14
I. Romantyczna nowozytność
by Mickiewicz, którego jednak - w przeciwieństwie do sądu Kożmiana - miał za poetę, „coś zrozumialszego nad Dziady” napisał.1 Ale po lekturze Sonetów ubolewał: „Ten sam brak gustu, nieznajomość prawideł języka, ciemność, dzikość, przesada”; udało mu się jednak zupełnym trafem zrozumieć, co Mickiewicz chce mówić.2 Koźmian wydał werdykt dużo bardziej stanowczy: „Mickiewicz z pychą i dumą przekonany, że szaleństwo jest poezją, brudy farbami, ciemność światłem, niezrozumiałość doskonałością.”3 1 tak już pozostało. Koźmian bowiem zwięźle wyliczył składniki repertuaruj,awangardowego” i „antyawangardowego”.
5. Spisek romantyczny
Koźmianowy negatyw romantyzmu skupia zaledwie (kilka cech, ale za to bardzo znamiennych. Na czele chyba umieścić należy przekonanie, że romantyzm stanowi program niebezpiecznej działalności wywrotowej, zdobywający popularność nawet nie zwłaszcza wśród młodzieży, lecz wyłącznie wśród młodzieży. Stąd ciąg zajadłych peryfraz, charak tery ziających Mickiewicza: „ten geniusz złego, ten — że tak powiem —szatan literatuiy i moralności, ten antychryst naszej oświaty, ten duch piekielny” (I, 148).4 Częstokroć w pamfletowym pandemonium Kożmiana uczniowi towarzyszy podły profesor, dopiero razem mogą oni skutecznie rozlewać szatańskie trucizny: „Gdy jakaś gwiazda nieprzychylna Polsce sprowadziła do niej [do Warszawy] szatana w osobie Lelewela, który zatruwszy mózgi młodzieży litewskiej z pomocą i udziałem Adama Mickiewicza, z Wilna usunięty przez Nowosilcowa, tu dotruć młodzież poi* ską przybył” (III, 261). Ta wizja podstępnego i zdradliwego oddziaływania romantyzmu, a raczej spisku romantycznego.
w swej warstwie stylistyczno-metaforycznej od razu zdradza bliskie pokrewieństwo: nie może zaskakiwać fakt, że jest to pokrewieństwo z europejską publicystyką i literaturą kontrrewolucyjną. Pamflety na Wielką Rewolucję Francuską i jej plon w umysłach nowego pokolenia - pokolenia romantycznego właśnie - zapoczątkowały obyczaj językowo-symbolicz-ny ukazywania jej bądź jako spisku szatanów, roboty diabelskiej, kuźni piekielnej, bądź jako posiewu zatrutych ziarn, skrycie przygotowywanej i rozlewanej trucizny. Koźmian połączył „szatana” z „trucizną”. Powtarzam - nie może to dziwić, gdyż uważał on, że romantyzm przekroczył dozwolone granice, przybrał charakter działalności politycznej, i to w duchu rewolucyjnym, wobec czego wszystkim nieświadomym rzeczy bądź perfidnie oszukiwanym należy jasno przedstawić przed oczy ową tożsamość „romantyzmu” i „rewolucji”. Teoria wrogiego spisku stanowiła zaś, jak wiadomo, ważną część kontrrewolucyjnego wyjaśniania powodów rewolty francuskiej, a potem drążącej całą Europę.5
Kierując się podobnym przekonaniem, Koźmian konsekwentnie tropił zbrodnie romantyzmu; można śmiało mówić o zbrodniach, gdyż pamiętnikarz wprost wołał do nieba o pomstę „na tego politycznego i literackiego zbrodniarza”, tj. Mickiewicza (III, 363). Przestępstwa polityczne i literackie są tu na równi postawione - i działo się tak we wszystkich wywodach Kożmiana o romantykach. Żywił on bowiem przeświadczenie o spójnym związku między ładem świata a ładem literatury, uważał, że naruszenie hierarchii literackiej, hierarchii gatunków i autorytetów stanowi bądź symptom, bądź wyra z, bądź zapowiedź naruszenia hierarchii społecznej. Zakwestionowanie przez romantyków klasycystycznego systemu klasyfikacji zjawisk rzeczywistości - ujętego w ścisłe ramy teorii gatunków literackich - oznaczało w jego oczach destrukcję zarówno klasycystycznego obrazu świata, jak i świata samego. Koźmian był o tym głęboko przekonany, a powstanie listopadowe umocniło go na zawsze w tych wyobrażeniach.
P. Morawski do K. Świdzińskiego (1827), tamże, 8. 332.
P F. Morawski do AE. Kożmiana (marzec 1827), tamże, s. 333.
§£ Bi Koźmian do F. Morawskiego (marzec 1827), tamże, s. 335.
K. Koźmian, Pamiętniki. Przedmowa: A. Kopacz. Wstęp oraz komentarz: J. Willaume. Wstęp edytorski, ustalenie tekstu w oparciu o autograf oraz komentarz filologiczny: M. Kaczmarek i K. Pecold, t. I-lH» Wrocław 1972. Cyfry w nawiasach odnoszą się do tego wydania.
O języku, symbolice i rytuale kontrrewolucji, por. zwłaszcza; A. De-coufle, Sociologie des rćuolutions, Paris 1970 oraz P Lidsky. Les ecri-uains contrę la Commune, Paris 1970.