francuskiego, przedtem w Petersburgu, a wówczas w Sztokholmie, barona Louis Auguste’a de Breteuil, na którego życzliwość liczono ze względu na dawniej świadczone uprzejmości. Brakło zaś jakichkolwiek powiązań na dworze pruskim, toteż Czartoryscy i Poniatowski musieli ograniczać się do kontaktów z rezydentem Fryderyka II w Warszawie, Gedeonem Benoit.
Jeszcze bardziej skromnie rysowały się środki dyplomatyczne obozu przeciwników „familii” — czyli, jak sami się określali, „patriotów”. Sprowadzały się one do kontaktów z przedstawicielami Francji, Austrii i Saksonii (obok rezydenta Augusta Essena, byli to: agent królewicza Ksawerego — Józef Bratkowski i agent królewicza Karola — Jan Aloy, występujący jako rezydent kurlandzki w Warszawie). Jedynie na odcinku tureckim obóz ten górował, mając swego agenta w Stambule w osobie wysłannika hetmana Branickiego pułkownika Stankiewicza, którego uwierzytelnił również prymas Łubieński. Stankiewicz miał działać w porozumieniu z posłem francuskim hr. Gravierem de Vergennesem. Nie zdołali oni jednak uzyskać od Turcji wyraźnego przeciwstawienia się kandydatowi Katarzyny II, choć pułkownik straszył wiadomością o planowanym małżeństwie jej z Poniatowskim i co za tym idzie unii personalnej polsko-rosyjskiej. Większe wrażenie zrobiły w Stambule raporty hospodarów mołdawskiego i wołoskiego oraz chocimskiego paszy o rozdwojeniu konwokacji, w rezultacie jednak Turcy nie zdobyli się na energiczniejsze wystąpienie, którego wówczas Katarzyna II mocno się obawiała, a nawet później nie pozwolili chronić się za swą granicą pobitym „patriotom”.
Dnia 13 kwietnia 1764 r. wobec zbrojnej interwencji Katarzyny Bra-nicki i grupa senatorów jemu przychylnych zażądała od prymasa zwołania pospolitego ruszenia i wystosowania listów do różnych dworów europejskich, zgodnie z postanowieniami konstytucji 1736 r. Gdy prymas odmówił, 14 senatorów podpisało pisma do dworów petersburskiego i berlińskiego wzywające do nieingerowania w sprawy polskie, a do Francji, Austrii i Turcji z prośbą o pomoc. Ambasador Kayserling nie przyjął złożonego mu pisma pod pozorem uchybień w tytulaturze Katarzyny II* natomiast nie odmówił przyjęcia rezydent pruski, aby nie zrażać „patriotów” przed dalszym szukaniem kontaktów z dworem berlińskim. Ewidentny brak realnego wsparcia ze strony Francji i Austrii zniechęcał „patriotów” do zawiązywania konfederacji, do czego namawiał ich poseł austriacki Mercy. Po ustąpieniu z Warszawy Branicki, od którego odstąpiło wielu magnatów, nie myślał o walce o koronę, ale o pacyfikacji pod mediacją państw południowych i Prus, zabezpieczającej interesy prywatne „patriotów” oraz „prawa i swobody Rzeczypospolitej” zagrożone reformami przeprowadzonymi przez Czartoryskich na sejmie konwokacyj-nym. Gdy jednak Branicki i kilku innych magnatów znaleźli się za granicą węgierską, znów zaczęli snuć plany konfederacji, sądząc, że skłonią nimi Austrię i Saksonię do poważnej pomocy pieniężnej, a nawet wojskowej. W tym celu w lipcu 1764 r. wysłani zostali do Wiednia kierownik „ekspedycji cudzoziemskiej” Branickiego ksiądz Antoni Wacław Be-tański, Czech z pochodzenia, człowiek silnie uzależniony od Austrii, a do Drezna Andrzej Mokronowski, zaufany doradca hetmana, a jednocześnie pensjonowany przez Francję działacz „sekretu” Ludwika XV.
Ił
Rozpad obozu „patriotycznego” uniemożliwił snucie tych mrzonek i spowodował rychły powrót do koncepcji pacyfikacji. Betański prosić więc miał dwór wiedeński, aby zażądał on jej jako warunku uznania przyszłej elekcji Stanisława Poniatowskiego. Mokronowski konferował w Dreźnie (15 VII 1764) z królewiczami Ksawerym i Karolem i podjął się misji do dworu berlińskiego, z którym miał dawne powiązania. Królewicz Ksawery, finansujący tę misję, łudził się, że zdoła pozyskać poparcie Fryderyka II dla swojej kandydatury na tron Polski obietnicą cesji pewnych jej terytoriów, co doradzał m.in. bawiący w Dreźnie były kanclerz królewiczów, referendarz koronny, ksiądz Gabriel Podoski. Mokronowski, nie dbając o interesy królewicza Ksawerego, próbował skusić Fryderyka II propozycją korony polskiej dla jego brata księcia Henryka (oczywiście nie zostało to potraktowane poważnie). Przede wszystkim troszczył się o sprawy Branickiego. Prosił więc, aby Fryderyk II podjął się pośrednictwa między „patriotami” a Stanisławem Augustem i Czartoryskimi i żeby wpłynął na Rosję, aby ta wymogła rewizję uchwał sejmu kon-wokacyjnego w imię przywrócenia „wolności”. Król pruski, któremu spełnienie tych postulatów było na rękę, przesłał złożony przez Mokro-nowskiego memoriał do Petersburga, ale został on tam negatywnie oceniony. Nie przyniosły też rezultatu próby Kaunitza poparcia żądań Branickiego i hetman, podobnie jak reszta „patriotów”, musiał kapitulować bezwarunkowo.
i