50
I. Romantyczny „sposób odczuwania'
rę niż przez poezję” (163). Dreszcz tajemnicy i cudowności udzielał się romantykom właśnie od budowli gotyckich, a hi. potezy o genezie architektury gotyckiej miały decydujące znaczenie dla ukształtowania się estetyki romantycznej. Przy czy& trzeba pamiętać, że architektura odgrywała szczególną rolą w średniowieczu. Guriewicz zwraca uwagę na to, że „symbolem wszechświata była katedra”, a „w czasach, kiedy nieoświe-cone masy dalekie były od umiejętności myślenia kategoriami abstrakcji słownych, symbolizm architektoniczny obrazów by| nie tylko naturalnym sposobem uświadomienia sobie porządku świata, ale równocześnie przekaźnikiem ucieleśnionej w tych obrazach myśli religijno-politycznej”.38
W postawie romantyków wobec katedr gotyckich przejawiało się zatem właściwe wyczucie czegoś, co mogłoby byt nazwane centrum — środkiem średniowiecza] Jako pełne symbolicznych znaczeń rysują się dziś sylwetki młodego Goethego przed katedrą w Strasburgu, F. Schlegla przed katedrą w Kolonii, Hugo przed katedrą Najświętszej Marii Panny w Paryżu. Sami bohaterowie tych spotkań również mieli poczucie, że są uczestnikami wydarzeń wyjątkowych, zapoczątkowujących jakąś nową epokę w dziejach uczuciowa śei europejskiej.
Tytuł studium Lovejoya ściśle określa jego temat: pierwsze odrodzenie gotyku i powrót do natury. Chodzi więc o to, jaki „gotyk” połączono, a nawet utożsamiono z „naturą”. Lovejoy uznaje zabieg „naturalizowania” gotyku za konieczny, jeśli miała się dokonać jego „naturalizacja” estetyczna. Klasycyzm | i neoklasycyzm posługiwały się jako decydującym kryterium estetycznym „naśladowaniem natury”, „zgodnością z naturą konieczne było zatem udowodnienie i gotyckiej „zgodności z naturą”. Mogło się ono jednak dokonać za cenę pewnego podstępu — jak twierdzi Lovejoy — tzn. zmiany samego poję cia natury. Czerpiąc przede wszystkim ze źródeł angielskich. Lovejoy dowodzi, że odbyło się znamienne przesunięcie gu* stów, ugruntowane na przeświadczeniu, iż architektura go* tycka to architektura, której nauczyła nas natura. W neokla' sycyzmie za „naturalne” uchodziło to, co „symetryczne” i „re-gularne”, obecnie jako najbardziej „naturalne” zaczęto trak' tować to, co zbliżone do istoty natury, tj. jej piękne! nieregularności. Upowszechnianie się estetycznej za*
** A. Gurewicz, Kategorie kultury średniowiecznej. Przeł. Dan' cygier, Warszawa 1970, s. 73.
Estetyka średniowiecznej Północy si sady nieregularności doprowadziło do kojarzenia mody gotyckiej i chińskiej — obydwie bowiem reprezentowały piękno bez regularności albo też inaczej — piękno w nieregularności.
Autor jest przekonany, że zdecydowały o owej przemianie inspiracje płynące od architektów krajobrazu naturalnego, a zwłaszcza od twórców i wielbicieli ogrodu angielskiego. To, co uznano za „naturalne” i „piękne” w jednej dziedzinie, nie mogło się do niej ograniczyć i rozpostarło się na inne estetyczne obiekty. Pope podziwiał ogrody angielskie, budowle gotyckie i dramaty Szekspira za tę samą naturalną piękną nie-regularność. „Przybrana w płaszcz «natury» wielka sztuka średniowiecza najpierw zdobyła szacunek estetyczny. Gdy się to stało, wiele innych objawów średniowieczności poszło w jej ślady” (165) — kończy swój wywód Lovejoy. Oczywiście, autor nie zapomina napisać o poczuciu obcości wobec dziwacznej architektury gotyckiej, o którą winiono „te wrzaskliwe tłumy z północy”, a także Maurów i Arabów z południa (138). Za „wyuzdanie” gotyku mieli być odpowiedzialni Goci i Arabowie. W końcu jednak doszło do estetycznego oswojenia gotyku. Na pytanie, jak to się dokonało, odpowiada Bal-truśaitis.
Lovejoy programowo odsuwał na plan dalszy to, co interesuje Baltruśaitisa: odszukiwanie genezy gotyku w naturze wydaje mu się znacznie mniej istotne dla procesu utrwalania się i zwycięstwa nowego gustu estetycznego — od uznania „nieregularnego piękna”, które ukształtowało się w pejzażu ogrodu angielskiego. Obydwaj badacze wiedzą o tych samych zjawiskach, ale układają je w zupełnie odmiennych porządkach znaczeniowych. Lovejoy poszukuje „twardych” faktów estetycznych, Baltruśaitis zaś — „miękkich” zarysów marzenia. Trudno byłoby powiedzieć, że jedne są ważniejsze od drugich. Baltruśaitis, jak sam wyznaje, zajmuje się „stroną wizyjną” idei estetycznych, utrzymując, że „poznanie świata gotyckiego jest niepełne bez perspektyw legendowych” (96). Romantyczne legendy o architekturze gotyckiej, a przede wszystkim o jej pochodzeniu, osobliwe fantazmaty go-tycko-romantyczne stanowią właściwy przedmiot badań Baltruśaitisa. Stąd i tytuł jego rozprawki: Le roman de Varchitecture gothiąue zakłada wielość odczytań, ale przede wszystkim idzie o lekturę romantycznej legendy gotyku.
Studium Baltruśaitisa pozwala wyciągnąć wniosek, że dwie
*•