 Węszy noskiem w lewo, w prawo,
 to pod listkiem, to pod trawą,
 gdzie się kryje dobry łup.
 Drepcze mały jeż - tup, tup.
 Drepcze poprzez lasu gąszcze,
 łapie myszy, węże, chrząszcze...
 Gdy zimowe przyjdą dni,
 zagrzebany w liściach śpi.

Żabka

Pewnego dnia nad strumykiem
A było to z rana
Spotkała mała żaba
Małego bociana
A co pan panie bocianie
Jadł dzisiaj na śniadanie
Choć lubię z żab potrawy
Nic się nie bój najadłem się trawy
I tak się polubili, że na rozmowie
Dzień cały spędzili
I choć bocian, żabę
Przewyższa nogami
Na pewno zostaną
Dobrymi kolegami

Buczkówna  "Koncert życzeń"   
 - Umiem układać wiersze -
 chwalił się szerszeń.
 - No to powiedz
 choć trzy zwrotki -
 proszą astry i stokrotki.
 - Bzy, bzy, bzy - kwitną bzy.
 - Bzyk, bzyk, bzyk - bez już znikł.
 - Bzu, bzu, bzu - nie ma bzu.
 - Dziękujemy za piękny koncert -
 zawołał bociek,
  co zjawił się na łące.
 - Masz szczęście, że lubię poezję,
 dlatego ciebie nie zjem.
"Tylko raz"   
 Chcą żyć jak i ty żyjesz,
 wszystkie na świecie zwierzęta -
 i mrówki, i żaby, i żmije,
 i pszczoła wiecznie zajęta.

 I paź królowej - motyl
 niech fruwa tęczowo - złoty,
 i ślimak środkiem dróżki
 niech pełznie, wystawia różki...

 Przypatrz się z bliska dżdżownicy,
 biedronce, jak kropki liczy,
 jaskółce, jak gniazdo kleci,
 jak pająk rozsnuwa sieci.

 Niech skacze pasikonik,
 niech świerszczyk w trawie dzwoni...
 Dla nich kwitnie łąka, dla nich rośnie las.
 Jak i ty - żyją tylko raz.


Biedronka M. Kownacka

Spotkała się Kasia z biedronką

Obie wyszły do ogródka na słonko

Patrzy Kasia, kręci głową

Ubrane są jednakowo

Obie mają sukieneczki

Czerwone w czarne kropeczki

"Żuczek i żabki"
 Jedna żabka z drugą żabką
 napotkały żuka.
 Stał na dróżce, gorzko płakał,
 swojej mamy szukał.

 Pocieszały żabki żuka:
 - Twoja mama w lesie,
 widziałyśmy, szła z koszyczkiem,
 jagód ci przyniesie.

 Żuczek zaraz przestał płakać,
 otarł oczy łapką.
 Ale zanim poszedł dalej,
 podziękował żabkom.

"Mrówki"
 Przepyszne w zamku komnaty,
 zasobne spiżarnie.
 Nikt tych skarbów nie przeliczy,
 okiem nie ogarnie!

 Drobny mrówczy ludek
 swojej mrówczej pracy
 nigdy nie żałował.
 W gaiku nad dróżką
 dzień po dniu pracował.

 Aż zbudował to zamczysko,
 rodzinne mrowisko.
 A ty patrzysz
 i podziwiasz
 w tym mrowisku
 wszystko!

„Przyjaciele zajączka” _L. Wisznewski

Chorował zajączek. Bolało go w boku.

Nie mógł się poruszać ani zrobić kroku.

Więc do swych przyjaciół wysłał listy krótkie:

"Jestem bardzo chory, donoszę ze smutkiem -

Zajączek".

Najpierw przyleciały dwie lekarki-sowy;

- Nie martw się, zajączku, wkrótce będziesz zdrowy!

A potem przybiegła wiewióreczka z zielem:

- Zanim je naparzę, łóżko ci pościelę!

