ślenia i działania. Na tym polega między innymi siła i znaczenie utopii. Bez niej życiu politycznemu grozi zamknięcie się w błędnym kole niezmiennych „realnych” alternatyw i wymuszonych przez okoliczności wyborów „mniejszego zła”. Weźmy współczesne Stany Zjednoczone z ich demokratyczno-republikańską huśtawką wyborczą lub Wielką Brytanię z jej alternatywą rządów konserwatywnych lub labourzystowskich, a będziemy mieli klasyczne przykłady takiej czysto politycznej sytuacji. Wielką mądrością utopistów była zwykle zdolność abstrahowania od takich alternatyw, chociaż wielu praktycznym politykom wydawało się ono czystym szaleństwem. Gdyby ludzie opowiadali się zawsze za jedną z sił realnie w danej chwili działających, gdyby wybierali tylko pomiędzy rozwiązaniami przynajmniej z grubsza gotowymi, przestalibyśmy w końcu mieć historię.
Utopia jest sprzeciwem przeciwko absolutyzacji aktualnych podziałów, jest próbą rozpoczęcia niejako od nowa sporu o kształt społeczeństwa. Wybór między dwoma wariantami rzeczywistości chce ona zastąpić wyborem między rzeczywistością i ideałem. Nie trzeba powtarzać, iż często przedsięwzięcie to spycha ją na margines procesu dziejowego. Nie trzeba także powtarzać, iż ta właśnie ucieczka od politycznych alternatyw epoki, będąca zwykle zarazem ucieczką od wielkich namiętności ludzkich i ruchów masowych, grozi jej nieustannie marzycielstwem i sekciarstwem.
W tej chwili ważniejsze jest uświadomienie sobie, że utopiście dana bywa jednak szansa uczynienia swej alternatywy ideału i rzeczywistości alternatywa p.oJ.i.t.y-C z n ąj w pewnych epokach on właśnie okazuje się najbardziej dalekowzrocznym i efektywnym politykiem, choć bywa to nierzadko polityka niebezpieczna i złowroga, polega bowiem na ogół na zmuszaniu ludzi do bycia szczęśliwymi na wykoncypowa-ną przez utopistę modłę, a także na tym, aby w dążeniu do wielkiego, celu nie liczyć.się z kosztami jego osiągnięcia. Inaczej mówiąc, granica pomiędzy utopią i polityką nie jest raz na zawsze zamknięta. Dlatego -mimo pozornej paradoksałności tego pojęcia:- nie waham się mówić o utopiach polityki.
We Francji XVIII wieku istniała polityczna alternatywa tradycyjnej monarchii stanowej i absolutyzmu królewskiego; politycy spierali się o to, czy monarsze przysługuje pełnia władzy ograniczonej jedynie prawem boskim, czy też władza ta winna być wydatnie ograniczona przez „historyczne prawa” stanów i parlamentów. Utopia państwa umowy społecznej odwołującego się do prawa naturalnych człowieka i unieważniająca wszelkie „prawa.historyczne” i boskie uczyniła tę alternatywę anachroniczną i mocą rewolucji 1789 roku otworzyła nowy polityczny horyzont.
Politycy początku XIX wieku wybierali między rewolucją i kontrrewolucją, między legitymizmem, orle-anizmem i bonapartyzmem, między monarchią i republiką. Utopiści mieli odwagę zakwestionować doniosłość tych wyborów, stawiali ponad nimi alternatywę demokratyzmu i elitaryzmu czy też socjalizmu i kapitalizmu, mówiąc jak saintsimoniści: „My [...] przekraczamy granice teraźniejszości; ustrój obecny, choćby zmodyfikowany, choćby udoskonalony, wydaje się nam tylko prowizoryczny [...]’M.
Uchylając się od aktualnego sporu politycznego, radykalni demokraci i socjaliści zeszłego stulecia podejmowali ryzyko sekciarstwa. To oni ukształtowali
1 A. Bazard, B.F, Enfantin. Doktryna Soint-Simona. Warszawa 1961, s. 164-165.
155