skrajnie antyrosyjscy i propruscy, obecnie poróżnieni w sprawach po-lityczno-ustrojowych ze stronnictwem „patriotycznym”, wkraczający na drogę, która zaprowadzić ich miała do Targowicy. Działali też w tym kierunku klienci Szczęsnego Potockiego, zawsze wiernego orientacji rosyjskiej, a obecnie jawnie opozycyjnego wobec sejmu, a również ludzie czerpiący natchnienie wprost z poselstwa rosyjskiego. Dnia 6 września 1790 r. w czasie ustalania tzw. praw kardynalnych przeprowadzili om uchwałę wprowadzającą do nich zdanie: „Nie będzie się godziło na żadnym sejmie, ani komukolwiek bądź żadnej części zamieniać, tym bardziej od ciała Rzeczypospolitej oddzielać, ustępować lub oddzielenie albo zamianę przedsiębrać”55. Nie pomogły żadne argumenty króla i Ignacego Potockiego, że jest to papierowe zabezpieczenie, wiążące tylko ręce polityce własnej.
V-
Uchwała z 6 września była ciosem dla koncepcji politycznych przywódców sejmu, wywołała też niezadowolenie w Londynie. Pitt jednak nie zrezygnował ze swych planów. W grudniu 1790 r. przybył do Anglii w podjętej na własne życzenie misji poseł polski w Hadze Michał Kleofas Ogiński. Pitt w rozmowach z nim okazał ogromne zainteresowanie i dużą orientację w sprawach polskiego handlu i gotowość zawarcia odpowiednich porozumień. Pod koniec stycznia 1791 r. Hailes wystąpił wobec Deputa-cji Interesów Zagranicznych z propozycją rokowań o aliansie defensywnym i traktacie handlowym. Warunkiem jednak wstępnym miało być odstąpienie Gdańska. Hailes spróbował zaapelować do polskiej opinii wydając napisaną przez siebie broszurę Memoire sur les affaires actuelles de la Pologne, a później replikując na zwalczające ją pismo zrodzone z inicjatywy poselstwa rosyjskiego. Argumenty posła angielskiego za cesją Gdańska spotkały się również z publicznymi polemikami wychodzącymi z różnych środowisk polskich. Ze wszystkich tych pism przebijała nieufność do Prus, głębokie niezadowolenie z ich dotychczasowej polityki wobec handlu polskiego oraz przekonanie o aktualnej sile Polski, która potrafi nie tylko Gdańsk utrzymać, ale i ściślej go sobie podporządkować. Wobec Deputacji Interesów Zagranicznych Hailes rozwijał korzyści wejścia Rzeczypospolitej do szerokiego sojuszu europejskiego pod przewodem Anglii, która jedna potrafi zabezpieczyć jej interesy wobec Prus i trwale ochroni przed interwencją dworu petersburskiego. Deputacja w swej większości przekonana była tymi argumentami. Istniała jednak istotny różnica między stanowiskiem Anglii, która we własnym interesie dążyła do jak największych ułatwień w handlu z Polską, a stanowiskiem Prus, które po uzyskaniu Gdańska chciały zachować jego prawo składu. Na forum sejmowym Deputacja Interesów Zagranicznych nie ujawniła tej trudności, lecz starała się cesję Gdańska przedstawić
“ Vol. Leg., t. IX, Kraków 1889, s. 204.
Fiasko antyrosyjskiej polityki “Pitta uczyniło całą sprawę nieaktualną. Stanisław August i coraz ściślej z nim współpracujący przywódcy stronnictwa „patriotycznego” zdawali sobie sprawę z osłabienia związków z Prusami, ale liczyli na moc wiążącą przymierza i na szlachetność króla pruskiego, zwłaszcza że Hertzberg uważany za głównego rzecznika przetargowych nabytków otrzymał dymisję. Podobnie zresztą jak i dawniej (odrzucenie ofert Kaunitza w 1790 r., nie reagowanie na rosyjskie sondaże Debolego, co do możliwości zbliżenia się Polski do dworów cesarskich) nieufność wobec Prus, powodowała .tym większą- lojalność, ze strony polskiej w obawie, aby jakimś posunięciem dyplomatycznym nie ^lać Im~powodu,~czy pretekstu do niedotrzymania zobowiązań. Głównym problemem stało się obecnie utrzymanie uchwalonej Konstytucji 3 maja. W przekonaniu ludzi oświeceniowej formacji umysłowej racjonalny ustrój stanowił podstawowy czynnik siły państwa. Wierzono więc, że Konstytucja 3 maja sama w sobie stanowi ogromne wzmocnienie Polski, zwłaszcza gdy wydawało się, że udało się rozładować lub stłumić wewnętrzną opozycję i pozyskać dla nowego ustroju większość szlachty, a ponadto nową siłę społeczną — mieszczaństwo. Konstytucja 3 maja zawierała też w sobie tradycyjne panaceum: dawała koronę polską i to sukcesyjną obcemu monarsze: elektorowi saskiemu, który osobą swoją zabezpieczyć miał Rzeczpospolitą od niebezpieczeństw z zewnątrz. Przyznanie zaś prawa sukcesji nie braciom elektora, lecz małoletniej córce („infantce polskiej” Marii Auguście Nepomucenie) otwierało, w pojęciu twórców konstytucji, szerokie możliwości związków zagranicznych, dopiero bowiem jej mąż stawałby się założycielem nowej polskiej dynastii. Dla Stanisława Augusta natomiast stwarzało to nadzieję na zapewnienie sukcesji jednemu z jego bratanków, księciu Stanisławowi, bądź księciu Józefowi. Podstawową więc troską przywódców obozu konstytucyjnego (łączącego stronnictwo „patriotyczne” z dużą częścią stronnictwa królewskiego) stało się uzyskanie międzynarodowej akceptacji Konstytucji 3 maja.
Wydawało się, że sojusznicze Prusy, przed którymi ukryto przygotowania do zamachu stanu, jakim de facto było uchwalenie Konstytucji 3 maja, dały taką akceptację. Prusy, jakkolwiek z Konstytucji były niezadowolone, nie chciały zbyt wcześnie odkrywać kart i Fryderyk Wilhelm II zarówno wobec posła polskiego w Berlinie, jak i odpowiadając