• 146 Rozdział III. Wzlot i upadek Bohatera Polaków
konceptach Georges Poulet. Dlatego w wizji Konrada cały byt ogniskuje się w iskrze. Iskra bowiem, podobnie jak chwila, jest punktem. Historia całej sfery bytu rozwija się więc z punktu światła i z punktu czasu. Symbol iskry, użyty przez Konrada, przypomina pomysł Herdera, według którego „na samym początku centrum żyda zwierzęcego i centrum życia duchowego zbiegają się ze sobą. Człowiek pierwotny to punc tum saliens [punkt bijący jak źródło] ożywiony przez scintilla mentis [iskrę umysłu]”.12 W proklamacji Konrada ten pierwotny punkt bytu iskra przekształca w punkt światła i ognia, w którym zawarta jest jakby cała historia sfery bytu. Mieszczą się w nim dwie pary fundamentalnych sprzeczności. Para pierwsza to czucie, czyli świadomość, i moc natury, istniejąca poza świadomością i niezależna od niej. Para druga to „cały człowiek", który' jest autonomicznym światem, i Bóg wraz z zawartym w nim kosmosem, zanim jeszcze powołał go do istnienia na zewnątrz siebie.
W punkcie czasu — z kolei — w chwilce, która skupia w sobie cały czas egzystencji, mieszczą się również dwie pary sprzeczności. Pierwsza z nich to biologiczny kolisty czas życia i linearny czas historii. Para druga natomiast to ograniczony czas człowieka, kończący się wraz z jego śmiercią, i wieczność j świata, który po apokaliptycznym „zwinięciu firmamentu” zostanie ponownie I pochłonięty przez Boga, aby bytować znów wewnątrz Niego.
Jak widzimy, Konrad porządkuje swą wizję także za pomocą liczby: w każdym z dwóch prapierwiastków bytu mieszczą się po dwie pary przeciwstawnych sobie form. I nic dziwnego. Mistycy kochali liczbę, wprowadzała bowiem jasność do riemnego objawienia. Tutaj liczba zdradza samą istotę przyjętego przez Konrada poglądu na charakter Wielkiej Całośri. Konrad myśli kategoriami bytu i egzystencji.
Godzi się teraz zauważyć, że aniołowie i diabły, pilnujące bezustannie myśli Konrada, zareagowały po raz pierwszy właśnie po tej mistycznej proklamacji, kiedy to utożsamił on Boga nie z twórcą form, lecz z samą formą i na dodatek zrównał Go z takimi formami stworzonymi, jak człowiek, życie lub natura. Te I bezcielesne byty rozumne objawiają się nam jako głosy z lewej i prawej strony. I czyli siły złe i dobre. Nie tworzą one gnostyckiej harmonii prawdy, ponieważ I struktura świata przedstawionego w Dziadach nie została utworzona według I zasad manichejskiego dualizmu, który uwzględnia dwa równorzędne pierwias-1 tki bytu. Świat ten ma strukturę hierarchiczną, ustaloną przez Boga w chwili I stworzenia. W rzeczywistości Dziadów możliwa jest natomiast gnostycka myśl I człowieka. Toteż diabłom właśnie w tym momencie wydało się, iż doczekał) się nareszcie swego. Jeden z nich siada więc na duszę Konrada jak na konia I
4. Fantazmaty religijne romantycznego maga i rozpoczyna — jak pisze Stefania Skwarczyńska - swą kawaleryjską szarżę ku zatracie.13 Natomiast aniołowie wpadają w popłoch, ocalenie Bohatera Polaków stało się bowiem bardzo problematyczne.
Pokrzepiony nieco na duchu, ponieważ co nieco z tej proklamacji mistycznej udało mi się zrozumieć, przystępuję więc teraz do rozważań nad kolejnym paradoksem.
Każde rozpalenie iskry i każde przedłużenie chwili, a więc każda ekspansja punktu i bytu w sferę, powoduje jednocześnie powstawanie i niszczenie form.
Chwila i iskra, gdy się przedłuża, rozpala -Stwarza i zwala.
Procesowi temu, który oczywiście kończy się powrotem bytu do trwania w punkcie, podlegają wszystkie formy, a więc i człowiek, i Bóg. Konrad pizkształcił więc Boga chrześcijan w jedną z form podlegających „zwaleniu". Pod tym względem Bóg nie różni się od człowieka. Obie te formy pochodzą bowiem od niepojętego w swej istocie nadrzędnego w stosunku do nich Bytu. Nienazwanym prapoczątkiem wszechrzeczy jest więc Byt, nieosobowy absolut, któremu z taką determinacją poddają się z reguły panteiści lub teozofowie.
Konrad ma więc jakieś wyobrażenie o klasyfikacji form i wie. na przykład, iż przynależy do ludzi. Ale romantyczna wyobraźnia wyzuła go ze skromności. Pora zatem przystąpić do tych fantazmatów Bohatera Polaków, które dotyczą jego własnej osoby.
Przede wszystkim nie ma się za zwykłego człowieka. Jest najwyższym z ludzi.
Bo jestem nieśmiertelny! i w stworzenia kole
Są inni nieśmiertelni; - wyższych nie spotkałem. -
(III, 163)
Pizekonanie to przyjmie w końcu kształt zupełnie niezwykły. Konrad uzna siebie za pierwszego spośród wszystkich stworzonych bytów rozumnych, cielesnych i bezcielesnych.
Widzisz, żem pierwszy z ludzi i z aniołów tłumu, Że Cię znam lepiej niżli Twoje archanioły...
(111. 167)