niu. Mogła ona zachować swą niezawisłość jedynie na obszarze województwa śląsko-dąbrowskiego i w przyległej części Małopolski, dokąd nie dotarli ani Celtowie ani Ludność kultury pomorskiej, dalej na obszarze między Wisłą a Sanem, w południowej części Lubelskiego i na Wołyniu. Ale na obszarze grupy górnośląsko-małopolskiej znaleziska „łużyckie" rzedną już w młodszej części okresu halsztackiego (Hallstatt D), a z okresu wczesnolateńskiego nie udało się ich dotąd wyróżnić, obszary zaś położone dalej ku wschodowi są dotąd zbyt słabo zbadane. Na terytoriach zajętych przez najeźdźców trzymała się dawna ludność w trudniej dostępnych obszarach, np. wśród łęgów naobrzańskich w południowo-zachodniej Wielkopolsce i w Kaliskiem, gdzie zachowała względną niezależność i mogła nadal pielęgnować swą kulturę. Te najmłodsze znaleziska kultury „łużyckiej" z Wielkopolski są wyraźnym świadectwem wielkiego zubożenia ludności spowodowanego przez najazd. Z dawnej
Rys. 33. Zabytki kultury „łużyckiej" z wczesnego okresu lateńskiego. 1. i 3. Naczynia z okolicy Grodziska, 2. Brązowa zapinka wczesno-latcóska. Malerzowicc, pow. grodkowski, 4. Naszyjnik brązowy. 2cr-niki Wielkie, pow. wrocławski.
wspaniałej ceramiki zachowały się w użyciu tylko beczuł-kowate naczynia z dwoma niezgrabnymi uchami (ryc. 33, 1), misy z brzegiem zagiętym do środka, czerpaki półkuliste i kubki uchate podobne do form kultury pomorskiej (ryc. 13, 3). Z ozdób wymienić można żelazne szpile haczykowate z małą tarczką pionową, zdobioną krzyżującymi się liniami podwójnymi, szpile łopatkowate zapożyczone z Niemiec północno-zachodnich, naszyjniki gładkie z końcami zahaczonymi
0 siebie (rys. 33, 4), żelazne laśmowate klamry do pasa z końcami odgiętymi w tym samym lub w przeciwnych kierunkach oraz niektóre importowane wyroby celtyckie. Należą do nich np. zapinki wczesnolatenskie z Zaborowa, w pow. wolsztyń-skim i Malerzowic, w pow. grodkowskim (ryc. 33, 2), bransoleta zamknięta z Piwonie, w pow. kaliskim z dwiema rzędami guzków* kulistych na obwodzie i lity naszyjnik brązowy z Klonówka, w pow. kaliskim. Z broni znamy jedynie kilka żelaznych grotów oszczepów. Ale i w reszcie obszaru zajętego, gdzie ludność tubylcza żyła w zmieszaniu z najeźdźcami, nie może być mowy o jej wyginięciu czy emigracji, jak to przyjmują uczeni niemieccy. Wyginięcie w walkach, wytępienie czy wchłonięcie tak licznego ludu przez stanowiących tylko słabą przymieszkę przybyszów z Pomorza jest oczywiście niemożliwe. Pogorszenie się klimatu, zaznaczające się od poprzedniego okresu i związane z tym nieurodzaje z powodu zwiększonych opadów i obniżenia się ciepłoty czy też jakieś szalejące wówczas epidemie byłyby przecież w równym stopniu odbiły się na ludności podbitej jak na jej władcach. Trudno też brać poważnie fantazje jednego z popularyzatorów niemieckich, tłumaczącego zanik kultury „łużyckiej" wysiedleniem ludności, jakkolwiek można się domyślić, że zwycięzcy pozbawili ludność ujarzmioną najlepszej ziemi
1 obarczyli ją pewnymi daninami i świadczeniami. Emigracja tak wielkich mas ludności byłaby też musiała zostawić jakieś wyraźne ślady w zabytkach prehistorycznych. Wobec tego można przyjąć tylko dalsze trwanie dawnej ludności jako warstwy podbitej. Zubożenie jej wywołane przez najazd powoduje oczywiście brak popytu na przedmioty zbytku a stąd zaprzestanie wytwarzania okazalszej ceramiki i droższych ozdób,, obliczonych na zapotrzebowanie warstw zamożniejszych, i częściowe dostosowanie się produkcji do potrzeb ludności panujące. Wiele jednak zasadniczych, i bardzo charakterystycznych rysów kultury „łużyckiej" trwa nadal
167