Przyleciały również kuropatwy zacne,

przyniosły choremu oziminki smacznej.

Jedynie płochliwy bieluśki króliczek

telegram nadesłał:

"Wyzdrowienia życzę!"

Zając poweselał i wyrzekł te słowa:

- Wśród tylu przyjaciół przyjemnie chorować!

,,Żuczek i żabki” Hanna Ożogowska

Jedna żabka z drugą żabką
napotkały żuka.
Stał na dróżce, gorzko płakał,
swojej mamy szukał.

Pocieszały żabki żuka:
- Twoja mama w lesie,
widziałyśmy, szła z koszyczkiem,
jagód ci przyniesie.

Żuczek zaraz przestał płakać,
otarł oczy łapką.
Ale zanim poszedł dalej,
podziękował żabkom.

,,Żuk” Jan Brzechwa

Do biedronki przyszedł żuk,
W okieneczko puk-puk-puk.
Panieneczka widzi żuka:
„Czego pan tu u mnie szuka?”
Skoczył żuk jak polny konik,
Z galanterią zdjął melonik
I powiada: „Wstań biedronko,
Wyjdź, biedronko, przyjdź na słonko.
Wezmę ciebie aż na łączkę
I poproszę o twą rączkę”.
Oburzyła się biedronka:
„Niech pan tutaj się nie błąka,
Niech pan zmiata i nie lata,
I zostawi lepiej mnie,
Bo ja jestem piegowata,
A pan - nie!”
Powiedziała, co wiedziała,
I czym prędzej odleciała,
Poleciała, a wieczorem
Ślub już brała - z muchomorem,
Bo od środka aż po brzegi
Miał wspaniałe, wielkie piegi.
Stąd nauka
Jest dla żuka:
Żuk na żonę żuka szuka.

"Kolczasty jeż"
To jest jeżyk, mały jeżyk.
Jeżyk z kolców ma kołnierzyk,
z kolców płaszczyk, z kolców szalik,
Tylko nosek jak koralik!

"Dinozaury"
 W pradawnych czasach
 na naszej Ziemi
 żyło przedziwne plemię:
 długie ogony
 i grube skóry -
 to właśnie były
 straszne jaszczury!

LEKARSTWO MISIA Helena Bechlerowa

Koło pieca siedzi miś.

- Taki chory jestem dziś!

- Co cię boli?

- Bok i brzuszek,

tu się ciągle trzymać muszę,

katar już od piątku trwa

i tu ból mam, a tu dwa.

- Grypa, misiu. Dam ci proszki.

- Nie pomogą, takie gorzkie!

- Aspirynę, misiu, zażyj.

Może ziółka ci zaparzyć?

- Aspiryna nie pomoże,

a po ziółkach będzie gorzej.

Przyznam ci się, Zosiu, sam,

że lekarstwo lepsze znam.

Łyżka, dwie wystarcza chyba.

Będę po nim zdrów jak ryba,

będę mruczeć mógł jak z nut.

- Cóż to za lekarstwo?

PRZYJACIELE ZAJĄCZKA

Chorował zajączek. Bolało go w boku.

Nie mógł się poruszać ani zrobić kroku.

Więc do swych przyjaciół wysłał listy krótkie:

"Jestem bardzo chory, donoszę ze smutkiem -

Zajączek".

Najpierw przyleciały dwie lekarki-sowy;

- Nie martw się, zajączku, wkrótce będziesz zdrowy!

A potem przybiegła wiewióreczka z zielem:

- Zanim je naparzę, łóżko ci pościelę!

Przyleciały również kuropatwy zacne,

przyniosły choremu oziminki smacznej.

Jedynie płochliwy bieluśki króliczek

telegram nadesłał:

"Wyzdrowienia życzę!"

Zając poweselał i wyrzekł te słowa:

Pingwinek

Był raz Pingwinek, który chciał latać,

kłopot z nim mieli mama i tata.

