Systemy polityczne współczesnego s'wiata
odbywających się wyborach zwyciężają partie umiarkowane, a ugrupowania ekstremalne są marginalizowane. Nie wywołała napięć społecznych alternacja władzy (a pamiętać trzeba, że na Węgrzech i w Polsce na pewien czas rządy objęły partie postkomunistyczne), która jednak nie dokonała się ani w Czechach (pomimo przegranych w 1996 r. wyborów Obywatelska Partia Demokratyczna V. Klausa zawarła nieformalną koalicję ze zwycięskimi socjalistami M. Zemana), ani w Słowenii. Jedynym poważniejszym problemem politycznym w tej grupie państw jest nierozwiązanie kwestii stosunku do przeszłości, co owocuje uchwalaniem ustaw ograniczających zasadę równości dostępu do stanowisk publicznych (ustawa o dekomunizacji w Czechach, ustawy lustracyjne w Polsce i na Węgrzech). Z uwagi na zdolność do alterna-cji władzy i możność ekspresji interesów mniejszości, węgierski politolog Attila Agh zalicza Polskę, Czechy, Węgry i Słowenię do grona demokracji liberalnych, co oznacza, że ich przeobrażenie się w demokracje skonsolidowane jest w zasadzie tylko kwestią czasu (warto dodać, że w myśl ostatniego przeglądu Freedom House wszystkie wymienione kraje zaliczone są do grupy państw w pełni przestrzegających prawa człowieka, czyli spełniających kryteria demokracji liberalnych).
Poziom zaawansowania demokratycznych przemian w pozostałych europejskich państwach postkomunistycznych jest natomiast generalnie niższy. Charakteryzują je nierozwiązane konflikty etniczne i wzrost znaczenia ruchów nacjonalistycznych (Słowacja, Bułgaria, Rumunia, Bośnia i Hercegowina), używanie siły w rozstrzyganiu konfliktów wewnętrznych (Serbia, Rosja), utrzymujący się przez dłuższy czas immobilizm polityczny, a więc niezdolność do alternacji władzy (Rumunia do 1996 r., Chorwacja do 1999 r., Rosja, Serbia), otwarty konflikt w łonie elit rządzących (Słowacja). Z wyjątkiem Bułgarii i Słowacji, w krajach tych funkcjonuje system prezydencki, wzmacniający faktyczną pozycję polityczną przywódców mających zapędy dyktatorskie (zwłaszcza S. Milośević w Serbii, F. Tudjman w Chorwacji czy S. Berisha w Albanii). Wspomniany już A. Agh wyróżnił w 1997 r. w tej grupie państw dwie subkategorie: semidemokracje - w których alternacja władzy była poważnie utrudniona, ale, co zresztą potwierdziły późniejsze wydarzenia, możliwa (Słowacja, Chorwacja, Macedonia, Rumunia i Bułgaria), oraz pseudodemokracje - w których, mimo istnienia legalnej opozycji, nie ma ona możliwości przejęcia rządów inaczej niż drogą przewrotu (Serbia, Albania). Warto zwrócić przy okazji uwagę, że do tak scharakteryzowanych semidemokracji zaliczyć możemy również państwa, które nie doświadczyły komunizmu (Korea Południowa, Filipiny, Tajwan). Naszym zdaniem, u progu XXI wieku nie wszystkie europejskie państwa postkomunistyczne mogą być zaliczone do grupy nieskonsolidowanych demokracji. Rosja i Ukraina mieszczą się raczej
30