502
Teorie literatury Xjl
■ ANTYESENCJALI/.M |)<l|di|.l a którego jednostka nic kryje w rnlilfl wej esencji, lecz jest wytworem i nych, historycznych okollc/uni historycy i materiałiAci luilluw rzucają esencjalną, autonomii człowieczeństwa na rzec/ rowym wytwarzaniu lud/klol l||f
pienia jednak cechą najbardziej atakowaną przez Nietzschego by! obli Uł który miał złe notowania u wszystkich hermeneutów. Kiedy narzekał w h,., o na nowoczesna »obiektywność« jest złym smakiem”1'’, to powtarzał tylko M sena, który pisał, że „obiektywne jest tylko to, co bezmyślne [Gedankenlose]”'7.
Trzeba podkreślić, że ataki Droysena i Nietzschego na obiektywizm historio-graficzny (wspólny także dla przełomu antypozywistyeznego) wynikały z zako-Ipistemologia rzenienia ich obydwu w pokantowskiej pokantowska płaszczyźnie epistemologicznej, która uniemożliwia wszelką formę poznania bezpośredniego. Wedle Droysena, niemożliwe było dotarcie do „istoty rzeczy, do samego jądra życia [eif>tii(ll(^ kem]"1*. Historia nie jest tym, co po prostu było, lecz, obok przyrody, nt zwę dla pojęcia, dzięki któremu „duch ludzki obejmuje świat /1.«wInH oznacza, że historia jest kategorią w sensie kantowskim, czyli tym, i naszą percepcję: świat możemy rozumieć tylko dlatego, że się on dftlflj polega jednak na tym, że podstawą owego pojęcia nie jest ahistorye/tui w ogóle, wyzbyty dziejów podmiot transcendentalny, lecz „świat li uuo na, która zinterpretowała już samą siebie”10. Jak pisał Droyscn, d> > któ nie odwoływać się będzie cała dwudziestowieczna hermeneutyka:
Bez wątpienia to, co jest, rozumiemy wówczas, gdy poznajemy I my sobie to, co było. Ale też to, co było, poznajemy tylko wt • I v, liwie najdokładniej badamy i rozumiemy to, co jest11.
Zadanie Zadanie historyka, wedle Droysena i Nietzschego, polegało więc
historyka stawianiu rzekomego obrazu przeszłości (ten bowiem, jak rzn z na Droysena . , , , . . . .
■i/srhego niedostępnyj, ale na „poszerzaniu i umacnianiu naszego świata nr
bionemu poznaniu ciągłości ludzkiego rozwoju moralnego | silili, hen
Jeśli tak, to jedynym narzędziem poznania historycznego mogło h
n i e (Yerstehen), które zawsze przeciwstawione jest wyjaśni m
„Badania historyczne nic zamierzają niczego wyjaśniać, to /nur
wyprowadzać w formie wniosków, lecz rozumieć”".
“ F. Nietzsche, Gótzen-Dammerung, [w:] idem, Samtlicbe Werke Km tubę op. ci/., t. 6, s. 109.
o J.G. Droyscn, GrundriJ!der Hislorik, Halle 1925, s. 39.
•* Idem, Hislorik..., op. cii., s. 149.
” Ibidem, «. 323.
“ H. Schniidclbach, Filozofio w Niemczech..., op. cit.,». 90-91.
11 J.G. Droysem, Hislorik...,op cii., *. 1 $1.
" Ibidem,*. 27.
u f.G. Droysm. <Irimdri/idet lli>lorik,op cii1 \
XV. Historyzm
Nietzsche podążał więc wyraźnie śladami Droysena. Zadanie historyka, powiali. 11. nie polega na „adekwatnej rekonstrukcji historycznej [wirklich »historische« I »trag\", ale na „aktywnych staraniach i próbach przywracania wciąż na nowo il<> życia [thdtige Yersuche von Neuen wieder zum Leben verhelfeti\n, albowiem to tylko „nasza krew sprawia, że przemawiają do n a s” dzieła przeszłości1*. Hi-Mi u ia nie jest zamkniętą i ukończoną księgą, której beznamiętnym wertowaniem Itnjmuje się historyk. Historyk nie rekonstruuje więc, lecz konstruuje, nie ma-|i|< nigdy szansy na odnalezienie „prawdziwego”, to jest zgodnego z tym, co się „ii.11>rawdę” zdarzyło, sensu zdarzeń historycznych. Dzieje świata to nie dzieje ■któw samych w sobie, lecz tylko dzieje naszych mniemań na temat tych fak tuw oraz ich motywów i przyczyn. To tylko seria „widziadeł \Phantome\ nad fcfzcpastnymi mgłami niezgłębionej rzeczywistości [unergrundlichen Wirk/ich-L//|" '.To tylkofactaficta l6: „To, że człowiek oplątuje [iiberspinnt\ i ujarzmia |f*eszlość,jest popędem sztuki, nie prawdy. Doskonałą formą takiego dziejo-pls.n itwajest czyste dzieło sztuki [rein Kunstwerk] wolne od jakiejkolwiek pospolitej prawdy17.
I i i „artystyczne” traktowanie dziejopisarstwa wynika stąd jeszcze, że dla Nie-Mtchrgo język nic jest przezroczystym narzędziem, którego używamy w celach BŁrmmisji naszej wiedzy o świecie, lecz skomplikowaną strukturą retoryczną, ma-Łm.in.j przez nasze dążenie do obiektywnej prawdy. Na pytanie, czym jest ta Hgtniu, Nietzsche odpowiadał:
Ruchliwą armią metafor, metonimii, antropomorfizmów, krótko, sumą ludzkich stosunków, które zostały poetycko i retorycznie wzmożone, przetransponowane [ubertragen] i upiększone, a po długim użytkowaniu wydają się ludowi kanoniczne i obowiązujące: prawdy są złudami [Illusionen], o któ-rv« h zapomniano, że nimi są, metaforami, które się zużyły i utraciły zmy-ulową siłę wyrazu, monetami, których powierzchnia się starła i które teraz łn| 11 .iktowanc jak metal, a nie jak monety18.
• I ‘ Nietzsche, Menschliches, Al/ziimensch/iches, t. 1-2, [w:] idem, Samtlicbe Werk,-. Kritische S/u-
tgabe..., og i it., t. 2, s. 431.
1 II' W, Morgenróte, I w:| idem,Samtlicbe Werke. Kritische Studienausgahc..., op. cit.,t. ą,s. 224
■
I Iii. 2u historia jest tylko konstrukcją, dokonywaną z określonego punktu widzenia, dzisiaj In . ml banalnie, niebanalnie jednak brzmiało w siódmej i ósmej dekadzie ubiegłego wieku pNlOWc/onośt' Nictzachcańskich poglądów na historię znalazła swe potwierdzenie w no-■WiM /• .iiym (lub raczej ponowoczesnym) przyswojeniu sobie „bistoringrałicznej"lekcji Nie 11nilicpo - zob. np. „Facta ficta", 7. zagadnie/) dyskursu historii, red. W Kalaga.T. Sławek, Kiituwlci 1992.
* 111 Nlłftwehe, Pisma pozostałe, t, 1: /Stu idy s,, tłum. Ił. Maran, Kruków 1993, s. 262; idem, Wftmillrbe Werke. Kritische Studienausgahe..., op. cit., t. 7,». 674.
U/iin, Pli/nn pozostali ,op .cit ,1 •, n. 1H9.
Historia |a| konstrukcj
Artyatyc/n
koncepcja
historii
Czym j«m,I prawda?