22
I. Romantyczny „sposób odczuwania■» Estetyka łrednłoioieczne) Północy
23
nego mitu północnego, tak bardzo upowszechnionego prze? skich romantyków, o których jeszcze będzie mowa, kultury panią de StSel. Przede wszystkim chodziło o różnicę wyobraź- Gotów i Sarmatów zbliżają się do siebie i utożsamiają dlatego, ni: „Gotowie, jak wszyscy ludzie światłego włosa, nie mieli że stanowią wspólną kulturę północną. Północny i średnio-wyobrażni rzutkiej, ognistej i rozmaitej, ani gwałtowności, wieczny początek mitologiczny został przez Mickiewicza zary-właściwej czarniawym wschodowcom, mieszkańcom gór i do* sowany bardzo zdecydowanie.
Powolność wzrostu i jednostajność wegetacji usuwa kontra- m * ? r y u z»e jo w.
cza jako do niezwykłej epoki wiary i dążenia do ideału, jako
lin, na żar słoneczny wystawionym; ale za to wyobraźnia ich Średniowiecze nabiera teraz nowego wymiaru historiozoficz-rozleglejsza, silniejsza, obfitsza. Szukali więc miejsc dla siebie nego. Dla uzasadnienia wyjątkowego jego znaczenia w dzie-milszych, dalekich, szerokich, mglistych, posępnych” (VII, 19) jach Mickiewicz posługuje się pojęciem środka mitycznego: Przeciwstawienie Morza Czarnego i Morza Bałtyckiego tc „Chrześcijaństwo zaczęło rozwijać się w wiekach, które in-w ujęciu Mickiewicza przeciwstawienie Południa i Północy stynkt powszechny nazwał średnimi, i ze środka miało Rzadko spotkać można w polskiej literaturze romantycznej tak rzucić światło na początek i koniec świata, wytłumaczyć pro-lakoniczny i poetycko trafny obraz Bałtyku, który upodobali roctwa i przepowiedzieć przyszłość” (VII, 42). Tajemnica śred-sobie Skandowie — „głęboki jak ich uczucie, barwą jedno* niowiecza polega więc na tym, że przypadło ono na środek stajny i wiecznie szerokimi falami od ciągłych wiatrów koły* czasów, że wyznacza centrum dziejowe, które pozwala wyjaś-sany” (VII 19). Podobnie symbolicznie traktuje poeta lądowy ni* wszystko „wstecz” i „w przód”, że bije od niego światło pejzaż północy: „Prędko dojrzewa i ginie niezmiernie rozmaita wszechrozumienia świata w jego skończoności i pełni. Nie wegetacja kaukaska; przeciwnie, wiecznie szarzeją się mchy, trzeba dodawać, że światło to nie jest ziemskie. Coraz bardziej zielenią się gęste wrzosy i czernieją powoli rosnące wysokie zdecydowanie objawia Mickiewicz swą miłość do średniowie-jodły skandynawskie” (VII, 19),
»ty z pejzażu, nie zatrzymuje na nich oka i pozwala skupić się . ™ *»”? P°rz*dku najważniejne miejsce zajmują krucjaty głębiej nad raiarowością ducha przenikającego naturę. Rów- 1 ,ich bohaterowie - olśniewające wcielenia ducha średmo-nokształtność pejzażu naturalnego i pejzażu w,.ecza ‘ całfJ ludzkości. „Przypadają ostatnie lata Polski he-
-1 roicznej na ten czas właśnie, kiedy zachodnie chrześcijaństwo,
ożywione do najwyższego stopnia duchem rycerskim, rozpoczyna zawód krucjat i wydaje najwyższe wieków średnich cha-
raktery. Zaiste nie wyrówna żaden z Bolesławów owemu God-frydowi de Bouillon, młodemu wodzowi całego chrześcijaństwa, który prostoduszny jak dziecko, czysty jak dziewica, silny jak olbrzym, rozumny jak stary polityk, zdawało się, że pokazał w osobie swojej światu postać archanioła” (VII, 115). Na skali romantycznych ocen była to kwalifikacja niemal niedościgła — niewielu zasłużyło sobie na miano „archaniołów”; „dziecko” i „dziewica” zaś u romantyków znajdywały się zawsze na prawie najwyższych szczeblach hierarchii bytów. Zdumiewa tu jedynie „stary polityk” — tymi Mickiewicz na ogół gardził, ale z całą otwartością dopiero w swym okresie mesja-nistycznym. Czystość, niewinność, olbrzymiość — to cechy powszechnie przypisywane przez romantyków ludziom średniowiecza.
Jak wynika z dokończenia wywodu, Polska dopiero w dalszym toku dziejów będzie godna wziąć „miecz krucjaty”.
mentalnego jest dla Mickiewicza czymś zupełnie oczywistym; idzie tu zresztą za panią de Stael; „Też charaktery prze-bijają się w wegetacji umysłowej północników. Ludzie, przez długie miesiące zimowe w domach zawarci albo po jednostajnych śniegach i puszczach za zwierzem brodzący, na mglistym, zimnym morzu uganiający się za rybami, mają wiele czasu do rozpamiętywania i myślenia; stąd u Gotów tylu bardów, tyle poezji. Dawne pamiątki Wschodu i późniejsze czyny rycerskie, mieszane w pieśniach, utworzyły ogromny świat mitologiczny, którego kształty fantastyczne podobne górom okrytym mgłami, a ton naśladuje szumy Bałtyckiego Morza” (VII, 19).
Ten wspaniały obraz gocko-sarmackiej mentalności zawierał przede wszystkim dążenie do utożsamienia natury i poezji — prawdziwej poezji. Przybiera ona, jak widać, kształty właściwe naturze — mgliste morze i mgliste góry tworzą świat mitologiczno-fantastyczny na swoje podobieństwo, a rytm poetycki wręcz „naśladuje” szum szerokich fal morza północnego. Barwa, głębia i melodia Bałtyku modelują sobie podobną poezję. W ujęciu Mickiewicza, tak jak innych pol-