WSTĘP
kieni własne udręki i czyni osobiste wyznania. Posługuje się przy tym swoistymi ampliflkaeja-mi w stosunku do biblijnego Psałterza. Oto jeden z przykładów. W znanym psalmie 51 odnajdujemy zwięzły werset: „Zaiste, urodziłem się w nieprawości i w grzechu poczęła mnie matka moja”. W zgodzie /. barokową poetyką Kochowski nie tylko rozwija ten tekst, ale go unie/.wykla i nasyca obrazowaniem wywołującym natężenie wrażeń: „Zgniłość mi ojcem, matka, bracia, siostry — robacy, a ja przecie całego nieba potęgę na rękę wyzywam! Cóż jesl człowiek? Kawalec błota, syn gniewu, naczynie zelżywości, urodzony w plugastwie, żyjący w nędz)', mający umrzeć w ucisku!" (Psalm J).
Do Biblii sięga także Stanisław Herakliusz Lubomirski, ale nie po Psałterz, tylko po tekst Eklezjastcsa. U Wór został wydany w 1702 r. nie pod nazwiskiem lubomirskiego. Autor, starając się przetłumaczyć słowa Pisma Świętego wiernie i pięknie, zdawał sobie sprawę, jak trudno „mieć równo Muzę i Prawdę na pieczy”. Świadomie zaniechał ozdobnej stylistyki i zabiegał o prostotę wypowiedzi. Rozważania zawarte w F.ccłesiastes o mądrości, o hierarchii wartości w życiu, bliskie były Lubomirskiemu, głoszącemu pesymizm wobec konieczności śmierci. Smutku nic unicestwia nawet wiara w ład i sens świata:
Jest czas do płaczu, czas jest i do śmiania,
Czas na frasunek i do tańcowania.
Jest czas zbierania kamieni na ziemi,
Czas rozrzucania i ciskania niemi,
Czas uciech ciała — i czas zaniechania.
Jest czas gubienia ć czas zaniedbania.
Czas pilnowania — i czas porzucenia.
Wśród nurtów poezji religijnej na uwagę zasługuje także kierunek, który pojawia się w okresie schyłkowego baroku i — mimo niezbyt wysokiej rangi artystycznej — zyskuje ogromną popularność. Świadczą o tym np. liczne edycje poematu Klemensa Bolcsławiusza Przeraźliwe echo trąby ostatecznej. Wydrukowany po raz pierwszy zapewne w 1670 r„ w XVIII wieku miał około dziesięciu wydań, a w XIX w.
około dwunastu. Do jego powodzenia przyczynił się klimat, jaki tworzyła retoryka kazań barokowych i moralistyka ukazująca tajemnice ostatecznych losów człowieka po śmierci. Częściej przy tym pojawia się obraz piekła niż nieba. Jeśli wyobraźnia zawiodła nawet Dantego, gdy* po wstrząsającej wizji piekła chciał przedstawić szczęście zbawionych, to nic dziwmy się mniej utalentowanemu poecie, że nie potrafił
0 niebie mówić tak sugestywnie jak o piekle. Opisy kaźni budziły dreszcz zgrozy przez swój naturalizm, królujący np. w scenie bankietu piekielnego, na który składały się potrawy budzące wstręt. Wizja piekła była syntezą mąk godzących we wszystkie zmysły człowieka, wszystkie one bowiem uczestniczyły w popełnianiu grzechów. Przez pryzmat rzeczy ostatecznych Bolesławiusz ukazuje także — w satyrycznej formie — wady i winy polskiego społeczeństwa.
Moralizatorstwo ściśle związane z satyrą na społeczeństwo charakteryzuje również poemat Karola Mikołaja Juniewicza: Refleksje duchow-ne nu mądry króla Salomona o doczesności światowej sentyment... Poeta zaznacza już w tytule, że pisze „nowo inwentowanym stylem". Tak szumnie rzecz zapowiadając, ograniczył się właściwie do użycia dynamicznego ptęciozgło skowca. Autor był świadom dysonansu między taką formą wcrsyfikacyjną a poważną treścią poematu. Ażeby te kontrastowość jeszcze pogłębić. dodał, że operuje z całą premedytacją stylem „jowialnym”. Owe kontrasty, mniej rzucające się w oczy w partiach satyrycznych, sprzyjały tam eskprcsji i można jc uznać za artystyczny sukces Juniewicza. Natomiast w obrębie tematyki religijnej i moralnej dysonanse były bardziej wyraziste. Autor liczył się widocznie z ewentualną dezaprobatą swego stylu, skoro napisał: „Gań styl! lecz ganić / Nie śmiej
1 ranić / Prawdy istotnej”.
Podobnie Dominik Rudnicki wybrał drogę eksperymentu w poezji religijnej. Sięgnął do pieśni popularnej i ludowej, aby w tak uatrakcyjnionej formie mówić o prawdach wiary. Mc-
15