Teoria stanu natury, albo jak bez wysillm odzyskać wiarę w państwo Ograniczenia moralne a państw i. 47.
czyichś praw mogłoby odwieść innych od powziętego przez nich zamiaru poważnego naruszenia praw lub pozbawić ich motywu po temu czy odwrócić ich uwagę itd. Gdyby ogarnięty amokiem tłum wyległ na ulice miasta, zabijając i podpalając, z pewnością naruszyłby prawa mieszkańców. A zatem można by starać się usprawiedliwić ukaranie kogoś za zbrodnię, która rozwścieczyła thim, mimo że samemu się wie, że nie jest jej winien, na tej podstawie, że ukaranie go pozwoliłoby zapobiec o wiele większym naruszeniom praw przez innych, a tym samym zminimalizowałoby sumę ważoną naruszeń praw w całym społeczeństwie.
Zamiast wpisywać prawa w ów stan końcowy, który ma być osiągnięty, można by je uwzględnić jako zewnętrzne ograniczenia działania: nie naruszaj ograniczeń O. Twoje działania podlegają ograniczeniom ustanawianym przez prawa innych. (Stanowisko zorientowane teleologicznie po dodaniu ograniczeń wyglądałoby następująco: spośród dostępnych dla ciebie działań nie naruszających ograniczeń O wybieraj te, które maksymalnie przybliżają do celu C. W tym przypadku prawa innych ograniczałyby twoje działania zorientowane teleologicznie. Nie chcę przez to powiedzieć, że prawdziwie należyta moralność dyktuje pewne obligatoryjne cele, które trzeba realizować nawet na gruncie tych ograniczeń.) Jest to stanowisko odmienne od tego, które stara się zawrzeć owe ograniczenia O w celu C. Owo stanowisko restryktywne zabrania ci naruszania tych ograniczeń moralnych w trakcie dążenia do realizacji twoich celów, natomiast tamto nastawienie tclcologiczne, nakazujące minimalizować naruszanie praw ludzi, pozwala ci naruszać te prawa (ograniczenia) po to, żeby zmniejszyć sumę ich naruszeń w całym społeczeństwie .
Niestety, jak dotgd zbudowano zbyt mało modeli struktury poglądów moralnych, choć niewątpliwie nic brak wiciu innych interesujących struktur. Tym samym wywód na reecz struktury rcstrykcjonistycznej, który polega głównie na argumentowaniu przeciw strukturze maksymalizacji stanu końcowego, jest nickonkluzywny, gdyż tc alternatywy nie są wyczerpujące. (Na stronic 61 opiszemy pogląd, który nic da się dobrze dopasować do żadnej z nich). Niezbędne jest precyzyjne sformułowanie i zbadanie całego wachlarza struktur moralnych; być może okaże się, iż odpowiednia jest jakaś nowa struktura.
Zagadnienie, czy stanowisko restrykcji zewnętrznych da się sformułować w postaci stanowiska celów bez ograniczeń, jest zawiłe. Można, na przykład, uznać, że każdy człowiek mógłby odróżniać w obrębie stawianego sobie celu
Twierdzenie, że zwolennik państwa ultraminimalnego jest niekonsekwentny, jak widzimy teraz, zakłada, że jest „utylitarystą praw”. Zakłada, że jego celem jest, na przykład, zminimalizowanie sumy ważonej naruszeń praw w całym społeczeństwie i że powinien realizować ów cel nawet przy użyciu środków, które [ same przez się naruszają prawa ludzi. Zamiast (lub w dodatku do)
wpisywania nienaruszania praw w ów stan końcowy, do którego v należy dążyć, może on uznać nienaruszanie praw za ograniczenie
♦ nałożone na działanie. Stanowisko zajmowane przez tego rodzaju
♦ zwolennika państwa ultraminimalnego będzie spójne, jeśli jego koncepcja praw głosi, że zmuszanie człowieka do działania na
♦ rzecz pomyślności innych narusza jego prawa, podczas gdy to, iż
♦ inny nie zapewnia mu tego, czego ogromnie potrzebuje, w tym i rzeczy zasadniczych dla ochrony jego praw, samo w sobie nie
♦ narusza tych praw, jeśli nawet postawa taka w żaden sposób nie utrudnia innym ich gwałcenia. (Będzie to koncepcja spójna, o ile
t na jej gruncie ów aspekt monopolistyczny państwa ultraminimal
nego sam przez się nie oznacza naruszenia praw.) To, że jest to ' stanowisko spójne, nic znaczy, oczywiście, że jest do przyjęcia.
