ffnA' mvrsl#i*/«i4» i-cywttl struktury sjtołiv:Hij u* /Wat XIII-Xi' wieku (1973)
i rycerstwo ziemi”, jednak przed upływem miesiąca musiał podzielić się swymi prawami do Wielkopolski z Henrykiem głogowskim, i to „za radą baronów obu stron”4*. W rzekomej jednomyślności trzeba zatem widzieć czasem pars maior H santor, a czasem tylko wyraz tendencji przekazu.
Stale natomiast występuje w źródłach działalność sił określanych mianem jakiejś jednostki lub sumą takich jednostek. We wczesnym średniowieczu są to niemal wyłącznie czyny najwyższych dygnitarzy, w rodzaju Miecława, Sieciecha. Skarbimira. Dla czasów późniejszych można przytoczyć np. spisek kasztelana poznańskiego Tomasza i jego najbliższych krewnych przeciw Przemyślowi I, przywództwo wojewody sandomierskiego Janusza w buncie przeciw Leszkowi Czarnemu, imiona czołowych zwolenników i przeciwników Łokietka, głównych aktorów wojny domowej po śmierci Ludwika czy najwybitniejszych „panów krakowskich” z doby pierwszych unii polsko-litewskich. Spostrzeżenie W. Semkowicza, iż za informacją o takich postaciach należy domyślać się szerszej grapy osób spojonej z nimi więzią przynależności rodowej, J. Adamus uznał za Jedynie dedukcję z teorii, a nie syntezę zbudowaną oddolnie na faktach”49. Naturalnie konsekwentnego przeciwnika „ideologii monarchicznej” i zasłużonego triumfatora nad teorią absolutyzmu piastowskiego nie można pomawiać o przyjmowanie jakiejś „gigantomachii”, do której musiałoby prowadzić zaprzeczenie reprezentatywności jednostek wymienianych w źródłach. Wydaje się, iż J. Adamus przypisywał owym jednostkom przywództwo zmiennych i doraźnie kształtowanych obozów politycznych, o zasięgu przebiegającym w poprzek przynależności rodowych. Negację roli tych ostatnich implikują, jego zdaniem, dwa zjawiska: a) przez całe średniowiecze można dostrzec 182 w źródłach wypadki nie jednomyślnego zaangażowania rodowców; b) nie da się udowodnić istnienia zwartych organizacji rodowych, ze stałymi zwierzch-nikami-seniorami (starostami) na czele. Na to miejsce nie zaproponował nam jednak J. Adamus żadnego podobnego instrumentu politycznego, o bardziej sprawnej organizacji. Brak więc czynników inspirujących prawo oporu (którego udowodnienie stanowi wielkie osiągnięcie omawianego autora), ścierających się na wiecach i wpływających na ich uchwały, a w XIV i XV w. powołujących do życia konfederacje ziemskie - słowem, mechanizm życia politycznego w Polsce średniowiecznej pozostaje w tym ujęciu nie znany. Co więcej, J. Adamus określił się jako przekonany zwolennik poglądu K. Tymienieckiego o fikcyjności rodów herbowych. Nasuwa się więc pytanie o sens powstania owych „fikcji”, jeżeli nie pełniły one funkcji integracyjnej lub co najwyżej pełniły ją w minimalnym stopniu. Ujęcie J. Adamusa pozostawia i to pytanie bez odpowiedzi. Totalne zakwestionowanie doprowadziło więc tego autora na bezdroża, z których nie widać konstruktywnego wyjścia30.
mKDW, LII. nr 745.
m\. Adamus, Polska teoria rodowa, s- 173.
*Co prawda i. Adamus (tamże, s. 178) w zakończeniu polemiki z teorią W. Semkowicza, werbalnie bronił się przed zarzutem totalnego zakwestionowania. W fazie krytycznej - pisał on --odetniemy wszelkie niezdrowe czy leż nadmiernie wybujałe pędy. wszystko natomiast, co w nich jest zdrowe i prawdziwe, będziemy troskliwie pielęgnować". Analiza wywodów Adamusa nie pozwala jednak wykryć, co konkretnie z poglądów Semkowicza uznał on za „zdrowe i prawdziwe".
