nymi w dużej mierze właśnie działalność łowców paleolitycznych przyczyniła się do wytępienia niejednego zaginionego obecnie gatunku zwierząt.
Człowiek starszej epoki kamiennej umiał niecić ogień, na którym piekł mięso upolowanych zwierząt, nadziane na rożen lub zawieszone na haku. Jeżeli chciał je spożyć gotowane lub zagrzać np. wodę, mógł — nie umiejąc jeszcze lepić garnków — gotować je jedynie we workach skórzanych, rozgrzewając w nich wodę i doprowadzając ją stopniowo do wrzenia przez wrzucanie do wnętrza rozpalonych kamieni. Poza tym łowił on ryby, nie gardził miodem, podbieranym dzikim pszczołom i żywił się owocami rozmaitych dziko rosnących roślin. Żył on w niewielkich gromadach i w okresach zimniejszych chętnie chronił się przed chłodem i słotą,
0 ile to było możliwe, w jaskiniach i wnękach skalnych, w okresach cieplejszych zaś obozował na otwartych przestrzeniach w szałasach plecionych z gałęzi lub w namiotach krytych skórami.
W wierzeniach człowieka dyluwialnego wielką rolę odgrywała magia, polegająca na przekonaniu, że przy pomocy odpowiednich zabiegów i formułek można zmusić siły nadprzyrodzone do służenia człowiekowi. Ale nie brak też dowodów istnienia wierzeń religijnych wyższego rzędu, mianowicie zwyczaj grzebania zmarłych świadczy o wierze w życie pozagrobowe, a ofiary składane w jaskiniach z najlepszych cząstek upolowanej zwierzyny oraz posążki kobiece o obfitych zazwyczaj kształtach, wyobrażające najprawdopodobniej jakieś bóstwo płodności, wskazują na cześć bóstw.
Starszy paleolit
Ludność pierwotna już w swych początkach, o ile są dla nas uchwytne, nie stanowiła, jak się zdaje, jednolitej całości, lecz wykazywała pewne różnice, zarówno pod względem rasowym, jak w zakresie kultury materialnej (w formach
1 technice wyrobu narzędzi). Gdzie była kolebka rodu ludzkiego, tego z całą pewnością niestety dotąd nie wiemy. Leżała ona w każdym razie poza Europą, w Azji lub w Afryce. Z Afryki północnej wzgl. poprzez tą część świata z Azji napłynęły pierwsze gromady ludzkie do Europy zachodniej, przeprawiając się przez pomost lądowy, istniejący wówczas na miejscu dzisiejszej cieśniny gibraltarskiej, do Hiszpanii. Stąd, korzystając z pomyślnych warunków klimatycznych ciepłego okresu międzykdowcowego ci najstarsi mieszkańcy naszego kontynentu przesunęli się ku północy, dochodząc yf tym kierunku poprzez Belgię do Anglii, ku wschodowi zaś tylko w drobnych grupach przekroczyli Ren. Są to twórcy przemysłu zwanego szclskim (od miejscowości Chelles we Francji). Narzędzia ich były bardzo prymitywne i mało zróżnicowane. Najtypowszym narzędziem o charakterze niemal uniwersalnym (a zarazem i bronią) były wyroby kamienne kształtu migdałowatego, wytwarzane zwykle z brył krzemienia znajdowanych na powierzchni, którym przez otłukiwanie dwustronne nadano ostre krawędzie i pożądaną symetryczną formę. Używano ich bez oprawy, trzymając ich zaokrągloną podstawę w pięści, stąd nazywamy je pięścia-kami, S. Krukowski zaś od pewnego podobieństwa do kła zwierzęcego zowie je kielcami. Ostre krawędzie tych narzędzi służyły do krajania, skrobania i piłowania, spiczastym końcem można było zadawać ciosy w walce wręcz. Z Polski nie znamy dotąd żadnych znalezisk z tego czasu.
Przemysł lewaloaski
W ciągu trzeciego okresu lodowcowego pojawiły się w Polsce południowej gromady ludzkie o odrębnych tradycjach technicznych. Ci najstarsi mieszkańcy Polski nie wyrabiali swych narzędzi z wielkich brył krzemiennych z grubsza tylko obrabianych i nie używali zupełnie pięściaków, lecz posługiwali się przy wyrobie narzędzi łupanymi z większej bryły odłupkami o dolnej stronie płaskiej a górnej najczęściej daszkowatej. Byli to przedstawiciele t. zw. przemysłu lewaloaskiego, tak nazwanego od miejscowości Levallois we Francji, która dostarczyła typowych dla niego znalezisk. Z okrągławych lub podługowatych brył krzemiennych. obficie spotykanych w wapieniu pasma krakowsko-wieluńskiego, odbijali oni najpierw wierzchołek dla uzyskania płaszczyzny zwanej podstawą (piętą), a następnie przez uderzanie pod odpowiednim kątem jej krawędzi kamiennym narzędziem (otłukiwaczem) odłupywali od tej bryły kolejno płaskie kawałki krzemienia o nieregularnych ostrych krawędziach, które nazywamy odłupkami. Pozostałą resztą takiej bryły krzemiennej z widocznymi negatywami odłupków i jedną lub dwiema przeciwległymi podstawami, nazywamy rdzeniem. Części odłupków używano bez dalszej obróbki do krajania (np. mięsa czy drzewa)-, do skrobania (np. do usuwania kory z drewna lub mięsa z kości czy skóry) i do innych
7