,,Amolfln.r l Inne portrety Jana uan Eycka
rytuałów. W istocie Jednak pozostał lkonografem, zajmując się prostą symboliką gestów, miejsc, atrybutów i narzędzi rytuału. Jan Baptlst 8edaux w 1986 roku odrzucał koncept „ukrycia” symboliki religijnej w wizerunku realiów, pytając, przed kim i dlaczego miałaby być ona ukrywana? Bronił waloru realistycznej naoczności i „realnej prezencji" rzeczywistego widoku w tym portrecie, podkreślając w niej nieskrywany, jawny 1 ostentacyjny popis mimetyzmu. A jednak zarówno on, jak i Barbara G. Lane (artykuł z 1988) nie byli w stanie uwolnić się od przytłaczającej wizji symboliki kościelno-religijnej, przeniesionej tu, wedle nich, w sferę profanum, w rytuał małżeństwa, tyle że - symboliki nie „ukrytej", ale jawnie obecnej w przedmiotach realnych.
Spośród wszystkich tych prac szukających historycznych znaczeń obrazu to jednak artykuł Panofsky’ego miał najbardziej spójny kształt i piękną formę. Pragnął poprzez symbolikę, nienegującą wszak naocznego realizmu i kompozycyjnego wyrafinowania obrazu (mam tu na myśli kunsztowną analizę znaczącej, znaczeniowej symetryzacji obu figur i układu wnętrza), wydobyć głębszą treść antropologiczną. Ukazać sytuację dwojga ludzi w określonym momencie ich życia i miejsca w społeczności. I to odczuwaną bardzo osobiście. Za Lindą Seidel wskażmy na okoliczności powstania artykułu Panofskyego z 1934 roku: był to pierwszy jego ważny tekst w obcym mu przedtem języku, napisany na emigracji, po opuszczeniu hitlerowskich Niemiec. Stąd I intuicyjny i podświadomy nacisk autora na następujący przekaz: ten obraz to świadectwo legalizacji nieformalnego rytuału dokonywanego przez emigrantów w obcym im środowisku, dokument kreowania i potwierdzania ich tożsamości w nowym miejscu, przejaw zmagania się z alienacją i izolacją.
W modelu New Art History - raz w jego wydaniu stricte dekonstrukty-wistycznym albo post- lub neostrukturalistycznym, kiedy indziej socjo-logiczno-genderowym - mieszczą się dwie interpretacje, które prowadzić nas będą do Hansa Beltinga i tak zwanej antropologii obrazu. Craig Harbison, w artykule z 1990 i książkach z 1991 i 1995 roku, zdaje się odrzucać programowo wszelką pozaobrazową znaczeniowość, zwłaszcza symbolizm, a już szczególnie ten „ukryty". Treścią obrazu jest jego naocz-ność. Obraz pokazuje - a nie symbolizuje - prywatną i społeczną relację mężczyzny i kobiety. Prywatną namiętność erotyczną, włączoną w społeczny model płciowości i seksualności. Tu Jednak Harbison staje się metodologicznie niekonsekwentny i rekonstruuje kolejne symbole - seksualne znaczenia motywów: psa, świecy, łoża, zdjętego obuwia, obnażonej stopy etc., oraz symbole obediencji kobiety wobec mężczyzny w patrlarchalnym społeczeństwie, wypełnianej poprzez cnoty domowe: miotełka czy sznur modlitewny wiszące na ścianie. Gest mężczyzny rozpoznaje jako „kontrolujący": przyzywający do posłuszeństwa i kierujący namiętność seksualną ku płodności. Zatem: obraz Jako „manewr socjo- 15