znaczy więc lyle, co ustalenie wartości między dwiema stronami, przeniesienie jednej wartości na drugą, albo stworzenie odpowiedniego ekwiwalentu dla jednej wartości w innej. Mówiąc o muzyce jako interpretacji, myślimy przede wszystkim o tym, że przenosi ona wartość jakości przeżyciowych i ich bezpośrednich odpowiedników w inny byt: w świat dźwięków, albo: że stwarza warunki, by odpowiedniki czy ekwiwalenty owych wartości wyjściowych ów nowy byt otrzymały. Muzyka jest wtedy interpretującym stwarzaniem na nowo, powoływaniem nowego, autonomicznego bytu, który jakości interpretowane przenosi - po pierwsze - w inny wymiar i - po drugie - nadaje im nową wartość - piękno. Ponadto, odrywając je niejako od ich „światowych" uwarunkowań, w których wyrosły, nadaje im postać możliwie najczystszą, podbudowaną jedynie dźwiękiem, by w nim i poprzez niego mogły się
Chodzi, oczywiście, nie tylko o dźwięk. Muzyka zawiera w sobie energie, które niejako „wyładowują się" w ruchu (razy, w postępie polifonicznie prowadzonych głosów, w następstwie akordów czy rozwoju modulacji, w zgęszczeniach i rozgęsz-czeniach dźwięków, w napięciach i osłabieniach dynamiki. Wszystko to, wraz ze strukturą - naczelną formą utworu i zawartymi w niej kontrastami stanowi repertuar interpretowanych środków, jakimi dysponuje muzyka. Uruchamianie tkwiących w nich emocjonalnych energii umożliwia interpretację najsubtelniejszych, najgłębszych, ale i najbardziej powierzchownych i banalnych przeżyć, jakie się stają naszym udziałem. Gdy jednak - by się tak wyrazić - przechodzą one
można by nazwać ich „naturalizmem" (nie: naturalnością), a uzyskują czystość i uwznioślenie swych istotnych jakości. Jednym słowem: muzyka, interpretując, oczyszcza i uszlachetnia. Przede wszystkim zaś: nadaje - jak już wspomnieliśmy - nowy byt i nowy aksjologiczny slalus temu, co interpretowane.
Muzyka, jako interpretacja wartości, możliwa jest jako taka dlatego tylko, że sama z siebie jest tych wartości nośnikiem.