192 PLAN KONTYNUACJI „BUDOWY ŚWIATA HISTORYCZNEGO”
nież działanie odrywa się od tła związku życiowego. I bez wyjaśnienia, jak w działaniu wiążą się ze sobą okoliczności, cel, środki i związek życiowy, nie pozwala ono na żadną wszechstronną charakterystykę wnętrza, z którego wyrosło.
Zupełnie inaczej jest z ekspresją przeżycia. Szczególna relacja zachodzi między tiią, życiem, z którego pochodzi, a rozumieniem, do którego prowadzi. Otóż ekspresja przeżycia może zawierać więcej ze związku psychicznego, niż zdolna jest zauważyć wszelka introspekcja. Czerpie ona z głębi, których świadomość nie rozświetla. Zarazem jednak tkwi w naturze ekspresji przeżycia, że stosunek między nią a czynnikiem duchowym, który się w niej wyraża, jedynie z wieloma zastrzeżeniami wolno uczynić podstawą rozumienia. Ekspresja nie podlega osądowi pod względem prawdy lub fałszu, lecz co do szczerości i nieszczerości. Udawanie bowiem, kłamstwo i zwodzenie zakłócają tu stosunek między wyrazem a wyrażoną treścią duchową.
Przy tym jednak dochodzi tu do głosu jedna istotna różnica i ona decyduje o najwyższej doniosłości, jaką ekspresja przeżycia osiągnąć może w naukach humanistycznych. Wszystko, co wyrasta z codzienności, podlega władzy jej interesów. Interpretacja tego, co zawsze popada w niepamięć, również podlega warunkom chwili. Przerażająca jest świadomość, że pośród walki interesów praktycznych każda ekspresja może wprowadzać w błąd, a zmianie naszej perspektywy odpowiada też zmiana interpretacji. Gdy jednak w wielkich dziełach czynnik duchowy wyzwala się spod władzy swego twórcy, poety, artysty czy pisarza, wówczas wkraczamy w obszar, gdzie nie można już wprowadzić w błąd. Zgodnie z panującymi tu warunkami, które potem objaśnię, żadne naprawdę wielkie dzieło sztuki nie może pozorować obcej swemu autorowi treści duchowej, nie pragnie ono nawet mówić czegokolwiek o autorze. Prawdziwe w sobie, stoi przed nami utrwalone, widoczne, na stałe obecne; tym samym staje się
Rozumienie wyrasta najpierw z potrzeb życia praktycznego. Tu osoby zdane są na komunikowanie się ze sobą. Muszą być dla siebie nawzajem zrozumiałe. Jeden człowiek musi wiedzieć, czego oczekuje inny. W taki sposób dochodzi do powstania elementarnych form rozumienia. Są one niczym litery alfabetu, których składanie umożliwia wyższe formy rozumienia. Pod postacią takiej formy elementarnej mam na myśli zinterpretowanie pojedynczego przejawu życia. Logicznie można ją przedstawić jako wnioskowanie przez analogię. To wnioskowanie zapośredniczone jest przez odpowiadający regule stosunek między przejawem a tym, co on wyraża. Otóż pojedynczy przejaw życia w każdej z przedstawionych klas podlega takiej interpretacji. Szereg liter złożonych w słowa, które tworzą zdanie, wyraża jakąś wypowiedź. Pewien wyraz twarzy oznacza dla nas radość lub ból. Elementarne akty, z których składają się powiązane z nimi działania, jak podniesienie pewnego przedmiotu, uderzenie młotem, przecinanie drewna piłą, oznaczają dla nas obecność pewnych celów. W tym rozumieniu elementarnym nie zachodzi jednak zwrotne odwołanie się do całości związku życiowego, który stanowi trwały podmiot ekspresji życia. Niczego też nie wiadomo o rozumowaniu, z którego mógłby on wynikać.
Zasadniczym stosunkiem, na którym opiera się przebieg rozumienia elementarnego, jest relacja ekspresji do tego, co w niej wyrażone. Rozumienie elementarne nie jest żadnym wnioskowaniem ze skutku o przyczynie. Nie wolno nam również ujmować go za pomocą ostrożniejszego sformułowa-