Beata Cytowska Sytuacja rodziców dz: e: i
może skrywania tego przed samym sobą. W niektórych przypadkach obserwowano słabe zainteresowanie dzieckiem, niechęć do przytulania, wręcz przebywania z nim, a przy tym dążenie do zaspokajania potrzeb bytowych, zdrowotnych. Bywa. że tak postępujący rodzic jest nieświadomy swej ambiwalencji w postawie wobec dziecka, uważa swój stosunek do syna czy córki za prawidłowy (świadczą o tym wypowiedzi: „wszystko jej zapewniam; dbam o niego; chodzę z nim dc lekarzy, to chyba wystarczy; jestem przecież zapracowana”).
Niemal wszyscy respondenci, rekonstruując losy dziecka, przyznawali, że okres zagrożeń dla zdrowia i życia, a później pojawienia się problemów rozwojowych, kojarzą z rozpaczą, bólem i cierpieniem. Te uczucia powoli minęh u rodziców, którzy przeżyli żałobę po stracie złudzeń co do „cudownego uleczenia” czy „naprawienia błędów natury”. W psychologii nazwano ten proces żałobą po wizji wymarzonego, zdrowego, mądrego potomka. Jednakże nie wszyscy rodzice uporali się z tymi emocjami. Zewnętrzne przejawy niepogodzenia się ze stanem psychofizycznym dziecka są różne, np. ubieranie pięciolatka w śpioszk niemowlęce, nakładanie nastolatce kapelusika typowego dla trzyletniej dziewczynki, wożenie szesnastoletniego młodego człowieka w wózku dziecięcym Ponadto ciągłe poszukiwanie nowych metod leczniczych, terapeutycznych cz> rehabilitacyjnych świadczy o niezakończonym okresie żałoby. Wśród moich rozmówców pojawiały się opinie, że nigdy nie pogodzą się z niepełnosprawności: swojego dziecka —najczęściej głosili je rodzice młodszych dzieci o szczególni: miłym, ładnym wyglądzie. Jedna z matek tak dalece nie godziła się z obrazem swojego syna, którego stan — pomimo prowadzonej farmakoterapii i rehabilitacji — nie polepszał się, że popadała w depresję wielokrotnie leczoną, a mimo t: wciąż nawracającą. Dodatkowo sytuację pogarszał toczący się od lat proces przeciwko lekarzowi i szpitalowi za przyczynienie się do wystąpienia urazu okołoporodowego u chłopca.
Rozpatrując gamę uczuć pozytywnych przeżywanych przez badanych rodziców, odnosi się wrażenie, że^ą one okaleczone. Radość czy zadowolenie w jednej chwili kończy westchnienie żalu, uśmiech jest jakby „smutny”, a miłość rr -najczęściej charakter symbiotyczny — oczywiście wiąże się to z niemal całk :-witą zależnością dziecka od opieki dorosłego. Matki częściej kochają swoje pc-tomstwo, także niepełnosprawne, bezwarunkowo — mówią: kocham go, bo :i moje dziecko, bo nieporadne, bo takie biedne, cierpiące — trudno jest im rac; > nalizować swoje emocje. Ojcowie stwierdzają podobnie o swoim uczuciu, jednakże w rzeczywistości jest to miłość na odległość, często usprawiedliwiana pra: -obowiązkami. Jeśli chodzi o paru małżonków pracujących zawodowo, dostrzec się ich równy współudział w opiece nad dzieckiem, czasami korzystająz pomcc niani - opiekunki
Zwykle w psycholog:. czy, szerzej ujmując, do pe_ n : walentny. Profil stosunki * ■ : .'średnio z poziomem akce: marzeń o jeszcze nienarodr: -czy rodzic akceptuje dzieci* ceptuje je w pełni „takim, at tworzy pozory opieki i zaircea Przytoczone wcześnie : c;ę, w której dziecko jest ak: et t:e pogodzę się z jego uł:-' daje szansę na normalizację sr swojego syna czy córkę jak: r w ięcej otrzymam w zamiar.: ar ka, a to znów jest źródłem r:: go. Powoli „zdrowieje” arr : golnie ważne dla pozostań : r : :pieką nad dzieckiem spec;: mień domowników, to staje : e sci braci i sióstr, na zasadzce . trzyszłej opieki nad „nim", g -Niestety, bardzo częste ~J *obec niepełnosprawnego r.
X) w naszej kulturze „dobra r: e starymi, a także niepełnosp-: • szczególnej uwagi żyje na tr. irz Najgorszą sytuacją dla cza ~ajbliższych — najczęściej rr emocjonalnym, ale również mc ego wychowanie na instytuc e Badani rodzice dzieci z _
• ach i wywiadach ujawniał cyma czy córki. Można wyrćzr -rostawę pozytywną: pierwsi; rostka, ale nie jej niepełnosrre* : iły i zaangażowanie pomięcr n zawodowymi, domowymi, rocri typ — dziecko jest kochane m. ■> częściej nie wykorzystują mcc samoobsługi, dziecko stanc ' —
178