5. CEREMONIAŁ DYPLOMATYCZNY
Po otrzymaniu ekspedycji poselskiej z kancelarii koronnej oraz pieniędzy ze skarbu, o czym będzie jeszcze mowa niżej, orszak poselski wyruszał w drogę. Zazwyczaj poseł wysyłał naprzód grupę ludzi, która miała za zadanie załatwić wszelkie sprawy związane z przejazdem orszaku przez tereny polskie i obce, zakwaterowaniem, wyżywieniem dla ludzi, paszy dla koni itp., a także organizację samego uroczystego przeważnie wjazdu posła do stolicy obcego państwa. W czasie przejazdu przez teren Rzeczypospolitej poseł miał zagwarantowaną pomoc urzędów grodzkich, miasta zaś zobowiązane były dostarczać mu podwód.
Orszaki, zwłaszcza posłów wielkich, udające się do Turcji i Rosji, były liczne i wystawne. W kontaktach z zagranicą, a głównie ze Wschodem, wystawność i przepych były elementem bardzo istotnym. Zwłaszcza ważne to było w stosunkach z takimi krajami jak Moskwa czy Turcja, gdzie jak piszą historycy, „ta skłonność do pompy (...] była niewątpliwym skutkiem krzyżowania się na jej terenie wpływów dyplomatycznych zachodnich z wpływami tureckimi, rosyjskimi itd., które były wyrazem prymitywnego przekonania, że o potędze reprezentowanego kraju świadczy przede wszystkim czysto zewnętrzne wystąpienie”107.
Nic przeto dziwnego, że poselstwa były niejednokrotnie bardzo liczne. Orszaki, przeważnie z asystą wojskową, przypominały zapewne raczej pochód wojsk, niż misję dyplomatyczną. Poselstwa mniejsze były nierzadko bardzo skromne, zarówno co do liczby uczestników (czasem tylko kilka osób), jak i zewnętrznej oprawy.
Przyjrzyjmy się liczbom dotyczącym kilku większych poselstw polskich w drugiej połowie XVII stulecia. I tak orszak wielkiego poselstwa Hieronima Radziejowskiego do Turcji w roku 1667 liczył około 300 osób. Znacznie mniej liczne, lecz mimo to również pokaźne, było poselstwo Bieniewskiego i Brzostowskiego do Moskwy w tym samym roku. Liczyło ono bowiem około 100 osób. 200 koni znajdowało się w orszaku podkanclerzego Olszowskiego, który w roku 1669 udał się na czele poselstwa do Wiednia, niewątpliwie zaś najliczniejsze i najokazalsze było wielkie poselstwo wojewody chełmińskiego Jana Gnińskiego do Turcji w roku 1677/1678, bowiem orszak jego składał się z 450 ludzi i 650 koni.
W skład świty wchodziło tylko niewielu ludzi, których określilibyśmy jako pracowników merytorycznych, tj. związanych bezpośrednio z funkcjami dyplomatycznymi. Reszta członków orszaku to, obok asysty wojskowej, trębaczy i hajduków, różnego rodzaju słudzy i rzemieślnicy, niezbędni w czasie wielomiesięcznego nierzadko pobytu za granicą, tacy jak kucharze, krawcy, cyrulicy czy aptekarze. W większych orszakach poselskich byli także księża kapelani.
107 Dyplomaci w dawnych czasach, s. 45.
Należy podkreślić dużą dysproporcję między wielkimi poselstwami-„króla i Rzeczypospolitej” a poselstwami „mniejszymi” sprawowanymi zazwyczaj tylko w imieniu króla. Posłowie mniejsi podróżowali skromnie i bez żadnych orszaków, czasami w pojedynkę. Korzystali przy tym nawet z karet poczty publicznej, co było już daleko posuniętą oszczędnością.
Udający się z poselstwem do Wiednia w roku 1672 podkomorzy warszawski Olbrycht Opacki otrzymał wyraźne polecenie, aby udał się najpierw na Śląsk, a stamtąd „dojechawszy pierwszej poczty, pobieżył pocztą do Wiednia”10*.
Poselstwa wielkie odbywały zawsze uroczyste wjazdy do obcych stolic, przy czym zarówno nasi dyplomaci, jak i gospodarze robili wszystko, by wjazd taki wypadł najwspanialej.
Posłuchajmy fragmentów kilku relacji z takich ingresów, co najlepiej odda zarówno sam ich przebieg, jak i atmosferę tych uroczystości. Oto co czytamy w relacji z poselstwa Bieniewskiego i Brzostowskiego do Moskwy w roku 166710*:
„Dzień 27 eiusdem {października] w wigilię Sw. Apostołów Szymona (i] Judy ruszyli się ze stanowiska panowie ku stolicy. O milę od miasta potkało ich wojska moskiewskiego w polu bardzo różnym i przestronnym iuxta captum wzroku więcej niż 20 000 ludzi. Jazdy trzy części większe, a czwarta piechoty trybem cudzoziemskim, której było regimentów pięć, każdy regiment w barwie innego koloru, dobrze odziany, w obuwiu żółtym świeżym, przed każdym regimentem dział potowych 10. Przy każdej sztuce dwóch puszkarzów, a wszystkie końmi białymi wiezione.
Bojarowie, żołnierze i wszystka jazda w różne rynsztunki wojenne porządnie i dosyć strojnie przybrana, bo wszystkich prawie bojarów i kupców w stolicy i przyległych miast do tej stryczy ruszono. Dwór wszystek carski, stolnikowie, strapczy, dworzanie, dziakowie, pułkownicy, oficyjerowie niemieccy, nawet i pokojowi carscy według ich nazwiska z stolicy wyjeżdżali. Wszystkie wojsko i potykającą jazdę sprawował pierwszy dziak dumny nazwiskiem Dementij Minicz Baczmakow [Baszmakow], o którym powiadają, iż in confidentiis u cara primas tenet partes.
Ostentacyja i sprowadzenie tegoż wojska mimo panów posłów przechodzącego wzięło dzień wszytek aż do wieczora i w nocy do stolic wjeżdżali przy ogniach i konkursie (tj. zbiegowisku] wielkim obojej płci.
10» AGAD, LL 25, f. 402 i n.
Relacja poselstwa do W. Ks. Moskiewskiego odprawionego ... w Toku 1667 ..., AGAD, MK 206, f. 722 i n.; Czart. TN 162, nr 184, Druk — Pamiętniki historyczne—, wyd. L. Hubert, t. 1, Warszawa 1861, s. 73-93; J. U. Niemcewicz, Zbiór pamiętników, t. V, s. 338 - 342 [w:] Dyplomaci w dawnych czasach, s. 341 i n.
287