Bo wbrew ogólnie przyjętej modzie

próby latania ponawiał co dzień.

Od dziecka straszne wyprawiał hece,

krzyczał: - Już frunę! - krzyczał: - Już lecę!

- Będę lotnikiem! Będę pilotem! -

i bęc! - na ziemię padał z łoskotem.

Startował z miejsca, startował z biegu

i bęc! - lądował twardo na śniegu.

Śmiały się z niego Morsy i Foki,

Mewy ze śmiechu zrywały boki.

I wtórowały im Morskie Krowy:

- Ty sobie wybij latanie z głowy!

A Pingwin, wchodząc na górki czubek,

mruknął: - Podejmę ostatnią próbę!

Wszedł na wierzchołek, skoczył z wierzchołka,

sturlał się z górki w dwustu koziołkach.

I gdy się wreszcie skończyła górka,

do oceanu z górki dał nurka.

Jak złowił rybę w tym oceanie,

to z głowy sobie wybił latanie.

I odtąd snuje marzenia takie:

- Kiedy dorosnę, będę rybakiem!

Jeż

Hanna Zdzitowiecka

Krótkie nóżki, długi ryjek,

ostre kolce ciało kryją.

Ach, cóż to za groźny zwierz?

To jest jeż, malutki jeż.

Węszy noskiem w lewo, w prawo,

to pod listkiem, to pod trawą,

gdzie się kryje dobry łup.

Drepcze mały jeż - tup, tup.

Drepcze poprzez lasu gąszcze,

łapie myszy, węże, chrząszcze...

Gdy zimowe przyjdą dni,

zagrzebany w liściach śpi.

FUTRO JEŻA

Była pierwsza zima, były pierwsze mrozy.

Pan Bóg wielką skrzynię z futrami otworzył.

Przywołał zwierzęta i rzekł do nich tkliwie;
- Dam każdemu futro - dzielę sprawiedliwie...

Tobie - białe, tobie - szare, ty dostaniesz ryże ...

Nie bójcie się, śmiało, śmiało podchodźcie tu bliżej!...

Tobie - bure, tobie - siwe, pies dostanie kożuch,

bo przy piecu rzadko siedzi, wciąż biega po dworze...
- A ty czemu nie podchodzisz? - spytał Pan Bóg jeża.
-  Bo się patrzę na zajączka, jak futro przymierza.
- Czy chcesz takie?
- Chciałbym inne - sierść w tym jakby mgiełka.  

Chciałbym  futro  z włosem grubym, choćby jak igiełka.
Pan Bóg  spojrzał na aniołom, a potem na jeża:
- Podać futro specjalne, tu, dla tego zwierza!

Pan Tygrys

Ludwik Jerzy Kern

Przymknąwszy oczy, zmarszczywszy brwi,

pan Tygrys w hamaku sobie śpi.

Zobaczyły to zaraz ptaki i chór urządziły taki:

"Panie Tygrysie, panie Tygrysie,

może pan z nami zabawiłby się?"

A Tygrys nic. Ś p i.

Przyleciał Wróbel, ćwierknął wesoło.

Puk! Puk! Dwa razy dziobnął Tygrysa w czoło.

A Tygrys nic. Ś p i.

Po nim natychmiast przyleciał Czyżyk.

"Chcę z panem zagrać w kółko i krzyżyk.

Będzie zabawa na cały park !"

I znów dziób, dziób Tygrysa w kark.

A Tygrys nic. Ś p i.

Potem zjawiła się Jemiołuszka,

zaczęła dziobać tuż koło uszka

Ciuk-ciuk-ciuk-ciuk,

Ciuk-ciuk-ciuk-ciuk,

umarły zbudzić by się mógł.

A Tygrys nic. Ś p i.

Po Jemiołuszce przyleciał Kos.

Raz tylko dziobnął. Prosto w nos.

