Rozdział 4
nie sobie z niego żartował, co denerwowało syna. Wszystko to wiernie odwzorowane zostało w filmie. ,
Równie bliskie pierwowzorom były postacie rodziców. Sam reżyser przyznawał, że grający ojca aktor Albert Remy przypominał Rolanda Truffaut do złudzenia (Gillain (red.) 1988: 33). Ojczym Franęoisa był równie rubaszny i stale skłonny do żartów; to raczej z nim, kiedy byli sami, niż z matką chłopiec miewał chwile porozumienia Roland Truffaut pracował jako architekt-dekorator w biurze Eclaireurs de France; ale naprawdę poważnie traktował tylko góry. Tuż przed wojną został wiceprezesem paryskiej sekcji Klubu Alpejskiego; wcześniej tę samą funkcję pełnił jego teść, małżonkowie poznali się zresztą w tym klubie. Co roku wyjeżdżali na urlop w Alpy, każdy weekend zaś spędzali na treningach wspinaczkowych w Fontainebleau. Ponieważ Franęois nie dzielił z nimi tych pasji (przez całe życie nienawidził turystyki, ani wszelkich sportów) , wszystkie weekendy spędzał sam w Paryżu; zostawiano mu tylko jedzenie (de Baecąue, Toubiana: 19-24). Także te motywy skrupulatnie przedostały się do filmu; tyle tylko, że alpinizm zastąpiony został przez samochodową pasję pana Doinela. Największy atak jego furii wywołuje zniknięcie przewodnika Michelina, niezbędnego do rajdów (inna sprawa, że furia to cokolwiek za-ona; okazuje się, że to Antoine mu go ukradł, a zanim sprzedał ■ '7' 7 m,T0 Pojedyncze kartki; jednej z nich używa w aresz-
T Sobie papierosa). - Co zrobimy z dzieckiem pod-Kolonie letni Pyta°,ciec w Pierwszej scenie domowej kolacji. -
iłe^nsl cr^ "0"' " ^"iku ^rych Truffaut przez biana: 24). - Czy ’ * przeszkadza rodzicom (de Baecąue, Tou-cafy weekend samo w domu’’ - ZOS,awato czasem przez
on nie cierpi sportón - odnoJT* W SędZ'a matkę' ~ Ale dziećw kinie, a, do ~ woli godzinami sie-
Truffaut był mniejtadowotny^6 Maurier' rolę matki,
była pierwowzorowi. Relacii i rzecicz jednak i ta postać wierna tralnym problemem dziecin-hT"* 4 by*a ~ wcdno mniemać - cen-ciow, traumą. Według wsz^’*,?^ 1 pozosta,a dla niego ży-Truffaut nie znosiła syna. dostęPnych świadectw, Janinę
Adła jak służącego, badaiar ot ^ "^Mem młodości"; trakto-^ 77r’lzan,e K° Niemal ni!- d° których może posunąć
a-' naibhżsźy przyjaciel ieon a " - wspomina Robert
)eg° dz,eciństwa - „uwielbiał swoją
matkę, która była bardzo piękna. Myślę, że byt w niej zakochany” (Lachenay, 1989: 12). Jest w filmie scena, w której syn przygląda się nogom matki, kiedy zdejmuje ona pończochy. Obraz ten stanie się w przyszłości centralnym motywem erotycznym dzieła Truffaut, kulminując w filmie Mężczyzna, który kochat kobiety-, tak, jakby jego bohaterowie chcieli powrócić do niewystygłej fascynacji z dzieciństwa.
Mały Franęois, by zyskać przychylność rodziców, stara! się z wielką skrupulatnością wypełniać swoje liczne domowe obowiązki. W pierwszej domowej scenie Czterystu batów widzimy, jak nakrywa do stołu przed przybyciem rodziców na kolację. Zawołanie ojca - Nie zapomnij o śmieciach to refren przed codziennym kładzeniem się spać. Lachenay wspomina o większej jeszcze - w prawdziwym życiu - gorliwości Franęois. Kiedyś, pod nieobecność rodziców, wymalował mieszkanie: kiedy indziej zreperowa! zniszczoną instalację elektryczną. Ojciec na ogól żartobliwie to doceniał; reakcje matki bywały nieobliczalne: - Nikt cię o to, kretynie, nie prosił! (de Baecąue, Toubiana: 21-22).
Matka była sekretarką w redakcji gazety „L'Illustration'\ Często kontaktując się z atrakcyjnymi mężczyznami, miała sporo romansów; jej zgodliwy mąż przymyka! na to oko, Najwytrwalszy z kochanków, Robert Vincendon, byl nawet przyjacielem domu; w każdy czwartek zjawiał się na kolacji. To jego z matką zauważył kiedyś Franęois, po raz pierwszy, na placu Clichy; odtworzył tę scenę w filmie, obsadzając w roli kochanka kolegę krytyka, Jeana Douchet, przyszłego monografistę prądu. Zresztą, po rozwodzie z Rolandem, Janinę Truffaut wyszła za mąż za Roberta; reżyser zaprzyjaźnił się z nim nawet po śmierci matki. Odtworzy kiedyś tę historię w Uciekającej miłości, obsadzając tym razem w roli Roberta znakomitego aktora Juliena Bertheau. W dzieciństwie jednak, boleśnie te historie przeżywał. Antoine zwierza się pani psycholog.
- Mój ojciec jest bardzo miły..., ale tez jest trochę tchórzem. Wie. że moja matka go zdradza, ale — zęby nie mieć awantur - woli nii nie mówić, zostawić tak... Kędy wieczorem - tego samego dnia, gdy syn widział ją z kochankiem - ojciec usprawiedliwia matkę przed synem (telefonowała, że musi dłużej zostać w pracy), dodając - Ona przecież kocha cię. Antoine wybucha gorzkim śmiechem, zdradzającym bardzo dorosłą świadomość.
Spośród trzech szkól, do których chodzi! po przeniesieniu się do rodziców, Truffaut sportretowa! w Czterystu batach pierwszą z nich, przy ulicy Miltona 5. To wśród tamtejszych profesorów nap więcej było oryginałów, zwłaszcza nauczyciel literatury, Ducornet,