112 Proza biograficzna
czny, traktujący m. in. o młodym Krasińskim i autorze Słownika języka polskiego, pt. Uczniowie pana Lindego (1966).
Nieznaną szerszemu ogółowi postać popularyzuje w swej książce pt. Pierścień z szafirem (1962) Włodzimierz Bart. Mowa w niej o XVI-wiecznym lekarzu, autorze Kroniki Polskiej, Macieju z Miechowa. Wątła akcja, brak elementów przygodowych, banalne i schematyczne sytuacje fabularne, idealne i rezonujące postaci oraz spora ilość drobiazgowych informacji o właści-wościach leczniczych cenionych w dobie renesansu ziół i XVI-wiecznej medycynie — oto cechy charakterystyczne utworu, w którym — zdaniem A. Jelicz1 — nie udało się autorowi ukazać klimatu tych czasów, w jakich przyszło żyć bohaterowi.
O wiele ciekawiej namalował sylwetkę innego polskiego uczonego z doby renesansu w Portrecie z konwalią (1956) Jan Piasecki. Umiejętnie wplecione w bogaty materiał historyczny treści fikcyjne pozwoliły autorowi w sposób interesujący ukazać postać Kopernika (bo jemu właśnie utwór został poświęcony) i wnikliwie ocenić ogólnoludzki sens jego dzieła.
Spośród drobnych form biograficznych na uwagę zasługuje złożony z 10 opowieści tom prozy Edwarda Ligockiego pt. Gwiazdy nad Warmią (1956), poświęcony również M. Kopernikowi. Autor zawarł w nim wiele nieznanych epizodów z życia uczonego, ukazał warunki, w jakich powstawało epokowe dzieło wielkiego astronoma. Sporo uwagi poświęcił też otoczeniu Kopernika i jego przyjaciołom.
Losy i osiągnięcia mało znanych młodzieży uczonych spopularyzowali też: Jerzy Stobiński w powieści Profesor Jędrzej Śniadecki (1961) oraz Bolesław Mrówczyński w książce Błękitny trop (1961), poświęconej polskiemu geografowi i geologowi — Janowi Czerskiemu.
Po roku 1956 młodzi czytelnicy otrzymali również kilka zbiorów opowiadań z biografiami ludzi nauki.
^Blisko 60 opowiadań biograficznych zawiera książka A. Sosińskiej pt. Człowiek jest mocny (1967), która, jak wiele tego typu zestawów, prócz zalet posiada także liczne niedostatki. Antonina Jelicz2 za podstawowe wady tomu uważa nagromadzenie tematów z różnych dyscyplin wiedzy, m. in. z fizyki, inżynierii, techniki, nadmierne przeciążanie tekstów szczegółami naukowo-technicznymi, skąpą beletryzację materiału faktograficznego, schematyczne ujęcia portretowanych postaci, brak inwencji literackiej. Do zalet natomiast zalicza duże wartości poznawcze opublikowanych w nim opowiadań, które — czytane pod kierunkiem nauczyciela i odpowiednio komentowane — mogą przynieść znaczny pożytek młodzieży zainteresowanej historią techniki.
Sylwetki odkrywców, wynalazców i uczonych prezentuje w zbiorowym tomie pt. Historie niezmyślone (1966) Gabriela Pauszer-Klonowska. Tom ten, przeznaczony w zasadzie dla czytelnika masowego, może też stanowić pożyteczną lekturę dla młodzieży. W dziesięciu opowiadaniach maluje pisarka portrety ludzi reprezentujących najrozmaitsze dziedziny wiedzy. Jest to niewątpliwie „[...] książka pożyteczna, niemniej pozostawiająca uczucie pewnego zawodu, jaki niesie zawsze powielanie schematów — stwierdza Antonina Jelicz. — Są to rzeczy pisane dziwnie beznamiętnie, wyprane z wszelkich emocji, pozbawione zupełnie nerwu dramatycznego, monotonne i jednakowe we wszystkich przypadkach — konstatuje dalej. — Brak tu jakiegoś zaangażowania osobistego autorki, próby nowego spojrzenia. Autorka poszła, niestety, po najbardziej udeptanych ścieżkach zarówno w wyborze tematów, jak i w formie podawczej. Znowu usłyszeliśmy (raz jeszcze) o pierwszym pacjencie Pasteura, o dziecięcych wynalazkach Stephensona i paryskiej facjatce Marii Skłodowskiej. Zrozumiałe, że tego rodzaju lektura wymaga eksponowania momentów o największej wymowie, ale właśnie dlatego, że te wydarzenia powtarzane były nieskończoną ilość razy, wydaje się absolutną koniecznością ukazywanie ich w odmiennym kształcie literackim, w sposób atrakcyjniejszy artystycznie, bardziej dynamiczny. Konieczna jest troska o uniknięcie sztampy, zbitek frazeologicznych, uproszczeń charakterologicznych. Pamiętamy jeszcze z dwudziestolecia międzywojenngo znakomite pierwowzory opowiadań tego typu, że wspomnę Małego Kopernika Parandowskie-go, czy Pasteura i Józia Kuncewiczowej. Autorzy nie starali się o zreferowanie całokształtu zagadnienia — wybrali jeden moment i ukazywali go w ponętnym kształcie artystycznym, pozwalającym na przeżycie emocjonalne odbiorcy, na swoiste wzruszenie i zainteresowanie, które prowokowało niekiedy do sięgnięcia do dalszych dzieł z tego zakresu. Dążąca do.informowania znacznie szerszego książka Pauszer-Klonowskiej chyba takiego zadania nie spełni.”3
Tom prozy biograficznej G. Fedorowskiego pt.. Pani z lampą (1963) zawiera 12 opowiadań, w których ukazane zostało m. in. życie i działalność F. Nightingale, R. Kocha, M. Pirogowa, F. Bantinga, A. Fleminga
8 — Literatura dla.dzieci
A. Jelicz: Drogi i bezdroża. „Nowe Książki” 1962 nr 19, s. 1171.
A. Jelicz: Historia, popularyzacja, beletrystyka. „Nowe Książki” 1967 nr 15, s. 923—924.
A. Jelicz: Biografie —powieść historyczna. „Nowe Książki” 1966 nr 13, s. 799.