I GŁUCHO - TYLKO JAKAŚ W POWIETRZU ROZTERKA
mówiąc za romantykiem Goszczyńskim, „czucie duchowe”49, zdcf ne przeniknąć „tajemniczą stronę” natury. Jest ono „stanem urn' słu, kiedy zagadka istnienia silnie działa na nas”50 - jak stwierdź1' by inny romantyk, Michał Grabowski.
Prawda o człowieku, naturze i historii w przekonaniu roma tycznym odsłania swe niekłamane oblicze tylko w takich niez kłych, pozazmysłowych stanach poznawczych, tylko w chwł niesłychanego spotęgowania „czucia wewnętrznego”. Z całej Mc rii prześwituje intencja Malczewskiego, aby jego poezji przyzn rangę takiego poznania pozazmysłowego, by traktować ją właśni? jako niezwykły, wyższy stan poznawczy, jako inicjację w taj erb nicę człowieka i świata. Mówiąc inaczej - tylko poezja, podobni jak mistyka, „wygrzebując się” z ciemności zmysłowych, z faktó i z rzeczy może ujawnić działanie irracjonalnej strony bytu, okreś lonej w poemacie jako „wicher świata” czy — Duch złego, „co lu? dziom nadziei zazdrości” (11,6, w. 909).
Poezja Malczewskiego w tak rozumianym akcie poznawczym usiłując uchwycić przede wszystkim prawdę o jednostce i histo rii, stawia fundamentalne pytania o sens ich istnienia. I odpo wiada na nie - bo taka jest natura poezji - jednym obrazem? w jednej chwili przeżywa całą historię i całą egzystencję. Gasto Bachelard, zastanawiając się nad fenomenologią czasu nocnego zauważył: „W życiu nocy są głębie, w których pogrążamy się ja w grobie .]”51. Tylko że w Marii pogrążamy się nie w jedny; ale w bezimiennym, zbiorowym grobie, stepie - grobie histori narodowej. „[..,] wszystko, co się wznosi, — pisze Bachelard budzi się ku bytowi, ma udział w bycie [...], wszystko, co opada rozpływa się jak czcze cienie, ma udział w nicości”52.
Malczewskiego myśl o przeszłości —
Na żaden pomnik ojców łagodnie nie spłynie, Gdzieby tęsknych uniesień złożyć mogła brzemię? Nie — chyba lot zwinąwszy, zanurzy się w ziemię:
I, 8, w. 174-176
A zatem mysi o historii zwija lot, zanurza się w ziemię, ma więc, zgodnie z sugestią Bachelarda - udział tylko w nicości i śmierci:
Tam znajdzie zbroje dawne, co zardzałe leżą,
I koście, co nie wiedzieć do kogo należą;
Tam znajdzie pełne ziarno w rodzaj nym popiele,
Lub robactwo rozlęgłe w świeżym jeszcze ciele;
l, 8, w. 177-180
Mochnacki, snując rozważania o sposobach istnienia narodu w historii, twierdził, że musi on „mieć wsporę na czemś”53. Malczewski nie znajduje jej nigdzie, ani na ziemi ani pod ziemią. Wtrącenie człowieka i świata w noc kosmiczną dostrzega poeta przede wszystkim w obrazach natury, wszędzie skażonej śladami działania tajemniczych jej sił. Jaskrawym świadectwem ich niszczącego zawłaszczania wszystkiego co ludzkie i nieuchronnego kierowania życia w stronę śmierci staje się w poemacie i - historia, którą włączają one w porządek natury, naznaczając piętnem nocnym: rozkładem, robactwem, popiołami, kośćmi „[...] co nie wiedzieć do kogo należą” (1,8, w. 178).
Maria w najgłębszym sensie jest więc poezją nie tylko nocnej strony natury, ale i nocnej strony historii54. Romantycy sądzili, że przeznaczeniem poezji nie jest mniej lub bardziej wierne odtwarzanie zewnętrznej jej strony - wojennych wrzasków, trąb i rogów grania. Mochnacki nie jeden raz wyrażał myśl, że twory uczuć i imaginacji prowadzą do poznania historii bardziej niż „dziejopisarskim dłutem uwieczniony” krwawy szereg politycznych zdarzeń, że powieść kronikarska „z wierzchu tylko rzeczy dotyka”55. Poezja natomiast ma powołanie o wiele wyższe, powinna odkrywać, ujawniać „nocną” jej stronę. Czy jakieś „kronikarskie dłuto” zdolne jest zapisać to, co „widzi” i „słyszy” na stepie ukraińskim poezja Malczewskiego? Czy może napisać historię w jękach i westchnieniach z mogił, w złowrogich głosach wrzeszczących nad trupami kruków? Czyż może wypowiedzieć rozpacz