IB F. KARPIŃSKI, POEZJE WYBRANF.
Jakaż pociecha, kiedy otrzeźwiony, Znalazł się blisko swej kochanki szarej.
25 Skowronku! Ja cię mam ze szczęśliwego. Skuteczne leki masz na pogotowiu.
Mnie nic podobno nie zleczy chorego, Zazdroszczę twojej słabości i zdrowiu.
LAURA I FILON LAURA
Już miesiąc zeszedł, psy się uśpiły I coś tam klaszcze za borem. Pewnie mnie czeka mój Filon miły Pod umówionym jaworem.
w. 27 podobno — w podobny sposób.
LAURA I FILON
Powst. w 1. 1772—1780. Wiersz publikowany kilkakrotnie po r. 1780 jako druczek ulotny b.m.r., jednakże nie na podstawie ZWiPO i ZWiP, lecz rękopiśmiennych kopii lub autografu wcześniejszej wersji (niewielkie odmiany tekstu). Autograf (własnoręczny odpis) w Bibl. Jagiellońskiej. Jedna z najbardziej znanych sielanek Karpińskiego, wchłonięta przez folklor, śpiewana powszechnie w czterech wersjach melodycznych, z których jedna została wykorzystana przez F. Chopina w' Fantazji na tematy polskie. Ulubiony wiersz Mickiewicza. Pierwotny tytuł: Laura (tak w ZWiPO i wspomnianym autografie), tytuł obecny dopiero w ZWiP i najprawdopodobniej nie pochodzi od Karpińskiego, lecz od redaktora (zccera?) tego tomiku. Karpiński jednak zaakceptował te poprawkę, w. 1 miesiąc księżyc.
w. 4 jawor — „nieodzowny element flory i krajobrazu Rusi Czerwonej i Pokucia”. W pieśni ludowej drzewo miłości, jako symbol erotyczny obecne w' poezji ludowej, staropolskiej, w XVII-wiecznych sielankach, w twórczości miłosnej S. Zimorowica i innych poetów aż po Dwoje ludzieńków Leśmiana (R. Sobol, Franciszek Karpiński a folklor, s. 88—89).
s Nie będę sobie warkocz trefiła, Tylko włos zwiążę splątany; Bobym się bardziej jeszcze spóźniła, A mój tam tęskni kochany.
Wezmę z koszykiem maliny moje 10 I tę pleciankę różowę;
Maliny będziem jedli oboje,
Wieniec mu włożę na głowę.
Prowadź mię teraz, miłości śmiała. Gdybyś mi skrzydła przypięła!
15 Żebym najprędzej bór przeleciała, Potem Filona ścisnęła.
Oto już jawor... Nie masz miłego!
Widzę, że jestem zdradzona!
On z przywiązania żartuje mego;
20 Kocham zmiennika Filona.
Pewnie on teraz koło bogini Swej, czarnobrewki Dorydy, Rozrywkę sobie okrutną czyni Kosztem mej hańby i biedy.
25 Pewnie jej mówi, że obłądzona Wpieram się w drzewa i bory I zamiast jego białego łona Ściskam nieczułe jawory.
w. 5 trefić — fryzować, kunsztownie układać.
w. 25 obłądzona zabłąkana.
w. 26 wpieram się — przyciskam, tulę.
w. 27 zamiast — w ZWiPO i ZWiP: „miasto”.