Sytuacja rodziców dzieci i młodzieży z głęboką niepełnosprawnością intelektualną
Matki i ojcowie najmłodszych podopiecznych Ośrodka przeżywają niepokój związany z —jak to określiła M. Kościelska (1995) — „zaprzepaszczeniem szans”. Wydaje się im, że być może nie wyczerpali wszelkich możliwości leczenia, terapii, rehabilitacji; czasami obwiniają siebie, czasami opiekunów - terapeutów. Jednakże są to jednostkowe przypadki, a obawy mijają po pewnym okresie pobytu syna/ córki w placówce, kiedy to rodzic przekona się, że jest to właściwe miejsce dla dziecka, że ono lubi swoją szkolę.
Kolejne emocje towarzyszące lękowi rodziców dzieci z głęboką wieloraką niepełnosprawnością to wrogość o zróżnicowanym nasileniu — od niechęci do nienawiści poprzez agresję. Pracownicy Ośrodka właściwie nie uskarżają się na przejawy wrogości rodziców ich podopiecznych, choć czasami odczuwają niechęć wobec własnej osoby. Pedagodzy - terapeuci, z którymi rozmawiałam na ten temat, są zdania, że emocje, takie jak niechęć, nieżyczliwość, najczęściej pojawiają się wtedy, gdy wychowawca uskarża się na sprawowanie dziecka, gdy stawia wymagania dotyczące zmiany reakcji rodzica na niepożądane zachowanie córki/syna, gdy zaleca nowe (inne, nieznane) podejście do szeroko pojętej opieki (np. pielęgnacji, żywienia itp.) oraz gdy pragnie wyegzekwować systematyczne konsultacje lekarskie, których wraz z upływem czasu rodzice zaniechali.
W wymienionych (i im podobnych) sytuacjach rodzice odczuwają niechęć, czasami gniew jako reakcję na zagrożenie poczucia bezpieczeństwa, stabilności. Wychowując swoje dziecko powoli, latami uczyli się, jak radzić sobie w trudnych sytuacjach, stąd każda próba zmiany utrwalonych schematów postępowania z synem czy córką wzbudza uczucie niepokoju i niechęci.
Wrogość ujawnia się w trakcie wspominania najtrudniejszych chwil z życia dziecka i skierowana jest głównie do służb medycznych — lekarzy, rehabilitantów, pielęgniarek, czasami do psychologów, pedagogów - terapeutów, którzy niewłaściwie zdaniem rodziców) rozpoznali potrzeby dziecka, postawili mylne diagnozy, nie potrafili pokierować jego terapią co mogło mieć wpływ na „zaprzepaszczenie szans na lepszy rozwój córki czy syna”. Lekarze, położne, pielęgniarki sąobwiniani za bezpośrednie przyczynienie się do kalectwa, choroby, niepełnosprawności dziecka, czasami nawet rozstrzyganie winy odbywa się na salach sądowych.
Poszukiwanie winnych niepełnosprawności swojego dziecka to jeden z eta-rów, przez które przechodzą niemal wszyscy rodzice. Jest to typowy dla człowieka mechanizm reagowania na doznanie krzywdy — odnaleźć winnego i oczekiwać zadośćuczynienia.
Rodzice pytani wprost o uczucie wrogości wobec swoich upośledzonych rzieci w większości odpowiadali, że nie doświadczali tak intensywnych, negatywnych emocji. Przyznawali, że czasami są źli na swojego syna lub córkę, mają :hęć „dać klapsa” — takie problemy przeżywają właściwie wszyscy rodzice. Jednakże brak przejawów jawnej wrogości nie wyklucza jej występowania i być
177