116 4. Akapit
pośrednio się z nim wiążą, wchodząc w relacje, które właśnie ono dyktuje. Kolejna jego funkcja to funkcja wydzielająca: wypowiedzenie tematowe, zwłaszcza jeśli usytuowane jest na początku lub na końcu akapitu, oddziela ten akapit od kontekstu. Jednocześnie - i to czwarta już funkcja, którą można by nazwać nawiązującą - włącza akapit w skład wyższych jednostek tekstowych: zespołów akapitów (struktur nadakapito-wych) (Gajda 1990: 103; Bartmiński, Niebrzegowska-Bartmińska 2009: 256-257).
Środek akapitu, czyli jego rozwinięcie, stanowi zasadniczą treściową „masę” akapitu, oblepiającą jądro, jakim jest wypowiedzenie tematowe. Rozwinięcie głównej myśli akapitu polega na jej zilustrowaniu faktami, przykładami, detalami oraz na jej doprecyzowaniu przez definicję, analizę, porównanie, wyjaśnienie przyczynowo-skutkowe. Od długości rozwinięcia zależy długość akapitu.
Ostatnia część akapitu - podsumowanie - to część niekonieczna. Nie każdy akapit musi zamykać się w zdecydowany sposób. Końcowe zdanie pełni częściej inną funkcję, funkcję nawiązującą, łącząc dany akapit z akapitem po nim następującym.
Przyjrzyjmy się budowie akapitów wybranych z trzech gatunków tekstowych. Najpierw akapit z tekstu naukowego:
Czy można podzielić sądy (zdania) na twierdzące i przeczące? Czy można wskazać na specjalną klasę zdań, którym przysługiwałoby prawo do miana „zdań przeczących"? Czy też może negacja jest relacją symetryczną zachodzącą w obrębie takich par zdań, w których jedno jest zaprzeczeniem i zarazem konwersem zaprzeczenia drugiego? Oba powyższe poglądy są szeroko reprezentowane w literaturze przedmiotu. W nowszych pracach logicznych przeważa jednak tendencja do uznawania podziału sądów (zdań) na twierdzące i przeczące za przestarzały i większość uczonych w ogóle rezygnuje z tego podziału. (A. Wierzbicka, Dociekania semantyczne, s. 84-85)
Powyższy akapit rozpoczyna jeden z rozdziałów (zatytułowany Negacja - jej miejsce w strukturze głębokiej). Wypowiedzenie tematowe występuje tu na samym początku, jednak przybiera postać nie zdania twierdzącego, lecz pytającego: Czy można podzielić sądy (zdania) na twierdzące i przeczące? Drugie i trzecie zdanie akapitu to też pytania wynikające bezpośrednio z zasygnalizowanego wcześniej podstawowego problemu, a ściślej - pytania rozkładające ukrytą w zdaniu inicjalnym alternatywę (czy można — można albo nie można) na dwie jej części składowe (tj. „czy można wyróżnić zdania przeczące?" vs. „czy nie można wyróżnić zdań przeczących?"). Zdanie czwarte podkreśla tę alternatywność (oba po-
wyższe poglądy) i tworzy wstęp do zdania ostatniego, które daje odpowiedź na zadane w wypowiedzeniu tematowym pytanie, a więc podsumowuje akapit. W akapicie tym brakuje nawiązania do fragmentu po nim następującego.
A teraz akapit wyjęty ze środka reportażu:
W naszym samochodzie, oprócz dwóch miejscowych reporterów i mnie, jedzie jeszcze trzech żołnierzy. Swoje kałasznikowy zawiesili na nagich ramionach (jest gorąco, więc zdjęli koszule). Nazywają się - Onom, Semakula i Konkoti. Najstarszy z nich - Onom - ma siedemnaście lat. Czasem czytam, że w Ameryce czy Europie dziecko strzeliło do innego dziecka. Ze dziecko zabiło kogoś z rówieśników czy z dorosłych. Informacjom takim zwykle towarzyszą głosy przerażenia i grozy. Otóż w Afryce dzieci zabijają dzieci masowo, i to od lat, od bardzo dawna. Właściwie współczesne wojny na tym kontynencie to wojny dzieci. (R. Kapuściński, Heban, s. 156-157)
Akapit rozpada się na dwie części: jedna zdaje się pochodzić z reportażu fabularnego, druga - z reportażu problemowego. Zaczyna się od trzech zdań obiektywnej relacji o konkretnym zdarzeniu. Suchy opis koncentruje uwagę na niewielu szczegółach (kałasznikowy, nagie ramiona), wprowadzenie egzotycznych imion dodaje relacji wiarygodności. Zdanie czwarte stanowi łącznik między obiema częściami, przy czym jest to powiązanie wyłącznie treściowe, bez specjalnych wykładników formalnych (czytelnik sam musi wyciągnąć wniosek, że opisywani żołnierze to dzieci). Część druga oparta jest na przeciwstawieniu: Ameryka, Europa -Afryka. I to przeciwstawienie doprowadza do konkluzji tworzącej wypowiedzenie tematowe: współczesne wojny na tym (afrykańskim) kontynencie to wojny dzieci. Rozwinięciem, uszczegółowieniem, ilustracją tego stwierdzenia będą cztery kolejne akapity.
I wreszcie - akapit otwierający esej.
Jest rzeczą zastanawiającą, że w naszej pamięci najmocniej utrwalają się postacie wielkich filozofów z okresu, kiedy ich życie miało się ku końcowi. Sokrates podnoszący do ust kielich cykuty, Seneka, któremu niewolnik otwiera żyły (jest taki obraz Rubensa), Kartezjusz błąkający się po zimnych pałacowych pokojach i przeczuwający, że rola nauczyciela królowej szwedzkiej będzie jego rolą ostatnią, stary Kant, który wącha tarty chrzan przed udaniem się na codzienny spacer (laska idzie przodem i coraz bardziej zagłębia się w piasek), Spinoza trawiony przez suchoty, szlifujący cierpliwie soczewki, tak już słaby, że nie będzie mógł skończyć Traktatu o tęczy... Galeria szlachetnych moribundów, blade maski, odlewy gipsowe. (Z. Herbert, Martwa natura z wędzidłem, s. 160)