52 I. Romantyczny „sposób odczuwana
Estetyka średniowiecznej Północy 53
były wybitne cechy owego fantazmatycznego życia architekta ry gotyckiej w wyobraźni romantyków.
Po pierwsze, gotyk lokował się w marzeniach o nim jaw „antyantyk" i swobodnie kojarzył się z rozmaitymi przejawanj tego, co egzotyczne (arabskie, mauretańskie, egipskie, azja, tyckie, chińskie). W świadomości współczesnych „architektur gotycka znajdowała się poza właściwą cywilizacją europejski i mieszała się ze światami dalekimi w historii i w przestrzeni Klucza do jej tajemnic szukano nawet w Egipcie faraonowi (89).
Katedra gotycka dla romantyków była zadziwiającym moi \,numentem pluralizmu. Np. skupiała w sobie wszystkie stronj świata: „Północ druidyczną, Południe egipskie, Wschód islit miczny. Jednakże czwarta strona nie jest antyczna, lecz chiij ska” (90). Tutaj zatem objawiała się również istotna cechi historyzmu preromantycznego i romantycznego: odkrycie tęgi co konkretne i historyczne, jako tego, co egzotyczne. Pluralis: pozwalał zaś na równouprawnienie estetyczne egzotyzmu. Rs | habilitacja gotyku wpłynęła w sposób niewątpliwy na utrwal* nie się egzotyzmu jako postaci historyzmu.
Po drugie, baśń o początku gotyku zyskiwała szczegółu znaczenie w związku właśnie z jego „europeizacją”. Baltruśaiti zajął się również sposobami niedopuszczenia gotyku do cywili I zacji rodzimej (Fenelon np. był przekonany o jego pochodzeń* islamicznym) i wskazał na konieczność stworzenia takiej „fik cji genezy” architektury gotyckiej, która by ją „mitologizc wała" w Europie. Stąd „wybuch legendy naturystycznej, któtt jednak [...] nie osłabiła' teorii o obcym pochodzeniu. Średnic wiecze romantyczne rekonstruowało się wśród sprzeczności” -i tak, że baśń arabska dziwnie łączyła się z lasami druidycznyff (87);
Wiadomo, że mit powstania, opowieść o początku wpisuje s* zazwyczaj w legitymację genealogiczną jako rodzaj upraw* mocnienia roszczeń do legalizacji. Coś, co ma początek, a r* czej mit początku — jest legalne. Otóż zalegalizowani gotyku za pomocą opowieści o jego leśnym pochodzeniu, ja' to zaraz zobaczymy, zajmuje szczególne miejsce w romantyce nych wyobrażeniach. Początek gotyku miał być wyprowadzi ny z samego życia natury, katedra to naturalna budowla leśni „leśne Państwo Boże” (79). Najciekawszą część rozprawy Ba' truśaitis poświęcił właśnie rekonstrukcji wspaniałego roman*
architektury-natury leśno-gotyckiej, będącej tworem ludów leśnych, skamieniałą tajemnicą druidów żyjących wśród pradawnych borów i puszcz.
GOTYCKIE DRZEWO ŻYCIA
Efektowne studium Baltruśaitisa zaczyna się od trzech cytatów: z Goethego, Chateaubrianda i F. Schlegla. Pisarze ci ujawniają znamienne zbieżności, które staną się przedmiotem i naszych rozważań, gdyż to tutaj właśnie ukształtowała się gotycka tkanka romantyzmu europejskiego.
Młody Goethe stanął przed katedrą w Strasburgu w r. 1770. Jego rozważania O niemieckiej architekturze*• (1772) zawierają komplet wątków, które będą się przewijały przez cały romantyzm; zresztą dobrze to rozumiał sam Goethe, który później odszedł od swych młodzieńczych uwielbień, lecz w autobiografii Z mojego życia. Zmyślenie i prawda pocieszał się myślą o „młodych, dzielnych ludziach”, zajmujących się z nieopisanym zapałem i namiętnością tym, co on sam już dawno porzucił — „pociągnięty przez bardziej doskonałą sztukę”. Wtedy jednak, kiedy oddawał się bezwzględnej admiracji katedry w Strasburgu, musiał odnaleźć dla niej przede wszystkim miejsce estetyczne. I uczynił to, otwierając drogę dla innych.
W roztrząsaniach Goethego panuje zasada, którą dogodnie byłoby nazwać przez przytoczenie określenia autora: „jedna, żywa całość” (219). Chodzi bowiem o estetykę organi-cystyczną i jej decydujące kryterium — umiejętność tworzenia całości „z rozproszonych elementów”. Nie bez powodu też używa Goethe zwrotu „żywa całość”, akcentując w ten sposób nie-mechaniczność, organiczność zespolenia poszczególnych składników. Dalej polemicznie akcentuje: „bo widzę piękno tam, gdzie ty dostrzegasz tylko siłę i szorstkość” (219). Możność dostrzegania piękna w tym, co u pięknoduchów nie uchodzi za piękno, wynika z założenia, że „sztuka jest najpierw twórcza, zaś dopiero potem piękna” (219). Twórcza oznacza również — zgodnie z romantycznym wyobrażeniem piękna — „charakterystyczna”. Pojawia się przykład „dzikusa” — jego twór „choćby był złożony z najbardziej dowolnych form, bę-
w j. w. Goethe, O niemieckiej architekturze. Przeł. A. Pa lińska, w: Teoretycy, artyści i krytycy o sztuce 1700—1870.