86 F. KARPIŃSKI, POEZJE WYBRANE
I tu mię nazad sprowadzi;
65 Żebym zgon mój nieszczęśliwy Widziała, jak popędliwy Uderzy hartowną strzałą W serce, które go kochało. Powiejcie, wiatry od wschodu! 70 Z wami do mojego rodu Poślę skargę, obciążoną Miłością moją skrzywdzoną.
GŁOS ZABITEGO DO SĄDU
Sędziowie! Którym jednym prawo z góry Życia i śmierci dał Sprawca natury;
GŁOS ZABITEGO DO SĄDU
Pierwodr. ZWiP, t. IV; powst. między majem a wrześniem 1781 w Grodnie (Ze studiów, s. 54).
Tytuł: Niecały rok po przyjeździe do Warszawy Karpiński wyjechał do Grodna towarzysząc (jako „sekretarz do interesów politycznych”) A. K. Czartoryskiemu, który pełnił wówczas funkcję marszałka trybunału litewskiego (sądu ostatniej instancji dla szlachty Wielkiego Księstwa Litewskiego). Wśród licznych spraw rozpatrywanych w tej kadencji znalazł się przypadek Fabiana Kaszyca, podstarościego oszmiańskiego, oskarżonego o rozmyślne zabójstwo bratanka Kazimierza, krajczyca mścisławskiego, 9 stycznia 1781 r. w Nowogródku (por. komentarz E. Aleksandrowskiej i Z Golińskiego w: Historia, s. 235). Karpiński wspominał w pamiętniku: „Napisałem [...] Głos zabitego do sądu, z okoliczności sprawy w trybunale będącej Kaszyca, który zabił synowca swego. Te wiersze na namowie [naradzie T. Ch.] siedzącym sędziom, przez Kossakowskiego, deputata kowieńskiego, oddałem i skutek swój wzięły, kiedy przekupiwszy większą połowę trybunału, Kaszyc prawie był pewny uwolnienia od kary; ale po moich wierszach poprawuli się deputaci i, przestrzeżony od przychylnych, uciekać musiał winowajca, gdyż na niego włożona była kaptywacja” (nakaz uwięzienia — T. Ch.) (Historia, s. 107).
Jakby nie było i sądu, i Pana —
Oto bez wiedzy waszej krew przelana!
5 Byłem niewinny, a choćbym miał winę,
Prawo mię mogło ukarać jedyne.
Dwóch tu przed wami ukrzywdzonych stawa: Ja — o me życie, o pogardę — prawa.
Sprawiedliwości powróci się cale 10 Miecz, który zabójca wydarłszy zuchwale, Spokojność ludzką na chwilę zakłóci.
Ale kto życie, kto mi życie wróci?
Tam, gdzie ja jestem, o słońcu nie wiedzą, Smutni mieszkance w środku nocy siedzą.
15 Wy jutro białe obaczycic rano,
A mnie na wieczne wieczory skazano!
Wy powrócicie do żon, do rodziny,
Witające was powychodzą syny;
Moja mię nigdy nie ogląda żona,
20 Wieczną sierotą po mnie zostawiona!
w. 5 a choćbym miał winę zabójstwo młodego Kaszyca poprzedziły zajazdy i rodzinne zatargi. Zabitego Kazimierza oskarżano m.in. o zagarnięcie majątku ojca, Józefa, starosty czudniańskiego, i kilka napaści na stryja. Fabian Kaszyc bronił się, podając sprawę do publicznej wiadomości (Accesorium. Od W.Imci Pana Fabiana Kaszyca, podstarosty grodzkiego p[owia]lu orszańskiego, starosty smoreckiego. Przeciwko W. W.J.P.P. Antoninie z Buczyńskich Kaszycowej, Michałowi Kaszycowi... (b.m.r., po 19 maja 1781).
w. 9 cale — całkowicie, zupełnie.
w. 16 wieczory — u Dmoch, zmiana na „ciemności”, pozostawiono lekcję pierwodruku.