P1010831

P1010831



-    Nie jest jeszcze za późno. Bije, choć słabo. Cała nasza praca poszła na marne; musimy zacząć od nowa. Nie mamy tu jednak młodego Artura; tym razem muszę pofatygować pana, mój przyjacielu.

Mówiąc to, grzebał w swojej walizce i wydobył z niej instrumenty do transfuzji; ja ściągnąłem już surdut i podwinąłem rękawy koszuli. Środek odurzający nie był w tym wypadku konieczny; niemożliwe było też wlanie go do ust Lucy. Tak więc rozpoczęliśmy operację, nie zwlekając ani chwili. Po pewnym czasie - nie wydawał mi się on bardzo krótki, gdyż to odciąganie krwi, choćby chętnie się ją oddawało, jest jednak strasznym uczuciem - Van Helsing uniósł palec w ostrzegawczym geście.

-    Niech pan się teraz nie rusza - powiedział. - Boję się, że z postępującym powrotem sił wraca jej też świadomość, a to byłoby niebezpieczne, ach, jakże niebezpieczne. Ale zastosuję środki ostrożności. Wstrzyknę jej morfinę podskórnie.

Wykonał swój zamiar szybko i sprawnie. Efekt był nie najgorszy, gdyż głęboka zapaść niezauważalnie przeszła w narkotyczny sen. Z uczuciem osobistej satysfakcji patrzyłem, jak słaby cień rumieńców wkrada się na blade policzki i wargi. Nikt, kto tego nie doświadczył, nie może się domyślać, co to znaczy dać własnej krwi przepłynąć do żył ukochanej kobiety.

Profesor obserwował mnie krytycznym spojrzeniem.

-    Wystarczy - powiedział.

-    Już? - zdziwiłem się. - Od Artura wziął pan znacznie więcej krwi.

Uśmiechnął się na to smutno i powiedział:

-    Tak, on jest jej ukochanym, jej narzeczonym. Pan ma jeszcze przed sobą pracę, wiele pracy, dla niej i dla innych. Wystarczy to, co pan dał. [...]

11 września. Dziś po południu poszedłem do Hillingham. Van Helsinga zastałem tryskającego humorem, a Lucy w zdecydowanie lepszym stanie. Krótko po mym przybyciu dostarczono profesorowi wielką paczkę z zagranicy. Otworzył ją z wyraźnym pośpiechem - pozornie udawanym - i pokazał nam potężny bukiet białych kwiatów.

-    Są przeznaczone dla pani, panno Lucy - powiedział.

-    Dla mnie? Drogi doktorze Van Helsing...

-    Tak, moje dziecko, ale nie po to, by się nimi bawić. To zioła lecznicze. - Lucy zrobiła rozczarowaną minkę. - Ale nie przyjmuje się ich w postaci jakiegoś obrzydliwego naparu, tak że po wypiciu musiałaby pani marszczyć swój mały nosek, a mnie przyszłoby współczuć memu przyjacielowi Arturowi, że twarzyczkę, którą darzy taką miłością, musi oglądać okropnie wykrzywioną. Aha, moja słodka pa-


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
„Wymiana wizerunków Kiedy spór nie jest jeszcze tak głęboki, że uniemożliwia jakiekolwiek
ICNP w Polsce Jak wspomniano powyżej, ICNP nie jest jeszcze klasyfikacją ukończoną, cały czas trwają
W chwili gdy przygotowujemy ten informator, harmonogram postępowania kwalifikacyjnego nie jest jeszc
Prawo dyfuzyjne - nie jest jeszcze systemem funkcjonalnie wyodrębnionym od innych systemów normatywn
SAM@25 Media, nowe media, definicja medium I 77 Zapewne uważając, że to wszystko nie jest jeszcze do
07122011(014) SKŁADNIK METABOLICZNY: składnik zawarty w kale. Jego źiódtem nie Jest pa&za — poch
CCF20090105016 1L nic nie zdziałasz; już za późno, lepiej puść ją, pókiś cała - brzytwę,
CCF20090704061 124 Część I w ruchu, na coś czekamy, co nie-jest-jeszcze lub też, przeciwnie, odnosi
CCF20090831153 282 Rozitm obserwujący /-i j stąd, że ona prawdzie jest rozumem, ale rozum jako 1 ta
BIZNES Relacja farmaceuta - pacjent nie jest typową relacją sprzedawca - klient. Choć pacjenci oczek
img214 szych efekt końcowy w zabawach konstrukcyjnych nie jest jeszcze istotnym momentem działania,
DSC02108 Mechanizm nności somaklonalnej nie jest jeszcze w pełni wyjaśniony Zmienność ta jest sumą z
img308 (6) 150 Druidzi upadkiem; cała ludzka rasa nie jest odpowiedzialna za upadek Adama; wypełnian

więcej podobnych podstron