20

20



Rozdział IX. Czekoladowo-truskawkowe

-    Chcę aperitif! - krzyknęła Izabela.

Tata i mama zaczęli bić brawo, pan Bignot pocałował Izabelę, a pani Bignot nalała jej do kieliszka trochę aperitifu. Biorąc kieliszek, Izabela zrzuciła na dywan szklaneczkę z sokiem.

-    Nic się nie stało - uśmiechnął się pan Bignot.

-    No to proszę do stołu! - powiedziała pani Bignot.

Stół z białym sztywnym obrusem i mnóstwem kieliszków wyglądał bardzo ładnie. Izabela siedziała między panem a panią Bignot, a ja między tatą a mamą. Pani Bignot przyniosła niesamowite przystawki z masą wędlin i majonezu, zupełnie jak w restauracji.

-    Wiesz, kogo spotkałem na ulicy w zeszłym tygodniu? -spytał pana Bignot tata.

-    Chcę jeszcze majonezu! - krzyknęła Izabela.

-    Ależ, skarbie, dosyć już dostałaś - powiedział pan Bignot. -Dostałaś nawet więcej niż wszyscy.

Wtedy Izabela się rozpłakała, powiedziała, że jak jej nie dadzą jeszcze majonezu, to się przy wszystkich rozchoruje, tak jak ostatnim razem, że zaraz umrze, i zaczęła skakać po krześle.

-    Och, odrobina chyba jej nie zaszkodzi - powiedziała pani Bignot.

-    Tak myślisz? - spytał pan Bignot. - Jednak doktor powiedział...

-    Och, jeden raz - powiedziała pani Bignot. - Masz, króliczku, ale nie wolno ci mówić panu doktorowi, kiedy przyjdzie...

I pani Bignot dołożyła Izabeli majonezu.

Czekaliśmy na pieczeń cielęcą, aż Izabela skończy swoją przystawkę, a ona nie je za szybko, bo robi majonezem różne rysunki na talerzu. A potem pani Bignot wytarła Izabeli palce i poszła po pieczeń.

-    No więc - powiedział tata - wiesz, kogo spotkałem w zeszłym tygodniu? Szedłem spokojnie ulicą...

-Pójdziemy wieczorem do kina? - spytała pana Bignot Izabela.

-    Zobaczymy, kochanie - odpowiedział pan Bignot.

-    Obiecałeś mi - powiedziała Izabela. - Wczoraj mi obiecałeś, że pójdziemy do kina.

-    A więc pójdziemy, jeśli nie jesteś za bardzo zmęczona - powiedział pan Bignot.

539


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Rozdział IX. Czekoladowo-truskawkowe - Nie jestem zmęczona - zapewniła Izabela. - Ojojoj! Nie jestem
Rozdział IX. Czekoladowo-truskawkowe Bardzo lubię sok porzeczkowy - jest czerwony - ale Izabela pokr
Rozdział IX. Czekoladowo-truskawkowe tern, ciocia Matylda opowiadała mamie historie o tym, co trzeba
Rozdział IX. Czekoladowo-truskawkowe tek, a kiedy już skończył pisać, spytałem, czy nie mógłbym dost
Rozdział IX. Czekoladowo-truskawkowe Ciocia Matylda przybiegła z kuchni. -    To ty,
Rozdział IX. Czekoladowo-truskawkowe było dużo ludzi, tata musiał brać nas na ręce i podnosić do gór
Rozdział IX. Czekoladowo-truskawkowe że on się dla nas poświęca i że ma co innego do roboty niż chod
Rozdział IX. Czekoladowo-truskawkowe - Przecież jest dopiero szósta, Mikołaj, a w szkole masz być na
Rozdział IX. Czekoladowo-truskawkowe Doszliśmy do drzew i pani powiedziała, że nie wolno na nie wcho
Rozdział IX. Czekoladowo-truskawkowe tem, ciocia Matylda opowiadała mamie historie o tym, co trzeba

więcej podobnych podstron