de L.ivry zjechali nowi dyplomaci dla przygotowywania elekcji Stanisława.
Podobnie rozbudowaną sieć przedstawicieli i informatorów dyplomatycznych jak Francja miały na terenach Rzeczypospolitej również Prusy, Róśja,’w'pewnych okresach Austria i Szwecja. Rozmaici agenci pruscy przebywali"nie tylko przy aktualnym pośle czy rezydencie w Warszawie, ale działali także na prowincji, w Gdańsku, Toruniu, zjawiali się nawet na sejmikach, jak świadczy wypadek niejakiego von Jatzkowa, którego przepędzono w 1701 r. z sejmiku średzkiego jako szpiega.
Kilka państw utrzymywało systematycznie po dwu przedstawicieli w Rzeczypospolitej, jednego w stolicy, a drugiego w Gdańsku. Jakkolwiek przedstawiciel w Gdańsku zwany rezydentem, komisarzem czy konsulem miał za zadanie udzielenie informacji przede wszystkim w sprawach handlowych i sytuacji na Bałtyku, faktycznie, jak można się przekonać choćby po relacjach Mathy’ego, musiał być również zorientowany w sprawach całej Rzeczypospolitej i odnotowywać napływające o niej do Gdańska wiadomości4*. Takie stałe podwójne przedstawicielstwo w Polsce posiadały w czasach saskich obok wspomnianej Francji Prusy, Rosja, Dania, Holandia, Wielka Brytania, Szwecja, także Saksonia miała swego agenta w Gdańsku. Niekiedy na takiego agenta w Gdańsku powoływano po prostu któregoś z osiadłych tam kupców. Tak było z Ma-thym, na tej samej zasadzie Jerzy I mianował swym agentem w 1718 r. kupca brytyjskiego Josha Kennworthy^go*. Zdarzało się zresztą, że właśnie w Gdańsku, a nie w Warszawie czy Dreźnie zatrzymywali się na dłużej obcy dyplomaci. Tak działo się w czasie wojny północnej, gdy Gdańsk gwarantował lepsze bezpieczeństwo osobiste. Stąd przebywali w nim wówczas dłużej Bonnac, Besenval, później rezydent angielski George Mackenzie.
Wreszcie przynajmniej jednego stałego przedstawiciela w Rzeczypospolitej utrzymywało państwo papieskie, w pewnych okresach Hanower za Augusta II, Hiszpania za Augusta III, za tegoż króla także Neapol, ale byli oni prawdopodobnie akredytowani tylko przy Wettynie jako elektorze saskim. Wiele misji, o charakterze raczej krótkoterminowym, przybyło do Rzeczypospolitej od Porty i z Krymu, a także z Węgier w czasie powstania Rakoczego. Rzadko zjawiały się poselstwa z Wenecji, Sabaudii, niektórych krajów niemieckich (Wolffenbiittel, Hamburga, Hesji, przy czym częściej w ostatnim przypadku chodziło o misję do Saksonii niż do Rzeczypospolitej).
Gdyby ograniczyć się wyłącznie do danych zamieszczonych w Reper-
43 Raporty rezydentów francuskich w Gdańsku w XVIII wieku, t. I-II, wyd. E. Cieślak i J. Rumiński, Gdańsk 1964 - 1968.
*• Plenipotencja dla J. Kennworthy 1 II 1718, PRO, SP 88, nr 21.
torium przedstawicieli dyplomatycznych“, pomnożonych tylko o pominięte tam misje Krymu, otrzymalibyśmy liczbę przynajmniej 350 misji dyplomatycznych, wysłanych w czasach saskich do Rzeczypospolitej. W rzeczywistości liczba ta była bez wątpienia wyższa, pominięto w tych zestawieniach bowiem wielu agentów. Zresztą nawet w wysyłanych poselstwach obok ambasadora czy posła w jego otoczeniu było zwykle kilka osób ze służby dyplomatycznej, przede wszystkim sekretarze. Wydaje się, że zarówno w porównaniu z okresem poprzednim, jak i następnym, nawet ta liczba misji jest stosunkowo wysoka, jakkolwiek nie sięga rozmiarów charakterystycznych dla ówczesnych mocarstw. To zainteresowanie sprawami Rzeczypospolitej wiązało się wszakże w niemałym stopniu z jej unią personalną z Saksonią; świadczyło też o roli, jaką państwa Wettynów odgrywały w Europie. Powyższe zestawienie można by bowiem powiększyć o misje skierowane wyłącznie do Saksonii, których znalazłoby się jeszcze z kilkadziesiąt.
Największą liczbę misji dyplomatycznych wysłano do Rzeczypospolitej z Rosji, bo ponad 80. Następne w kolejności Wielka Brytania i Prusy wysłały takich misji po około 35; od 20 do 30 misji przybyło do Rzeczypospolitej ze Szwecji, Danii, Francji i Austrii. Wreszcie po kilkanaście misji wysłało papiestwo, Porta, Krym i Węgry. Dane te wskazują na dominującą rolę dyplomacji rosyjskiej w stosunkach z Rzecząpospoli-tą; potwierdzają to zarówno liczby poselstw skierowanych z Polski do Rosji, jak i równomierne rozłożenie misji w całym okresie. Jeśli bowiem chodzi o Prusy czy Wielką Brytanię, to dopiero za panowania Augusta III liczby misji wzrosły tak znacznie, powiększając się w pierwszym przypadku trzykrotnie, w drugim dwa i pół raza. Jest zresztą uderzające, że właśnie za panowania Augusta III nastąpiło ogólne zwiększenie się liczby misji dyplomatycznych przysyłanych do Rzeczypospolitej. Nie odpowiadało to stanowi ówczesnej dyplomacji polskiej; nie wiązało się również z jednoczesnym rozwojem saskich placówek dyplomatycznych. Zasadnicze znaczenie miało chyba położenie Rzeczypospolitej, w której sąsiedztwie rozgrywały się największe konflikty militarne. W Warszawie czy w Grodnie toczyły się rozgrywki o włączenie do nich Polski i to jakby mobilizowało dyplomację europejską.
2. WYBITNI OBCY DYPLOMACI W WARSZAWIE
Nie same liczby wysyłanych misji były decydujące. Wpływowe stanowisko potrafili sobie zdobywać dyplomaci nawet tych państw, które nie dysponowały rozbudowaną siecią swych przedstawicieli w Rzeczy-
51 Repertorium der diplomatischen Vertreter aller Ldnder, t. I, wyd. L. Bittner i L. Gross, t. II, wyd. F. Hausmann, Oldenburg I.O. 1936, Zurich 1950.
431