Zaraza posuwała się dalej na północ przez terytorium Niemiec, niosąc ze sobą śmierć tak samo jak wcześniej, przyczyniając się do rozpadu prawa, porządku i odpowiedzialności obywatelskiej. Liczba zmarłych we Frankfurcie nad Menem wyniosła 2000 osób w 72 dni; ponad 50 procent mieszkańców Hamburga; 6000 w Mainz i 11 000 w Munsterze. Około 12 000 osób straciło życie w Erfurcie i prawie 7000 w Bremen, co stanowiło około 70 procent populacji. Ponadto uważa się, że 200 000 miasteczek niemieckich pozostało całkowicie pozbawionych mieszkańców. Groza i horror tych danych wobec pewności śmierci są niewyobrażalne.
W listopadzie 1348 roku w Neuberg Chronicie napisano:
Śmiertelna zaraza szalała wszędzie, powodując opustoszenie wcześniej gęsto zaludnionych miast. Ich mieszkańcy byli wymiatani w takiej liczbie, że ci, którzy zostawali, zamykali bramy i wytrwale czuwali, nie pozwalając zagrabić własności zmarłych [...]. Zaraza przybyła do Karyntii, a później całkowicie zawładnęła Styrią, tak że ludzie obezwładnieni rozpaczą chodzili jak szaleńcy.
Przerażająca natura choroby została jeszcze raz potwierdzona:
Zakaźna woń rozchodziła się od wielu chorych, zarażając odwiedzających i posługujących im; często zdarzało się, że śmierć jednej osoby pociągała za sobą śmierć pozostałych domowników [...]. Nikt nie myślał o przyszłości, więc bydło zostawione samo sobie wałęsało się po polach bez dozoru, stając się celem watah wilków schodzących z gór. Własności ruchome, jak i nieruchome pozostawione na mocy testamentu nie cieszyły się niczyim zainteresowaniem.
Czarna śmierć dotarła do Wiednia wiosną 1349 roku, powodując śmierć 500-600 osób dziennie. Pewnego okropnego dnia zmarło prawie 1000 osób. Prawdopodobnie połowa mieszkańców miasta straciła życie.
Zmarłych chowano, jak zwykle, w wielkich dołach znajdujących się poza miastem, mogących pomieścić 6000 ciał. Z powodu wydzielanych zapachów i przerażenia, jakie wzbudzały zwłoki, zakazano pogrzebów na cmentarzach przykościelnych; jak tylko gasło w chorym życie, ciało wynoszono poza mury i składano do wspólnego miejsca pochówku, zwanego „polem Boga”. Znajdujące się tam głębokie i szerokie doły szybko wypełniały się zmarłymi.
Ziemie wikingów
Tradycja mówi, że zaraza przedostała się do Norwegii latem 1349 roku na łodzi z Londynu, jednak bardziej prawdopodobna jest wersja, że przeskoczyła przez cieśninę z Kopenhagi i szybko rozprzestrzeniła się „w całej Norwegii”. Doniesienia mówią, że dotarła do Archangielska. portu w północno-zachodniej Rosji nad Morzem Białym na południe od Koła Podbiegunowego. Wprost niewiarygodne, ale przyjmuje się. że podczas epidemii zmarło dwie trzecie mieszkańców Norwegii; w iele wiosek zostało całkowicie opuszczonych i zniknęło z powierzchni Ziemi.
Philips Ziegler w książce The Black Dealh przytacza pewną historię. Kiedy epidemia dotarła do Bergen, wiele szacownych rodzin uciekło w góry do Tusededal (Jostedal). gdzie rozpoczęło budowę nowego miasta, w którym sądziło, że będzie czuć się bezpiecznie. Tak się jednak nie stało; prawdopodobnie jeden z uciekinierów był już zarażony. Wybuchła zaraza i cała społeczność zmarła. Przeżyła jedna dziewczynka. Znaleziono ją kilka lat później nadal mieszkającą w tej okolicy. Prowadziła życie dzikuski, unikającej kontaktów z ludźmi. Jednak powróciła na łono społeczeństwa i po pewnym czasie została szczęśliwą mężatką. Cała ziemia, jaką zaanektowali uciekinierzy, stała się jej własnością i przez wiele stuleci jej rodzina była jednymi z większych okolicznych właścicieli ziemskich.
Kiedy odkryliśmy tę historię, zaintrygowało nas, w jaki sposób dziewczynce udało się uniknąć zarażenia. Musiała pozostawać blisko ze swoja rodziną i innymi członkami wspólnoty, którzy umierali jeden po drugim i których prawdopodobnie sama chowała w ziemi. Takie przypadki zdarzały się wcześniej i zastanawialiśmy się, czy to jeszcze jeden przykład osoby uodpornionej na chorobę.
Zaraza przywędrowała do Szwecji prawdopodobnie w 1350 roku z Danii oraz drogą morską przez Bałtyk z Gdańska. Król Szwecji Magnus 11 oznajmił, że w wyniku kary boskiej, jaką Bóg pokarał świat, umierają ludzie na zachodzie kraju: „Obecnie (zaraza) sieje spustoszenie w Norwegii i Holandii, zbliżając się do królestwa Szwecji”. Nakazał ludziom powstrzymać się w piątki od spożywania innych pokarmów poza Chlebem i wodą, chodzić do kościoła na bosaka i uczestniczyć w procesjach odbywających się wokół kościołów i mających na celu przebłagacie gniewu bożego. Jednak nic to nie pomogło. Kiedy epidemia dotarła do
35