94 POEZJA POLSKA OKRESU MIĘDZYWOJENNEGO
Nic trzeba mię wyganiać, nic trzeba mię odpychać!
Obejmę jabłoń za szyję, zacznę z jabłoni:) usychać, zapłaczę nad agrestem, przejdę się malinami, będą skurczone liście, jagody z czarnymi plamami.
5 Nic trzeba mię wyganiać! Szparagi wygiń:) suche, do grząd cienistych truskawek namówię ciotkę ropuchę.
W stajni rozplotę włosy, zakręcę znów do góry, i przyjdą z ziem indyjskich olbrzymie rogate szczury. Trzeba mnie wzi:|ć do domu. przy stole dębowym posadzić, 10 trzeba mnie długo pieścić, po zimnych stopach gładzić, a kiedy sen mię zmoże albo zaleję się łzami
długo po czole miedzianym ciepłymi wodzić ustami.
ANIOŁ W BRZOZI,-: ZMIENIONY PEJZAŻ
Anioł, który dziecko niósł, biak) brzóz:) w ziemię wrósł, lecz nim slangi klasnął w dłonie, zmienił dziecko w gniazdo wronie!...
5 O dziwo nad dziwowiska!!
Chodźcie popatrzeć z bliska.
Zaś zły duch, którego uczucie zazdrości ubodło. wystrzelił prosto z ziemi czarną, wysoką jodłą.
LICHO
Z cyklu: Dziwadla islmszydtaki', z tomu: Polów. ANIOŁ W BRZOZĘ ZMIENIONY
Z cyklu: Anioły', z tomu: Polów.
i gdy brzoza usypia snu słodyczą objęta,
10 jodła czernią ostrych gałęzi straszy maleńkie wronięta, aż duża wron kraczących na pomoc leci chmara...
I wiszą o zachodzie nad lasem straszne jak Boża kara.
* +
Wypiłam wszystko, co mi było przeznaczone: żółcią zaprawną radość, trującą i krótką, płynny ołów milczenia i krople liczone pociechy,
Ty, co miecz dzierżysz, a twarz ci się jak radość Boża uśmiecha,
5 zejdź, ku mnie po kryjomu niepoznany i daj mi wypić mą śmierć po
cichutku.
Dlaczego śpiewam śród ludzi jak dziad, co nagle, żebrząc w rynku klęka? Ach, bracie mój. ach, siostro, na strasznych jestem rozciągnięta mękach. Nóż w sercu noszę i coraz to ręka nieświadomego nagłe szarpie nożem: po cierniach stąpam, na cierniach głowa ma spoczywa, kiedy idę w loże;
5 sen mię jak jastrząb szarpie, jawa jak sęp ściga; dzień każdy przelatuje po mnie jak w pędzie kwadryga ...miażdżąc... I muszę niby dziad natrętny pieśnią brzęczeć, by włosów nie rwać z bólu i nic jęczeć.
• ł ♦ [Wypiłam wszystko]
Z cyklu; /. księgi siedmiu nuży, z tomu: Plączący ptak. Warszawa 1927. , • ł (Dlaczego śpiewam]
Z cyklu: / księgi siedmiu nuży, z tomu: Plączący ptak. w. 6 kwadrygu u Greków i Rzymian dwukołowy wóz bez siedzenia, zaprzęgnięty w czwórkę koni w jednym rzędzie, używany podczas wyścigów.