> r
f DLACZEGO OGRANICZENIA ZEWNĘTRZNE?
v .
♦ Czy kiedy przyjmuje się ograniczenie zewnętrzne O raczej niż pogląd zalecający zminimalizowanie naruszeń O, nie jest to
< ► . __ .
naruszanie praw przez siebie i przez kogoś innego. Jeśli w obrębie jego celu to pierwsze ma nieskończoną wagę (negatywną), to niezależnie od tego, jak dalece powstrzyma innych przed naruszaniem praw, nie może to przeważyć , [ naruszania czyichś praw przez niego. W dodatku do tego składnika celu,
któremu przypisuje się wagę nieskończoną, pojawiają się także wyrażenia okazjonalne, jak na przykład: „zrobienie tego a tego przeze mnie". Precyzyjne 1 sformułowanie wyodrębniające „stanowiska restryktywne” wykluczyłoby tego
." > rodzaju sztuczki przekształcające ograniczenia zewnętrzne do postaci stanowi
ska ideologicznego jako wystarczające do tego, aby dane stanowisko było stanowiskiem teleologicznym. Matematyczne metody przekształcania problemu minimalizacji w ramach ograniczeń w sekwencję minimalizacji bez łJ ograniczeń pewnej funkcji pomocniczej przedstawili Anthony Fiacco i Garth
McCormick, Nonlinear Programming: Seąuential Unconstrained Minimiza-( tion Techniąites, Wilcy, New York 1968. Książka jest interesująca zarówno ze
względu na przedstawione tam metody, jak i na ograniczony zakres, w jakim rozjaśnia rozważany przez nas obszar. Zwróć uwagę na sposób, w jaki funkcje kar zawierają w sobie ograniczenia, zmienność wag funkcji kar (cz. 7.1) itd.
Ograniczenia moralne a państwo 49
48 Teoria stanu natiuy. allto jak bez wysiłku odzyskać wiarę w państwo
irracjonalne? (Ten ostatni pogląd traktuje O raczej jak warunek niż ograniczenie.) Jeśli nienaruszanie O jest tak ważne, czy nie powinno być celem? Jak może troska o nienaruszanie O prowadzić do odmowy naruszenia O nawet wówczas, gdy zapobiegłoby to innym, bardziej rozległym naruszeniom 0'1 Co uzasadnia ujęcie nienaruszania praw jako zewnętrznego ograniczenia działania, zamiast wytknięcia tego po prostu jako celu działania?
Zewnętrzne ograniczenia działania odzwierciedlają leżącą u ich podstaw Kantowską zasadę, że człowiek jest celem, a nie jedynie środkiem; bez jego zgody nie można poświęcać go lub wykorzystywać dla osiągnięcia innych celów. Człowiek jest nienaruszalny. Żeby rozjaśnić ujmowanie ludzi w kategoriach celów i środków, trzeba powiedzieć coś więcej. Weźmy pod uwagę podstawowy przykład środka: narzędzie. Posługiwanie się narzędziem nie podlega żadnym innym ograniczeniom zewnętrznym niż ograniczenia moralne dotyczące tego, jak wolno posłużyć się nim w stosunku do innych ludzi. Z narzędziem trzeba obchodzić się należycie, jeśli chce się utrzymać jego użyteczność („nie zostawiaj tego na deszczu”), i trzeba posługiwać się nim w określony sposób, by używać go mniej czy bardziej skutecznie. Nie ma jednak żadnych ograniczeń tego, co wolno mu zrobić po to, by najlepiej służyło naszym celom. Wyobraźmy sobie teraz, źe na posłużenie się narzędziem nałożono pewne dające się uchylić ograniczenie O. Na przykład wypożyczono ci to narzędzie z zastrzeżeniem, że nic naruszysz Oy o ile korzyść z tym związana nie jest wyższa od pewnej wartości albo nie jest to konieczne do osiągnięcia jakiegoś określonego celu. W tej sytuacji przedmiot ów jest niezupełnie narzędziem, czymś, czym posłużyć się możesz stosownie do własnych potrzeb czy zachcianek. Niemniej jednak nawet ze względu na to dające się uchylić ograniczenie jest narzędziem. Jeśli dodamy pewne nic dające się uchylić ograniczenia dotyczące jego stosowania, wówczas w ten sposób nic będzie można używać go jako narzędzia. W tych aspektach przedmiot ten nie jest w ogóle narzędziem. Czy można dodać wystarczająco wiele ograniczeń, tak by czymś nie można było w ogóle posłużyć się jako narzędziem, by nie można tego uczynić w żaden sposób?
