220 LUDOMUlSKl. WYBOB PISM
swojej miał czterdzieści tysięcy autorów, które w Aleksandryt podczas wojny z Cesarzem pogorzały tak, żc Ich wszyscy uczeni l godni ludzie, którzy natenczas żyli. wyżałować nie mogli, o tych żadnej dotychczas nie masz zmianki. Cl zaś, którzy lepszym szczęściem pozostawszy, potrzebną po sobie pamiątkę zostawili nam — dosyć mogą nas nauczyć, byleśmy nie żałowali prace l pilności, bez której żadna nie przychodzi nauka. Ale nie mniejsza jest mądrości w atylu-li, w rzoczy-li fortuna 117 — umieć jej zażyć tam, kędy potrzeba, i nie tylko wyniosłym i nadętym stylem jako wiatrem jakim bez uwagi unosić się, ale na to go obracać, aby go przy cnocie na usługę ojczyzny swojej aplikować nie ciężko było. Jako Helvidum Priscum Tacyt z tego wychwala: inpenium Illujrtre altumbus studiu juvenis admoduw dedit, non ul pleriquc uf nomine magnijicc segne ortum rclaret, std quo firmior advorsus fonuua Rempublicam cupesscre.t31t>. W tym zaprawdę zawisła prawdziwa mądrość 1 ta Jest najdoskonalsza nauka.
Skoro Artakses przestał mówić, Ewonder widząc, ze się kwapił odejść od niego (bo już było około ósmej godziny z południa i dlatego też l dyskurs swój skrócić musiał) prosił go, aby był jeszcze nie odchodził od niego, chcąc go z okazyjej rozmowy jego o stylu uczynionej zaprowadzić do biblioteki swojej i pokazać mu nioktó-
nn Awiccie akademię nauk i literatury, które) częścią była olbrzymia biblioteka, zwana Muzeum, czyli sirdnbn Muz. Miał ją spalić w r. (5śl kalif Oroar po zdobyciu Aleksandrii.
*,? Sens: nie urnie) wolne Jest znaczenie rozsądku ety to pod wzglądem Stylu, czy treści, jeżeli umiejętnie posłużymy się nim lam. gdzie należy.
*•* inpemum. ccptfiirrrf — ..wybitny talent już w młodości poświęcił naukom, ale nie w tym celu — Jak to wiciu czyni — aby świetnością imienia maskować Knuśne próintuc-two. lecz ażeby tym pewniej kierować państwem na przekór przypadkom-.
rych autorów, z których by się był ucieszył poniekąd. Ale Artakscs, podziękowawszy mu za to, odłożył na inszy czas tę Zabawę, powiadając, że musiał pilno odjechać i czasu tą rażą więcej nie miał a to dlatego, że naznaczonym będąc kommissarzcm z Senatu na traktowanie kolllgaeyjej z pany chrześcijańskimi:,v musiał jeszcze być u króla j znieść się o niektórych punktach. które w jutrzejszej se^syiej mlnly być propono-wanc w tej materyjoj. Zaczym j Ewander trzymać go więcej nie chciał, z tym Kię jednak rozeszli, że nazajutrz po skończonej sossyjej dłuższej z sobą konwersn-cyjej zażyć mieli.
ROZMOWA CZWART
Wiedział dobrze Ewander, że Artakscs, będąc kom-missarzem na traktowanie kolligacyjej z pany chrześcijańskimi. siedzieć miał na sessyjej od rana aż do południa. Zaczym przez wszytek ten czas nie posyłał do niego czekając, ażby się była sessyja skończyła, która trwała aż do trzeciej z poiudnia. Skoro tedy domyślał się Ewander, że już mogła być godzina sposobna do oba-czenia się z Artakscscm, posłał do niego, opowiedając mu, że jeśliby miał czas wolny, zastałby go w ogrodzie królewskim, kędy na niego umyślnie miał oczekiwać. A że dzień był bardzo pogodny ł wesoły, obat-zywszy Ewnnd<-: t ukna. że siłę kawalerów i dam Jechało do
iU traktowani* kolUyncyJe) z pdwy chrzeStffariskiml — pertraktacja oo do umów s państwami chrześcijańskimi. Odnosi sic to moZi* do planów dyplomacji fnmeurkiej, która ck*jło r. rableuala o to, aby król polaki wmiesza! tU< w wojnę przeciw elektorowi brandenburskiemu i udzyskiil dla Polski Ib-uoy Książęce. Sobieski ten plan przyjął i jcjocłjnwtty do Gdańska, zawarł tajemny traktat xe Szwecją.
•*nl niirść się - porozumieć się
8,1 tu leiti/jej — na posiedzeniu, narodzie.