(
Rozwój koniunktury historycznej od początku lat siedemdziesiątych poważnie zmienił tę sytuację. Stało się tak z powodu przerwania dotychczas postulowanej ciągłości między racjonalistyczną hipotezą nieuchronnego zagubienia się religii w nowoczesności a empiryczną obserwacją wpływu instytucji religijnych na społeczeństwo. Ciągły wzrost ilości „nowych ruchów religijnych”, nawrót integryzmów i neointegryzmów religijnych, wielokrotnie i różnorodnie potwierdzane 1 tak na Zachodzie jak i poza nim -duże znaczenie czynnika religijnego w życiu publicznym, spowodowały ponowne i zakrojone na szeroką skalę rozpatrzenie hipotez stanowiących podwalinę socjologii religii. Być może ceną za to było ponowne przysłonięcie podstawowego problemu, jaki stanowi konstrukcja przedmiotu religijnego jako przedmiotu poszukiwań socjologicznych. Stwierdzenie: „religia istnieje, bowiem widzieliśmy jej przejawy” jest równie mylne jak to, które jakieś dwadzieścia czy trzydzieści lat temu opierało się na wyznaniu (na różne sposoby, z których oczywiście żaden nie był tak karykaturalny): „religia jest ideologiczną ułudą, czego dowodzi jej systematyczny zanik w naszym zracjonalizowanym świecie”.
Jakkolwiek by nie było, wkład intelektualny obecnej koniunktury można sformułować jako następujące pytanie: jak wewnątrz pola naukowego tworzonego przez stwierdzenie nieprzystawalności religii do współczesności znaleźć sposoby analizowania nie tylko znaczenia, jakie fakt religijny zachowuje poza zachodnim światem chrześcijańskim, ale również zmian i przemieszczeń czy wręcz odrodzeń, jakich zaznaje w tymże świecie? Złudne jest wyobrażenie sobie, że to pytanie wiąże się wyłącznie z kwestionowanym ostatnio racjonalizmem lub że jest następstwem - na polu naukowym — różnorodnych przejawów zła zwanego „powrotem pierwiastka religijnego”. •,
Moment krytyczny dla danej religii następuje wtedy - zauważył już Gabriel Le Bras w swoim programowym artykule otwierającym pierwszy numer „Archives de Socjologie des Religions” [1956:10-11] — gdy bardziej ulega ona działaniu społeczeństwa cywilnego, niż je inspiruje. Lecz w tym odwróceniu ról społeczeństwo religijne nie zatraca całej swej siły. Stara się zdobywać i przekonywać. Ostatnie wyniki badań dotyczących polityki, rodziny, miast, wsi często sytuują „czynnik religijny” na głównym miejscu. Nie tylko w krajach takich jak islamskie, gdzie niewiara „nowoczesnych”, zgubna dla praktyk urbanizacja i rozluźnienie dyscypliny nie powodują podziałów w społeczeństwie polityczno-religijnym, ale również w demokracjach zachodnich, a także w demokracjach ludowych. Również rosnąca irreligijność, zjawisko zarówno klasowe jak i kulturowe, zasługuje na uwagę - może ona przybrać formę dogmatów, kultów, morałów, stać się religią o doczesnym statusie.
Powyższe słowa, napisane w 1956 roku, podsumowują na swój sposób główny dylemat socjologii religii: przedmiot rozpadający się pozostaje równocześnie zadziwiająco odporny; na nowo ukazuje się, odradza, rozpowszechnia i przemieszcza. Jak w tym „krytycznym czasie” - czasie nauki — opisać jego przeobrażenia w krytycznych słowach?
Powstawanie religii w nowoczesnym świecie: stanowiska klasyczne
Powyższe zagadnienie wiąże się z zasadniczymi pytaniami o przyszłość religii stawianymi już przez twórców socjologii. Pytania te dotyczyły właściwie głównie chrześcijaństwa jako łącznika — ponieważ jest ono tutaj decydującym pośrednikiem — pomiędzy czasem religii a czasem nowoczesności, będącym czasem nauki i polityki. Analiza procesu „odczarowania świata”, którą przeprowadził Max Weber, koncentruje się na pytaniu o funkcję judaizmu, a następnie chrześcijaństwa w tym procesie. Temat ten został także później podjęty i rozwinięty, ostatnio przez Marcela Gaucheta, który określa chrześcijaństwo jako „religię odejścia religii” [1985].
Można uznać, że nawet u Marksa i Engelsa, którzy nie mieli wątpliwości co do upadku religii, właściwie nie istnieje woluntarystyczne stwierdzenie nieuniknionego zniesienia religii ani profetyczna zapowiedź jej bli-
47