leżałoby prowadzić badania na dziecku ludzkim. Jest to jednak rzeczą trudną, jeżeli w ogóle możliwą, ponieważ po urodzeniu dziecko jest tak niedojrzałe, że wykazuje zaledwie niewielką kontrolę nad układem ruchowym, z wyjątkiem oczywiście tej jego części, która bierze udział w ssaniu. Ponadto dojrzewanie fizyczne dziecka jest tak powolne, że kiedy osiągnie ono umiejętność wykonywania precyzyjnych, skoordynowanych i wymiernych ruchów głowy, rąk, stóp i ciała, jego rozwój emocjonalny jest już zaawansowany. Badania nad wzajemnym stosunkiem między dzieckiem a matką trzeba było zatem prowadzić na odpowiednim zwierzęciu laboratoryjnym. Uważaliśmy, że najlepszym obiektem jest dziecko małpy. W ciągu ostatnich kilku lat nasza grupa z Laboratorium Badania Naczelnych przy Uniwersytecie Stanu Wisconsin wykorzystywała już do doświadczeń dzieci małp rezusów. Spodziewaliśmy się więc, że badania te przyczynią się w sposób istotny do wyjaśnienia zagadnienia rozwoju miłości dziecka do matki.
Dzieci małp wkrótce po urodzeniu wykazują o wiele lepszą koordynację niż dzieci ludzkie. Można je obserwować i oceniać ich reakcje już wówczas, gdy mają zaledwie 10 dni, a nawet wcześniej. Chociaż małpki dojrzewają o wiele szybciej, to jednak ogólny wzorzec ich rozwoju jest taki sam, jak u dzieci ludzkich.
Nasze zainteresowanie miłością dziecka małpy zrodziło się w czasie programu badawczego, który dotyczył separacji małpek od ich matek w kilka godzin po urodzeniu. Stosując metodę opracowaną przez Gertrudę van Wagenen z Uniwersytetu w Yale, wychowywaliśmy noworodki małpie karmiąc je z butelki; stwierdziliśmy, że śmiertelność tak karmionych zwierząt była dużo mniejsza, niż małpek karmionych przez własne
matki. Starannie przestrzegaliśmy zasady umieszczania na podłodze klatki zwiniętej, gazowej pieluszki, ponieważ zgodnie z obserwacjami dr van Wagenen, zwierzęta chętnie wchodzą w kontakt z tak miękkimi i podatnymi powierzchniami, szczególnie w czasie karmienia. Głębokie osobiste przywiązanie, jakie rozwijało się u naszych zwierząt do ich posłania z pieluszki, oraz smutek, który okazywały, gdy pewnego dnia posłanie zostało na krótko usunięte w celach higienicznych, wywarły na nas silne wrażenie. Zachowanie się dzieci małp przypominało przywiązanie dzieci ludzkich do ich kocyków, poduszeczek, szmacianych lalek i pluszowych misiów.
Obserwacje te podsunęły nam myśl przeprowadzenia serii eksperymentów, w których moglibyśmy porównać wpływ aktu karmienia, łącznie z wszystkimi towarzyszącymi mu czynnościami, z wpływem zwykłego cielesnego kontaktu na rozwój przywiązania dzieci małpek do ich matek. W tym celu zaprojektowaliśmy dwie zastępcze małpie matki. Jedną z nich była naga, cylindryczna postać wykonana ze splecionego drutu, zakończona drewnianą głową i odpychającą twarzą. U drugiej, druciany splot pokryty był z zewnątrz aksamitną tkaniną (ryc. 47). Następnie umieściliśmy 8 nowo narodzonych małpek w 8 oddzielnych klatkach, w których miały jednakowy dostęp do obu matek. Czworo dzieci otrzymywało mleko od jednej matki, a czworo od drugiej, czerpiąc je ze specjalnych butelek ze smoczkami sterczącymi z „piersi” matek.
Obie matki szybko okazały się równoważne fizjologicznie. Małpki z obu grup wypijały tę samą ilość mleka i w tym samym stopniu przybierały na wadze. Jednak pod względem psychologicznym matki te nie okazały się równorzędne. Za pomocą automatycznej rejestracji stwierdzono, że dzieci z obu grup spędzały o wiele
lll