O realnym istnieniu rodów herbowych przypominają nam bowiem ustawicznie źródła XIV i XV w. Nie mam przy tym na myśli tylko pieczęci i zapisek heraldycznych, które służąc wówczas celom prawnym, dziś stanowią najważniejsze dla badacza przekazy rozpoznawcze. Chodzi mi bardziej o dokumenty politycznej treści, a przede wszystkim o historiografię, jako . najpełniej wyrażającą ówczesne tendencje i wartości. Nadał więc zachowują walor badawczy świadectwa z pierwszej połowy XV w. o rodowej formie akcesu do konfederacji czy reprezentacji na sejmikach”. Analogiczne dokumenty z XIV w. podają wprawdzie tylko imienny wykaz uczestników, ich skład jednak 183 każdorazowo dowodzi uprzedniego porozumienia rodowców. Trudno uznać za przypadek np. masowy udział Grzymałów w konfederacji Maćka Borkowice (sześć pewnych osób z różnych rodzin tego herbu i dalszych kilka osób prawdopodobnych) przy zupełnym ich braku w konfederacji „ziemian” z 1383 zwróconej przeciw ich współklcjnotnikowi, staroście Domaradowi. Nie sposób nie porównać tego zjawiska z odwrotną ewolucją Dołiwów, których na akcie stronników Borkowica w ogóle nie było, wśród „ziemian” natomiast zajęli od razu czołową pozycję12. W historiografii zainteresowania heraldyczne znacznie wyprzedzały „pierwszego heraldyka” - Długosza. Informacje o przynależności rodowej osób przekazuje już Kronika Jana z Czarnkowa, choć przeważnie w biogramach, a tylko wyjątkowo przy okazji wzmianek przygodnych”. Czternastowieczna warstwa Kroniki wielkopolskiej uzupełniła swój archetyp trafną relacją ó pochodzeniu spiskujących przeciw Przemysłowi I wielmożów „dc co-gnacionc Nalancz”14. Uzupełnienie wyraża tu aktualne zapotrzebowanie społeczne. Od końca XIV w. analogiczne wiadomości stają się regułą również w zapiskach nekrologicznych Kalendarza krakowskiegoP. Najbardziej interesujące są jednak przykłady używania zawołań heraldycznych na oznaczenie dział aj ących zbiorowości. Tak więc skarga sądowa Wincentego Słopanowskiego z 1364 r. przypomina wyprawę zbrojną Pahików na Wedlów; i w w 1377 r. godzą się po jakichś zajazdach rody („progenies”) Janinów i Grzymałów - pierwsze to wzmianki o licznych odtąd wróżdacb interklenodialnych, choć casus Pahików stanowi niewątpliwie fragment wydarzeń politycznych o szerszym znaczeniu56. W poszczególnych epizodach wielkopolskiej wojny domowej z lat 1382-1385 występują zbiorowości określone przez Jana z Czarnkowa mianem Pałuków i Grzymałów; ten sam kronikarz opisał także postawę
41KDP, L II, nr 576, 578; Liber canceUariae Stanisiai Ciołek. Ein Formeibttch der polni-schen Kónigskanzlei aus der Zeit der hussitischen Bewegung, wyd. J. Caro, Wien 1871-1874,
11, s. 36-37, L U, dod. B; Codex epislolaris saeculi XV, wyd. A. Sokołowski. J. Szujski, Kraków 1876,1.1 nr 34.
S1KDW, t Ul, nr 1313.1807; zob. W. Moszczcński. Rola poiayczna rycerstwa wielkopolskiego w czasie bezkrólewia po Ludwiku Wielkim, „Przegląd Historyczny2, 25.1925. s. 51-60, 114-123.
” MPH, t. II, s. 651,665,714,744-745.
Kronika wielkopolska, wyć. B. Kurbis, w: MPH. sji., t VIII. ł 93; por. Rocznik kapituły poznańskiej, tamże, t. VI. s. 24-25. Wyraz „cognacio” i znajomość szamotulsko-czamkowskiej tradycji genealogicznej zdają ńę wskazywać również tu na pióro Jana z Czarnkowa.
” MPH, 1 U, s. 905-941. Pierwsza zapiska tego rodzaju dotyczy arcybiskupa Bodzanty h. Szeliga, zmarłego w 1388 r.
»KDW,l III, nr 1510.1733.