A Tygrys nic. Ś p i.

Posłano więc po Szczygła,

co dziób ma ostry jak igła. Ten szczyglim sposobem

zaczął bić dziobem:

tyk-tyk, tyk, tyk.

A Tygrys nic. Ś p i.

W końcu wezwano Dzięcioła,

może on zbudzić go zdoła.

Przyleciał Dzięcioł, nastawił dziób,

wycelował w Tygrysa

i łuup!!! Łuuup!!! Łuup!!! Ł u u p !!!

A Tygrys nic. Ś p i.

Więc jeszcze raz łupnął wściekły i zły,

a wtedy Tygrys powiedział: "Psssschyyyyyy..."

I zrobił się taki malutki jak ogórek marynowany.

A ptaki uciekły pomiędzy liście,

bo nie wiedziały oczywiście,

że pan Tygrys jest

n a d m u c h i w a n y.

RYBAK

             Łowił rybak rybki,

             łowił rybki siecią.

             Złowił jedną rybkę,

             potem drugą, trzecią.


             Pierwsza rybka - okoń,

             druga rybka szczupak;

             nie będą już w wodzie

             ogonkami chlupać.
             A ta trzecia rybka

             to maleńka płotka,

             posmutniała bardzo -

             że zły los ją spotkał.

             Rybak się uśmiechnął,

             rzekł do okruszyny:
             - Żal mi cię, ploteczko,

             wracaj do głębiny!

Spojrzał jeżyk na futerko ...
Panie Boże, przebacz...

Pan Bóg odrzekł:

- Już jest późno - powracam do nieba!

„Na hali”

Na hali, na hali,

Na zielonej hali

Słychać, ze już owce

Górale wygnali.

Pasą się owieczki,

Brzękają dzwoneczki,

Lecą aż pod Giewont

Góralskie piosneczki.

MUSZKA - UPARCIUSZKA

Latała muszka-uparciuszka po podwórku,

latała, latała, latała

godzinkę

bez mała,

na wszystkim

siadała.

Gdy wodę w kałuży piła, nóżki zamoczyła.

Obtarła nóżki o brudną szmatę, obleciała

wokół chatę, wpadła do izdebki.

Latała muszka-uparciuszka po izdebce,

latała, latała, latała

to górą

to dołem -

bzykała

nad stołem.

Usiadła na chlebku, jadła go po ździebku.

Trzepnęła gosposia fartuchem, wypędziła z izby muchę:

- Od chleba

ci zasię!

Zmykaj stąd,

brudasie!...

 

"Zajączki"
 Zajączki, zajączki, zajączki
 skakały przez pola i łączki.

 Stanęły pod lasem i patrzą
 jak dzieci się bawią i skaczą.

 A dzieci podały im rączki
 i z dziećmi skakały zajączki.

„Niedźwiadki niejadki”

Żyły w lesie małe misie,

A tych misiów było sześć.

Siadły raz przy pełnej misie,

Ale żaden nie chciał jeść.

Ref.

Co tu robić? Co tu robić?

Nie chcą misie jeść

Co tu robić? Co tu robić?

Nie chcą misie jeść

Prosi mama niedźwiedzica

Prosi tata duży miś

Moi mili zjedzcie obiad

Dobry miodek mamy dziś.

Ref.

Co tu robić? Co tu robić?....

Zjadła mama, zjadł i tata,

A niedźwiadki hopsa w las

Co tam obiad mała strata

Tysiąc przygód czeka nas.

Ref.

Co tu robić? Co tu robić?....

Wyhasały się niedźwiadki

Jeść wołają wszystkie sześć

Wielka szkoda mówi mama,

Ale nie ma już co jeść

Ref.

Co tu robić? Co tu robić?....

Mówią misie, oj chce mi się,

oj chce mi się jeść

Biedne misie, głodne misie,

co nie chciały jeść

„Miała wiewióreczka” S. Szuchowa

Miała wiewióreczka

spiżarni sześć.

