196 Kondycja ludzka
już kiedyś Platon w Protagorejskiej propozycji ustanowienia człowieka, wytwórcy rzeczy, oraz użytku, który czyni z tych rzeczy, ich najwyższą miarą. Widać tu, jak ścisły jest związek łączący względność rynku wymiany z instrumentalnością wynikającą ze świata rzemieślnika i doświadczenia wytwarzania. Ta pierwsza rzeczywiście powstaje konsekwentnie i w sposób ciągły z dmgiej. Jednakże odpowiedź Platona — że nie człowiek, lecz „bóg jest miarą wszystkich rzeczy” — byłaby pustym, moralizatorskim gestem, gdyby rzeczywiście było prawdą, jak potem przyjęła epoka nowożytna, że instrumentalność w przebraniu użyteczności włada dziedziną ukończonego świata tak niepodzielnie, jak włada czynnością, dzięki której ów świat i wszystkie rzeczy, które on zawiera, zostały powołane do istnienia.
23 /!
Trwałość świata i dzieło sztuki ;
■ -73J
Pośród rzeczy nadających światu wytworzonemu przez człowieka stabilność, bez której nie mógłby on być dla ludzi godnym I zaufania domem, jest pewna liczba przedmiotów nie tylko ściśle nieużytkowych, ale z racji swojej unikalności niewymienialnych, , a zatem opierających się sprowadzeniu do wspólnego mianownika, j akim j est pieniądz; j eśli wchodzą na rynek wymiany, mogą zostać wycenione tylko arbitralnie. Co więcej, właściwym obcowaniem ; z dziełem sztuki jest z pewnością „nieużywanie” go; wręcz , przeciwnie, musi ono zostać staranie usunięte z całego kontekstu J zwykłych przedmiotów użytkowych, jeśli ma zająć w świecie l właściwe sobie miejsce. Z tych samych powodów musi też zostać : usunięte z kręgu naglących potrzeb i wymogów codziennego < życia, z którymi mniej ma styczności niż jakakolwiek inna rzecz. 1 To, czy owa bezużyteczność przedmiotów nalężących do sztuki ; zawsze była ich właściwością czy też dawniej sztuka służyła tak zwanym potrzebom religijnym, jak zwykłe przedmioty użytkowe służą zwyklejszym potrzebom, nie wchodzi w zakres naszych . rozważań. Nawet jeśli historyczne pochodzenie sztuki ma charakter -wyłącznie religijny i mitologiczny, faktem jest, że sztuka chwalebnie ; przetrwała swoje oderwanie od religii, magii i mitu. i
Z powodu swej znacznej trwałości dzieła sztuki są najintensywniej światowe ze wszystkich namacalnych rzeczy; ich trwania prawie nie narusza niszczący skutek procesów naturalnych, jako że -
nie są narażone na używanie przez istoty żywe, używanie, które, doprawdy dalekie od realizacji zawartego w nich celu — takiej jak realizacja celu krzesła przez siadanie na nim — może jedynie je zniszczyć. Tak więc ich trwanie należy do wyższego porządku niż to, którego wszystkie rzeczy potrzebują, by w ogóle istniały; dzieła sztuki mogą trwać przez całe wieki. W tej trwałości zdobywa sobie reprezentację stabilność świata rzeczy wytworzonych przez człowieka, świata, który, jako zamieszkiwany i używany przez śmiertelników nie może nigdy być absolutny. Nigdzie indziej samo trwanie świata rzeczy nie pojawia się z taką czystością i jasnością, nigdzie indziej więc ów rzeczo-świat nie ujawnia siebie tak efektownie jak w nieśmiertelnym domu dla istot śmiertelnych. Tak jakby w trwałości sztuki światowa stabilność stawała się przejrzysta, tak że przeczucie nieśmiertelności, nie nieśmiertelności duszy czy życia, lecz czegoś nieśmiertelnego dokonanego śmiertelnymi rękoma, stało się namacalnie obecne, mogło jaśnieć i być widziane, dźwięczeć i być słyszane, mówić i być rozumiane.
Bezpośrednim źródłem dzieła sztuki jest ludzka umiejętność myślenia, jak „skłonność do handlu i zamiany” jest źródłem wymiany przedmiotów, a możność używania źródłem przedmiotów użytkowych. Są one zdolnościami człowieka, a nie po prostu atrybutami ludzkiego zwierzęcia, takimi jak uczucia, potrzeby i wymogi, z którymi są związane i które często stanowią o ich treści. Takie ludzkie własności tak samo nie są związane ze światem, który człowiek stwarza jako swój dom na Ziemi, jak odpowiadające im własności innych gatunków zwierzęcych, i gdyby to one miały stanowić o stworzonym przez człowieka środowisku życia ludzkiego zwierzęcia, byłby to nie-świat, raczej produkt emanacji niż kreacji. Myślenie związane jest z uczuciem i przekształca jego nieme i niewyrażone zgnębienie, tak jak wymiana przekształca nagą zachłanność pożądania i użycie przekształca rozpaczliwą tęsknotę potrzeb — dopóki wszystkie one nie zostaną dostosowane do wkroczenia w świat i przekształcenia ich w przedmioty, dopóki nie zostanąurzeczowione. W każdym przypadku ludzka zdolność, która z samej swej natury jest otwarta na świat i komunikatywna, przekracza, uwalnia i wypuszcza w świat żarliwą intensywność uwięzioną dotąd wewnątrz ludzkiego ja.
W wypadku dzieł sztuki reifikacja jest czymś więcej niż zwykłym przekształceniem; jest przeobrażeniem, prawdziwą metamorfozą jak gdyby powstrzymującą naturalny bieg rzeczy,