Czy na postępowanie wobec człowieka można nałożyć takie ograniczenia, że nie da się go wykorzystać w żadnym celu z wyjątkiem takich, które sam wybiera? Jeśli znaczy to, że każdy, kto świadczy nam jakiekolwiek dobro, ma wyraźnie zaaprobować wszelki użytek, jaki chcemy z niego uczynić, jest to niemożliwie twardy warunek. Nawet żądanie, żc nie powinien mieć jedynie żadnych zastrzeżeń co do naszych planów w tej mierze, ogromnie utrudniałoby tę wzajemną wymianę, nic mówiąc już o kolejnych. Dość na tym, że druga strona spodziewa się odnieść wystarczającą korzyść z wymiany, tak że jest skłonna jej dokonać, chociażby nawet miała zastrzeżenia do takich czy innych użytków, do jakich zechcesz przeznaczyć to dobro. W tej sytuacji ta druga strona nie jest w tym względzie wykorzystywana jedynie jako środek. Ktoś inny jednak, kto nie zdecydowałby się na współpracę z tobą, gdyby wiedział, jak zamierzasz wykorzystać jego działanie lub wnoszone przezeń dobro, jest traktowany jak środek, jeśli nawet dostaje dość (w swej niewiedzy), by być skłonnym do współpracy z tobą. („Od samego początku po prostu mnie wykorzystujesz” powie ktoś, kto zdecydował się na współdziałanie dlatego, że nie zdawał sobie sprawy z zamiarów drugiej strony i z tego, jak sam ma być wykorzystany.) Czy człowiek ma obowiązek moralny wyjawić zamierzone korzyści ze współpracy, kiedy ma dobre racje po temu, by sądzić, że druga strona odmówiłaby współdziałania, gdyby znała tc plany? Czy ktoś taki wykorzystuje dnigiego, kiedy tego nie wyjawia? A co z sytuacjami, kiedy ten drugi nic wyklucza zupełnie tego, że może być wykorzystany? Czy kiedy czerpie się przyjemność z tego, że obok przechodzi ktoś atrakcyjny, to wykorzystuje się go jako środek?3 Czy tak to jest, kiedy ktoś służy mi za obiekt fantazji seksualnych? Te i podobne pytania prowadzą do bardzo interesujących pytań filozofii moralności, lecz nic — jak mi się wydaje — filozofii polityki.
Filozofia polityki bierze w rachubę jedynie określone sposoby, w jakie jeden nie może posłużyć się drugim, a przede wszystkim agresję fizyczną wobec innych. Określone ograniczenie zewnętrzne działania wobec innych wyraża fakt, że człowiekowi nie wolno posługiwać się innym w taki sposób, jaki to ograniczenie wyklucza. Ograniczenie zewnętrzne wyraża nienaruszalność innych pod określonym względem. Owe aspekty nienaruszalności wyrażają się w takich oto nakazach: „Nie używaj innych w taki a taki sposób”. Z drugiej strony, ten, kto opowiada się za dążeniem do pewnego stanu końcowego, ów pogląd głoszący, że ludzie są celem, a nic jedynie środkiem (jeśli ma