Mogła sobie całą zimę

skakać i jeść.

Miała dziuplę bardzo ciepłą,

mięciutki liść.

Mogła sobie w niej orzeszki

spokojnie gryźć.

Dobrze umie wiewióreczka

o dom swój dbać.

Może nakryć się ogonkiem

i smacznie spać.

„Może zobaczymy” H. Bechlerowa

Cicho, cichuteńko,

idźmy leśną ścieżką,

może zobaczymy

sarniątko z sarenką.

Może zobaczymy

wiewióreczkę małą,

jak wesoło skacze

z gałązki na gałąź.

I niech nikt po lesie

nie gwiżdże, nie woła-

może usłyszymy

pukanie dzięcioła.

A może zaśpiewa

między gałązkami

jakiś mały ptaszek,

którego nie znamy.

I będzie nas witał

wesołą piosenką.

Tylko idźmy lasem

cicho, cichuteńko.

„Kolczasty jeż” Z.Kompaniejec, N.Kuczyński

A w ogrodzie jeżyk śpi.

Zbudź się jeżu zbudź.

Lecz nie podam ręki ci,

bo mnie będziesz kłuć.

Ref.

Chociaż na grzbiecie

jeżyk kolce ma,

to każde z dzieci

lubi go jak ja.

Mój jeżyku, odwiedź nas,

do przedszkola spiesz.

Był już kotek gościem raz,

może być i jeż!

Ref.

Chociaż na grzbiecie

jeżyk kolce ma,

to każde z dzieci

lubi go jak ja.

„Jeż” M.Przybylska

Idzie, idzie jeż

ten kłujący zwierz.

Nóżkami tup tup

i pod listek siup.

Jeżu, jeżu nasz

skąd listeczki masz.

Jeżu, jeżu nasz

skąd listeczki masz.

 



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
20.O PRZYRODZIE, wiersze dla dzieci, wiersze różnych autorów na różne okazje
10.DLA NAUCZYCIELA, wiersze dla dzieci, wiersze różnych autorów na różne okazje
13.POŻEGNANIE PRZEDSZKOLA, wiersze dla dzieci, wiersze różnych autorów na różne okazje
17.O POLSCE, wiersze dla dzieci, wiersze różnych autorów na różne okazje
14.O MIESIĄCACH, wiersze dla dzieci, wiersze różnych autorów na różne okazje
1.WIOSNA, wiersze dla dzieci, wiersze różnych autorów na różne okazje
3.JESIEŃ, wiersze dla dzieci, wiersze różnych autorów na różne okazje
24.KOSMOS, wiersze dla dzieci, wiersze różnych autorów na różne okazje
21.O ZDROWIU I CZYSTOŚCI, wiersze dla dzieci, wiersze różnych autorów na różne okazje
11.O ZAWODACH RODZICÓW, wiersze dla dzieci, wiersze różnych autorów na różne okazje
7.O DZIECIACH, wiersze dla dzieci, wiersze różnych autorów na różne okazje
23.O MATEMATYCE I LITERACH, wiersze dla dzieci, wiersze różnych autorów na różne okazje
4.ZIMA, wiersze dla dzieci, wiersze różnych autorów na różne okazje
5.DLA BABCI I DZIADKA, wiersze dla dzieci, wiersze różnych autorów na różne okazje
2.LATO, wiersze dla dzieci, wiersze różnych autorów na różne okazje
6.DLA MAMY I TATY, wiersze dla dzieci, wiersze różnych autorów na różne okazje
12.O WIELKANOCY, wiersze dla dzieci, wiersze różnych autorów na różne okazje
9.O JEDZENIU, wiersze dla dzieci, wiersze różnych autorów na różne okazje
19.O PRZEDMIOTACH, wiersze dla dzieci, wiersze różnych autorów na różne okazje

więcej podobnych podstron