316 l'OI/JA POLSKA OKRESU MII.D/.YWOJI INNEGO
POCHÓD ROBOTNICZY
Rynsztokiem ulicy, nu okrętach z dymu gęsia płynie pieśń, co poczęta z pyłu gna na wybrzeża warg. Wargami waży winy.
Sypkie zdanie sztandaru, czerwony kułak na wietrze.
'■ szeroko słowa rozrzuca, by nawet grzech straży zbawiły.
Modlitewnik ze zwierciadeł jak srebrny pułap zawieszę nad tym tłumem, co tu idzie laki szary a tak śpiewający, zlepiony gumt| głodu, wtulony jak w pieluchy w nadzieję, pytający jak brać z zamkniętej czary, a jak z drzewa zgdzy. ■" tłum. który chce wiedzieć, ogryza palec swój suchy i nie wic.
OGRÓD MIEJSKI
Ogród. Niedziela. Południe.
Msza nieba. Słońce.
Nti wargach ziemi tupie słowo „cudnie”.
Trawa pęcznieje winem, które s/ynkujejej słońce.
5 Drzewo nad swoim cieniem jak pocałunek się schyla.
Wiatr ściga spitego motyla i wpina go w swe włosy.
Gdzieś róża drze się wniebogłosy.
Dwa w uścisku stawy.
Dwie ławy.
Zmięty list ugrzęzły w zapomnianej grudzie.
Woń pocących się ciał woń kadzielnic. Ludzie.
POCHÓD ROBOTNICZY Z łomu: I.
OGRÓD MIEJSKI Z tomu: i.
JA. TY
Usta twoje, chodnik lśnień i uśmiechów, dzisiaj, salutowane milczeniem.
nic płoni).
Miłość bywa romansem. Także telegramem.
Jii chcę z. ramienia mego uczynić wiosło, ty chciałabyś
być żona •
Ostatnia godzina dnia czerwieni się na gzymsach.
Atrament zmierzchu rozlewa się po ziemi.
W chłodnych wannach ulic kapie się spocona twarz ludzi.
Daj mi Iw;) noc dzisiejsza. Dzisiejsza.
Wcisnę się w ciebie, czcionka w papier, i będę dniem, kiedy poranek
mnie zbudzi.
NAGA
Nitgtt. w - («•>ścieli, wrysowana w ciszę,
w kołysce z nocy, z nocy o kształcie ust, na echach słów mych, dziel czarnego czaru, naga, na echach, gdy będziesz błyszczała 5 złota miednica a w niej z pereł kurz, ty. kartka papieru która ja zapiszę lub może wcześniej rzucę ja. podpal, na ruszt, naga. w ciszę wklejona, milcz i tylko paruj.
Od słów twych wyżej cenię szept twój. szept twojego ciała, 111 woń twojego ciała, woń rzeźni i róż
ja. TY —
Z tomu: I.
NAGA
Z tomu: A.