okresie podczas bezkrólewia godność tę pełnili Michał Radziejowski, z zastrzeżeniem, że ogłoszone w 1704 r. bezkrólewie uznawane było tylko przez część Rzeczypospolitej, Stanisław Szembek, z podobnym zastrzeżeniem w 1707 r., Teodor Potocki w 1733jłJ Władysław Aleksander Łubieński w 1763/1?64 f:-Radztej6wski i Potocki byli wybitnymi indywidualnościami, z wielkimi ambicjami politycznymi, choć nie bez skłonności do intryg. Stanisław Szembek gasł w cieniu swego brata podkanclerzego i innych przywódców konfederacji sandomierskiej, a Łubieński był po prostu miernotą na arenie politycznej. Prymasi odgrywali niepoślednią rolę w stosunkach dyplomatycznych także przy boku króla, kierowano do nich korespondencję dyplomatyczną, odwiedzali ich przedstawiciele państw obcych. Niejednokrotnie prowadzili rokowania dyplomatyczne, nie zawsze za aprobatą monarchy. Wzrost pozycji prymasów w stosunkach dyplomatycznych był szczególnie wyraźny w dobie panowania Augusta II, nie bez związku zarówno z wydarzeniami wojny północnejT^ak'i koniecznością zastępowania króla w czasie jego pobytów w Saksonii. W rezultacie bywały okresy, kiedy obce dwory uznawały prymasa za uosobienie majestatu Rzeczypospolitej. Postawa prymasów stanowiła więc ważny czynnik w kształtowaniu się polityki zewnętrznej państwa.
Także w czasie bezkrólewi działalność dyplomatyczna prymasów mogła wybiegać poza ich zasadnicze zadanie, jakim było wysłanie etykie-talnych poselstw do ważniejszych dworów europejskich z zawiadomieniem o śmierci króla. W 1733 i 1763 r. misji takich było w sumie 20, to jest więcej niż poselstw Rzeczypospolitej w dobie całego panowania Augusta III. Nie miały one wszakże większego znaczenia. Ale Teodor Potocki, głowa potężnego obozu politycznego w Rzeczypospolitej, który już poprzednio nie zawsze w dostatecznym porozumieniu z królem wdawał się w rokowania dyplomatyczne, nie cofał się przed nimi także w czasie sprawowania funkcji interreksa. Sytuacja była wtedy zresztą szczególnie napięta wobec postawienia kandydatury Stanisława Leszczyńskiego i oporu ze strony dworów petersburskiego i wiedeńskiego, z którymi prymas był poprzednio w dobrych kontaktach. Spadła więc na Potockiego konieczność prowadzenia rokowań, które zabezpieczyłyby wolną elekcję przed pogwałceniem.
Poważną komplikację w dziejach dyplomacji polskiej stanowi fakt dwukrotnego dwukrólewia. Działalność dyplomatyczna Stanisława Leszczyńskiego w okresach sprawowania przez niego władzy królewskiej w latach 1704 - 1709 oraz 1733 - 1735 nie została dotąd dostatecznie zbadana. Jest zresztą dość trudna do uchwycenia wobec fragmentaryczności zachowanych do niej materiałów. Jakie zamieszanie wywoływało dwu-królewie wśród dyplomacji polskiej, wymownie świadczą losy hambur-skiego rezydenta Rzeczypospolitej Jakuba Ludwika Abensura. Mianowa-
W większości wypadków dyplomację Stanisława stanowili ludzie nowi, dopiero przez niego powołani do tej służby. Trudno jest stwierdzić, w jakim stopniu Stanisław podejmował samodzielne decyzje w sprawowaniu poselstw, a w jakim kierował się zaleceniami przybocznego senatu, czy zwłaszcza rady konfederacji warszawskiej. Wiele wskazuje na to, że w pociągnięciach dyplomatycznych był całkowicie uzależniony od Karola XII i jego ministrów. Zdaniem przebywającego przy Stanisławie w latach 1708 - 1709 posła francuskiego Jeana L. de Bonnaca, decydujący głos w otoczeniu Leszczyńskiego miała jego matka, a także wuj, Jan Stanisław Jabłonowski, pełniący przy nim funkcję kanclerza. Podobno nawet w okresie, gdy matka jego przebywała w Szczecinie, oczekiwał z powzięciem decyzji na napływające od niej rady3*. W sumie nie wydaje się, by Stanisław przestrzegał stosowania istniejących praw, zwłaszcza gdy ułatwiała mu to działalność konfederacji przy jego boku.
Dyplomacja jego nie była zresztą zbyt ożywiona i współpracowała blisko ze szwedzką. Król pozbawiony był wskutek tego własnych źródeł informacji, a głównym ich dostawcą stawała się ówczesna prasa, francuska lub gdańska. Na tej podstawie niezbyt zorientowany w stosunkach międzynarodowych król nie mógł wyrobić sobie trafnej oceny sytuacji. Większość z wysyłanych przez niego misji miała też charakter okazjonalny. Wysyłał więc wraz z radą warszawską komisarzy do rokowania ze Szwedami, których dziełem był niefortunny traktat warszawski w 1705 r. Później jego przedstawiciele Jan Stanisław Jabłonowski i Aleksander Paweł Sapieha asystowali dyplomatom szwedzkim przy sporządzaniu traktatu w Altranstadt. Misje do dworu wiedeńskiego czy wersalskiego miały głównie charakter etykietalny, chodziło w nich o pod-
J* Bonnac do Ludwika XIV 25 VII 1708, AE, Correspondance, Sućde 119, k. 30 - 36. Podobnie Besenval do Torcy 2 III 1709 oraz Groffey do Torcy 9 III 1709, ib. Sućde 121, k. 92 - 95, 102 - 104.
\
409