rów. Jednakże nawet kopiując zagraniczne przykłady, nie można było przedstawić księcia w sposób nic mający nic wspólnego z polską rzeczywistością. Mamy zatem mimo wszystko do czynienia z wizerunkiem w pew nym sensie realistycznym, wiernym.
Inne rodzaje broni zaczepnej odgrywały w polskim uzbrojeniu rycerskim rolę bez porównania mniejszą od włóczni i miecza. Łuk, jak się zdaje, służył przede wszystkim piechocie, która dzięki niemu i dzięki świetnej umiejętności budowania umocnień polowych, a także wykorzystywania przeszkód naturalnych niejeden raz potrafiła zwycięsko stawić czoła pancernej jeździć przeciwnika. Topór, choć bardzo rzadko wymieniany przez źródła pisane, pojawiał się jednak na pewno w ręku rycerza. Świadczy o tym jego występowanie wr grobach kryjących'' szczątki wojowników konnych, bo wyposażonych w ostrogi. Buław zaopatrzonych w metalową głowicę używano u nas bardzo niewiele, w przeciwieństwie do sąsiedniej Rusi, gdzie ta broń cieszyła się wielkim wzięciem.
Pamiętamy, że bez konia nic było rycerza. Warto zatem pokusić się o przedstawienie wierzchowców, jakimi dysponowali rycerze polscy w czasach wczesnofeudalncj monarchii pierwszych Piastów. Najpospolitszą rodzimą rasą końską występującą wówczas w naszym kraju były niewielkie koniki, zbliżone do lak zwanych „tarpanów”, które dzisiejsi zoolodzy hodują w specjalnych, doświadczalnych rezerwatach. Te koniki, bardzo wytrzymałe, mało wymagające, świetnie poruszające się w lesistym terenie, były jednak zbyt małe, aby przez dłuższy czas dźwigać jeźdźca okrytego zbroją, zbyt lekkie, aby zapewnić pancernej kawalerii należytą siłę uderzenia. Hodowano więc, głównie dla potrzeb wojennych, konie nieco silniejsze i większe. Ich kości znajdowane podczas wykopalisk pozwalają stwierdzić, że były to okazy miary dzisiejszego konia
55