0 bezzwrotne wykładanie pieniędzy, lecz raczej o coś w rodzaju pożyczki, nierzadko długoterminowej.
Zdarzały się bowiem przypadki, że skarb nie dysponował potrzebną sumą w momencie, gdy ekspediowano jakiegoś posła, a żadna zwłoka w podjęciu misji nie mogła być brana w rachubę. W takiej sytuacji dyplomata otrzymywał taką sumę, jaką skarb w danej chwili był w stanie mu wypłacić, na resztę zaś otrzymywał asekurację bądź senatu, bądź
1 senatu, i króla.
Taką właśnie asekurację króla i senatu oblatowaną w Metryce Koronnej otrzymał Hieronim Radziejowski, gdy wyruszał do Turcji i musiał część kosztów pokryć z własnej szkatuły.
Najsłynniejszą ze spraw „asekuracyjnych” w drugiej połowie XVII stulecia była sprawa długu, jaki Rzeczpospolita miała wobec referendarza litewskiego Cypriana Pawła Brzostowskiego z tytułu jego funkcji komisarskich na rokowaniach z Rosją w latach 1664 - 1667. Gdy terminy zwrotu długu minęły, a referendarz należnych mu sum nie otrzymał „in defecto pro tunc aerarii publici”, konstytucją sejmu 1673 r. zabezpieczono Brzostowskiemu i jego małżonce dług ten na dobrach, które posiadali prawem dożywotnim1*.
Skoro poruszyliśmy już sprawę Brzostowskiego, warto przy okazji przypomnieć, że komisarze króla i Rzeczypospolitej prowadzący rozmowy na Białorusi w latach 1664 i 1666/1667 narzekali bezustannie na brak pieniędzy. Sytuację ich pogarszało jeszcze to, że kraj przeżywał wówczas poważną inflację, wskutek czego znajdowały się w obiegu obok dobrych również i złe monety, których nie chciano przyjmować, a które komisarze otrzymali właśnie ze skarbu. Ostatecznie jednak, jak wynika z rachunków sejmowych, z komisarzami tymi rozliczano się i podjęli oni pokaźne sumy, również w dobrej monecie.
I tu chcielibyśmy przejść właśnie do ostatecznej konkluzji. W końcowych rozliczeniach skarb wypłacał posłom należne im sumy, dlatego też niesłuszne są poglądy głoszone przez niektórych historyków, którzy notabene akt skarbowych nie przebadali, jakoby osoby, którym zlecono misje dyplomatyczne, obarczone zostały częściowo także ich kosztami117. Bardzo częste natomiast były przypadki, że posłowie na pewien czas wykładali określone sumy na koszty legacji z własnych pieniędzy (tak np. podkanclerzy litewski Michał Kazimierz Radziwiłł przed poselstwem do Włoch w latach 1679 - 80 zastawił swe dobra za 283 000 złp.), na co jednak otrzymywali odpowiednie asekuracje na piśmie od najwyższych władz Rzeczypospolitej. W drugiej połowie XVII w. nie znamy przypadku, by posiadający taką asekurację (np. Radziejowski, Brzostowski)
m Vol. Leg., t. V, s. 15, 141.
117 Tak np. twierdził K. Piwarski, Dyplomacja polska w czasach Jana III Sobieskiego, „Polityka Narodów” 1933, s. 3.
lub ich spadkobiercy nie otrzymali w końcu, w tej lub innej formie, należnych im kwot. Warto poza tym przypomnieć, że w zasadzie posłowie po odbyciu większej misji otrzymywali jakieś nadania z funduszu panis bene merentium.
I jeszcze jedna konkluzja, korygująca również dość utarte poglądy. Sumy łożone na potrzeby poselstw polskich wysyłanych za granicę, jak również i na podejmowanie poselstw obcych, były pokaźne mimo chronicznego braku pieniędzy i niechętnego, jak to widzieliśmy, stosunku szlachty do wydatków na służbę dyplomatyczną.
Najlepiej świadczą o tym niebagatelne sumy wydatkowane na niektóre legacje i na podejmowanie obcych poselstw. A oto kilka przykładów.
Z rachunków pierwszego sejmu w 1652 r. dowiadujemy się, że poseł polski do Moskwy, kasztelan sandomierski Stanisław Witowski otrzymał ze skarbu koronnego, łącznie z kwotą przeznaczoną na upominki dla cara 73 881 złp. i 20 gr. Komisarze Rzeczypospolitej prowadzący rokowania ze Szwedami w Lubece w latach 1651 - 1653 przedstawili kolejnym sejmom (1652Zv 1652u i 1654) rachunki na łączną sumę 163 778 złp. Komisarze z Korony na rozmowy dyplomatyczne z Moskwą w latach 1651 - 1660 otrzymali, jak wykazują rachunki sejmu 1661 r., ponad 58 000 złp.
Olbrzymie były rachunki na ekspedycje poselskie przedstawione przez podskarbiego wielkiego koronnego na sejmie abdykacyjnym w roku 1668. Stanisław Kazimierz Bieniewski, wojewoda czernihowski, poseł wielki do Moskwy, podjął 48 050 złp., a wielkie poselstwo Hieronima Radziejowskiego kosztowało skarb zawrotną sumę 155 000 złp., z czego aż 104 000 złp., i to w dobrej monecie, otrzymał sam Radziejowski, a 51 000 złp. (w tym 1200 złp. w dobrej monecie) sekretarz legacji Franciszek Wysocki. Nie były to jednak koszta całkowite, gdyż sejm 1672 r. dopłacił spadkobiercom wojewody inflanckiego jeszcze 30 000 złp., rów-rież w dobrej monecie.
Według rachunków przedstawionych na sejmie grodzieńskim 1678/ 1679 r., wielki poseł do Moskwy, wojewoda wołyński Michał Czartoryski dostał na koszta legacji aż 100 000 złp., a Jan Gniński, wojewoda chełmiński, poseł wielki do Turcji — 170 000 złp., zaś jego sekretarz Michał Rzewuski — 18 000 złp.
Dwa olbrzymie rachunki zlikwidowano również na sejmie 1681 r. — Michała Kazimierza Radziwiłła, podkanclerzego i hetmana polnego litewskiego za poselstwa do Wiednia, Rzymu i książąt włoskich na sumę 120 000 złp. i podskarbiego wielkiego koronnego, Andrzeja Morsztyna za legację do Paryża na takąż samą wielką sumę.
Sejm 1683 r. zatwierdził pokaźne sumy wydatkowane przez posła
305
» — Historia dyplomacji polskiej t. 2