ROZDZIAŁ 7/1 _ ._
staci. Tym dziwniejszy wydaje się fakt, że te same tendencje doprowadziły do powołania do życia dobrodusznej postaci Mikołaja. Przyczyn tego fenomenu doszukuje się Lćvi-Strauss w zjawisku tzw. piw ■ i t iesienia mitycznego. Rozważając więc istotę i rolę rytuałów i mitów związanych z inicjacją, prezentuje drogę, jaką mogło się odbywać owo „przeniesienie".
Przede wszystkim mity te i rytuały spełniają funkcję praktyczną. Pomagają starszym utrzymać kontrolę nad zachowaniem młodszych. „Przez cały rok przypominamy o przyjściu św. Mikołaja, aby zwrócić uwagę dzieci, że jego hojność będzie mierzona ich grzecznością. Okresowy charakter rozdawnictwa prezentów dobrze służy powściąganiu roszczeń dziecięcych i redukuje je do krótkiego okresu, w którym mają prawo domagać się prezentów". Postać z zaświatów o tajemniczej naturze ma wywoływać w dzieciach strach i szacunek dla rodziców. Wydaje się jednak, że jest to wtórna funkcja tego rytuału.
Umowa starszych ze śmiercią
Praktyczny aspekt obyczaju nie wyjaśnia przyczyn jego żywotności (aktualności), nie odpowiada bowiem na pytanie: „skąd wziął się fakt, że dzieci mają prawa, i że prawa te narzucane są dorosłym tak kategorycznie, iż zmuszeni są do wypracowania kosztownej i skomplikowanej mitologii i rytuahi, aby móc ograniczyć (apetyty) dzieci?”.
Ta niepisana umowa, która wymaga od rodziców, aby spełniali co roku zachcianki swoich dzieci, odzwierciedla „uciążliwą transakcję zawartą między dwiema generacjami”. Aby wyjaśnić jej znaczenie, Lćvi-Strauss jeszcze raz sięga do obyczaju Katchina, do jego mitu pierwotnego.
„Mit len tłumaczy, że Katchina są to dusze pierwszych dzieci tubylczych, utopionych w rzece w dramatycznych okolicznościach, w czasach migracji przodków. Katchina są więc jednocześnie dowodem śmierci i świadectwem życia po śmierci". Katchina odwiedzały każdego roku wioskę indiańską i zabierały dzieci. Ażeby przerwać tę tragedię, Indianie obiecali Katchina, że co roku będą przedstawiać ich w maskach i tańcach, w zamian za co Katchina zostawią ich w spokoju. To tłumaczy, dlaczego