62
I. Indukcja i wyjaśnianie
/.niie. Nic więc dziwnego, że proponowana przez niego metoda in-luicyjno-dedukcyjna, zalecająca ustalenie wpierw prawd intuicyjnie oczywistych, a następnie wyprowadzanie z nich wniosków dedukcyjnych, albo metoda analizy, polegająca na rozbiorze trudnych zagadnień na części składowe, jak się wydaje, nie chwytają specyfiki poznania naukowego. Bardziej odpowiadają utartym poglądom na naturę matematyki1, która wówczas uchodziła za wzorzec wszelkiego poznania.
Pierwsze wyraźne rozróżnienie między poznaniem naukowym a metafizycznym powstało pod wpływem niebywałych sukcesów fizyki Newtona i zostało sformułowane przez Immanuela Kanta: nauka zajmuje się przedmiotami doświadczenia, metafizyka zaś między innymi ideami kosmosu, duszy i Boga. Uzasadnienie metody naukowej, w jego ujęciu, pochodzi z metafizyki: nauka możliwa jest dzięki apriorycznym formom zmysłowości (przestrzeni i czasu) i kategoriom czystego intelektu (między innymi kategorii przyczyny), których istnienia dowodzi tak zwana dedukcja transcendentalna (por. rozdz. I, p. 1).
Pozytywizm Augusta Comte’a przyniósł odrzucenie metafizyki jako prawomocnej dziedziny poznania, co spowodowało radykalny zwrot w stronę empiryzmu. Zapoczątkowana przez Koło Wiedeńskie sto lat później dwudziestowieczna wersja pozytywizmu, zwana neo-pozytywizmem albo empiryzmem logicznym, wprowadziła skrajnie empirystyczne z ducha kryterium d e m a r k a c j i. Mówiło ono, że naukowe (a zarazem sensowne) są te i tylko te zdania, które są weryfikowalne w doświadczeniu. Rychło jednak okazało się, że (sformułowany przez Weismanna) wymóg weryfikowalności, pojmowany na zasadzie wszystko-albo-nic, jest zbyt wygórowany, aby mogły go spełniać interesujące zdania nauki, w szczególności hipotezy uniwersalne. Dlatego Rudolf Carnap zastąpił go wymogiem (stopniowalnej) potwierdzałności.
Kryterium potwierdzalności jest jednak również wątpliwe, jeżeli wziąć pod uwagę paradoksy potwierdzania (por. rozdz. I, p. 2.5) i trudności probabilizmu (por. rozdz. I, p. 2.4). Przesunięcie przez Poppera akcentu z kwestii odróżnienia nauki od metafizyki na kwestię odróżnienia nauki od pseudonauki otworzyło nową perspektywę.
3. Falsyfikacjonizm i jego trudności
63
Nauka, w odróżnieniu od pseudonauki, ma oddzielać to, co w święcie możliwe, od tego, co niemożliwe. Ma zatem zakazywać występowania pewnych stanów rzeczy. Tym samym zdania nauki powinny być narażone na obalenie: wystąpienie stanu rzeczy zakazanego przez hipotezę naukową podważa tę hipotezę. Żadna obserwacja ani eksperyment nie mogą dowieść prawdziwości hipotezy. Natomiast niekiedy można wykazać, powiada Popper, że dana hipoteza jest fałszywa. Dlatego zaproponowane przez niego kryterium demarkacji mówi, że naukowe są te i tylko te zdania, które są falsyfikowalne.
Kryterium faisyfikowalności i zasada krytycyzmu
Metoda naukowa nie polega wobec tego na dążeniu do potwierdzania hipotez czy do ich stopniowego uprawdopodobniania. W nauce akceptuje się pewne zdania nie dlatego, że są w znacznym stopniu potwierdzone albo wysoce prawdopodobne. Wszystkie zdania nauki są przyjęte na próbę. Toteż właściwą metodą nauki jest, według Poppcra, stosowanie tak zwanej zasady krytycyzmu. Zaleca ona wysuwanie śmiałych hipotez i nieustające podejmowanie rzetelnych prób ich obalenia (falsyfikacji). Hipotezy powinny być śmiałe, to znaczy mocno narażone na obalenie, ponieważ śmiała hipoteza, jeżeli jest fałszywa, szybciej od hipotez ostrożnych okaże się fałszywa i ustąpi miejsca bardziej obiecującej kandydatce. Gdy zaś wytrzyma surowe sprawdziany, to znaczy rzetelne, a nie tylko pozorowane próby jej obalenia, przyniesie zysk poznawczy o wiele znaczniejszy od hipotez ostrożnych, po których i tak się spodziewamy, że wytrzymają nacisk doświadczenia. Zresztą falsyfikacja hipotezy również przynosi pożytek poznawczy: informuje o tym, pod jakim względem hipoteza jest fałszywa, co daje wskazówki pomocne w poszukiwaniach nowej, lepszej hipotezy2.
Falsyfikacjonizm
rozwiązuje
paradoksy
potwierdzania
Opisana wyżej metoda nazywa się metodą hi pot etyczno-dedukcyjną, ponieważ polega na wysuwaniu hipotez, wyprowadzaniu z nich wniosków dedukcyjnych na temat wyników projektowanych eksperymentów, a następnie konfrontowaniu ich
Na tcmal natury matematyki i jej odrębności od nauk empirycznych por. rozdział III. o. 1 i rozdział IV. n. 4.3.
Dbałość o ten pożytek odróżnia krytycyzm od krytykanctwa. Zdemaskowanie błędu nie jest celem samym w sobie, zwłaszcza że nie ma doskonałości na tym świccie, jak powiedział Lis do Małego Księcia. Zadaniem krytyki jest utorowanie drogi do lepszego od dotychczasowego - co nie znaczy doskonałego i ostatecznego - rozwiązania naszych problemów. Znakomite, niestety zapomniane, sformułowanie tej zasady można znaleźć już u Johna Lockea. Zob. J. Locke, Rozważania dotyczące rozumu ludzkiego. tłum. B. Gawęcki, Warszawa 1955 (pierwodruk oryginału 1689).