z obcymi rezydentami w Gdańsku i często pośredniczył (zwłaszcza w okresie konfederacji barskiej) między Warszawą, a polskimi placówkami dyplomatycznymi w Europie zachodniej. Współdziałał też w kierowanej na zagranicę, a również i na kraj, propagandzie królewskiej. Husarzew-ski od młodości związany z rodziną Poniatowskich (ur. ok. 1714 r.), człowiek światły i wykształcony, cieszył się dużym zaufaniem Stanisława Augusta.
Wśród państw, które początkowo nie uznawały elekcji Stanisława Augusta, najłatwiej przyszło przełamać opory Austrii. Dwór wiedeński drożył się jednak jakiś czas dla zademonstrowania solidarności z Francją, próbując wytargować „pacyfikacyjne” warunki dla hetmana Branickie-go i innych „patriotów”. Warunków tych nie chcieli przyjąć Czartoryscy, nieustępliwi wobec pokonanych przeciwników. Dwór petersburski również zachęcał do nieustępliwości, nie pragnął bowiem naprawy stosunków Rzeczypospolitej z państwami południa. Stanisław August żywo był natomiast zainteresowany w jak najszybszym uznaniu swej królewskości i wznowieniu stosunków. Toteż zgodził się wycofać z finansowych pretensji polskich wobec Saksonii, o co zabiegała Austria. W rezultacie wyznaczony już w styczniu 1765 r. przez radę senatu do notyfikacyjnego poselstwa Andrzej Poniatowski, przybył w tym charakterze do Wiednia w końcu października 1765 r. Wyrazem oficjalnego uznania były odpowiedzi Marii Teresy i Józefa II z 8 listopada na wręczony przezeń list Stanisława Augusta z 19 października i wyznaczenie 16 listopada 1765 r. hr. Franza Colloredo w kontrmisji gratulacyjnej. W przesłanym przez Andrzeja Poniatowskiego liście z 19 października do kanclerza Kaunitza Stanisław August oświadczył, że brat jego pozostając w służbie wojskowej austriackiej nie może posiadać charakteru jego stałego przedstawiciela dyplomatycznego, prosił jednak kanclerza, by traktował go zawsze jako reprezentanta jego interesów. I rzeczywiście, aż do swej śmierci w 1773 r. Andrzej Poniatowski spełniał tę rolę, wraz z niezwykle oddanym Stanisławowi Augustowoi posłem sardyńskim Lodovico Canale, od dawna przebywającym w Wiedniu i bardzo tam ustosunkowanym, a również korzystając z pomocy życzliwego posła angielskiego lorda Stormon-ta. Bliżej nieznaną rolę informatora i nieoficjalnego agenta królewskiego pełnił były oficer gwardii i generał-adiutant, a później szambelan Szymon Corticelli. Tak więc, choć oficjalnie placówka wiedeńska nie była obsadzona, jeśli nie liczyć działającego w nieustalonym charakterze agenta, czy chargć d’affaires kapitana Jana Niewieścińskiego, de facto król miał tam aż dwóch poważnych reprezentantów i informatorów. Obaj oni zaważyli dość istotnie na jego postawie politycznej, otwierając przed nim złudne, jak się miało okazać, perspektywy oparcia się o Austrię przeciw dyktatowi Katarzyny II. W szczególności informacje i sugestie pro-austriacko nastawionego Andrzeja Poniatowskiego, który jeszcze w mo-
jnencie wkroczenia wojsk cesarskich do Polski w 1772 r. twierdził, że nie może uwierzyć, iż jest to działanie wrogie, wpłynęły w sposób istotny na budowanie w 1771 r. i jeszcze na początku 1772 r. nadziei na interwencję Austrii zmuszającą Katarzynę II do ustępstw, również i wobec żądań polskich. Zresztą cała prawie ówczesna dyplomacja europejska nie potrafiła domyśleć się istotnych dążeń monarchii habsburskiej i jej porozumienie z Prusami i Rosją w sprawie rozbioru Polski było powszechnym zaskoczeniem.
W okresie owych nadziei zrealizowane zostało oficjalne poselstwo polskie w Wiedniu, wysłane na podstawie uchwały rady senatu z 23 grudnia 1771 r., a którego przyjęciu zapewniła Maria Teresa odpisując 24 listopada na list Stanisława Augusta powiadamiający ją o zamachu na jego osobę dokonanym przez konfederatów barskich 3 listopada. Wobec kategorycznego sprzeciwu Salderna przeciw upatrzonemu od dawna na misję wiedeńską przez króla i popieranemu przez Czartoryskich Joachimowi Chreptowiczowi powierzono ją Andrzejowi Ogińskiemu, niedoszłemu posłowi do Petersburga z 1769 r. Był to, jak go charakteryzował król: „cnotliwy obywatel, człowiek rozsądny i dość wykształcony”, ale nie mogący się równać kwalifikacjami z Chreptowiczem. Ogiński przybył do Wiednia w drugiej połowie lutego 1772 r., w okresie gdy w Warszawie żywiono ciągle optymistyczne złudzenia na temat polityki austriackiej. Inspirowany i wspomagany przez Andrzeja Poniatowskiego i Cana-le, korzystając również z informacji Stormonta próbował, acz bardzo ostrożnie, uzyskać od dworu wiedeńskiego: przeciwstawienie się ekspansji pruskiej, poparcie wobec Rosji emancypacyjnego programu polskiego, zaprzestanie protegowania Generalności barskiej, względnie skłonienie jej do pogodzenia się z królem. W tym ostatnim celu Andrzej Poniatowski wszedł w pertraktacje z ambasadorem francuskim ks. Rohanem, obiecując mu pomoc w uwolnieniu oficerów francuskich znajdujących się wśród konfederatów oblężonych na Wawelu przez wojska rosyjskie i oddziały królewskie. Pertraktacje te kontynuował potem Ogiński częściowo za pośrednictwem Canale i Corticellego, mając nadzieję, że poprzez zgodę z konfederatami wciągnie się ich protektorkę Francję w popieranie Polski przeciw zaborcom. Rohan odciął się jednak zdecydowanie od takich sugestii, a próby układów z konfederatami, nie dały żadnego rezultatu.
Austriacy starali się jak najdłużej mydlić oczy polskiemu posłowi, utrzymując go świadomie w niewiedzy i złudzeniach co do swej przychylności nawet wtedy, gdy wiadomym było, że wojska ich wkraczają do Polski. Poseł miał zresztą utrudniony dostęp do najwyższych osobistości. O wypowiedziach Marii Teresy i Józefa II dowiadywał się od hrabiny Salmour i bawiącego wówczas w Wiedniu Augusta Sułkowskiego. Były to zresztą wypowiedzi nieprecyzyjne i nieobowiązujące. Kaunitz
\
549