..Arnolflnl" l Inne portrety Jana van Eycka
postaci. Ta rzekomo van Eyckowa świadomość możliwości mimetyzmu, opartego na zasadzie odbicia w lustrze i lustrze, które widzi „więcej", więcej niż obraz - odnoszona jest przez autorkę do koncepcji Mikołaja z Kuzy - metafory Oka Bożego, które widzi wszystko. Tyle że tekst Kuzańczyka powstał dopiero około 1453 roku, a w lustrze wcale nie widać wszystkiego: ani widoku przez okno, ani pieska, ani co ważniejsze twarzy głównych protagonistów. Zapytać też trzeba: po co i dlaczego akurat w portrecie konkretnego małżeństwa mielibyśmy czytać ów wykład teorii mimetyzmu van Eycka? A także: czy konsekwentna metodologicznie jest analogia z metaforą teologa Mikołaja z Kuzy, skoro programowo odrzuca się teologiczną wykładnię Panofsky’ego i jego następców?
A teraz Hans Belting. W Beltingowskiej „historii mediów” (Mediengeschl-chte), która zastąpić miała Kunstgeschichte, historię sztuki, po wieszczonym jej końcu (Ende der Kunstgeschichte?), Portret Arnofinich zajmuje jedno z kluczowych miejsc. Pojawia się w punkcie tej historii mediów nazwanym Erfindung des Gemaldes - wynalezienie malowidia/obrazu malarskiego. Obrazu artystycznego, który następuje po epoce ikony, epoce czystej reprezentacji. Oznacza przejście od Kultbild do Kunstbild. Najobszerniej Amolfini są opisywani właśnie w książce z 1994 roku: Die Erfindung des Gemaldes.
Das erste Jahrhundert der niederlandischen Malerei.
Belting nadal uważa obraz za malarski dokument zawarcia małżeństwa przez parę Arnolfini - Cenami. Ale przede wszystkim jest to dlań Kunstbild - dzieło twórcy świadomego swego odbiorcy: konkretnego zleceniodawcy, a nie jak dawniej anonimowych wiernych. Sens tego Kunstbild Belting widzi w kategoriach przestrzeni antropologicznej. Oto prawna przestrzeń prywatności. Nie mają do niej wstępu przybysze z zewnątrz: ani my, widzowie, zatrzymani przed progiem obrazu, ani świadkowie widoczni w lustrze, zatrzymani przed progiem komnaty. Dostęp jednych i drugich jest tylko wzrokowy - zgodnie z rozwijaną przez Beltinga w innych rozdziałach książki kategorią „antropologii widzeńia/wzroku" jako zasady komponowania u van Eycka. Ta zasada miarkowania dostępu wzrokowego podkreślana była przez drzwiczki skrzydeł, jakie obraz miał wedle dawnych inwentarzy. Mamy tu rozróżnienie między dwiema przestrzeniami I realną i symboliczną: domem wewnątrz a miastem na zewnątrz. Arystotelejskie rozróżnienie między oikos i olkonomla a polis i politlka. Między nimi działa mężczyzna (właśnie po wejściu do domu zrzucił chodaki noszone na zewnątrz). Kobieta zaś odpowiada za sferę domu. Belting posługuje się zręcznie pojęciami I ówczesnych tekstów: komentarza Nicolasa Oresmea do Jego tlumacze-nia Oikonomll Arystotelesa oraz traktatu De familia Alberliego. Za nimi pisze o małżeństwie wiążącym pożądania cielesne z duchowymi. Pozycje małżonków w tej przestrzeni antropologicznej nie są przypadkowe: on stoi przy oknie - oknie na świat, ona bliżej łoża - w pasywnej pozie 17