f|70 Rozdział III. Wzlot i upadek Bohatera Polaków
fundamentalną rolę.5 Koncert anielski w celi Konrada jest tego dobitnym ■dowodem.
I' Zwróćmy więc uwagę, że w Dziadach Mickiewicz odsłania nam kolejno dwa | stopnie związków między „światem niewidzialnym” a „sferą ludzkich myśli i działań”. W części II ludzie czerpią wiedzę o zaświatach kontaktując się z duchami umarłych, które wiedzą tyle, ile może wiedzieć świadomość doświadczana przez czyściec. W części III idea macierzysta Dziadów pokrywa się z teologiczną strukturą Wielkiej Całości, z wizją Kościoła górnego i dolnego. Wszelkie związki ludzi ze „światem wyższym”, odbywają się tu dzięki kontaktom z najniższą, trzecią, hierarchią nadprzyrodzonego porządku.
Każdy niebiański śpiew jest jednocześnie nauką. Zajmijmy się więc najpierw treścią wypowiedzi pojedynczego Anioła. Należał on kiedyś do tego oddziału wojska niebieskiego, który przyniósł ludzkości Dobrą Nowinę w noc Bożego j Narodzenia.
Mędrcy nas nie widzieli, Królowie nie słyszeli. Pastuszkowie postrzegli 1 do Betlejem biegli:
Pierwsi wieczną mądrość witali, Wieczną władzę uznali:
Biedni, prości i mali.6
(III, 182)
Z tych strof rozwinie się główna myśl koncertu anielskiego. Warunkiem zrozumienia prawd Kościoła górnego jest prostota i pokora członków Kościoła dolnego. Pycha rozumu i obłęd władzy przeszkadzają człowiekowi we właściwym zrozumieniu tajemnicy Żłobu Betlejemskiego. Grzechy pysznego rozumu Archanioł Pierwszy przyrównuje nawet do upadku aniołów. Oba nie zasługują w oczach Boga na wybaczenie, okropnym bowiem przestępstwem jest dobrowolna ucieczka od Jego dobroci.7 Toteż Archanioł śpiewa, że Bóg zdepcze tych, którzy pogardzili jego „świętymi sądami”. Tekst tej kantaty wiele, doprawdy wiele zawdzięcza poezji psalmów.
Archanioł Drugi zapewnia nas z kolei, że takiego grzechu Konrad jednak nie popełnił. Badał Boga nie dla mądrości ludzkiej i nie dla sławy. Badał Go z wielkiej miłości do cierpiącego narodu. Nie jestem tego pewien, a nawet uważam, że Archanioł się myli. Miłość do narodu była dla Konrada — jak wiemy - jedynie uzasadnieniem jego zdziczałej fascynacji władzą. Ale w końcu ja jestem tylko grzesznym człowiekiem, zawziętym, co prawda, na arogancję fałszywych zbawicieli. Jeśli Niebu wystarczyła ta fałszywa i przewrotna miłość, to muszę niestety skapitulować przed nadprzyrodzoną wielkodusznością. Ale [ i tak, jeśli tylko znajdę się kiedyś w górnym Kościele, wyskubię temu Archaniołowi wszystkie jego niepokalane pióra. Czyż nie napisano w Piśmie: „Nie wiecie, że aniołów sądzić będziemy...” (1 Kor 6, 3).
Naraziwszy się niebiańskiemu prawu przebaczenia, powracam do niezbyt miłego zajęcia, do tropienia upadków człowieka. Naprawdę przejmującym i grzechem Konrada nie było bojowanie z Ojcem, lecz całkowite wyeliminowanie [ z życia „bezrozumnej narodowości polskiej” — Syna Bożego. Nawet I litościwych archaniołów musiało to uderzyć w tę noc obchodzoną na I pamiątkę Narodzin Pana.
On Cię nie poznał, on Cię nie uczcił, Panie nasz wielki!
On Cię nie kochał, on Cię nie wezwał, nasz Zbawicielu!
(in, 183)
W tym zarzucie kryje się jeden z najistotniejszych problemów nurtujących | chrześcijaństwo w XX wieku. W epoce Oświecenia Europa jakby zupełnie I zapomniała o Chrystusie, jeśli nie liczyć paru jadowitych dowcipów Diderota [ czy Voltaire’a. Pod tym względem Konrad jest spadkobiercą Stulecia Rozumu, w którym zarówno przeciwnicy Boga, jak i Jego apologeci badali głównie Ojca, [ Stwórcę wszechświata. Przełom nastąpił właściwie na dobre kilka lat po I Dziadach, kiedy w życiu umysłowym Europy pojawił się humanizm ateistyczny I zrodzony z wielkiej krytyki chrześcijaństwa, przeprowadzonej przez lewicę i heglowską. Skoro w idei Boga — jak twierdził Ludwik Feuerbach — człowiek I wyalienował swoją esencję, to chcąc odzyskać swą wielkość i wolność musi Go | teraz obalić.8 Krytyka ta zwróciła chrześcijanom uwagę na antropologiczny I aspekt ich religii i spowodowała niebywały wprost rozkwit chrystologii. Wiek I XIX to czas powrotu do tego zapomnianego, chociaż najważniejszego działu I teologii chrześcijańskiej.
Polscy romantycy byli w nieco innej, chciałoby się rzec, bardziej uprzywilejowanej sytuacji aniżeli reszta Europy. Wielki problem niezawinionego I cierpienia, który pojawił się przed świadomością polską niejako w sposób